Skocz do zawartości
Nerwica.com

eksajter

Użytkownik
  • Postów

    191
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eksajter

  1. jest jeszcze basen, siłownia, rozciąganie, skakanka, boks na rozładowanie emocji :), rower.... ps. zainwestuj tez w trening relaksacyjny... wpisz w googlach to na pewno cos znajdziesz o nim :)
  2. uprawianie sportu 1 w tyg, to bardzo mało. Ja uprawiam sport 4-5 razy w tyg. chociaz jestem człowiekiem który ma wiele obowiązków, ale daje radę :)
  3. idz do psychologa, ale najlepiej na NFZ, bo szkoda tracic kase na prywatnego. Powiedz mu, co ci dolega, jak te mysli wyglądają, itp. mozliwe ze psycholog skieruje cie do psychiatry, który zapisze Ci antydepresant, który zmniejsza występowanie natręctw. np. Sertagen.
  4. spoko dobrze, ze napisales co ci dolega. Powiem tak, skoro robiles sobie badania i fizycznie jestes zdrowy to przestan sobie wkręcac choroby. Co do natręctw myslowych to bagatelizuj je, po prostu staraj sie czyms zając ale najpierw powiedz sobie, że to są tylko twoje mysli i jesli nie bedziesz ich analizowal to nic sie nie stanie zlego. Chwile bedziesz spięty ale pozniej zapomnisz i bedzie dobrze. Poza tym, dbaj o siebie, zyj w miare zdrowym trybem zycia...zrozum, ze jestes wartosiowym czlowiekiem ktory wiele moze zdzialac w zyciu. Ponadto mozesz przeczytac sobie mój wątek pt. "Zacząłem zdrowiec". Tak jest wszystko napisane o przycyznach nerwicy i sposobie jej leczenia. pozdro
  5. InnerChange cieszę sie, że sobie radzisz. Widzę, że stosujesz tzw. autosugestie. Z ta wyrozumialoscia dla siebie tez sie zgodze, my nerwicowcy jestesmy zbyt surowi wobec siebie samych. ps. Co miales na mysli o "twoich opcjach", nie bardzo rozumiem ? :) jesli chodzi o Twoje inne sposoby to napisz je kazdemu się przydadzą. sebastian86: nie trac kasy na "sepcjalistów". Jesli jestes zdrowy to lepiej przeznacz to siano na basen, albo gre pilkę czy bieganie. Masz jakąs pasję???
  6. to faktycznie mialas silne objawy somatyczne. Jesli badani wykazały wszystko okej, no to znaczy ze organicznie jestes zdrowa tylko "nerwica" sprawiała ze czulas sie fatalnie. a tak na marginesie to ten ból/zawroty głowy i pewnie silne napięcie to typowy objaw znerwicowania i lęku. Powiedz mi jak teraz zyjesz, czy w pracy jestes spokojniejsza czy twoje sprawy sie poukladały i czy zyjesz w miarę zdrowym trybem życia? dodatkowo jak mozesz napisz mi nazwę tego antydepresanta?
