
Zachmurami
Użytkownik-
Postów
228 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Zachmurami
-
Żołądek a depresja. Moja smutna historia
Zachmurami odpowiedział(a) na Zachmurami temat w Depresja i CHAD
-asia - ! rany boskie, tlen w kroplach. To chyba ostateczność. Czy to lekarz internista tak leczy? Naprawdę nie ma innej możliwości? Lepsza diagnostyka? (he, he, mówię jako mądry Polak po szkodzie - mogę służyć jako antyprzykład ) Może tak jak u mnie, zbadać przepływ krwi w tętnicach (USG doppler?). Taka reakcja musi z czegoś wynikać, przecież wszyscy żyjemy w tych spalinach i jakoś oddychamy. Czy próbowałaś się leczyć lekami przeciwhistaminowymi typu Zyrtec? Rozmawiałaś z jakimś sensownym alergologiem? Zatkanie nosa, suchość śluzówek, wydzielina - to wszystko układa się w całość. Ja miałam alergię tylko raz, po pojawieniu sie w domu drugiej kotki. Dusiłam się od kaszlu, miałam wysypkę. Pomógł Zyrtec, brałam tylko 3 tyg. samo przeszło, a kotka mieszka u nas. [Dodane po edycji:] No właśnie. Co pacjent może z tym zrobić? Procesować się o utratę zdrowia psychicznego i fizycznego? Gdy wspomnę o tym szpitalu - MSWiA na Wołoskiej, przypomina mi się koszmar. Łaskę mi zrobili przyjmując mnie tam, z ostrego dyżuru, bez skierowania i na każdym kroku dawali mi to odczuć. Inna sprawa, że mieli tam niezły kocioł. W mojej sali dwie starsze panie umierały na raka, a ja miałam opinię symulującej neurotyczki. Kto zawinił? Lekarz prowadzący, który nie zlecił dodatkowego badania rtg? No ale lekarze, którzy mnie dalej leczyli ambulatoryjnie, też mieli dostęp do wyników badań. Jeszcze jedno. Uważajmy, aby badania USG wykonywał fachowiec, a nie jakiś rutynowy odbębniacz. To bardzo pożyteczne badanie, ale trzeba je umieć zrobić. W ciągu 1,5 roku USG miałam robione... 5 razy! Tylko raz lekarz zwrócił uwagę na dużą ilość gazów w jelitach, ale ocenił, że to pewnie aerofagia. Nie brzmiało to groźnie w opisie, więc nikt nie zwrócił na to uwagi. W pozostałych przypadkach opisy były zgodne z normą, chyba mają jakiegoś gotowca i stosują kopiuj/wklej. -
Żołądek a depresja. Moja smutna historia
Zachmurami odpowiedział(a) na Zachmurami temat w Depresja i CHAD
To jest okropna bezradność. Tyle razy mówiłam, że mnie boli, fachowcy twierdzili, że nie ma prawa boleć, albo że to jelito drażliwe. Owszem drażliwe, bo ściśnięte nienaturalnie przeponą. Dlaczego nikt nie wpadł na to, żeby zrobić dodatkowe badanie rtg, albo zasugerować tomografię jamy brzusznej? Skąd miałam wiedziec, że prawidłowa kolonoskopia nie oznacza, że wszystko jest ok? -
Żołądek a depresja. Moja smutna historia
Zachmurami odpowiedział(a) na Zachmurami temat w Depresja i CHAD
-asia - Trochę odetchnęłam z ulgą, ale jednocześnie zalewa mnie złość... Przecież były jakieś tropy, wskazania, że coś jest nie tak. Już rok temu. Czy faktycznie tego typu przemieszczenie jelita jest tak rzadkim przypadkiem, żeby lekarze na to wpadli? Ból, tępy, nasilający się lub słabnący, opasujący nadbrzusze czuję wysoko pod żebrami z lewej strony. Bywa, że coś tam bulgocze - właśnie pod żebrami, prawie pod pachą. Wzdęcia. Nie mogę zapomnieć wypowiedzi lekarki, która widząc, gdy pokazywałam, gdzie mnie boli (nadbrzusze, bok, lewe żebra) gruchnęła śmiechem twierdząc, że tam nie ma prawa nic boleć, bo tam NIC nie ma!!! Owszem, jak się okazało, u mnie JEST . Jelito. Przemieszczone, bo teoretycznie NIE powinno go tam być. -
