Skocz do zawartości
Nerwica.com

eksajter

Użytkownik
  • Postów

    191
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eksajter

  1. powiem Ci ze nie tylko ty sobie to tak pozno uswiadomiles. Wiele ludzi dopiero jak wejdzie na tą strone uświadamia sobie ze jest sie chorym i powinno zaczac sie leczyc i nie tylko lekami. Jesli chodzi o powod naszej choroby to moge Ci powiedziec ze sa to czynniki zewnętrzne czyli stres, jakies traumatyczne przeżycia,porazki. Ale wiekoszc z nas genetycznie juz sa skazani na problemy nerwicowe, do tego jeszcze dochodzi nasza osobowosc. Na nerwice głownie chorują ludzie ktorzy są perfekcjonistami (idealistami) ci ludzie sa szczegolnie wrazliwi i bardzo przezywaja porazki i zlo ktore ich otacza. Mala stresogenna sytuacja jest dla nich czyms ogromnym. Do tego warto zauwazyc ze czesciej kobiety choruja na nerwice niz faceci, a to dlatego ze one sa juz szczegolnie wrazliwe... nie wszystkie ale na pewno wiecej ich jest niz facetów. Jesli chodzi o to czym sie zajmuję to mozemy o tym popisac na privie. Mam takie pytanie do Ciebie, czy masz lub miales objawy zwiazane z tikami albo ciezkim odychaniem (ciezarem w klatce piersiowej)???
  2. hmm faktycznie pozno się dowiedziales ze leczenie nie powinno opierac sie wyłącznie na lekach :/ ale lepiej pozno niz wcale. Ja mialem objawy takie jak ty, czyli natrętne mysli, analizowania... do tego dochodzil jeszcze lęk przed ludzmi. cholernie bylo mi ciezko, lecze sie juz od 5 lat ale dopiero od 1,5 roku czuje sie naprawdę dobrze i chętny do życia. Obecnie pracuje juz 3 lata, studiuje i spedzam aktywnie czas. Co najwazniejsze pewnosc siebie wzrosła i poznalem wartosc samego siebie. My nie jestsmy gorsi od innych, bo ci inni moga miec bardziej ciezkie zycie od naszego. Ja juz wiele sie naczytalem na temat nerwicy i tez rozmawialem na ten temat z lekarzami wiec troche wiem na czym to wszystko polega i jak sobie z tym radzic. Zgodzę sie z tobą ze natretne mysli wprowadzaja nas w depresje, bo my nerwicowcy mamy problem z wydzielaniem sie serotoniny (hormon szczescia).. antydepresanty sprawiaja ze jej wydzielanie jest wieksze, ale ja bym bardziej radzil wlasnie wysilek fizyczny który tez wplywa na jej wydzielanie. Przyznam ze na początku psychiatra zapisal mi RISPOLEPT i powiem ci ze natretne mysli zaczelu ustępować... lęki rowniez. Fakt jest taki ze ten lek stosuje sie tez na leczenie schizofrenii ale na ZOK tez jest skuteczny. Ale mala trzeba brac małą dawkę, bo inaczej bedziesz nie do zycia w dniu.
