-
Postów
284 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Milutki
-
jak radzić sobie z natrętnymi myślami? w nerwicy natręctw??
Milutki odpowiedział(a) na potegapodswiadomosci temat w Nerwica natręctw
Witaj Karolajna, no i cóż... można by powiedzieć: witaj w naszym klubie... Doskonale rozumiem, co czujesz, bo ja czuję dokładnie tak samo... Niektóre czynności mam inne, ale sporo takich samych: sprawdzanie, zamykanie, liczby, patrzenie i wątpliwości "czy dobrze widzę/czuję" daną rzecz ... Bardzo uciążliwe mam to ostatnie (wątpliwości co do stanu danej rzeczy), bo wiem, że z niektórymi natręctwami mógłbym sobie dość łatwo poradzić, ale nie potrafię STWIERDZIĆ namacalnie lub też naocznie, że dana rzecz JUŻ JEST OK i można ją zostawić. Dopóki ją trzymam lub mam ją na oku, to jest OK, ale próba pozostawienia jej samej sobie "grozi", że stanie się z nią coś złego... O mojej chorobie możesz sobie przeczytać tutaj post230132.html#p230132 i tu natr-ctwa-w-czytaniu-pisaniu-i-u-ywaniu-komputera-t16802.html Ja dopiero od miesiąca zabrałem się za tą chorobę, byłem u psychiatry, od 6. tyg. biorę Asertin. Sertagen to jest dokładnie to samo, po prostu - substancja czynna: sertralina. Asertin, Sertagen, Zoloft itp. to tylko nazwy handlowe poszczególnych producentów. Polecam Ci czytanie wątków (również tych starszych) na tym forum, znajdziesz dużo opisów jak ludzie sobie radzą, co im pomaga, a co nie. Niedawno znalazłem takie coś: "zastanów się, od czego to natręctwo chce odwrócić Twoją uwagę ? bo tak to działa: masz natręctwa po to, aby nie zajmować się Twoim głównym problemem..." No i żeby odkryć ten nasz "główny problem" to pewnie czeka nas psychoterapia, bo - jak sama się przekonałaś - po odstawieniu leku te problemy powracają... Jak na razie ja trochę próbuję ignorować natręctwa. Czasem udaje się, ale niestety na razie tylko przy takich "bezpiecznych" czynnościach, bo z tymi poważniejszymi (niosącymi potencjalnie większe ryzyko) jest już dużo trudniej... Dobrze, że tu trafiłaś, musimy się wzajemnie wspierać, mi to forum naprawdę pomaga mam nadzieję, że Tobie też pomoże... pozdrawiam Cię serdecznie M. -
Mam propozycję dla zapalonych forumowiczów, może kogoś zainteresuje. Sprawdziłem, że jest możliwość przeglądania forum korzystając z telefonu komórkowego ! Oczywiście nie na wbudowanej przeglądarce, ale na Operze Mini (jedynej słusznej btw. ) Polecam Operę Mini 4.2, a nie nowszą, ale nieco ociężałą "piątkę". Działa bardzo dobrze nawet na średnio wypasionych telefonach (ja mam Nokię 5220). Kto próbował tej przeglądarki ten wie, że w trybie "Mały ekran" duże strony WWW są prezentowane w taki sposób, że całość wyświetla się na szerokości ekranu, dzięki czemu wystarczy wygodnie przewijać góra-dół, bez potrzeby przesuwania lewo-prawo. I dzięki temu naprawdę da się całkiem sensownie przeglądać całe forum, mimo niby małego ekranu telefonu. Kto nie wierzy - polecam spróbować... Główną zaletą jest oczywiście to, że Wasze ulubione forum macie zawsze "pod ręką", gdziekolwiek jesteście... Dla maniaków: jest oczywiście możliwość zalogowania się i pisania postów... Kto byłby zainteresowany - służę pomocą podpowiem kilka użytecznych sposobów na ułatwienie przeglądania
-
no tak... w pluginie FoxyProxy miałem regułę wykluczającą podobne URLe ech, jak zwykle PEBKAC ...
-
W Firefox jest "Nie odnaleziono adresu", inna sprawa, że jestem za proxy, może on coś blokuje ? no ale link "http://www.nerwica.com/leki-indeks-lekow-f10.html" nie jest podejrzany, nie powinno blokować a w IE rzeczywiście działa... dziwna sprawa, sprawdziłem, że przeglądarka w ogóle nie wysyła requestów HTTP, ale tylko przy tym jednym linku... dobra, sprawdzę to dokładniej, sorry za zawracanie głowy
-
Czy któryś z adminów może sprawdzić, dlaczego nie można wejść na forum "Leki - Indeks leków" ?