Żołądek a depresja. Moja smutna historia
Zachmurami odpowiedział(a) na Zachmurami temat w Depresja i CHAD
Słuchajcie, siedzicie wygodnie? Nie? No to usiądźcie Właśnie wróciłam z dokładnego badania USG z dopplerem. Nie wiem, czy to sen, czy jawa. Diagnoza: interpositio colonis diaphragmatica Innymi słowy; moja okrężnica (w okolicy zagięcia sledzionowego) wsunęła się pod przeponę i mam ewidentne, mechaniczne zakłócenia pasażu jelita - stąd moje objawy żołądkowe, wzdęcia, niestrawności, bulgotania, bóle w nadbrzuszu (cały czas obstawiałam żołądek), ucisk pod żebrami, rozwolnienia itp... Skąd? Możliwe że wada wrodzona, z którą sobie żyłam trochę ponad 30 lat bez żadnych problemów - mam taką budowę ciała, że były predyspozycje (szewska klatka piersiowa, uciskająca przepona), ale objawy nasiliły się z wiekiem: siedzący tryb życia, możliwe że ciąża i poronienie też miały na to wpływ - to jelito mocno zapętliło się tam, gdzie nie trzeba. Dowiedziałam się, że to się leczy operacyjnie. Dla potwierdzenia trzeba zrobić rtg klatki piersiowej. Pewnie będą mnie kroić. Już w ub. roku (w sierpniu) miałam rtg klatki piersiowej, tam wyszła rozdęta pętla okrężnicy, wskazane poszerzenie diagnostyki. Lekarze to tak zrozumieli, ze skonczyło się kolonoskopią, która nic nie wykazała - i puszczono mnie do domu ze szpitala. Popłakałam się. Ze zmęczenia, ale też ze szczęścia. Bo w końcu nie wymyśliłam tego sobie... Wniosek: od problemu do diagnozy minęło 1,5 roku. USG miałam robione 5 razy - raz wyszło 'rozdęcie okrężnicy, aerofagia' (pani łyka powietrze, pewnie nerwowo). Żesz qrffa, no No to sobie wymyśliłam nerwicę, depresję, hipochondrię, prawda? ... Ile kasy wydałam na psychiatrę i psychologa, szkoda gadać. Wmówiłam sobie, że mnie boli. Słuchajcie, nie poddawajmy się, nie wszystko jest nerwicą. I leczmy się u chirurgów, oni chyba wiedzą najwięcej! [Dodane po edycji:] Aha. No i mam niewielkie zwężenie pnia trzewnego również, ale ono, zdaniem lekarza wykonującego USG nie jest przyczyną moich dolegliwości. Przyczyną jest okrężnica. [Dodane po edycji:] Właśnie dokopałam się do wyniku badania RTG klatki piersiowej ze szpitala z lipca 09. Fragment: "Znacznie rozdęta pętla jelita grubego w okolicy zagięcia śledzionowego - obraz moze sugerować przeszkodę w rzucie zstępnicy - wskazane poszerzenie diagnostyki (np. rtg poziomym promieniem w ułozeniu na prawym boku). Wtedy skierowali mnie na kolonoskopię, która nic nie wykazała i wysłali do domu z diagnozą jelita drażliwego i lekami na żołądek. Nie wykonano tego dodatkowego rtg, które sugerował radiolog. A chyba tylko rtg pokazałoby, jak jelito się układa. Bo to, że w srodku jest OK, nie znaczy wcale, że znajduje się ono tam, gdzie być powinno. Tyle miesięcy 'leczenia' żołądka i nerwicy. A trop był właściwy, warto było go pociągnąć... No szok. -
Żołądek a depresja. Moja smutna historia
Zachmurami odpowiedział(a) na Zachmurami temat w Depresja i CHAD
