Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miniaa

Użytkownik
  • Postów

    523
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Miniaa

  1. Miniaa

    [Lublin]

    Czy mógłby ktoś polecić jakiegoś lekarza na NFZ?
  2. Muszę się wyżalić, bo jestem przerażona tym wszystkim co się ze mną dzieje. Byłam na zajęciach terenowych i bywało lepiej i gorzej, ale kompletnie nie mogłam spać. Budziłam się po kilka razy w nocy, z zaśnięciem też miałam problemy ale brałam Xanax. Pewnej nocy ok 2 słyszałam jakiś odgłos jakby ktoś walił jednym talerzem o drugi, ja spałam na drugim piętrze a to dobiegało z kuchni która jest na parterze. Myślałam, że ktoś wyjdzie i uciszy tego kogoś, bo słychać to było w całej stacji. W końcu wstałam i poszłam sprawdzić co się dzieje, gdy wyszłam z pokoju nic nie słyszałam. Wracam i to samo, donośny dźwięk a nie takie przesłyszenie. Wtedy po woli przekonywałam się, że to mój wymysł. Ja to doskonale słyszałam, ale wzięłam 3 Xanaxy. Przerażały mnie te odgłosy. Nagrywałam je telefonem. Byłam w takim napięciu i strachu jak nigdy. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, myślałam nad pocięciem się i innymi gorszymi rzeczami. Nie mogłam nad tym zapanować. W końcu zasnęłam, ale na drugi dzień czułam niewyobrażalny lęk, niepewności i w końcu pierwszy raz w życiu się pocięłam. czy miał ktoś coś takiego? Ja na prawdę doskonale słyszałam te odgłosy i bardzo się boje, że wariuje. Niech mi ktoś napisze cokolwiek, bo cały czas o tym myśle....
  3. lepszym wyjściem byłby urlop zdrowotny. Wtedy zdajesz wszystko na innych warunkach.
  4. Ja mam normalny apetyt, choć przez 1,5 tygodnia stosowania nie czułam potrzeby jedzenia.
  5. Miniaa

    Strach przed randką

    Gratuluje, następnym razem będziesz pewniejszy siebie :)
  6. Uwierz mi, że bardzo mnie pocieszyłaś. Przez cały semestr miałam prawie najlepsze oceny, a na samym końcu przestałam chodzić. Dzisiaj stałam przed drzwiami do pewnej wykładowczyni i nie mogłam wejść, stałam tak z 40 minut. W końcu mi się udało, ale cały czas się boje. Wstydzę się tego, co ludzie o mnie myślą. Przez cały semestr to ja wszystko załatwiałam, byłam duszą towarzystwa i dla ludzi w ogóle super, a potem zawalam wszystko po całej linii. Chciałabym to chociaż zrozumieć. Nikt nie może wyjść ze zdziwienia co ja nagle odwalam. Na jakich studiach jesteś?
  7. Wczoraj było w miarę dobrze, dzisiaj jest bardzo źle. Czuje się bardzo zagubiona w tym wszystkim. Przez ostatnie 3 tygodnie mi odwaliło, zamiast uczyć się do sesji poznałam chłopaka. Przez 3 tygodnie spałam może z 5-6dni, a potem dostałam takich napadów lęków, ze wylądowałam u nowego lekarza. Chwała mu za to, że mnie przyjął. Nie poszłam na egzaminy, czemu? Nie wiem. Nie poszłam dzisiaj do psycholog, więc skreśliła mnie z listy. Przestałam kontaktować się z przyjacielem i w ogóle ze znajomymi. Nawet ojcu nie złożyłam życzeń urodzinowych. Bardzo dużo złych emocji się we mnie wezbrało. Nie rozumiem swoich zachowań. Miałam bardzo dobre oceny na uczelni, a nie zostanę dopuszczona do egzaminów, bo ostatni tydzień nie chodziłam na kolokwia. Nie wiem co się dzieje, ale bardzo się boje... Nie mam już zielonego pojęcia czy to depresja, nerwica czy coś innego, ale bardzo mnie to meczy... Ma ktoś podobne stany? Potrzebuje kogoś do porozmawiania na gg, czekam na chętnych...
  8. Ja jak rejestrowałam się do psychiatry to byłam tak zestresowana, ze zamiast Joanna kobieta zapisała Janina i nic się nie odezwałam. Uwierz mi, że w poradniach tego typu pracują ludzie wyrozumiali i będziesz dla nich zupełnie normalna. Co do leków, to lekarz/lekarka Ci wszystko powie, wytłumaczy i pewnie będzie w kontakcie przez najbliższe tygodnie. Lekarz wyjaśni Ci wszystko od A do Z. Razem się zastanowicie czy mówić mamie czy nie. Nie myśl co powie, pomyśli, zrobi Twoja mama, bo teraz musisz myśleć o sobie. Chyba Twoja mama chce żebyś była szczęśliwa, mogła realizować pasje, studiować, pracować, a to bez fachowej pomocy może nie być możliwe. Tak na prawdę chce Ci się, bo piszesz tu Wiesz, że będzie lepiej... Pisz tu jeśli masz jakikolwiek problem, pytanie czy cokolwiek. Pozdrawiam
  9. Tak, kochana, jestem tego 100% pewna. Nie potrzebujesz żadnego skierowania i nigdzie w papierach nie będzie to zapisane. Na uczelni tez nic nie będą wiedzieć. Przy rejestracji podpisuje się takie pisemko, że inni nie mają wglądu w Twoją historie choroby, jakby np Twoja mama chciała się dowiedzieć coś od psychiatry o Tobie, to bez twojej zgody nie uzyska nic.
  10. Miniaa