-
Maj, poczytaj sobie opinie na forum "Leki - Indeks leków" lub "Leki - Ogólnie". Z tego co widziałem, Anafranil jest dość silny i ma dużo efektów ubocznych, więc może nie był to dobry lek na początek ?? A spowodował u Ciebie lęk, który sam w sobie też jest pewnie częścią Twojej nerwicy... Wiem, że niektórzy próbowali wielu leków, zanim znaleźli odpowiedni. A w ogóle Ty masz nerwicę natręctw z myślami czy czynnościami ? Ja mam głównie z czynnościami, od 6 tyg. biorę sertralinę (Asertin), ma dość lekkie działanie, biorę potrójną dawkę i u mnie nie wywołuje prawie żadnych efektów ubocznych (wręcz obawiam się, czy ja na pewno go biorę...)
-
lightworker, super, że właśnie to Ci pomaga, może napisz o tym na forum Zaburzenia -> Kroki do wolności ja też właśnie ostatnio zauważyłem, że jak trochę poddam się lękowi, to jest on łagodniejszy i łatwiej mija na razie w takich prostych i mało stresujących sprawach, no ale od czegoś trzeba zacząć ... pozdrawiam i życzę Ci dalszych sukcesów
-
Dziewczyny, pozwolicie, że coś napiszę, choć jestem mężczyzną Na "worki" pod oczami polecam Wam żel do powiek i pod oczy w tubce firmy Flos-Lek. Można dostać w aptece, są różne wersje: ze świetlikiem, chabrem, herbatą. Sam go stosuję już od dłuższego czasu, bo pracuję stale przy komputerze (wiadomo, oczy się jednak męczą) i z naprawdę dobrym skutkiem! Kiedyś miałem mocne zapalenie spojówek, to też prawie minęło, a więc spróbujcie ! Efekt pewnie nie od razu będzie, ale po pewnym czasie na pewno (napisane jest, że żel można stosować pod makijaż, tego Wam nie potwierdzę, bo w życiu nie robiłem makijażu... ) A poza tym, czy wysypiacie się ?? Niestety, te worki to często efekt przemęczenia i niedospania, a nic tak dobrze nie robi dla cery jak dobry sen... (i kto to mówi, ja - man, he,he ) Kiiki, jesteś kolejną osobą, której się udało! Nic, tylko pogratulować i brać z tego przykład Pamiętam, że sam kiedyś szukałem na tym forum pozytywnych przykładów i naprawdę trudno było cokolwiek znaleźć... Zarejestrowałem się tutaj w lipcu zeszłego roku, ale po pewnym czasie stwierdziłem, że nie mam co tu szukać, że z tego nie ma wyjścia, bo wszyscy tylko pisali o lekach, terapiach na które chodzą i nic im nie dają, ogólnie - brak konkretnych sukcesów. Dopiero od miesiąca zacząłem tu znowu bywać, bo widzę że jest sens. Kiiki i Mysia, piszcie jak najwięcej! Trzeba ludzi przekonywać, że to "dziadostwo" da się pokonać ciekawa ta historia, podobał mi się np. opis przerywania pętli strachu i poczucia zagrożenia(może sam coś z tego zastosuję ?) Śmiertelniczka, a Tobie może trochę pomaga samo pisanie na tym forum ? Bo widzę, że dużo i chętnie piszesz ?
-
NN - moja historia, walka i wygrana !!!???
Milutki odpowiedział(a) na mysia12 temat w Nerwica natręctw
OK, jasne, rozumiem teraz Po prostu jak to czytałem, to zabrakło mi jakiegoś zdania podsumowującego, odnoszącego się do pierwotnych przyczyn Twojej nerwicy (myślałem, że nagle o tym "zapomniałaś" ) Fajnie to rozróżniłaś:- depresja jako wynik bardziej czynników zewnętrznych, na które być może nie mieliśmy wpływu - nerwica jako skutek przeżyć bardziej związanych z naszym wnętrzem, wykonywanie rzeczy wbrew sobie, swoim emocjom Podoba mi się - tu już widzę jakiś porządek. Rzeczywiście, bardzo dokładnie to rozpracowałaś...Tak... tłumienie emocji, niedojrzałość emocjonalna, brak asertywności, wyobraźnia ... Mysia, wielkie dzięki za te wszystkie wyjaśnienia, a w zasadzie wykład na temat przyczyn nerwicy. Na pewno jeszcze nie raz sobie poczytam i przemyślę, co tu napisałaś. Dałaś mi dużo materiału do przemyśleń... PS. polecam wszystkim do przestudiowania -
NN - moja historia, walka i wygrana !!!???