-asia- no to fajnie, że kawa Ci nie szkodzi. Ja też muszę jedną filiżankę kawy wypić, rano, najchętniej z odrobiną... mleka (wiem, straszny syf!) Staram się, żeby to było mleko sojowe, ale nie zawsze mi się to udaje. Jeżeli chodzi o ułożenie sobie diety, to niestety, moje głowne grzechy to: lenistwo, brak czasu i konsekwencji. Właśnie próbuję obczaić, jakim wiarygodnym badaniem (najlepiej trochę tanszym, niż 2 tys pln ) wykluczyć / potwierdzić nietolerancję laktozy (wariant trochę lepszy) i odróżnic ją od alergii na mleko (wariant trochę gorszy). Trochę skołowana, odbierając i konsultując wynik badan, zapomniałam zapytać o to lekarza. Olej budwigowy wcinam z kefirem, czasem z chudym twarogiem. Aha, zaczęłam jeść swieże owoce: jabłka, winogrona, nektarynki. Po nich czuję się nieźle, odpukać! -
Żołądek a depresja. Moja smutna historia
Zachmurami odpowiedział(a) na Zachmurami temat w Depresja i CHAD
No i mam wyniki badan w kierunku celiakii. "Wycinki błony śluzowej dwunastnicy bez cech zaniku kosmków i wzrostu liczby limfocytów środnabłonkowych ponad 40/100 EC. Obraz nie upoważnia do rozpoznania choroby trzewnej." No więc, jeżeli mam nietolerancję, to taką ukrytą. W kazdym razie poki co nie wracam do chleba, a wafle ryzowe fajne są, z sałatą, pomidorem i (twarożkiem - ale chyba już niedługo będę wcinać ów twarożek). Lekarz wspomniał o interesującym badaniu składu flory jelitowej - GASTROLIZER. I nie jest to jakiś hop, siup, czary mary, ale poważny medyczny aparat. Słuchajcie drodzy hipochondrycy, narzekający na jelita i żołądki i ukryte nietolerancje pokarmowe to coś dla nas!! Tym gastrolizerem można zdiagnozować m.in. nietolerancję laktozy. Ale mam pojęcia, gdzie można w Wawie to wykonać. Guglam, guglam i niewiele na ten temat. Nowe to jakieś cuś? Dla tych, co znają inglisz, wklejam artykuł. "Nietolerancja laktozy odpowiedzialna za wczesne oznaki depresji' http://www.springerlink.com/content/n728537708l72928/ Postaram sie przetłumaczyć w wolnej chwili, jeżeli chcecie Cholera, chyba przestanę wsuwać te twarożki. -
linka, już odpowiadam . Wcięło mi kawałek poprzedniego posta. W zapisie dat odmieniamy nazwę miesiąca, jeżeli jest ona zapisywana słownie, występuje w dopełniaczu (kogo/czego?). Naprawdę roi się od byków, również w pismach urzędowych. Jeżeli chodzi o tę/tą: porównaj koncówki biernika a narzędnika (kogo/co) tę depresję (kim/czym) tą depresją Czyli tą straszną depresją, ale tę straszną depresję. Interesujące jest to, że w mowie potocznej niektóre (?) normy dopuszczają formy typu: tą piękną dziewczynę, tą nieprawdziwą historię. Niemniej jednak w języku pisanym prawidłowa koncówka zaimka wskazujacego winna zgadzać się z koncówką rzeczownika, okreslanego przez ów zaimek (a nie z końcówką przymiotnika poprzedzającego rzeczownik). Ja też nie zwracałam uwagi na tę/tą, w języku pisanym, ale kiedyś zwrócił mi na to uwagę korektor, sprawdzający mój tekst. Od tego czasu pilnuję się. [Dodane po edycji:] Może jeszcze dodam, że określenia typu: rok dwutysięczny drugi, dwutysięczny dwunasty , to jeden z częstszych błędów pojawiających sie w mediach. Oczywiście, mówimy i piszemy: rok dwutysieczny, ale już dalej poprawna odmiana brzmi: dwa tysiące pierwszy, drugi itd. Nasi rodacy zagalopowali się i zapomnieli, że końcowy liczebnik daty 2001 odmienia się per analogo jak np. 1901. No cóż, mamy jeszcze 990 lat na to, aby nauczyć się poprawnej odmiany [Dodane po edycji:] EDIT: oczywiście chodziło mi o początkowy człon liczebnika
-
Brawa dla tej Pani!
