Skocz do zawartości
Nerwica.com

magdasz

Użytkownik
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez magdasz

  1. dzieki za pozdrowienia i cieple slowa Niestety ale to prawda. nie mamy co marzyc o tym zeby isc po ulicy za reke i sie moc do siebie przytulic (no chyba ze chcemy doprowadzic jakas babcie do zawalu, spowodowac wypadek samochodowy bo kierowcy sie na nas zagapia lub dostac jakims "ziemniakiem") pewnie nasluchalybysmy sie mnostwa epitetow przy okazji...Ale i tak czasem probujemy a co pozdrawiam
  2. no cy ty martusia?! na pewno uda ci sie wyjsc z depresji. skoro kiedys ci to wyszlo teraz tez dasz rade. w najgorszych momentach trzeba walczyc o kazda minute, sekunde nie robic nawet nic ale czasem jest to zbawieniem bo pozwala przetrwac. wszystko co zle kiedys sie konczy i depresja tez przejdzie. jestem pewna ze masz w sobie sile do walki z choroba, gdyby bylo inaczej nie byloby cie tu na tym forum. wiec jednak cos robisz i walczysz. potrzeba nam wszystkim tylko odrobiny cierpliwosci. pozdrawiam.
  3. magdasz

    Czy macie pasję?

    misti. na pewno jest cos co lubisz robic, co sprawia ci radosc i daje wytchnienie. ja mam kilka takich rzeczy. przede wszystkim malarstwo - ale to chyba nie jest moja pasja bo to jest moim ZYCIEM kiedy chce zapomniec o swiecie siegam po ksiazki - im bardziej absurdalne tym lepiej i rower. uwielbiam szybka jazde po trudnym terenie. kto wie moze kiedys zajme sie downhillem? a na razie "trenuje" slalom gigant pomiedzy turystami na szewskiej, grodzkiej i wokol sukiennic hehehe [ Dodano: Czw Sie 17, 2006 7:03 pm ] zapomnialam! no i marze o tym zeby wybrac sie na syberie. zobaczyc na wlasne oczy bezkresne przestrzenie i poczuc sie wolna nieskrepowna niczym. tylko ja i wielka grozna syberia
  4. to bardzo mozliwe ze nic jeszcze nie jest stracone. przeprowadzilysmy szczera rozmowe i jest przed nami przyszlosc jest tak jak mowisz pawcio chwila zwatpienia po prostu. zwiazek 2 osob chorych na depresje bywa trudny i skomplikowany. z jednej strony czuje sie w pelni rozumianA (dziewczyna jestem) a z drugiej boje sie ze nie dam rady walczyc z choroba moja i jeszcze do tego jej. te same obawy i strach czuje ona. i do tego jeszcze te moje urojonka...mozna mi 100 razy powtarzac ze sie mnie kocha a ja i tak nie moge w to uwierzyc. chyba ciezko ze mna wytrzymac.
  5. magdasz

    Maniakalne "ahoj".