  3. natrętek: ja wiem co przezywasz bo sam mialem to co ty... ciezko mi bylo sie zabrac i skoncentrowac nad życiowymi sprawami bo mialem natretne mysli. Pogadaj sobie z psychiatrą na temat zmiany leku jesli tamten ci nie pomaga. ja radze ci brac RISPOLEPT ale malutką dawkę bo inaczej bedziesz senny. Do tego codziennie witaminy szczegolnie MAgnez +B6. Do tego PP i B12 nalpiej zastrzyki. Szczerze to wiekoszci ludzi to radzę ale wiekoszosc lekrzy znający się na nerwicach zaleci Ci to samo... Co do psychtropów to wiadomo ze one strasznie otępiają i lepiej za duzo ich nie brac. Dziwi mnie jak niektporzy potrafia brac 3-4 leki dziennie. Co do terapii terapeutycznej to sam mozesz byc swoim psychologiem. Psycholog tak naprawdę bedzie radzil Ci zabrac sie za cos... czyli sport, taniec, jakas pasja, znajomi. Do tego próbuje znajsc przyczynę twojej dolegliwosci. Ty sam dobrze wiesz przez co sie dorobiles ZOK i raczej wiesz jak spedzac wolny czas. Co do szukania pracy to nie jest latwo ale na początek znajdz sobie jakąs lekka prace za srednia kase.. a nie odrazu nie wiadomo ile bys chcial. Ps. W szukaniu pracy trzeba byc wytrwalym chyba ze ma sie znajomosci. pozdro
  4. kimjestes: dobrze ze jestes otwarta na świat i na ludzi.. to na pewno pomoga ci w walce z chorobą. Nie znam twojej sytuacji(historii) ale sadze ze jakies zdarzenie z życia, wywołała u Ciebie ten lęk przed bliskością. Pewnie jakis zly facet cie w jakis sposób skrzywidzil.... i Ty sie nie boisz zblizenia... Ty po prostu nie potrafisz zaufac i pozwolic zeby przyjazn z facetem przerodzila sie w cos mocniejszego. Oczywiscie mogę się mylić. ghandia: nikt nikt Ci nie powie ze wyleczysz sie w kilka miesiecy... to jest dluuuuga droga i wiele pracy nad sobą. Sposby na pewno sa Ci znane. Co do leków to najlepiej brac 1 konkretny i to w malej dawce... najepiej kazdego dnia. Dorazne branie leków za duzo ci nie pomoze... a tym bardziej branie leków z apteki czy tych które reklamują w tv. Lekarzem nie jestem ale my nerwicowcy mamy bardzo slaby uklad nerwowy (wrażliwy) wiec podstawa aby czuc sie na silach i byc żywym jest branie witamin...najlepiej jakas multiwitanina z Magnezem i to tego PP i B12. jakis czas temu lekarka mi zapisala te witaminy i przyznam ze mam wieksza chęc do życia i wieksze siły zeby wykonywac codzienne obowiązki. Pozdrawiam
  5. eksajter

    hej

    Zgadzam sie z kolegą. Bierz multiwitamine PLUSZA + do tego PP + i idz do lekarza rodzinnego zeby zapisal Ci zastrzyki witaminy B12 (zastrzyki dlatego ze sa lepiej przyswajalne przez organizm). I na koniec dobra rada nie bierz duzej ilosci leków, wrecz przeciwnie jeden lek na zaburzenia obsesyjno kompulsywne np RISPOLEPT. Oczywiscie w bardzo malej dawce zeby nie spac caly dzien. Radze Ci tez zainwestowac w wysilek fizyczny, aerobik albo silownia czy plywanie. Zobaczysz ze bedzie lepiej.
  6. tez tak kiedys mialem, że obsesyjne mysli i analizowanie swoich zmartwien utrudnialy mi normalne funkcjonowanie a w pracy bylo mi ciezko. Naszczescie sobie z tym poradzilem. Polecam wam obojga udac sie do psychiatry aby zapisal wam leki na Zaburzenia kompulsywno obsesyjne. Spytajcie o RISPOLEPT albo TIAPRIDAL, bierzcie jeden z tych lekow ale w bardzo malej dawce bo bedziecie odłuzeni i ospali. Dodatkowo musicie zrozumiec ze leczenie nie ma polegac wylaczenie na braniu leków. Trzeba zajac sie czym np. jakąs pasją, wyjsciami do znajomych, sportem + do tego codziennie brac witaminy z szczgolnym uwzględnieniem MAGNEZU + B6. To i lek wzmocni wasz uklad nerwowy i bedzie wam latwiej radzic sobie ze swoja chorobą. Pozdrawiam, w razie nie jasnosci proszę pytac. ;-)
  7. brawo Platyna. Zrobilas wielki krok mówiąc koledze o twojej chorobie. Jesli jest wporzadku i zalezy mu na tobie to bedzie chcialbyc blisko ciebie i cie wspierac... a jesli jest inaczej to nie przejmuj sie tym i żyj dalej bo jeszcze trafisz na tego jedynego. Co do akceptacji samego siebie, to jest ona podstawa w życiu. Tylko dzieki niej bedziecie szczesliwi w zyciu i bedziecie pewni swoich czynnów. Ja od niedawna zaakceptowalem wlasny charakter i osobowosc i faktycznie zyje sie lepiej ;-) pozdrawiam.