-
Przymus zdradzania i niszczenia związków
Zachmurami odpowiedział(a) na Femme Fatal temat w Uzależnienia
W naszej kulturze wciąż pokutuje niestety dorozumiane przyzwolenie na to, by facet miał 'cichą kochankę na boku'. To potwierdza atrakcyjność faceta, podbudowuje jego ego, więc tak ten mechanizm działa. Gdy wysyłasz im wyraźne sygnały, okazujesz zainteresowanie, myślą o sobie ( nie o swoich żonach, a nawet - tu Cię pewnie rozczaruję - nie o Tobie ). Pojawia się odkrycie: ("patrzcie, jaki jestem wspaniały, seksowny, atrakcyjny, niezwykły, niepowtarzalny, jak dobrze mi z Tym") -
Przymus zdradzania i niszczenia związków
Zachmurami odpowiedział(a) na Femme Fatal temat w Uzależnienia
Polecałabym psychoterapeutę z starszego niż Ty (płec w zasadzie obojętna), tak, żebyś nie czuła pokusy podświadomego obstawiania ich w rolach: 1 drażniącej Cię konkurentki (kobiety) - jeżeli psychoterapeutka będzie kobietą 2 męskiego celu do zdobycia Wtedy psychoterapia będzie skuteczna, a Ty będziesz w stanie się bardziej otworzyć, dotrzeć do sedna problemu. -
Ja wiem, jak jest poprawnie, ale Was jeszcze pomęczę trochę Strzelajcie dalej (Widzę, że pojawiają się kolejne propozycje) Posłuchajcie zwłaszcza w telewizji, kto robi te błędy, a kto mówi poprawnie. Spostrzeżenia mogą być interesujące. Have fun! [Dodane po edycji:] Rozwiązanie zagadki jutro, powiedzmy o 12.00. Nagrodą będzie jakaś urocza ikonka.
-
Krwiopij, jedno trafienie poprawne Ale nie martw się, profesorowie też mają z tym problemy
-
Przeczytałam Twój blog. Również jestem wstrząśnięta. Jesteś bardzo dzielną i silną osobą, ale bardzo, bardzo potrzebujesz pomocy! Dokładnie! W pierwszej kolejności ratuj siebie, przede wszystkim . Namów siostry na to, aby zgłosiły się po pomoc. Monika1974. Pewnie to co napiszę, nie będzie zbyt popularne, ale nie mam ani krzty zrozumienia dla kobiety, która nie potrafiła ochronić swych dzieci, dopuszczała, żeby przychodziły na świat, nie potrafiąc zapewnić im godnego życia. Sama nie potrafiąc uwolnić się od ponizenia, dopuszczała do tego, żeby cierpiały istoty zależne od niej i niepotrafiące się obronić. To nie 'taki mechanizm', to patologia i zło
-
Moje ucho i oko doceniają, jeżeli ktoś pisze/mówi poprawnie. Ja np. staram się pisać poprawnie... ale mam pewien kłopot z przecinkami. Mam dla Was mini test, dotyczący nagminnie pojawiających się błędów. Na pocieszenie dodam, że błędy te popełniają nawet dziennikarze, nie mówiąc już o politykach, którzy generują straaaszne baboki. Ba, niektóre uczone głowy wypowiadające sie w mediach również popełniają te błędy jak rozwiniecie słownie datę: 2002 rok dwutysięczny drugi rok dwa tysiące drugi rok dwa tysiące dwa a. wszystkie formy są poprawne b. tylko jedna forma jest poprawna (która?) c. poprawne są 2 formy (które?) c. żadna z form nie jest poprawna Jak zapiszecie datę? 10 kwietnia 2010 r. 10 kwiecień 2010 r. a. obie formy są poprawne b tylko jedna jest poprawna (która?) Tę czy tą? tę straszną depresję tą straszną depresję a. obie formy są poprawne b. Jedna forma jest poprawna - która? [Dodane po edycji:] Starajcie się nie guglać . Doceniane będą odpowiedzi spontaniczne