    [Kraków]

    To w końcu musi ustalić jakis termin, bo tak to nigdy sie nie spotkamy. mnie pasuje termin po sesji, czyli po 28 czerwca. Inne propozycje?
  11. Idziesz do psychiatry, bierzesz książeczkę zdrowia studenta i już. Prosto do celu, a w papierach u rodzinnego i dalej nie będzie się to za Tobą ciągnęło.
  12. wovacuum, będziesz moją guru jak to opiszesz szczegółowo. Też muszę się na to zdobyć, ale jestem zbyt tchórzliwa.
  13. Miniaa

    Prośba o pomoc

    Eh, potrzebuje wrócić do swojego wątku, bo przez jakiś czas dawałam sobie rade, a teraz znów odpuszczam. Pierwsza ważna zmiana w moim życiu, to że rozstałam się z moim Filipem, a byłam z nim ponad 3 lata. Mam wrażenie, że jeszcze to do mnie nie dotarło, a stało się to jakieś 3 tygodnie temu. Przyjęłam to zupełnie na sucho, nie płacze, nie histeryzuje - to chyba jest dziwne. Starałam się w zamian nadrobić znajomości na studiach, ale pomimo ze myślałam że 4 osoby mają szanse być moimi bliskimi przyjaciółmi, nie mogę na nich liczyć. Mam 20 lat i zdaje mi się myślę dość racjonalnie, wiem co ile kosztuje, jak załatwia się pewne sprawy, natomiast ludzie mnie otaczający są jakby w innym świecie. Nie pojmuje ich zachowania, nie wiem jak pewnych rzeczy można nie wiedzieć, nie umieć czy nie zdawać sobie sprawy z podstawowych życiowych rzeczy. Jest mi bardzo źle jak ktoś mnie odrzuca, bo pojmuje wszystko w czerni/bieli, nie ma kolorów szarości. Czuje się strasznie samotnie, potrzebuje innych rzeczy porozmawiać, żeby byli przy mnie jak dzieje się coś złego, żeby reagowali jak robię coś głupiego. Każdemu staram się pomóc, organizuje wiele rzeczy, niestety nic nie otrzymuje w zamian. Spłaciłam dług mojej matki za internet i kablówkę, 960 zł a ona nawet nie powiedziała dziękuje. Bardzo długo na to pracowałam i nic z tego nie ma. Okazało się, że jak umowa wygasła to wystarczył jej telefon że nie chce już dalszych usług. Kłamała, mówiła, że dzwoniła a długi robiły się dalej. To jest chore, przez jej 3 miesiące nic nie robienia musiałam wydać tysiąc złotych. Prócz tego sama do domu wszystko kupuje. Potrzebuje okulary, ale nie mam za co ich kupić. Ona nawet nie odbiera domofonów, bo komornik ją ściga i nie ma zamiaru nic z długami robić. Czasem jak się spóźniam to moi uczniowie stoją pod klatką, a mamusia w domku sobie spokojnie ogląda TV. Ja oczywiście musiałam podpisać umowę na kablówkę i internet, jestem usidlona na 90zl/miesięcznie. Nie wytrzymam tego więcej, cały czas się we mnie mega z złość gotuje, a jak mi złość przechodzi to czuje się bezsilna i przestaje cokolwiek robić, zawalając coraz to kolejne rzeczy. Ona kompletnie nic nie robi, a ja już nie mam siły i na prawdę mam myśli samobójcze. Nigdy bym tego nie zrobiła, ale bardzo natrętnie te myśli mnie męczą. Sytuacji z ojcem nawet mi się nie chce opisywać, kompletna klęska. Przy okazji jakieś awizo przedawnione do mnie przyszło i boje się, ze pochodzi z Centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa, boje się że jestem chora na jakaś chorobę typu WZW typu B, C. Oczywiście jakimś cudem tylko