  8. Terapia w waszym przypadku to najlepszy sposób na poradzenie sobię z lękiem. Nie radzę wam brac duzej ilosci psychotropów... nietylko ze wzgledu na wątrobę ale tez na wasza osobowosc która te psychotroby zmieniaja. Pewnie sennosc tez po tych lekach odczuwacie. Ja tez kiedys cierpialem na leki ale nie przed bliskością tylko zwiazane z czym innym. Udalo mi sie z nimi poradzic nie glownie dzieki lekowi... bo bralem minimalna dawkę, i na dodatek to byl moj jedyny lek. Głownie poradzenie sobie z moim lekiem bylo popracowanie nad wzmocnieniem swojej psychiki roznymi życiowymi zajęciami (sport, muzyka, praca) jak równiez spotkania z ludzmi i rozmowa o wszystkim o niczym. Jestem pewien ze to wszystko by wam dawalo lepsze postepy w leczeniu waszego lęku niz te wszystkie psychotroby ktore bierzecie. kimjestes: wybacz za moja interesownosc ale czym obecnie sie zajmujesz i jak wyglądają twoje dni? jak je spedzasz, czy pracujesz? Nie prowadze dochodzenia, chce ci pomoc wiec mozesz byc spokojna ;-)
  9. ghandia: wiadomo ze latwo mowic, ale nie tylko ty cierpisz na lęk... jest duzo takich osob, tylko stanie w miejscu i uzalanie nic nie zmieni. Trzeba stawic czolo temu lękowi. Kimjestes: zycze Ci powodzenia i zebys poznala takiego faceta ktory pomoze Ci z tego wyjsc, ale i tak wiekszosc zalezy od ciebie czy sie uda. Tak sie zasatanwiam ile masz latek? ;-)
  10. polakita: to normalne ze gdy sie czuje cos do kogos to chce sie z nim przebywaj i rozmawiac jak najwiecej czasu. Ale kolezanka pisala o tym że chce miec kogos na zawołanie, kogos tylko dla siebie.... ok mozna tak, ale sama pisze ze nie umie nic dac od siebie, odwzajemnic tego uczucia i tu jest problem. KimJestes: Juz Cie nie rozumiem zupelnie... piszesz ze jest Ci zle ze masz taka dolegiliwosc ze wszystko niszczysz, a zachwile piszeszz ze ci jest tak dobrze. Dziwne:] Sęk nie tkwi w tym ze jestes chora na lęk przed bliskoscią i nie wiesz jak sobie z tym poradzic.... Ty po prostu nie chcesz z tym sobie poradzic. A jesli ty sama nie bedziesz chciala zemnic cos w sobie... to nikt ci nie pomoze. Ps. Co do piosenki to tez Makowiecki nie jest moim idolem, wole polski i zagraniczny rock (temat rzeka). Chcialem abys posluchala tej piosenki bo tam są fajne słowa... które chyba po częsci się Ciebie tyczą. ;-) pozdrawiam i zacznijcie dziewczyny walczyc ze swoim lekiem a nie myslec ze nic sie nie da zrobic albo ze ktos za was to zrobi... to wy musiscie chciec to zwalczyc chociaz by mierzac sie ze swoim lękiem. Powodzenia :* [Dodane po edycji:] [Dodane po edycji:] musialem wymazac jedno zdanie, bo zle odczytalem Twojego posta przez co zle wnioski wysunąlem ;-)
  11. kimjestes: nikt nie mowil ze odrazu osigniesz jakies wielkie postępy dzieki pracy nad sobą. Efekty przyjda z czasem, tylko musisz sobie dać tą szanse poznając kogos.. kogo bedziesz szanowala a on za to bedzie wspieral i pomagal Ci sie wyleczyc. To co piszesz że mozesz byc tylko z kims kto bedzie na kazde Twoje zawolanie i tylko Twoj to świadczy o Twoim egoizmie. Chyba nie nauczylo Cie życie, że w milosci/przyjaźni nie można tylko brać... czasami trzeba cos dać od siebie. Wiec pomysl o tym. Co do seksu z facetem to sie zgadzam... kobieta potrzebuje poczucia bezpieczenstwa, czulosci i zrozumienia. Ale nie mysl ze tylko ty tego potrzebujesz... "Twoj" facet tez tego bedzie potrzebowal. Chyba ze bedziesz spotykala sie ze zwyklym ruchaczem. Co do pioseneczki o Reksiu-Seksiu... to beznadziejna jest. Lepiej posłuchaj tego i zacznij od teraz zmieniac na lepsze kochana... ale oczywiscie bez obrazy, to dla Twojego dobra;-) http://dropdeaddude.wrzuta.pl/audio/7Au37s2ZR0S/tomek_makowiecki_-_nie_jestes_sam