  7. agusiaww: widzę, że koleżanka tak jak na nerwicowca niezle jest oczytana... przyznam, ze nie wiedzialem ze tak sie okresle "złe postrzeganie siebie" Co do depresji to jest ona bardzo zlozona i ma wiele objawów: brak chęci do życia, strach przed ludzmi, brak odczuwania przyjemnosci z tego co sie robi + niska samoocena i wygórowane kompleksy. Depresja to naprawdę szereg objawów i zle postrzeganie siebie tez jest jej objawem. No ale widzę, że psychologowie nazwali ten stan pofachowemu. Jesli mozesz opisz te swoje objawy somatyczne, bardzo ogólnie napisalas? :)
  8. odpowiem wam wszystkim w tym poście. Zauważcie, że nerwicowcy czyli my czesto sami wmawiają sobie rozne choroby, najchętniej zrobili by tysiące badan i uzyli kazdy lek, który opisany jest jako skuteczny. To wszystko jeszcze bardziej "napędza" nerwice. Co do przerwania blednego kola, to sprawa wygląda tak że trzeba przerwac lęk, który wywołuje objawy.... albo inaczej objawy bagatelizowac i pomyslec ze nie umieramy, a w przypadku natręctw to jesli nie wykonamy czegos to tez nic sie nie stanie. Na tym polega przerwanie błędnego kola. Jesli chodzi o lęki i napady paniki to chciałbym się zapytac kolegi, czy w czasie tych ataków umarł???:) wchodzi, ze nie bo napisal post tu macie przyklad, ze takie objawy, ataki itp... trzeba olewac i nie bac sie ich. W tym czasie lepiej sie zając czyms albo usiasc sobie zboczku i zrobic sobie krótki trening relaksacyjny. Co do zmiany myslenia, to ja tez czesto mam pesymistyczne mysli i jakies obawy... ale mozna powiedziec ze nawet zdrowy człowiek je ma, tylko ze zdrowy człowiek nie mysli o nich bezprzerwy tylko moze dzialac dalej. Jesli mam złe mysli to tłumacze sam sobie ze to tylko mysli, ze one zachwile odpłyną i ze spokojnie mogę się czyms zając ciekawym:) Jesli chodzi o leki i psychiatrów: nerwice nie leczy sie wyłącznie lekami, bo to nie jest choroba organiczna... leki tylko tłumią objawy, a nie zwalczają przyczyn. Przyczyną jest nasz zle myslenie, i ocena samego siebie. Czyli psychologia i filozofia życia się kłania... :) Sądze, ze lepiej isc do psychologa na NFZ, niz tracic kase na leki (multum leków) i prywatnego psychiatrę. Zamknięcie człowieka w oddziale dziennym powinno sie tylko stosowac wtedy gdyt pacjent sam juz nie daje rady... nie szuka pomocy u psychologa albo na stronach o nerwicy. Ja sam mialem rok temu niezle załamanie ale nie poddałem sie tylko sam szukalem pomocy no i udalo mi sie. Tak jak wczesniej pisalem jestesmy bardzo wrazliwymi ludzmi, wyczulonymi bardziej niz inni na niepowodzenie, obraze, czy agresje ze strony innych ludzi. Do tego nasze wygórowane wartosci.... muszę być bogaty, muszę byc zdrowy, muszę miec pięknego partnera, muszę zrobic to perfekcyjnie. To "muszę" wpędza nas w nerwice. My mamy po prostu życ i starac sie... a co bedzie to bedzie. Z takim nastawieniem nie bedziemy się "spinac" a wiadomo ze na luzie wszystko lepiej wychodzi niz pod presją. Ja sam gdy jestem niespokojny, albo relaksuje sie i sam sobie tłumacze "ze wszystko jest oki, to tylko są mysli które mi nic nie zrobią"... wtedy napięcie opada, lęk zanika i czuje sie dobrze i moge zabrac sie za cos" Leczenie nerwicy to długotrwałe przedsięwzięcie..ale nalezy wiedziec ze długo w nerwice wchodzilismy i długo będziemy z niej wychodzic. Ale warto :) pozdrawiam
  9. hehe spokojnie nie umierasz i nic ci nie jest. Po prostu tak sie nakręcasz ze lęk rodzi objway, a objawy lęk. Zajmij sie czyms idz, na spacer / pobiegać lub do kolezanki pogadac sobie. Bedzie lepiej. Uswiadom sobie ze jestes zdrowa.