awizo wtórne przyszło od razu z przedawnioną datą, cholernie się boje. Uzależniłam się od Xanaxu, to tez jest problem. Alimenty oczywiście dalej przychodzą na matkę. Znowu powtarza się to, że czuje się zmęczona i nie jestem w stanie realizować minimum życiowego, nie mówiąc o moich planach i marzeniach. Czuje się strzępkiem nerwów, nie potrzebnie się przejmuje wszystkim i wszystkimi. bardzo proszę o jakieś wsparcie, bo tego potrzebuje. Jestem sama jak palec, jakby ktoś chciał porozmawiać że mną to zapraszam.
  14. Książeczka ubezpieczeniowa rodzica, ale jeśli rodzic ma własną działalność to przekaz pocztowy do ZUS za ostatnie 3 mc.
  15. Miniaa

    Depresja objawy

    Jestem ciągle i ciągle zmęczona, śpię w autobusie, na wykładach, nawet przy włączonym odkurzaczu... Nie jesteś sama
  16. Zdecydowanie nie zgodzę się z tą opinią. Na biologii na UJ traktują studenta z pełnym szacunkiem, pomagają. Wykłady są bardzo ciekawe i ćwiczenia też. Na każdych studiach oczywiście znajdą się perełki, które umieją dopiec. Taka np identyfikacja ptaków w terenie daje mi tyle radości :)
  17. Jestem tego pewna, że się nie da.
  18. Mnie pomaga domowa felinoterapia, moc kotów jest uzdrawiająca :)
  19. Tak i jestem bez sztucznej skromności, bardzo dobra w tym co robię :) Gdyby ktokolwiek z forumowiczów miał problem z biologią to chętnie pomogę, oraz w ograniczonym stopniu z chemii. Biologia zawsze się przyda, jest przedmiotem 'uniwersalny', biologia, biotechnologia, wszystkie kierunki na rolniczej, pielęgniarstwo, położnictwo, dietetyka, fizjoterapia.... jest tego naprawdę sporo. O jakiej uczelni marzysz? Tylko nie polecam siedzenia w domu rok i nic nie robienia. Przy okazji pewne wywołam wojnę, ale widziałam już parę rekrutacji i ludzie z prywatnych uczelni mają o wiele mniejsze szanse na dostanie bardzo dobrej pracy. Jednak prestiż państwowych uczelni jest na obecnym rynku bardzo ważny. Wiadomo, że studiowanie nie daję przygotowania do zawodu, ale może dać ładny papierek. Gdy pomagałam w rekrutacji na asystenta/tke w biurze reklamowym, to ludzie z prywatnych uczelni byli odrzucani, a dopiero później z renomowanych uczelni, z kierunków raczej dziwnych, typu religioznawstwo. WOS możesz zdawać w przyszłym roku, to jest akurat przedmiot, z którym się żyje na co dzień, jeśli ktoś tą tematyką się interesuje. Nic straconego. Ja chciałam iść na fizjoterapię, miałam świetnie zdaną maturę z biologii, natomiast zawaliłam test sprawnościowy o 6 sek na bieganiu i DOBRZE się stało. Poszłam na biologię i póki co nie widzę lepszego kierunku. Czasem takie decyzje, które "zawalają" coś, nazywają się przeznaczeniem. Ogólnie, to bardzo polecam Ci UJ. Może jednak psychologia, jest na bardzo wysokim poziomie. Mamy psychologie stosowaną jak i ogólną. Z obowiązku muszę Ci też polecić biologię, na której można zrobić wiele ciekawych specjalizacji, np neurobiologie.
  20. Siedze w tematach maturalnych, bo mam 8mioro uczniów. Jestem korepetytorką z biologii. Jakie przedmioty zdajesz i na co chcesz iść? Postaram Ci się coś doradzić :)
  21. Miniaa