  12. KimJesteś: Jesli chcesz sie leczyc ze swojego strachu brzed bliskością bedąc sama to raczej nie wyzdrowiejesz. Musisz stawic czoło swojej chorobie i wlasnie otworzyc sie na znajomosc z facetem. Nie chodzi tu o faceta ktory chcialby Cie tylko "zaliczyc", chodzi o takiego ktory potrafi zrozumiec Twoj problem i Cie wezprzeć. Ty nie musisz sie z nim odrazu wiazac, na poczatku traktuj go jak dobrego kolege ktoremu ufasz i cenisz. Jesli chodzi o Twoje himery to musisz wiedziec ze przyjaźniąc sie z tym facetem musisz nad sobą pracowac i nie urazac go bez powodu. Wiem ze Twoja dolegliwosc wlasnie ta urazaniu kogos i odpychaniu polega... no ale najwyzszy czas popracowac nad tym zeby tego unikac.... bo chyba dosc juz wartosciowych facetów odepchnęłas. No chyba ze trafialas na samych nic nie wartch cfaniaków... pozdrawiam
  13. platyna: a nie myslalas o tym zeby, odezwac sie do tej osoby i spróbowac naprawic to wszystko? W koncu piszesz ze ten facet jest dla ciebie mily i myslisz o nim. Jesli nie zrobisz jakiegos kroku to zawsze bedziesz "tylko stala w kącie i samotnie płakała". Pomysl o tym...
  14. biore leki ale nie czuję ulgi. Ogolnie jesli chodzi o ciezkie odddychanie to słyszałem ze moze byc wiele jego powodów, zaczynając od chorób serca lub płuc kończąc na nerwicy. Podobono tez jesli tez ma sie przepuchline rozworu przełykowego to tez mozna miec problemy z oddychaniem. adaś: a ty jakie bierzesz te leki na uspokojenie???
  15. Wszystko wlasnie wskazuje ze masz lęk przed byciem w związku i z bliskością z mezczyzną. Rozumiem, że Twoj problem polega tez na tym że odmawiasz zwiazku nawet z mezczyzną, do ktorego tak naprawdę cos czujesz??? jesli tak to musisz sama popracowac nad sobą, kilka kwesti sobie wyjasnic i zrozumieć, że ktos z tych facetów nie jest złym człowkiem i chce dla Ciebie dobrze i moze odmienic Twoje zycie. jesli nic z tym nie zrobisz... to zobaczysz ze przejdzie ci kolo nosa wielu fajnych mezczyzn, ktorych splawilas swoim zlym podejsciem i lekiem. Praca nad sobą i jeszcze raz praca. pozdrawiam
  16. loca: pytasz caly czas jak cos zmienic w swoim zyciu... a ja ci po raz drugi napisze ze zajmij sie czyms. Silownia, aerobik itp. to zajęcia ktore zaczną zmieniac Twoje zycie. Wielu ludzi ci powie, ze gdyby nie te rzeczy to dawno zwariowały. Co do tego uwodzenia Ciebie to przypominasz mi moja pewna kolezanke. Która nie dawala sie zademu facetowi poderwac, wrecz przeciwnie gardzila nimi. No i..... niektórzy z tych mezczyzn mogli odmienic jej zycie i ja uszczesliwic bo byli naprawdę wporzadku, a ona ich splawila. ;-) pracuj nad sobą i zamiast stac w miejscy zacznij dzialac! pozdrawiam
  17. Loca: widze ze jestes tak wrazliwą kobietą ze chyba ja się w Tobie zakocham ;-) a wracając do tematu to musisz sobie uswiadomic że ludzie sa tylko ludzmi i zawodzą i beda zawodzic. Nikt nie jest idealny nawet my. Ale musisz wierzyc ze spotkasz taką osobę w swoim zyciu której zaufasz, bedziesz czula sie przy niej bezpiecznie i bedzie cie uszczesliwial. Tak jak kolezanka wyzej napisala, nie patrz juz za siebie tylko zacznij chodzic na aerobik, albo silownie, basen. Tam poznasz mnostwo ludzi róznych płci ;-) i kto wie moze sie z kims zaprzyjaznisz. Sport i rozmowa z ludzmi sprawi ze zaczniesz czuc sie bardziej pewna siebie i wartosciowa. Zobaczysz:) a tak na marginesie te dwie cechy sa niezbedne w zyciu. pozdrawiam i zyczę powodzenia.