  10. buu : dokładnie tak jak mówisz, wiekszosci ludzi z tego forum nie są potrzebne psychotropy a jak juz to bardzo mala ich ilosc. Warto chodzic na psychoterapie bo to wlasnie ona zmienia nasze myslenie i uswiadamia nam ze nic nam nie grozi i mozemy byc obojętni na nasz objawy, az ustąpią :) wiekszosc z nas zbadała sie od dołu do góry, wyniki oczywiscie były okej. Wiec to chyba jest wystarczający dowod, ze nasz mozg funkcjonuje prawidłowo, serce tez bo mozemy biegac i nie umieramy, płuca tez ok, bo nie dusimy się.... jedynie nasz myslenie jest tak ch****we ze wszystkim sie przejmujemy i widzimy wszystko w czarnych barwach. Trzeba zminimalizowac neurotycznosc, zdobyc sens życia i poczuc wartosc samego siebie. Długo to jest długa i kręta ale warto walczyc !!! pozdrawiam i to chyba wszystko co mogę wam napisac, bo to co chcialem to przekazalem. Mam nadzieje, ze przydadzą sie wam moje rady i będziecie robic postępy w zdrowieniu.
  11. sebastian86: Twoja pani psychiatra leczy tylko objawy, ładując wciebie psychtropy (mnóstwo widze), prywatnie do niej chodzisz ? ;-) Tez kiedy ladowalem w siebie prochy i to duzo, teraz biore tylko ten sertagen, który w jakims stopniu na pewno pomaga ale przy walce z nerwicą kluczowy jest "Twój" udział. Zmiana swojego myslenia a czasami i zycia. Schizofrenia to choroba organiczna, chemia jest zaburzona bo mamy wade w funkcjonowaniu mózgu..... co do nerwicy, to tą chemie my zaburzamy swoim mysleniem. Jesli pojmiesz tak jak ja czym jest nerwica to zaczniesz rozwiązywac błędne kolo. Przykładowo wmawiasz sobie ze umierasz, zaczynasz się zle czuć, pojawiają sie leki, lęki poglębiają zle samopoczucie (kolatanie serca, ciezkie oddychanie, uczucie odrealnienia). Mówie Ci stary zacznij przerwywac błędne kolo..... a Twoja pani psychiatra niedlugo Ci powie ze masz borderline, rozdwojenie jazni, schizofrenie, zespół turetta itp. itd. Ty jako pacejnt o niewielkiej wiedzy na temat nerwicy bedziesz jej wierzył, bo będziesz sie bał tego wszystkiego i nakręcał się, bedziesz prosił ja o leki. Ona bedzie Ci je zapisywac i zarabiac na Tobie.... a Ty bedziesz senny od leków i odurzony. Pisze to bo sam tak mialem, dopóki nie poszedlem do pani psycholog (na NFZ), która mi uswiadomila mi ze jestem zdrowy organicznie tylko mam zle myslenie i tez powiedziala ze jestem neurotycznym. Teraz tez jestem wrazliwy, ale wiem czego mam sie bac a czego nie... a poza tym zmienilem podjescie do niektórych ludzi. Dzieki temu mam spokojniejsze nerwy i liczą sie ze mną. Chce wiedziec czy chodzi prywatnie do pani psychiatry i czy robiles sobie kiedys jakies badania i jakie byly ich wyniki? [Dodane po edycji:] Buu: dokladnie tak jest jak mówisz, móglbym rozmyslac o tym czy choroba wroci czy sie załamie psychicznie.... ale ja nie chce o tym myslec, chce działać i dązyc do spełnienia swojego celu w zyciu. Robie to małymi krokami....
  12. wychodzenie z nerwicy to jest wieletnia walka. Ja zastanowilbym sie czy wykleczyles sie z depresji bo to co piszesz o sobie ewidentnie wskazuje ze nadal ja masz. Nie jest moze ona głęboka ale idzie wywnioskowac ze straciles "sens". jakie bierzesz leki? napisz nazwy wszystkich.