    witaj kwiecie drogi
  6. magdasz

    witam

    jasne ze cie oprowadze po kraku demeter pozdrowka dla wszystkich
  7. pamietam kiedy zaczelam chorowac - jeszcze w podstawowce. wydawalo mi sie wtedy ze to normalne ze kazdy tak czasem ma ze sie nic nie chce i wszystko jest beznadziejne i ze kazdy czasem marzy o tym zeby sie zabic. tylko nie moglam nigdy zrozumiec tego bolu, ktory ciagle w sobie mam. przeszlo. i wrocilo...zaluje teraz ze nie poprosilam o pomoc wczesniej. szybko dosyc zorientowalam sie ze to depresja ale twierdzilam ze sama sobie z tym poradze. bylam twarda i udawalam ze wszystko jest ok. kiedy ktos sie mnie pytal co sie ze mna dzieje odpowiadalam NIC to bylo zreszta moje ulubione slowo. nic sie nie dzieje nic mi nie jest nic nie czuje jestem nic ne ma nic po prostu nic depresja przychodzila i odchodzila (tak mi sie tylko wydawalo). kazde jej kolejne pojawienie sie jest coraz gorsze i w coraz gorszym strachu zylam na co dzien. nie bylo dnia zebym nie bala sie jej powrotu ale balam sie takze przyznac do tego ze jestem chora i balam sie poprosic o pomoc. to ze zyje jest duuuuzym szczesciem. teraz wychodze z mojego 6 nawrotu choroby i pierwszy raz nie jestem z tym sama. poszlam do lekarza biore leki chodze na psychoterapie i zaczelam o tym mowic - ale mi sie nazbieralo przez te wszystkie lata i czuje ogromna potrzebe gadania o tym. jakbyscie mieli dosyc to mi powiedzcie ;P
  8. dzis jest 44 wprost cudownie...
  9. no tak masz racje limba. powinnam sie cieszyc ze w ogole mam prace. tylko ze od kilku dni nie moge sie jakos pozbierac. wszystko mnie denerwuje i dobija. rezygnuje przy najmniejszej przeszkodzie i mam wszystkiego serdecznie dosc. mam nadzieje ze to tylko wplyw ciagle zmieniajacej sie pogody.
  10. Pawcio nie martw sie. nie jestes sam z tym jedzeniem. mam depreche z towarzyszacymi objawami leku i tez nie bylam w stanie jesc z rodzinka. bralam talerz, uciekalam do pokoju i zamykalam za soba drzwi. nie moglam zniesc mysli ze ktos moze sie na mnie patrzec kiedy ja jem - nic wtedy nie przelknelam. potem jak mi sie pogorszylo przestalam w ogole normalnie jadac. przez kilka miesiecy zywilam sie batonikami a w porywach "dobrego" samopoczucia robilam sobie NAWET kanapki...tzn suchy chleb z czymkolwiek...dzem albo keczup...teraz to mnie sie z tego chce smiac a co smieszne to bylo. teraz jest duzo lepiej wiec Tobie tez sie uda! wspolne jedzenie jest naprawde przyjemne, zawsze mozna sobie pogadac posmiac sie i naladowac pozytywna energia. zycze szybkiego "znormalnienia" i przyjemnego biesiadowania
  11. biore pernazyne 3 razy dziennie. trzeba przyznac ze ma imponujaca liste skutkow ubocznych. na szczescie nie mam zadnych, no moze oprocz tego ze czesto chodze zaspana i nieprzytomna
  12. magdasz

    witam

    dzieki dzieki dzieki takim depresyjnym babkom jak ja pomoc sie czasem przydaje
  13. witaj aniu! tez jestem nowa na forum i bardzo mi sie tu spodobalo i mam zamiar zagladac tu jak najczesciej. pozdrawiam i zycze sukcesow w leczeniu :) magda
  14. magdasz

    Witam

    witaj :)
  15. no tak. wczoraj pol dnia przeryczalam, zle spalam, wszystko mnie boli a za jakies pol godziny musze wychodzic do pracy :/ kurcze wszyscy maja wolne bo jest swieto a ja ide gazety sprzedawac... :/ ble!
  16. a ja tam lubie rozna muzyczke zaleznie od nastroju od toola przez sex pistols i pink floyd do bjork i massive atack. a slyszeliscie kapele ze wsi warszawa?
  17. magdasz

    Witam

    witam cie madziu i pozdrawiam
  18. magdasz

    [Kraków]

    hej! nie jestes tu sama z depresja. tak sie sklada ze ja tez ja mam.
  19. Dzięki! Szczerość i uśmiech na pewno pomagają, czasem tylko ciężko na nie się zdobyć. Obydwie się leczymy i chodzimy na psychoterapię. Chwilami brakuje nam cierpliwości ale na pewno się nie poddamy!! Uparte z nas dziewuchy i mamy swoje plany, które chcemy zrealizować. Po prostu jak każdy mamy gorsze dni i wtedy bywa ciężko, bo chce się pomóc, tylko tak trudno znależć w sobie siłę. Pozdrawiam. :) [ Dodano: Wto Sie 15, 2006 9:11 pm ] nie nawidze szczerosci...nie nawidze siebie, nie nawidze swojej naiwnosci , nie nawidze nadziei, nie ma sensu juz nic nie ma sensu. moja kochana dziewczyna juz mnie nie chce
  20. biore asentre od 3 miesiecy. pierwsze kilka dni to koszmar ale juz po 4 tygodniach czulam sie jak nowo narodzona. nie mam zadnych skutkow ubocznych
  21. magdasz

    Enneagram

    jestem 4 indywidualistka...to by sie zgadzalo
×