Milutki odpowiedział(a) na mysia12 temat w Nerwica natręctw
Mysia, tu się z Tobą nie zgodzę, coś mi wygląda, że spłyciłaś istotę Twojej nerwicy. Przecież Twoim problemem nie jest poczucie nieporządku (braku porządku), ani też "luka w Twoich odczuciach, którą próbujesz sobie zapełnić". Z tego co się zorientowałem na temat NN, to co napisałaś powyżej to ciągle tylko OBJAWY nerwicy. Gdzieś wyczytałem, że przy NN występuje przeniesienie lęku z rzeczy/osoby/czynności powodującej poczucie winy i trudnej do opanowania (u Ciebie: relacja "Ty na wyjeździe i Twoja mama") na rzeczy/czynności, które da się opanować (u Ciebie: porządki w domu), i dzięki temu można usunąć pierwotny lęk (u Ciebie: lęk przed skrzywdzeniem mamy). Ja to tak rozumiem, że lęk pochodzący z Twojej relacji z mamą został przeniesiony na grunt porządków domowych i właśnie tam "zneutralizowany", bo można wykonać dokładnie tą czynność (posprzątać), co powoduje uczucie zadowolenia, że sytuacja jest opanowana i nie ma już się czego obawiać. Może też jest tak, że z kolei ten wynik ("brak lęku") "wraca" na Twoją relację z mamą i w efekcie umysł odczuwa ulgę, że tego pierwotnego lęku już nie ma. To znaczy, chciałem tylko napisać, że nadal pierwotnym źródłem lęków była Twoja relacja z mamą, a wszystko inne to już tylko objawy: pośrednie (lęk przed nieporządkiem, przeniesiony) i bezpośrednie (realizacja porządków, czyli neutralizacja lęku). Krótko: nie próbujesz "zapełnić luki w odczuciach", raczej nadal próbujesz neutralizować pierwotny lęk. Oczywiście, nie wszystko co napisałem musi być prawdą, więc proszę o komentarz. Zaintrygowała mnie Twoja przyczyna nerwicy. Wybacz, że trochę podrążę ten temat, chciałbym coś więcej zrozumieć. Czy Twoja relacja z mamą po Twoim wyjeździe mogła spowodować aż takie skutki - nerwicę ? Ja rozumiem, że było Twoje poczucie winy, że ją zostawiasz, ale człowiek przecież wiele razy w życiu ma sytuacje o podobnych skutkach, w pracy, w domu, przypadki odrzucania przyjaźni, miłości... przykładów można by mnożyć. Oczywiście nie znam Ciebie i zapewne Twoja mama była dla Ciebie kimś na tyle ważnym, że powodowało to jakieś ekstremalne poczucie winy z dalszymi wiadomymi skutkami. Mam tylko taką obserwację, że ludzie tyle razy w życiu przechodzą trudne chwile, że praktycznie każda co bardziej wrażliwa osoba musiałaby mieć nerwicę... (a może i tak jest ??), bo każdy prędzej czy później zetknie się z problemem, który u niego wywoła poczucie winy ze skutkami nerwicy. Czy wobec tego nerwica jest czymś nieuniknionym ? Czeka nas to, nawet jeżeli żyjemy w miarę porządnie, starając się nie doświadczać jakichś bardzo silnych przeżyć ? Mysia, wybacz mi to porównanie, ale mam wrażenie, że pozostawienie przez Ciebie mamy (przecież tylko na jakiś czas, z możliwością stałego kontaktu z nią), wydaje mi się nie tak bardzo ekstremalnym przeżyciem, jakiego mogą doświadczyć np. osoby, od których odszedł mąż, żona, rodzice stracili dziecko i obwiniają siebie, czy temu podobne nieszczęścia. Jeszcze raz przepraszam, jeżeli odczułaś to jako umniejszanie ważności Twoich uczuć do mamy. Nie to było moją intencją. Chciałbym tylko zrozumieć, jakiego rodzaju przeżycia, jak silne, czy w jaki sposób odczuwane - mogą powodować nerwicę. Bo u mnie, na przestrzeni ostatnich paru lat takich istotnych przeżyć na razie nie znalazłem. Przeciwnie, właśnie w ostatnich latach zaczęło się moje - takie w miarę normalne - życie. -
NN - moja historia, walka i wygrana !!!???