  13. dobre pytanie. Odpowiedz brzmi, że nie chce myslec co bedzie za rok, dwa, trzy czy cztery. Uczę sie życ teraźniejszością. Po co mam sie bac o przyszłość, skoro jutro może juz mnie nie byc. Na to nie ma sie wpływu wiec ja nie chce myslec co bedzie w przyszlosci. Chce po prostu zyc. Taka moja filozofia.... ps. rozmyslalnie o przyszlosci, strach o nią tez sa przyczyna nerwicy u ludzi. Tak, mowisz ze nie myslisz o przyszlosci. Wiec po co sie uczysz/pracujesz skoro za kilka lat mozesz umrzec? Jaki to ma sens? Nauka i moja praca jest na dzien dzisiejszym moim sensem życia. Bez niego kazdy człowiek wiadomo jak konczy. Pisząc o tym, że nie mysle co bedzie w przyszlosci mialem na mysli to, że nie zastanawiam sie czy za 4 lata bede sie dobrze czul. Po prostu tak jak napisales uczę sie i pracuje, a co bedzie to będzie ;-) jak bede rozmyslal i sie przejmowal to tylko bede zapędzał sie w nerwice, a ja chce z niej wychodzic
  14. czyli psycholog jest wskazany.... no chyba ze sam umiesz z tego wyjsc. Leki sa tu zbędne. To co opisujesz to jest typowa depresja i błedne myslenie. Przeanalizuje CI je teraz ;-) 1) brak odczuc i zniechęcenie - znajdz sens w zyciu, zajmij sie czyms to zobaczysz ze znajdziesz motywacje i zaczniesz cieszyc sie tym kim jestes i co robisz. 2) nagromadzona energia - uprawiaj sport, ja na wyzycie poksuje w worek treningowy, albo biegam. Pływanie i gra w noge tez jest oki. Do tego bierz magnez i potas, no i zyj w miarę zdrowo. 3) nie oceniaj siebie sam, inni cie ocenia za Twoje czyny. A poza tym znajdziesz sens to wartosc samego siebie tez wzrosnie 4)Atrakcyjnosc - sport na pewno pomoze, ale muszisz wiedziec ze nie kazdemu sie bedziesz podobac i niekazdy bedzie sie podobał Tobie. Życie stary, życie ;-) napisz jak sądzisz co jest przyczyna Twoich problemów ktore opisałes? Od czego to sie zaczeło?
  15. idz do psychologa. najlepiej jakiegos ktory pracuje w szpitalu państwowym. Niedosc ze bedziesz mial za darmo wizyty to jesli trafisz na kompetentną osobę to pomoze Ci wyjsc z tego zmieniajac Twoją mentalność, bo tu Twoje myslenie jest zle. Nie masz wpływu na to co ona robila albo i robi. Jesli świntuszyła to juz tego nie zmienisz, Ty tez mozliwe ze nie byles swiety. Wazne jest abyscie bedąc razem byli sobie wierni. O przeszłości nie myślcie.
  16. na tzw. nerwice natręctw stosuje sie antydepresant, ja biore sertagen bo tez mam a raczej mialem natręctwa. Leczenie natręctw polega na racjonalizowaniu. Mysli sa tylko twoim wytworem i bardziej je analizujesz, boisz sie ich tym bardziej one ciebie nakręcają. Pomysl sobie, ze te mysli i tak sie nie spelnia, ze one zachwile odplyną. Kiedy je masz zajmij sie czyms i staraj sie skupic na tej czynnosci. Zauwaz, ze np. gdy biegasz lub plywasz lepiej sie czujesz i nie masz tych mysli.
  17. dobre pytanie. Odpowiedz brzmi, że nie chce myslec co bedzie za rok, dwa, trzy czy cztery. Uczę sie życ teraźniejszością. Po co mam sie bac o przyszłość, skoro jutro może juz mnie nie byc. Na to nie ma sie wpływu wiec ja nie chce myslec co bedzie w przyszlosci. Chce po prostu zyc. Taka moja filozofia.... ps. rozmyslalnie o przyszlosci, strach o nią tez sa przyczyna nerwicy u ludzi.