-
Żołądek a depresja. Moja smutna historia
Zachmurami odpowiedział(a) na Zachmurami temat w Depresja i CHAD
_Pete_ ależ spoko, humor nam jest jak najbardziej potrzebny. poza tym, zapraszam do pisania, masz dar do wyszukiwania różnych mądrych kawałków Co do glutenu, polecam forum celiakii. Tu znajdziesz fajne kompendium i wszystkie zakazy. http://forum.celiakia.pl/viewtopic.php?t=359 Na razie otoczenie patrzy na mnie jak na freaka. Już dawno pogodzili się z moim niejedzeniem mięcha... ale teraz uważają, że przeginam i sobie wkręcam coś, czego nie mam. A przecież żeby trzymać tę dietę nie wystarczy nie jeść bułeczek. Trzeba uważać na wszystkie przyprawy dodawane np. do sałatek itp. Nie wszystkie kasze można jeść. Itd, itp. Odwiedziłam moją mamę - poczęstowała mnie sałatką w której był 'niepewny' keczup. No i zjadłam. Sama skusiłam się na jakąś czekoladę z nadzieniem - później doczytałam, że nie wolno. Śmietanę już wywaliłam z życiorysu. Nie jestem już pewna jogurtow, twarożków (zwłaszcza tych aromatyzowanych typu Almette) Kurczę, jeszcze parę dni i będę wiedziała co mi jest... -
Żołądek a depresja. Moja smutna historia
Zachmurami odpowiedział(a) na Zachmurami temat w Depresja i CHAD
_Pete_No wiesz co [foch] My tu pracujemy niczym konsylium fachowców szukając w różnych mądrych źródłach i naszych głowach odpowiedzi na pytania, na które nie zna odpowiedzi współczesna medycyna...i ani nam w głowie symulacja, a tym bardziej hipochodria. Gratuluję pomysłu na dietę. Mam nadzieję, że u Ciebie zadziała. A propos diety w leczeniu nerwic. Wdziałeś ten wątek? -
Żołądek a depresja. Moja smutna historia
Zachmurami odpowiedział(a) na Zachmurami temat w Depresja i CHAD
_Pete_No wiesz co [foch] My tu pracujemy niczym konsylium fachowców szukając w różnych mądrych źródłach i naszych głowach odpowiedzi na pytania, na które nie zna odpowiedzi współczesna medycyna...i ani nam w głowie symulacja, a tym bardziej hipochodria. Gratuluję pomysłu na dietę. Mam nadzieję, że u Ciebie zadziała. A propos suplementacji i diety w leczeniu nerwic. Wdziałeś ten wątek? skuteczna-i-szybka-terapia-t23168.html -
Jeżeli są aż tak dramatyczne objawy, to może uda się Wam dostać do szpitala - opisać objawy, zastosowane leczenie i poprosić lekarza pierwszego kontaktu o skierowanie w trybie pilnym. Po co robic wszystko prywatnie - spróbujcie, moze się uda. Wiem tylko, że lepszy i dokładniejszy od TK jest rezonans magnetyczny, prywatnie kosztuje ok. 600 PLN. Nerwicę diagnozuje się dopiero po wykluczeniu innych schorzeń. Ech, nasi 'mądrzy' lekarze. Ręce opadają Trzymam kciuki, żeby nie było to nic poważnego!