Milutki odpowiedział(a) na mysia12 temat w Nerwica natręctw
Możesz sobie pisać odpowiedzi w jakimś edytorze, zapisywać w pliku, a potem wrzucać na forum.Ja tak czasem piszę, właśnie żeby nie stracić swojej pracy, ale też dlatego, że jest łatwiej i wygodniej wysłałem Ci wiadomość PW -
To akurat jest nieprawda i stereotypowe uogólnienie sprowadzające mężczyzn do postaci jakichś nie wiem... bezdusznych knurów rozpłodowców. Często już to słyszałem, nawet mężczyźni to powtarzają, co według mnie jest strzałem we własne kolano. Ja np. jakoś mogłem kochać się w dziewczynie, której w życiu na nie spotkałem na żywo. I wygląda na to, że do dzisiaj nie bardzo mi przeszło. Pisząc o potrzebie seksu miałem na myśli miłość dojrzałych ludzi i ich dalsze wspólne życie. Od strony mężczyzny musi to być wspierane przez seks. I to nie w tym brzydkim sensie "bezdusznych rozpłodowców". Raczej w takim, że mężczyzna dzięki seksowi może naprawdę doświadczyć, że jest związany z kobietą. Niestety, my jesteśmy "zmysłowcami", a kobietom mogą wystarczyć uczucia Poza tym, czy wyobrażasz sobie udane życie z kobietą przez 30 lub więcej lat przy ignorowaniu tej sfery życia ?
-
... i dlatego przynajmniej sami - dla swojego dobra ...
-
Jeszcze o problemach anene z wczoraj: Drogie kobiety, mężczyźni są inni niż Wy.Mężczyźni potrzebują seksu, żeby móc kochać kobietę. Oczywiście nie jest to potrzeba pierwszorzędna, ale jest ważna. U mężczyzn uczucie bez seksu wygasa. Natomiast kobieta może kochać bez seksu i to jest istotna różnica. Dlatego dyskusja na ten temat chyba nie ma większego sensu, bo i tak się wzajemnie nie zrozumiecie. Natomiast zdaje się, że anene ma taki problem, że nie może wyjść ze swojego błędnego kółka. Zobaczcie co napisał: Chciałby być z kobietą, ale - żeby obdarzyć ją uczuciem - wcześniej potrzebuje z nią seksu (jeszcze zanim się zapoznają). A ponieważ wiadomo, że kobieta woli odwrotnie (najpierw uczucie, potem seks), więc anene nie może podejść do żadnej kobiety, więc nie może zaspokoić pragnienia seksu, co powoduje pragnienie kobiety itd.Krótko: żeby poznać kobietę - potrzebuje z nią seksu, co z kolei jest niemożliwe, dopóki jej nie pozna. Niestety anene, typowa droga do kobiet, to rezygnacja z przymusu seksu. Wydaje mi się, że jakaś terapia w tym kierunku na pewno by Ci pomogła (a teraz dzisiejsze) Nie pomyliłam Ty też izolujesz się od kobiet. Musisz zrozumieć, że każdy facet ma kompleksy. Każdy. Ale Twoja przyszła dziewczyna może je w Tobie pokochać. I wiem co piszę. Ja w moim chłopaku najbardziej lubię to, czego on najbardziej nie lubi Tomakotunio, Magda ma rację, dokładnie tak jest! Ja też miałem kiedyś ogromny problem życiowy, z którym nie mogłem sobie poradzić, i który też uniemożliwiał mi nawiązanie kontaktu z płcią przeciwną, ale miałem szczęście znaleźć jedną dziewczynę i właśnie dzięki niej wyszedłem z tego. I wcale nie zrujnowałem jej zdrowia, jak obawiasz się Tomakotunio. Przeciwnie, ja jej pomagam w jej problemach. Od 6 lat jest moją wspaniałą, kochającą żoną :-) Od niedawna razem walczymy z moją nerwicą natręctw i w tym też mogę na nią bardzo liczyć. Akceptuje mnie z wszystkimi moimi wadami i niedostatkami, i również za to ją kocham.