  18. zaburzenie osobowości... a dokładniej, jakie objawy? opisz. odpowiednia psychoterapia i praca nad samym sobą pozwala wychodzic z nerwicy. Inaczej ze schizofrenią, bo to jest choroba organiczna (chemia jest zaburzona, poprzez nieprawidlowe funkcjonowanie mózgu), z kolei nerwica to choroba "myślenia i postrzegania samego siebie" (chemia jest zaburzona poprzez nasze myslenie, przez to czujesz sie zle i zalękniony). Założę się Sebastian, ze jestes osobą wrazliwą, która w życiu nie miala lekko (mozliwe ze zawod milosny, dokuczliwi koledzy albo problemy z używkami). Jesli tak to tu masz odpowiedz skąd nerwica i zaburzenia osobowosci. ps. Proszę odpowiedz mi na moje wczesniej zadane pytanie.
  19. Hej Hej! Moglbym juz nigdy nie wchodzic na tą stronkę, ale nie jestem pieprzonym egoistą i podziele się swoimi wnioskami i uwagami dotyczące wychodzenia z nerwicy na podstawie mojego leczenie tej destrukcyjnej choroby. Bede pisal przejrzyście i filozoficznie Chorowałem na nerwice natręctw, mialem lęki, depresje i czulem ze umieram. Dla mnie po latach walki z nerwicą, definiuję ją jako chorobę nie ciała lecz umysłu i duszy. Spowodowana jest ona niepowodzeniami, zawodami miłosnymi, traumatycznymi przezyciami i ponizaniem przez inne osoby, do tego dochodzi strach o tzw. jutro. Więszkość z was to ludzie z zerowym poczuciem własnej wartości, nie wierzący w swoje możliwości i dotknięci przeszłością (porażkami, poniżaniem przez innych, złymi przezyciami). Nie mam zamiaru zbytnio się rozpisywac ale w punktach, aby było przejrzyście napisze co ja zrobiłem aby zdrowiec i móc normalnie funkcjonowac. 1) zmieniłem psychologa i psychiatre z prywatnego na państwowego (NFZ). Nie warto tracic pieniędzy na prywaciarzy, oni patrzą wydobyc od nas jak najwięcej siana a i tak nie ma efektów. Moja pani psycholog pomogla zmienic mi moje myslenie, dzieki czemu obroniłem nie dawno licencjat i jestem ceniony w pracy. Psychiatra zmieniejszym mi ilość leków na tylko 1 – o nazwie sertagen (antydepresant) dawka 100 mg. Poprzedni psychiatra faszerowal mnie wieloma lekami i byłem otumaniony i senny. Teraz chce mi się zyc i jestem aktywny. 2) Dzieki radą psychologa wziolem się za robienie czegos. Na kartce pisalem sobie zadania do wykonania i wieczorem pisalem co udało mi się zrobic a czego nie. Za kazde zadanie zrobione chwaliłem sam siebie. To cwiczenie pomaga dowartościować sam siebie. Dzieki temu zacząłem krok po kroku pisac pracę licencjacką, którą nie wierzyłem ze napisze i obronie… a jednak się udało ;-) 3) Zrozumialem, schemat działania nerwicy. Nerwica to błedne kolo. Lęk nakręca objawy, a objawy lęk i tak w kółko. Zrozumialem, ze nie umieram i ze jestem zdrowym człowiekiem. Nerwice natręctw zacząłem racjonalizowac tzn. gdy np. nie przestane o czyms myśleć, albo bezprzerwy spoglądac na swój but to nic mi się nie stanie. Przez chwile będę niespokojny, ale gdy się czyms zajme to zapomne o tym i będzie oki. 4) Uprawiam sport, prowadzę w miarę zdrowy tryb życia. Biorę duzo magnezu + b6 oraz do tego potas, który odpowiada za rozuxnienie miesni i spokoj, Trenuje regularnie tzw. trening relaksacyjny (mogę podac cwiczenia)  5) nie leze/siedze bezczynnie nie rozmyslam, staram się czyms zając mysli i być dumny z tego co zrobiłem. 