    Depresja objawy

    A czy to przemęczenie w depresji może objawiać się omdleniami? Przez ostatnie 4 dni zdarzyło mi się 2 razy omdlenie, ale zupełnie bez żadnej zapowiedzi. Tzn czuje się doskonale, stoję sobie w księgarni(nie ma zaduchu) i w ciągu 3 sekund zrobiło mi się zupełnie czarno przed oczami i byłam kompletnie mokra, tak że pot lał się strużkami. Zdarzyłam tylko powiedzieć, że muszę usiąść i zaliczyłam glebę. Nie chodzi mi o to, że zemdlałam, tylko że stało się to bez wyraźnej przyczyny tak nagle i pierwszy raz w moim życiu. Cholernie się wystraszyłam.
  22. Ja zupełnie przeciwnie podchodziłam do rozwodu moich rodziców, błagałam ich o to, żeby to załatwili. Przecież jeśli ludzi już nic nie łączy, nie ma szans, że będzie dobrze - to po co maja być związani ze sobą? Po co mają się kłócić itp? Rozwód nie raz może tylko poprawić sytuacje rodzinną. Życzę Ci abyś to zrozumiała.
  23. Witaj! Niestety prawda jest taka, że 'Twoja dziewczyna' wykorzystuje Cię. Jedyny sposób, żeby się uwolnić od myślenia o niej jest natychmiastowe usunięcie jej gadu, nr kom... wszystkich kontaktów. Tylko tak porządnie, żebyś w chwili słabości nie miał jak się do niej odezwać. Sam o tym doskonale wiesz, że daleko jej do ideału. Przede wszystkim ta dziewczyna jest kompletnie niedojrzała, jest egoistką. Nie możesz na nią liczyć, związku tym bardziej nie zbudujecie. Po co masz się męczyć i utrzymywać z nią kontakt jak to Cie tylko dołuje i sprawia, że jesteś nie pewny tego co przyniesie jutro. Póki nie zerwiesz z nią kontaktów nie będziesz miał szansy poznać innej kobiety. Masz już 24 lata i przydałoby się już myśleć przyszłościowo, mieć kogoś w kim miałbyś oparcie. Życzę Ci powodzenia i napisz co zamierzasz zrobić. Jeśli chcesz pogadać to napisz pw.
  24. Nie może do mnie dotrzeć to, że to ja mam zmienić sposób np reagowania na zachowanie mojej matki. W dalszym ciągu uważam, że to ona rujnuje mi wszystko i jest temu winna, to czemu ja mam cokolwiek robić jak to nic nie da. Nie mam żadnych zadań domowych. Staram się być bardziej 'obowiązkowa', ale zawalanie moich obowiązków nie wynika z lenistwa, tylko z takiej nie wiem jak to określić, niemocy. Chyba jestem za głupia na spotkania u psychologa.
×