-
Postów
12 850 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Korba
-
o tak tak, gazety to podstawa
-
Monika1974, na myśleniu się jak na razie kończy... ale ja jogę naprawdę lubię, choć koncentracji nie mam już takiej jak kiedyś. Może to bóle takie jesienno-zimowe? A kark, ramiona - to stres, napięcie. To może promieniować na głowę i nawet łokcie. Też jesteś cały czas spięta? Mi terapeutka ciągle przypomina o "otwartym mostku", zresztą to właśnie dla rozluźnienia pleców i otwarcia klatki piersiowej robiła mi ostatnio to ćwiczenie z jogi. Cudowne było.
-
Monika1974, to musisz nas koniecznie odwiedzić! Moja dzisiaj walczyła z chusteczką higieniczną... Naprawdę nie trzeba wydawać kasy na zabawki
-
Natusia, mojej koleżanki też wskoczyła i czym prędzej wyskoczyła.... tylko wiesz, jak pomyślę o tym zmoczonym futrze i wyobrażę sobie Bessi....
-
Monika1974, raczej nie... nawet te nieszczęsne stawy przestały mnie boleć ostatnio. od jakiegoś czasu znowu nie mogę spać. albo to terapia, albo lamotrygina, nie wiem. jakoś ciężko mi ogarnąć te wszystkie rzeczy, które się dzieją, które czuję. pewnie dobrze znasz ten stan. wiem jedno, że muszę wrócić na jogę. ale tak ciężko się znowu przełamać.
-
ALEKS*OLO, to Bessi ma to chyba dopiero przed sobą... ma niecałe 4 miesiące. I tak kombinuje, jakby tu wleźć tu i tam. ostatnio próbowała wskoczyć do wanny (pełnej wody) chciałabym ją widzieć jakby jej się to udało
-
Dobra. Jesteś moim forumowym doktorem
-
Natusia, próbowałam takich sposobów... niestety, nie działają
-
Wujek_Dobra_Rada, Michał, korci mnie Jak wezmę o 21.00, to wstanę o 7.00? Kiedyś mi się dobrze po tym wstawało, ale od tego czasu przyjmowałam tyle innych specyfików, że nie wiem jak po 3 latach zareaguję.
-
Nie da się nie kochać takiego słodziaczka Lola, a ile Twoja Kika ma? Moja się nie kładzie odrazu ze mną, no wczoraj na chwilę zasnęła mi w łóżku w ramionach jak dzidzi, ale normalnie, to gdy ja się ułożę do spania, to jej się zaczyna kołdrowy szał i skacze mi po pościeli z jednego końca łóżka na drugie. Usiłowałam to nakręcić kiedyś, ale się nie dało za nią nadążyć Moja dopiero włazi na niższe poziomy... Zobaczymy jak pójdzie dalej.
-
to Ci wyślemy, nic się nie martw! piję przedziwną herbatę o nazwie "detox" - ale obawiam się, że choćbym jej wypiła morze i tak nie wydetoksuje tego całego shitu co mam w organiźmie boję się, że nie zasnę i że nie wstanę. co robić..?
-
rudy? co mam zarzucić na sen: chlor, ketrel czy dormicum?
-
No moja jak mnie budzi i nie wystarczy kilka pacnięć łapką, to następuje pacnięcie z pazurkiem. Po pycholu oczywiście. Moim No i jak ją czeszę to potrafi się wgryźć w rękę do krwi - bestia nie kot
-
tak, już w domku.
-
-
było chwilę ok.... po czym znowu wróciły lęki i słabość, strach, że zaraz zemdleję, bo się ledwo na nogach trzymam. ja tak bardzo chcę normalnie spać, a jednocześnie panicznie boję się senności, sennego otępienia...
-
no i to jest to, czego się boję... często patrzę na Bessi i prawie dosłownie żałuję, że ją mam. bo na myśl, że kiedyś odejdzie już dziś mnie kłuje w serducho. poryczałam się ostatnio na terapii, gdy o tym mówiłam.
-
jeszcze trochę posiedzę, potem wrócę do domku, nakarmię Beskę, nakarmię siebie, i schowam się pod koc z herbą i mruczącym kociakiem i obejrzę Dextera. czuję się lepiej, w dużym stopniu minęły mi lęki. poza tym mam postanowienie o prawie całkowitym ograniczeniu spożywania alkoholu.... [Dodane po edycji:] Vi., pewnie szczurek
-
paradoksy, nie nerwuj mnie! siedzę w swoim biurze (bo zgubił się gdzieś klucz do W.!!!!, a chciałam iść się tam położyć na kanapkę ), nie słucham niczego, piję herbę i udaję, że praca mi idzie do przodu....
-
paradoksy, Basiu, tęsknienie jest znacznie lepsze niż nie posiadanie nikogo do tęsknienia. Spójrz na to z perspektywy szklanki pełnej do połowy. PS. To jest właśnie to, o czym mówiłyśmy... To mądrowanie, kiedy samemu się przykładu nie daje
-
paradoksy, Basia, sympatycznie się Ciebie czyta
-
Basiu, obawiam się, że masz rację... Mój organizm zmusza mnie do tej rozmowy. I będę zestresowana dopóki tego nie załatwię. Mam dość przychodzenia (lub nie przychodzenia) do pracy i tłumaczenia się tachykardią, mdłościami, zawrotami głowy, osłabieniem, bezsennością... Już po prostu brak mi słów. I mam dość ściemy.
-
CHLOROPROTYKSEN (Chlorprothixen Hasco/Zentiva)
Korba odpowiedział(a) na temat w Leki przeciwpsychotyczne
agnieszka.m, lerivon i tisercin potwornie mnie mulą. nie udało mi się po nich funkcjonować -
CHLOROPROTYKSEN (Chlorprothixen Hasco/Zentiva)
Korba odpowiedział(a) na temat w Leki przeciwpsychotyczne
Znalazłam parę wątków, w których przewijał się Chlorprothixen i połączyłam w jeden wątek do Indeksu leków. Sama zażywam teraz i mam problem. Pierwsze 3-4 dni zażywania 15 mg - spanie miodzio, wstawanie ciężkie, ale się udawało i nie było uczucia otępienia. Można było spokojnie iść do pracy i pracować. Sen był pełny i mocny. Następnie 15 mg przestało działać, przeszłam na 30 mg, ze 2 noce przespałam jako tako, wczoraj po 30 mg wziętych o 21.00 zero reakcji, a do tego nasilone lęki, więc koło 23.00 wzięłam jeszcze 15mg. Zasnęłam dopiero po pewnym czasie, natomiast do teraz odczuwam senność, słabość, otępienie i zawroty głowy... Już nie wiem, co robić, co brać, żeby zasnąć, ale żeby też normalnie wstać i funkcjonować na drugi dzień -
wiola173, dzięki - potrafi być przesłodka i przezwariowana