  18. Bakuś: Ja ci nie przypisuje etykiety profesjonalisty albo znawcy kobiet. W wiekszosci zgadzam sie z tym co piszesz, a juz na pewno z tym ze kazdy powinien znac swoja wartosc i nie czuc sie zerem. Oczywiscie wszystko z umiarem ale pewnosc siebie jest bardzo wazna nie tylko w poznawaniu nowych ludzi ale tez w zyciu codziennym. Nie pisales ze grasz... jesli juz jestes taki luzny gosc to dobrze, na pewno doswiadczyles troche i to cie wiele nauczylo. Z tym czasem to troche dziwne... bo jak teraz nie chcesz zwiazku to kiedy? Jak bedziesz mial 50 lat? To tyle.. ;-) Aleksandra: Przepraszam Cie, juz bede wiedzial ze jestes z Wenus ;-) Poza tym to co tu napisalismy to sa cenne wskazówki dla autora i powinien wreszcie wziąc sie w garsc i cos zmienic w sobie i dzialać... a nie uzalac sie nad sobą. Wszyscy wiemy ze użalanie sie i bezradnosc to jedna z najgporszych spraw dla osób cierpiących na neriwce. ps. Ładny masz przypis... tez lubie Exupery'ego, a juz szczegolnie za "Małego Księcia". Życiowa książka...
  19. Paranoja: Widzisz kolezanko zastanawiasz sie w czym jest róznica poznawac dziewczynę którą widzi się w sklepie a w czym taką którą mamy kontakt chociazby w szkole? W szkole jest łatwiej, po masz z nia czesto kontakt, mozesz swobodnie pogadac. Z kolei zaznajomic z kims kto np. pracuje w sklepie nie jest tak latwo, bo ona jest w pracy i nie ma czasu na flirtowanie albo rozmowe! A jasne jest ze nie mozna przychodzic do niej do sklepu z pretekstem ze chce sobie pogadac. Oczywiscie powiesz ze co za problem spytac o numer tel. no wlasnie ze jest problem bo to troche niesmaczne dla kobiety gdy jakis facet pyta ją o numer telefonu gdy ona jest w pracy. Co innego gdy jestscie na dyskotece albo na uczelni ;-) Aleksander: Jesli chciałoby ci sie przesledzic cały wątek to zobaczyłbys ile porad w nim sie zawiera dla autora tematu. Jasno mu uzytkownicy napisali co ma zrobic, reszta zalezy od niego. Bycie sobą, wyjscie do ludzi i odpowiednie nastawienie do podstawa. A co do bycia romantycznym, to sam taki jestem ale wiadomo ze co za duzo to niezdrowo. Czasami trzeba walnąc pieścią w stół, żeby ktos cos zrozumial. Autor wątku pewnie nie raz jeszcze sie przejedzie na jakiejs kobiecie ale dzieki temu sie wzmocni i bedzie mądrzejszy w tych sprawach na przyszlosc. pozdrawiam
  20. Pozwole sie wtrącic w rozmowę na temat podrywu kobiet. Kolega Bakuś po częsci ma rację a po częsci bredzi głupoty. Z tym ze mezczyzna powinnien podchodzic do nawiazania znajomosci z kobieta na luzie to sie zgodzę. Jesli odrazu da kobiecie to zrozumienia ze chce z nia byc to ona go oleje. Tylko fakt faktem ze ciezko jest naprzyklad poderwac dziewczynę która pracuje w sklepie np z ciuchami. Nie wypada Ci przeciez przychodzic do niej 2 razy w tyg. Bakus