6) Zmieniłem myslenie. Nie zyję przeszłościa czy teraźniejszością… żyję tym co jest tu i teraz w danej chwili (mogę podac stronke, dzieki której zrozumiecie ze nerwica to stan umysłu, zachwiany przez naszą złą mentalność i zle życie. .. to wszystko jeśli ktos chce proszę pytac, chętnie pomogę…. jestem wam to winien. ;-)
  20. jesli wszystkie wyniki masz ok to znaczy ze organicznie jestes zdrowy tylko masz problemy emocjonalne i bardzo błędne myslenie czyli nerwica. Tak naprawdę tylko Ci sie wydaje ze umierasz.. Sam kiedys tak mialem, ale od kiedy poszedlem do dobrego psychologa wskazal mi "dobrą drogę". Teraz czuje sie zdrowy i radzę sobie w społeczeństwie. Idz do psychologa na NFZ, kolejek do niego nie ma a nie warto placic prywatnemu, który patrzy Cie wydoić 100 zl za wizyte. Tak samo jest z psychatrą, tez warto isc na kase chorych. Porozmawiaj z psychiatrą niech zapisze Ci jakis lek SSRI (antydepresant) ja biore sertagen w dawce 100 mg na dzień. Inne leki takie jak Rispolept czy inne zoobojętniające syfy i usypiające przestałem zazywac. Zmieniaj mentalnosc, uprawiaj sport, jedz codziennie kompleks witamin i 3 razy dziennie po 1 tab magnezu + 1 potasu. pozdrawiam
  21. czytajcie dalej a zrozumiecie ze nerwica do jest jeden wielki absurd, z ktorym przy kilkumiesiecznej walce idzie wygrać :)
  22. Witam. Poniżej wklejam link do strony pewnego mężczyzny, który borykał się z nerwicą ale dzieki terapii i wlasnej chęci do zmian udało mu sie z nia wygrać. I to bez leków. Przeczytałem to co napisal i przyznam ze ten ktoś ma rację i to co radzi jest odpowiednie. Przeczytajcie od dołu do góry zakładkę "wyzdrowienie" i zantoujcie sobie kilka sposób niezbędnych do walki z nerwicą (lęki, depresja, obsesje, myśli). Ja zanotowałem sobie 3 sposoby moim zdaniem kluczowe. Musicie sobie uświadomić, że nerwica polega na błednym kole (sprzężenie zwrotne dodatnie) tzn. mysli powodują napięcie-ono powoduje lęk/strach-to powoduje objawy somatyczne-one podowują lęk/strach i tak w kółko. Efektem tego jest nerwica i depresja, bo uwazamy sie za "gówna" i uzalamy ze dlaczego nas to spotkało i czujemy sie bezradni. Koleś napisał mądrze ze jak zmieni sie myslenie czyli taki "napęd" to nie będzie błednego koła, czyli lęku, napięcia, objaw somatycznych... no i deprechy. To co on piszę to dowód ze głownie nerwice powinno sie leczyc terapią podczas ktorej zmienia sie myslenie delkiwenta. Poczytajcie zresztą sami.. :) pozdrawiam http://moja-nerwica.republika.pl acha jeszcze jedno, dobre w zmienijszeniu napięcia ciała i emocjonalnego jest trening autogenny schultza. Stosuje go i tiki mi sie zmniejszyły Jak ktos chce to napiszę na czym on polega. pozdrawiam