-
tomakin. Mam dwie plomby amalgamatowe Wstawiono mi je jeszcze w szkole podstawowej. Niemniej jednak co do suplementacji tabsami - witaminami, mam podobne obawy jak -asia-. Równiez źle reaguję na tabsy. Zanim weszłam w antydepresenty (to raczej desperacja - nie było tak, że radośnie pognałam do psychiatry po 'cudowny lek'), ładowałam magnez, witaminę C, B complex (przepisane przez lekarzy) A samba żołądkowa i bezsennosć (obajwy mojej 'nerwicy' - cudzysłów uzyty celowo, gdyż nie sądzę, żebym miała nerwicę) nasilały się coraz bardziej. Więc u mnie to była ślepa uliczka. Takie trochę witaminizowanie się 'w ciemno' Wcale nie podważam Twojego toku rozumowania, masz bardzo dobrze rozwinięty zmysł logiki i sporą wiedzę Niedobory, tak. Ale musi być jakaś przyczyna tychże. Jestem za tym, aby na początku nie leczyć SKUTKÓW, ale zidentyfikować i usunąć / zneutralizować przyczynę/ źródło ZATRUCIA (gluten, amalgamat, grzyb, bakteria?). A to, cholera, nie takie proste Masz na to jakiś patent? Bo ja mam tylko pomysł żeby: badać się, badać, do skutku. Niestety, wariant to żmudny i dość nieskuteczny. A czy badania wykażą, tak na papierze, co nas zatruwa? Poza tym syntentyczne witaminy to substancje obce dla organizmu. Być może za xx dzieścia lat okaże się, że to co łykamy (łykaliśmy) w dobrej wierze to niezły szajs. Vide: http://www.eioba.pl/a73842/witaminy_naturalne_a_syntetyczne Podobnie jak -asia- jestem zdania, że organizmowi trzeba pomagać, ale powoli, nie gwałcąc go, tak, aby sam odzyskał równowagę. Trochę mają racji odmiency z forum bioslone, choć niekiedy łapię się za głowę czytając to forum. Zmiana diety, jak najbardziej tak! Naturalne NNKT, naturalne witaminy, usunięcie alergenów (ale jak te alergeny namierzyć? )
-
Żołądek a depresja. Moja smutna historia
Zachmurami odpowiedział(a) na Zachmurami temat w Depresja i CHAD
-asia- No właśnie. Skąd te problemy 'krązeniowe' w naszym wieku, no przecież jeszcze nie tak zaawansowanym? Przecież nie od cholesterolu, ani miażdzycy. Nie przy naszej diecie przecież. Ja w każdym razie miałam cholesterol książkowy - więc, może faktycznie to jest problem chirurgiczny, anatomiczny: np. tętnica uciśnięta przeponą. A mówiłam już kilka tygodni temu, że podejrzewam to właśnie, jestem geeeniaaalna Ups, będę genialna , jeżeli okaże się że to-to, to własnie to... Napisałam do niewiasty, która to leczyła w Wawie (opeeracyjnie). Znalazłam jej wpisy na forum commed. Mało info na ten temat jest w sumie. http://commed.pl/bole-w-lewym-boku-brzucha-zespol-ucisku-pnia-trzewnego-vt20844.html -
Żołądek a depresja. Moja smutna historia
Zachmurami odpowiedział(a) na Zachmurami temat w Depresja i CHAD
Lekarz - chirurg Do psychiatry i psychologa nie odsyłał mnie. Zresztą powiedziałam, że leczę się raczej bezskutecznie od roku. Odpowiedział, że na poczatku trzeba wykluczyć inne ewentualności Jeżeli juz leczyć się... to chyba u chirurgow. Może patrzę trochę jak laik, ale odnoszę wrażenie, że lekarze tej specjalizacji mają większą wiedzę o funkcjonowaniu organizmu niż inni lekarze (zwłaszcza tacy, co leczą pacjenta zza biurka ). W koncu to oni kroją, zszywają i wycinają różne syfy. Dopplera będę miała w przyszły czwartek (oczywiście dzięki abonamentowi medycznemu pojdzie to tak szybko). W przyszłym tygodniu też wyjaśni się, czy mam celiakię, czy nie (wyniki biopsji). A może okaże się, że mam i to, i to, i tylko cudem jeszcze żyje MARIAN1967 też wspominał o problemach z krążeniem, a takie zwężenie pnia powoduje niedokrwienie jelit i innych narządow jamy brzusznej (stąd te bóle) -