masz latwiej z kolezanką z grupy bo widujesz ją na angielskim. Co do twoich wywodów na temat uwodzenia to powiem ci ze jesli jestes sobą i juz tak masz to ok, ale jesli grasz to uwierz mi ze nawet jesli bys jej zawrocil w glowie to po jakims czasie wyjdzie jaki jestes naprawdę i to wszystko sie z hukiem rozpieprzy. Jesli chodzi o uwodzenie kobiet to podstawa to byc sobą, szanowac tą kobietę i wymagac szacunku od niej. Kolejna rada to aby nie robic nic na sile.... bo nie o to chodzi w życiu. Pozdro. Bakus: Zastanawia mnie dlaczego z takim powodzeniem u pięknych kobiet nie chcesz sie z żadną związać? ciekawa sprawa...
  21. dzieki dziewczyny za wypowiedź z tym olejkiem jeszcze nie próbowałem, a jesli chodzi o joge to słyszałem ze dobra jest na ćwiczenie oddechu i równowagi duchowej/psychicznej ;-) czekamy na dalsze wypowiedzi.
  22. Wiele, osób które maja nerwice maja problemy z oddychaniem. Podczas oddechu czuja ze nie moga nabrać powietrza do końca, i czuja ucisk w klatce. Ja tez mam te objawy. Szukamy odpowiedzi jak sobie radzic z tym problemem, ale niestety inni zamiast im odpowiedziec sami odpisuja swoj problem. W tym poscie wypisujmy nasze sposoby na problemy z oddychaniem z wiązane z nerwicą. Ja słyszałem ze są jakies ćwiczenia dla osob mających problemy z oddychaniem. Dodatkowo gdy nie myslimy ze sie dusimy albo ze nam się ciezko oddycha, to wtedy jest lepiej. Dodatkowo bieganie i pływanie poprawia oddech. Czekam na wasze sposoby. ;-)
  23. MISTER: radzę ci się tym nie przejmowac. Po jakims czasie zauwazysz efekty chodzenia na terapie. Po za tym jesli masz Nerwice natręctw to popros psychologa zeby skierowal cie do psychiatry który zapisze ci odpowiednie leki. ps. do tego psychologa poszedles prywatnie czy na kase chorych?
  24. Powiem ci z męskiego punktu widzenienia, ze nie ma gorszej głupoty w życiu niz przejmowac sie opinia ludzi którzy ci czegos zazdroszcza albo chca dla ciebie jak najgorzej. To jest twoje zycie, i ty decydujesz jak ono ma wglądac... oczywiscie mówa tu o pozytywnym życiu. Dodatkowo radze ci pracowac nad pewnościa siebie i podniesieniu swojej własnej wartosci. Dzieki temu będzie Ci sie łatwiej żyło. Troche pracy to wymaga ale mi sie udalo. pozdrawiam ;-)
  25. idz do tego psychiatry, jesli rodzice sa starej daty i sadza ze jak ktos chodzi do psychiatry to jest wariatem to mozna powiedziec ze sa w błedzie i zal takiego czegos sluchac. Nie musisz im mowic ze sie leczysz. Gdybym ja sam nie zaczal sie leczyc to pewnie juz bym sie wykonczyl, ale ja nie chcialem stac w miejscu i tkwic w ty gównie tylko chciałem zmienic swoje zycie na lepsze. I zrobilem to! Ty tez sie wgarsc i zacznij sie leczyc. Jesli Ty o siebie nie zadbasz to nikt tego nie zrobi... takie jest zycie niestety.
×