Skocz do zawartości
Nerwica.com

elfrid

Użytkownik
  • Postów

    2 750
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez elfrid

  1. Przepisywanie neuroleptyków nie jest modne i żaden lekarz tego nie robi ot, tak, zwłaszcza w depresji. Jest to najczęściej postępowanie kolejnego, ostatniego rzutu. Jeżeli ktoś ma problem z tyciem na mianserynie, mircie to ewentualnie na sen przepisuje się niską dawkę perazyny, lewomepromazyny. Część osób w ogóle lepiej śpi (zwłaszcza nerwicowcy z problemami z zasypianiem) po neuroleptykach niż antydepresantach. Z drugiej strony w dystymii, kiedy SSRI nie działają, próbuje się ją leczyć aktywizującymi neuroleptykami; flupentiksol, sulpiryd, amisuliryd. I to tyle, co do stosowania neuroleptyków off-label. W każdym z powyższych przypadków dawki są 10 krotnie niższe niż te w psychozach np. flupentiksol 0,5-1,0mg dystymia, 8-14mg schizofrenia. Reszta jest zarezerwowana dla zaburzeń psychotycznych i afektywnych tj. schizofrenia, zaburzenia schizoafektywne, psychoza maniakalno-depresyjna. Jestem przekonany, że bezpieczniejszy dla organizmu jest sulpiryd w dawce 100mg, niż mianseryna w dawce 120mg (która prędzej czy później doprowadzi u Ciebie do agranulocytozy i problemami ze szpikiem). Nadto - neuroleptyki dzielą się na grupy i mają różny profil działania. Niektóre działają depresjogennie. Widocznie brałeś nieprawidłowe neuroleptyki na niewłaściwe objawy.
  2. to taka luźna refleksja? bo tu się wypowiadają ludzie z ChAD Taka luźna refleksja a la katastrofa smoleńska i inne teorie spiskowe. A jeżeli już coś napisać na temat, to nie leczyć przeziębienia antybiotykami.
  3. miko84, to dobrze, że widzisz już poprawę po tym połączeniu
  4. Jak leki nie działają i się komuś pogarsza, to zwyczajnie nie ma siły na zabawę w forum (użytkownik Miko jest tu jedynym wyjątkiem). Co do reszty bez komentarza, spodziewałem się po Tobie więcej. I dzięki za wsparcie jak poniżej: -- 15 sty 2014, 12:55 -- -- 15 sty 2014, 12:58 -- No. I każdy w odpowiednim okresie czasu, więc nie zmieniam leków jak rękawiczki. Ty wracasz do tych, które już nie działały, bo zabrakło Ci alternatyw. To jest niepokojące. -- 15 sty 2014, 13:07 -- Z własnego doświadczenia na lekarzy. Ja tego nie zrobiłem w 2007r. i kręciłem się w kółko antydepresantów. Obecnie mógłbym być w zupełnie innym miejscu - nie chodzi o tą zmarnowaną kasę, ale o stracony czas. Prędzej czy później pogubisz się w tym, chociażbyś miała świetną wiedzę psychofarmakologiczną. Lekarz dysponuje czymś bezcennym - obserwacją (Twojej osoby ale i innych pacjentów z różnymi diagnozami). Tym samym jeżeli nawet po zdaniu całej historii choroby nabędzie podejrzenia co do CHAD, nie będzie Cię leczył stabilizatorami na siłę. Zwłaszcza tych po których się źle czułaś. Jeżeli wraz z LPD jakiś wprowadzi to na pewno będzie reagował jeśli źle ocenisz jego działanie.
  5. Marian_Paździoch, ja się tak ratowałem benzo na paro grudniu, że lekko się uzależniłem i muszę stopniowo odstawiać. Także uważaj. barsinister, Ja chcę brać jak najmniejszą skuteczną podtrzymującą tj. 300mg (ewentualnie 400mg). Jak Ty rozkładałeś branie kwetiapiny 100mg rano, 200mg wieczorem, czy zawsze w dwóch równych dawkach?
  6. Vizir, skoro zwiodła psychoterapia, bierz te leki ze wskazaniem depresja+lęk+OCD. Bo dziwna ta nocna nerwica natręctw.
  7. Tańczący z lękami, Tańczący z lękami chodziło przede wszystkim o lekceważący sposób powyższego posta, w tym najbardziej kuriozalne, że jestem jakimś miłośnikiem neuroleptyków? Specjalista od diagnoz i leków wyraził swoje zdanie z ambony. Owszem, zmieniamy, owszem, z powodu dolegliwości. Ale to nie ten sam worek. Ja nie wracam po cztery razy do tego samego leku i po tygodniu nie śpiewam hymnu zwycięstwa (miko: mirtazapina, tianeptyna - które oczywiście odstawił bo nie spełniły jego oczekiwań). Zresztą przy jego 3 powrocie do mirty, czy SSRI, pisałem, że trzymam kciuki; a nie sadziłem głodnych kawałków przyprawionych sarkazmem. Poza tym mi leki zmienia lekarz psychiatra, czasami uwzględniając moje sugestie. Co do miko to mam wątpliwości.