-
NN - moja historia, walka i wygrana !!!???
Milutki odpowiedział(a) na mysia12 temat w Nerwica natręctw
Mysia, widać, że rzeczywiście mamy wiele wspólnych cech. I w tej nerwicy, ale również - jak mi się wydaje - charakteru, osobowości (to po sposobie w jaki opisujesz swoją historię ) Ja też słabo rozpoznaję i uzewnętrzniam swoje uczucia, wszystko biorę na rozum, więc pewnie te "złe" uczucia gdzieś tam siedzą głęboko i nie mogą znaleźć ujścia. Czyli rozumiem, że psychoterapia jest niezbędna... Bo sami nie poradzimy sobie z wyrażeniem uczuć, nie wiemy nawet jak się za to zabrać. Czy celem psychoterapii powinno być właśnie to - nauczenie radzenia sobie z uczuciami i wyrażaniem ich ?? Żeby już nie trzymały się w nas, w środku, i nie powodowały objawów fizycznych ? Czy może chodzi też o coś innego ? Pytałaś o wiek - lat mam podobnie jak Ty, ale objawy dopiero od 3 lat, najpierw nieznaczne, potem coraz silniejsze, teraz bardzo uciążliwe. Niestety, nie znam przyczyny mojej nerwicy. Teraz raczej nie mam powodów do tego, życie w miarę się układa, może bardziej coś z przeszłości. Dzięki, że opisałaś swoją przyczynę - właśnie nie wiedziałem, co to może być przykładowo. Teraz rozumiem. A czy to jest zazwyczaj jedna konkretna przyczyna ? Czy może też być coś ogólnego, np. styl życia, sposób kontaktu z ludźmi ?? No, muszę przyznać, że dodałaś mi pozytywnej energii Wiem, że nie będzie łatwo, ale przykład Twój i również kilku innych osób z forum będę ciągle sobie przypominał. Będę wracał do tych postów, bo to - przynajmniej dla mnie - kopalnia wiedzy, doświadczenia i motywacji -
NN - moja historia, walka i wygrana !!!???
Milutki odpowiedział(a) na mysia12 temat w Nerwica natręctw
Mysia, gratulacje za upór i konsekwentne działanie !! Jednak widać, że da się coś z tym zrobić - naprawdę, tylko pozazdrościć, że chyba możesz czuć się szczęśliwa, że sobie poradziłaś Dokładnie, jest tak jak piszesz. Ja też się na tym łapię, że jeszcze tylko 1 raz, jeszcze jeden ... i niestety nie można tego natręctwa skończyć. Ale rzeczywiście to przetrwanie i "odkładanie na później" wygląda sensownie, chyba spróbuję tej metody do moich natrętnych czynności... dzięki za inspirację Nie napisałaś tylko, czy udało Ci się "wyrazić tą traumę", czy nadal pracujesz nad tym ? Właściwie to na czym miałoby polegać wyrażenie tego ? A może już tego nie potrzebujesz ?? -
mam pytanie-jak sobie radzicie z nerwicą natręctw?
Milutki odpowiedział(a) na elfica temat w Nerwica natręctw
Bardzo ciekawy i pożyteczny wątek napisałyście dziewczyny !! (( czy to świadczy o tym, że kobiety lepiej sobie radzą z tym niż mężczyźni ?? )) DZIĘKI !! Naprawdę podbudowałem się czytając Wasze historie. Oby było więcej takich dobrych wątków Ja mam to paskudztwo dopiero od 3 lat, głównie czynności, rzadziej myśli, ale już zdążyło mi dokuczyć i urosnąć do znacznych rozmiarów, że czasami mam go dość. Dopiero zaczynam zmagania z tym, więc Wasze doświadczenia są dla mnie bardzo cenne. Psychiatra przepisał mi na razie lek - sertralinę, toleruję go dobrze, już miesiąc, choć na razie efektów nie bardzo widać. Zastanawiam się jednak nad psychoterapią, bo to rzeczywiście może wykryć prawdziwą przyczynę nerwicy (możliwe, że to coś z przeszłości), a leki zapewne są tylko wspomagające. Elfica, doskonale Cię rozumiem. Mi najbardziej dokuczają ciągłe wątpliwości, z tym że dotyczą głównie czynności. Muszę je wykonywać i chociaż wiem, że byłbym w stanie to pominąć lub przestać, to nie potrafię rozpoznać, kiedy jest "naturalna potrzeba" wykonania lub sprawdzenia danej rzeczy, a kiedy jest to czyste natręctwo, które można zignorować. Próbuję odpędzać wątpliwości, ale one napierają z jeszcze większą siłą. Czy sądzicie, że psychoterapia pomoże zmniejszyć te wątpliwości ? nie mam ani grama doświadczenia to ciekawe, czy mogłabyś to rozwinąć, elfica ? PS. etien, Twój długi post jest wg mnie super-zrozumiały pozdrawiam -
jasne, sorry, właśnie to dopiero zauważyłem ...