-asia- Opisałam wszystko w moim żołądkowym wątku. Nadal czekam na potwierdzenie, czy moje stwierdzone przez fachowców zaburzenia depresyjno-lękowe nie są po prostu... niezdiagnozowaną celiakią, albo zwężeniem pnia trzewnego. Będę to wiedzieć niebawem. W ciągu roku nieźle wykształciłam się medycznie. Pieczywa nie jem od trzech tygodni, mąki unikam... na razie nie widzę jakiejś spektakularnej poprawy. Żeby przestrzegać diety glut-free należy chyba przeniesc się na inną planetę, bo gluten jest wszędzie, nawet mikroskopijne okruszki na desce do krojenia mogą zaszkodzić. Z nabiałem też jest sprawa skomplikowana. Nie mówiąc już o serach/twarogach ale np. taka śmietana lub jogurt mogą również zawierać gluten (zagęszczacze) i wtedy całą tę dietę bezglutenową można sobie wsadzić, za przeproszeniem, w nos Kilka razy skusiłam się na jakieś słodycze, czekoladki z nadzieniem (o zgrozo!), a już śladowe ilości glutenu mogą powodować nawrót choroby i cała dieta do bani. [Dodane po edycji:] -tomakin - Poczytam, dzięki No cóż, jeżeli chodzi o dietę to niestety, póki czułam się w miarę ok, nie zastanawiałam się zbytnio, co mi szkodzi, a co niekoniecznie. Wsuwałam codziennie nabiał w postaci twarożków, kefirów, smietany, jogurtów (również tych nibyowocowych, ach, jakie pyszne). Oczywiście sporo warzyw i surowizny też. A teraz zastanawiam się, czy systematycznie nie podtruwałam się tą laktozą.
-
Fakt jest, że lekarze idą jednym, utartym tokiem rozumowania. Jeżeli nie rak, nie ewidentna choroba, albo gdy standardowy zestaw zaaplikowany po 15 minutowej rozmowie nie sprawdza się, to wysyłamy delikwenta do psychiatry z podtekstem: uwaga, hipochondryk! tomakin. Widzisz, ja nie jem padliny od pięciu lat, ale mnie dopadło. Nie piszę to dlatego, żeby obalać Twoją teorię, bo akurat czytałam Twoje wcześniejsze posty i uważam, że masz bardzo dużo racji. Od ponad roku mnie nadbrzusze, żołądek i podżebrza... Nie wiem, czy to może mieć coś wspólnego z dietą. Yrobiłam sobie funfdziesiąt (!) różnych badań i lekarze nie widzą w czym problem . Po 'leczeniu psychiatrycznym' nie jest lepiej.
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Zachmurami odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Poważnie czy hipochondrycznie? A poważnie: łatwo to wykluczyć, że by się uspokoić: trzeba zbadac poziom enzymów trzustkowych: amylazy i lipazy, ewentualnie jeszcze glukozę we krwi. -
Żołądek a depresja. Moja smutna historia
Zachmurami odpowiedział(a) na Zachmurami temat w Depresja i CHAD
Ciąg dalszy moich poszukiwań: Wczoraj z moim wiecznie bolącym żołądkiem odwiedziłam chirurga naczyniowego. Tak jak pisałam na początku, już kilka miesięcy temu "wkręciłam sobie" zwężenie pnia trzewnego, poczytałam w internecie, objawy się zgadzają: ból w nadbrzuszu, biegunki, nudności, bóle i zawroty głowy. I co? Szok! Facet nie wyśmiał mnie, nie wyzwał od hipochondryczek, powiedział, że to... sensowny trop... i dał skierowanie na usg z dopplerem. To zwężenie leczy się operacyjnie, ból ustępuje u 95% pacjentów. Powiedziałam, że od września leczę mój żołądek psychiatrycznie. Pan dr powiedział, że owszem, nerwicę orzekać można, gdy wykluczy się inne przyczyny. A nie wystarczy zrobić gastroskopię, badanie krwi i kawałek kolonoskopii, aby pacjentowi wrzucić antydepresanty. No ale cóż, tak to u nas wygląda. I wiecie co. Tak bym chciała, żeby to bylo to! Ja już dam się pokroić, choćby jutro. Byle by to przeszło, przestało boleć, ćmić...