*Monika*

Kiya, no, ale jak ktoś ma tak wysoką samoocenę i nie widzi tej swojej nieatrakcyjności, to wtedy co? Trzeba interweniować w jakiś sposób? Mi też

Saanna, Przejrzyj proszę ten wątek, może coś rozjaśni.

iwon.a, Witaj na forum. Syndrom DDA może dawać się we znaki. Może wystąpiła u Ciebie somatyzacja pod wpływem wydarzeń, które opisujesz. Przeżyłaś stratę, to traumatyczne przeżycie. Przeżywasz kryzys w małżeństwie. To mało jak na w/w przez Ciebie objawy?

damiano_19, Tak, to mogą być objawy somatyczne organizmu w związku z zaburzeniami lękowymi. Może odwiedź jeszcze psychologa. pablo_019, przejrzyj wątek, jakie ludzie mają objawy. Przeróżne. Od autodiagnozy raczej się wstrzymaj. Nie jesteś lekarzem. Wyniki chyba coś sugerują, tak? Jest jeszcze psychiatra i psychoterapeuta od leczenia zaburzeń, w których dominuje somatyzacja.

Marsal2, no, no...zawyżone łokropnie.

Marsal2, Myślałam, że chodzi o te 9,5. no...dla każdego faceta jego dziewczyna powinna mieć 10, najwyższą notę.

Marsal2, z czym się nie zgadzasz? ze skalą przynależności do cyfr?

cóż to za skrajności Mad? Raz masz 3, a raz 9,5? Raz się sobie podobasz, a raz nie?

Dariuszu_wawa, przewieziesz mnie na ?

Kiya,

Masz rację, może komuś będzie zimno to go dodatkowo otulisz Nie Absolutnie! -- 31 maja 2012, 18:34 -- Że też o tym nie pomyślałam! Wtedy zużyjemy 10 łóżek, to 2,5 domku

No to ja nas podzielę w piątki - kwintety : Bellatrix 100% + Wiola 100% + Monika 100% + Marsal2 100% +Agasaya 100% carlosbueno 100% + Dariusz_wawa 150% + Simpatico1 100% + Mad_Scientist 100% + Behemoth 100% halenore 100% + slow motion 100% +tahela 100% + Kiya 100% + pinda PoznacSiebie 100% + Absinthe 100% + GILAMAN 100% + bigfish 99,1415926535897932...% + kolega pindy Oszczędność jednego domku Jednej osobie cieplej w nocy

Jak to nie będzie...jest pod pozycją nr 10

Poprawiam, aktualizuję listę: 1. Bellatrix 100% 2. carlosbueno 100% 3. Dariusz_wawa 150% 4. Simpatico1 100% 5. Agasaya 100% 6. halenore 100% 7. Mad_Scientist 100% 8. slow motion 100% 9. PoznacSiebie 100% 10. Marsal2 100% 11. tahela 100% 12. Kiya 100% 13. Absinthe 100% 14. Behemoth 100% 15. Wiola 100% 16. Monika 100% 17. GILAMAN 100% 18. bigfish 99,1415926535897932...% 19. pinda 20. kolega pindy + Człowiek, uzytkownik (tylko odwiedziny, poza kosztami)

Rozumiem, że teraz doszłoby obciążenie psychiczne a za tym podążające mechanizmy fizjologiczne, które osłabiają organizm, ale nie podoba mi się że uważasz, że twoja nieświadomość spowodowała to, że żyjesz. Nie można tutaj myśleć -> na pewno, to tylko Twoje odczucia. Tego nie powiedziałam. Napisałam, że pewnie byłoby o wiele trudniej. Po tym doświadczeniu mam zadatki na hipochondryka niestety. Każde badania, które wykonuję są dla mnie pestką. Wkłucia, biopsje etc. , gorzej z odbiorem wyników. Masz rację, sama nieświadomość nie jest jeszcze wyrocznią, dochodzi jeszcze kilka innych, ważnych czynników. W każdym bądź razie nastawienie kiedy jest się świadomym zagrożenia jest tu znaczące.

Marsal2, Raz możesz odstąpić od reguły, żeby zostać wyjątkiem

Kolega co prawda zachłanny ale wyczucie estetyczne ma. To Wy nie będziecie się w końcu chłopcy negliżować? Chciałam połechtać moje i Wioli poczucie estetyki! To po co ja tam jadę? Najlepsze byłyby z podobizną Infamisa i Marsala2

Ty się będziesz rozbierał ,a my będziemy patrzyły

Noooo..właśnie...nikt by nie pił

Marsal2, Mad_Scientist, Kiedyś mój wujek miał takie szklanki do piwa. Jak szklanka była pełna, panie na szklankach były ubrane, gdy ubywało piwa, panie rozbierały się.

Tak, to prawda. Na pewno psychika oddziałuje na stan fizyczny organizmu. W moim przypadku była to nieświadomość powagi sytuacji. W wieku 2,5 roczku zachorowałam na nowotwór złośliwy. Na pewno nieświadomość choroby spowodowała, że żyję do dziś. Oczywiście leczenia za pomocą kobaltu nie neguję. Myślę, że gdyby spotkało mnie to dziś kiedy jest się świadomą zagrożenia...byłoby o wiele trudniej.

Mad_Scientist, Same dżokery?

vindex31, Witaj! Wydaje mi się, że w ogóle nie rozmawiacie ze sobą, że poziom Waszej komunikacji budzi zastrzeżenia. Mąż pracuje, a po pracy chce odpocząć, jednak w swoim towarzystwie, a Ty zajmujesz się domem i wychowaniem dziecka, jest to też praca i chciałabyś, żeby Cię wyręczył jak wróci z pracy, pomógł, zajął się dzieckiem, porozmawiał z Tobą. Wcale się nie dziwię, że jesteś zła. Rozwód nie jest rozwiązaniem. Poznasz innego i też się rozwiedziesz, jeśli coś będzie nie tak? Tak nie wygląda rozwiązywanie problemów. Porozmawiaj z nim szczerze co czujesz. Może terapia małżeńska?

Tomcio Nerwica,

Co ta Pani doktor miała na myśli mówiąc "samemu"? Mam nadzieję, że nie miała na myśli autoterapii. Wcale się nie dziwię, że nie wiesz. Od tego jest psychoterapia i farmakoterapia. Najlepiej byłoby, gdybyś połączyła te dwie formy leczenia.