-
Przy przeglądaniu wątków na forum, z lewej strony mamy panele autorów postów. Niestety po kliknięciu na nazwę użytkownika nie przechodzi się do strony z profilem użytkownika, a np. w tabelce "Podobne tematy" linki pod nazwami użytkowników działają OK. Czy można by to naprawić ? Bardzo by to ułatwiło korzystanie z forum
-
A moja rada- skoro nie masz podobnych problemów, i jak sama piszesz, nie znasz się, to nie pisz głupot. Moim zdaniem nie powinno się tak od razu negować czyichś przekonań. Jeżeli ktoś jest wierzący i chce w taki sposób sobie radzić, to ma do tego prawo. Są różne drogi do wyzwolenia się z tych samych problemów. I uważam też, że lala napisała parę dobrych myśli, przynajmniej coś pozytywnego w tym smutnym wątku. Ja też przekonuję się, że nadmierne "analizowanie wszytkiego nie pomaga. może trzeba przestac pytac dlaczego", no i przynajmniej samemu nie zadręczać siebie... pozytywnych myśli Wam życzę
-
to prawda, niemniej miejsce na Wawelu wśród królów i bohaterów narodowych ma zapewnione... wstyd i obciach
-
Myślę, że jednak warto wybrać się do neurologa, człowiek nigdy nie wie, co w jego głowie siedzi. Lekarz może skierować na jakieś specjalistyczne badania (tomografia, rezonans) i wtedy przynajmniej można wykluczyć jakieś sprawy fizjologiczne czy anatomiczne. A jeżeli to jest tylko na tle nerwicowym, to możesz mieć np. zaburzenia dysocjacyjne, jako obrona przed niechcianymi myślami i uczuciami. Wg Wikipedii: "jest to generowanie przez nieświadomość rozmaitych (pozornych lub rzeczywistych) dolegliwości fizycznych w celu uzasadnienia niepodejmowania działań przez jednostkę lub odwrócenia jej uwagi od niechcianych myśli i uczuć", u Ciebie mogą być dysocjacyjne zaburzenia ruchu - hiperfunkcje, w tym rozmaite drżenia. Warto byłoby zgłosić to psychiatrze, który lepiej to oceni
-
cześć wydaje mi się, że owszem - mogło to wywołać takie objawy, jeżeli jesteś podatna na tego rodzaju stresy jak to wydarzenie ja takie "tąpnięcia" czasem odczuwam przy zasypianiu, raczej chwilowo i nie przeszkadza za bardzo Ale zdaje mi się, że Ty masz typowo lękową nerwicę, może napisz o tych problemach na forum: Zaburzenia >> Nerwica lękowa (bo tu gdzie napisałaś są ludzie mający nerwicę natręctw, a to trochę inne zaburzenie)
-
Był na forum bardzo długi wątek "Nerwica a drżenie mięśni, trzęsienie kończyn, tiki nerwowe.." nerwica-a-dr-enie-mi-ni-trz-sienie-ko-czyn-tiki-nerwowe-t564.html możesz sobie dużo poczytać, ludzie piszą bardzo różne rzeczy, nawet nie wynikające bezpośrednio z nerwicy, wydaje mi się, że u Ciebie nie jest to z powodu leku, tym bardziej, że piszesz, że mogłaś mieć to już wcześniej, chociaż pewnie lek może wzmacniać te objawy, w końcu działa on na system nerwowy Byłaś z tym u neurologa ?
-
pisząc "nieprawdopodobna" mam na myśli bardzo małe prawdopodobieństwo, że zaszło tyle połączonych okoliczności, w takiej skali i z udziałem tylu i takich ludzi... to po prostu nie mógł być PRZYPADEK - zbyt dużo rzeczy się na to złożyło miało się zdarzyć i zdarzyło się może to jakiś znak dla nas ?