  23. No troche już minęło emocje opadły, wiec jedziemy dalej w kierunku wolnosci/zdrowia :) Coz wierzę, że koledzy Majster i jego przyjaciel Majster, którzy twierdzą ze jak osoba zdepresjonowana, czująca sie zerem, da radę wstać z łózka i pojsc chociazby na basenik albo pobiegac zrozumieli juz ze tak mozna. Jesli nie, to po raz setny tłumaczę, że nic nie ma odrazu, odrazu nie bedzie sie zdrowym i nie wroci sie do zdrowia, ale takie juz wstanie z łożka i ogolenie się, ubranie ladnego ciucha juz jest małym kroczkiem zeby za parę dni isc na ten nasz piękny basenik. Jeszcze raz pozdrowienia dla kolegów No to jedziemy dalej ze zmianą myslenia i spacerem ku wolnosci. Ja z autopsji powiem wam, ze wlasnie takie wstanie z łóżka wyjscia na basen.. to juz jest wielki przelom. Przynajmniej moje wyleczenie z lęków i depresji wyglądało w ten sposób że zacząlem od sportu, potem dzieki niemu wzmoncilem sie i udawalo mi sie normlanie rozmawiac z ludzmi i nie bac sie ich, następnie po jakims okresie dostalem pracę, gdzie zdobywalem pewnosc siebie i czulem sie potrzebny co ulatwilo mi relację z innymi i dalo chęc do życia. Dlaczego to piszę? Bo wlasnie na tym polega "schemat" podniesienia sie i zmiany myslenia na lepsze. Oczywiscie leki tez sa wazne, bo to nasza "broń", która daje nam pewnosc siebie w dązeniu do zdrowia, ale fakt faktem ze jesli ktos z was stawia wylacznie na leki to nigdy nie bedzie wyleczony. Kolejna wazna sprawa, to chcialbym zebyscie wiedzieli ze w moim spacerze ku wolnosci nie zawsze bylo lanie pięknie, czasami mialem fatalne dni kiedy czulem sie strasznie i przestalem wierzyc ze wyzdrowieje... ale coz nie poddalem sie tylko dalej spacerowalem a pozniej zacząlem biec. Weźcie to do siebie że to nie bedzie latwe ale nie mozna się poddac, walczcie do konca. Na zakonczenie moja mysl życiowa, pieprzonego optymisty.... "W życiu czasami są chwile że ma się wszystkiego dosyć, problemy, choroby, kłótnie... ale są tez piękne chwile milosc, przyjaźn, taniec muzyka, zrozumienie. Żyj i nie bierz na serio tych gorszych chwil, po to aby częściej cieszyc sie i korzystac z tych lepszych"
  24. eksajter jedno co moge powiedziec na pewno-masz racje zauwazylam to pare lat temu, kochalam mocno, zareczyny wspolna przyszlosc. odeszlam sama bo mnie zdradzil. potem proba powroto do siebie ale ja juz nie bylam ta sama osoba. powoili stawalam sie wlasnie tym kim jestem teraz. odszedl. zostalismy przyjacilomi ale to tez nie wypalilo bo ja nie potrafilam dac mu juz nic. odszedl na zawsze. do dzisiaj go wspominam bo powiedzial mi wprost ze nie on chce czuc ze jest kochany. wtedy te slowa bardzo bolaly a dzsiaj wiem ze maja gdzies ukryty sens ale nie rusza mnie w srodku juz nic. A wiem ze powinno.. No ale Ty opisalas sytuacje w której ktos cie zdradzil i odeszlas od niego oraz w jakims stopniu stałaś sie nieczula... mi chodzilo bardziej o to ze to ktos musiałby odejsc od Ciebie, za to ze nie potrafilas byc dla niego czula i okazywac ze doceniasz to co dla Ciebie ta osoba robila. W tej sytuacji uczucia by wrocily, ale bylo by to w sposob bolesny wiec lepiej zebys nauczyla sie kochac i nie stracila kogos na kim Ci naprawdę zalezy w życiu. pozdrawiam
  25. paradoksy: no coz, moze kiedys cos sie u Ciebie ruszy w dobrą stronę:) co do Twojego avatara to juz ani mru mru bo bedzie ze Cie osaczam ;-) pozdrawiam
×