Pitia już Ci odpowiadam :)
Na terapię chodzę nadal, ma trwać do końca roku. Prowadzi ją pani psycholog i jest bezpłatna z NFZ. Spotykamy się raz w tygodniu na 2 godziny. W grupie jest nas 6 osób i polega to na tym, że opowiadamy o swoich problemach. Co tydzień inna osoba pracuje przez te 2 godziny. Jak ktoś opowiada o sobie, to inni słuchają i pytają o różne rzeczy, mówią jak postrzegają dany problem, co oni by zrobili w danej sytuacji itp. Takie wskazówki innych ludzi są bardzo pomocne, bo można spojrzeć na swoje problemy z innej strony, oczami właściwie obcych ludzi, którzy nie są złośliwi, szczerze mówią co myślą. Nie wiem co jeszcze mam Ci napisac o tej terapii, jak będziesz chciał cos wiedzieć to pisz do mnie na gg :)
A jeśli chodzi o leki, to też mi dużo pomogły. Jak pisałam kilka miesięcy temu męczyły mnie przede wszystkim wymioty i po lekach mi to przeszło. Jaka to ulga jak od pół roku już nie muszę codziennie rano wisieć nad kibelkiem. Leki pomagaja zwalczyć objawy fizyczne, a terapia pomaga nam radzić sobie z problemami.