  8. Marian_Paździoch, a jaką dawkę wziąłeś? nie zadziałała nasennie. U mnie dopiero przy 500mg pojawiło się zmulenie, ogromna senność itp. Dlatego schodzę do niższej, pierwotnej dawki. (a zwiększyłem bo po odstawieniu karby znowu zacząłem sypiać 3-4h). W każdym razie w dawce 500mg/d byłem lekko splątany, otumaniony, uderzyłem się w ściane, bo nie trafiłem w drzwi. Co do niepokoju, pomimo, że obecnie odstawiam clona, lęk nie występuje. Raczej są jeszcze jakieś pozostałości podniecenia po paro, stąd przez cały dzień nastrój nie jest równy
  9. No to może od tego trzeba wyjść na terapii - stresujący tj. każdy roboczy dzień powoduje u mnie bezsenność wraz z obsesjami. Rozważyć co jest tu prawdziwą przyczyną. Generalnie ZOK rozwala cały dzień. Nocna specyfika to wskazówka dla Ewy Drzyzgi na drogiej i długotrwałej psychoterapii.
  10. Skoro można podać pełno podaj chociaż jeden. Jeśli czytasz Cień wiatru albo 50 twarzy Greya, (co jest lepszą lekturą niż to forum) to nie zaczynaj offtopa. Nie chodzi o to, że jestem wrażliwy na krytykę, ale nie zgadzam się na wrzucenie mnie do jednego worka z miko. On jest niczym jak farmakologiczny Krzysztof Kolumb, podczas gdy Ameryka już dawno została odkryta. Ma tą wiedzę o receptorach, mechanizmach, ma więc kompas, a jednak nie potrafi iść we właściwym kierunku przez dłuższy czas. Pomijając fakt, że powinien być pacjentem a nie samozwańczym lekarzem. Zresztą ostatnio moje leczenie przyjęło inną stronę. Bazując na wcześniejszych doświadczeniach już nie zaklinam rzeczywistości i biorę jak przepisują. Mikiemu natomiast ktoś przepisuje, ale to co on podyktuje, co wywołuje więcej szkód niż pożytku. On sam w swoim poście kiedyś napisał, że tak objawia się jego nerwica natręctw (farmakologiczna obsesyjność).
  11. lunatic, biorę ją niespełna tydzień, w tym dwa trzy dni w docelowej dawce. Także trudno coś powiedzieć. Musi minąć więcej czasu żeby jakieś wnioski wyciągać.
  12. Vizir, Czyli same obsesje (myśli natrętne) bez kompulsji, tylko w nocy, tylko wtedy gdy następnego dnia masz coś stresującego. Nie bagatelizuje subiektywnego cierpienia, które się z tym wiąże, ale chyba nie jest aż tak źle. Tzn. na tyle fatalnie żeby leki nie działały. W dzieciństwie też miałem różne obsesje, np. czy zamknąłem drzwi na klucz. Potrafiłem zwiać ze szkoły do domu żeby sprawdzić czy są zamknięte. Pamiętam, że omijałem też rysy na płytach chodnikowych. Nigdy tego nie leczyłem i szczęśliwie z tego wyrosłem. Ale pojawiły się poważniejsze problemy. Nie bądź taki roszczeniowy. Medycyna (środki farmakologiczne) to nie konsumpcja z galerii handlowej. Jest to co jest do zaoferowania, przynajmniej nikt Ci nie upuszcza krwi dla zdrowia. Są leki, które trzeba sprawdzić, zanim się wypnie na psychiatrię; jest też psychoterapia. A Ty w pierwszym mailu wyśmiewasz całą psychiatrię i brak jasnych danych medycznych o przyczynach zaburzeń. Taki jest grunt. Znamy za to przyczyny nowotworów - leki czasami bardziej upośledzają funkcjonowania niż objawy raka; tworzą wyrwy w życiorysie. Dalej - dializy przy problemach z nerkami. Itp itd. Korelacja nocnych obsesji z potencjalnie stresującym wydarzeniem dnia następnego jakoś kojarzy się z problemem psychologicznym, osobowościowym. Może gdy nauczysz się radzić sobie ze stresem (terapia CBT) ustąpią obsesje, które są w stosunku do niego wtórne.
  13. Vizir, topiramat jest całkiem dobrym lekiem, ale istotnie zaburza funkcje poznawcze. Ma potencjał "hamujący", jest lekiem o szerokim spektrum wśród LPP, więc jest szansa, że na nietypowy przejaw ZOK pomoże offlabel.
  14. CórkaNocy, ojj dobrze Cię rozumiem z tym zmienianiem leków, zwłaszcza LPD, nasilenie początkowych objawów, czekanie. Ale coś z tym trzeba zrobić. Życia szkoda. Nie możesz spróbować moklo w połączeniu z silną benzo i olanzapiną na sen? Bo nie brałaś moklobemidu ponad 4 tygodnie?
  15. Vizir, to tyle leków i kombinacji jeszcze przed Tobą, a Ty już na wstępie swojego młodego żywota taki pesymizm siejesz. A jak się objawia ten nocny ZOK? Głaszczesz sie mydłem przez 3 godziny? Może to jednak nie ZOK? Może wystarczy 5mg mianseryny na dobry sen. Potem wstajesz rano, a więc w dzień, w którym jak sam twierdzisz, jesteś zupełnie zdrowy. Albo psychoterapia - raz w tygodniu, szczere rozmowy w toku z Ewą Drzyzgą (teraz każdy może być psychoterapeutą, nie jest to zawód w żaden sposób regulowany).
  16. Ale nieśmiałość, strach przed ludźmi był zawsze, czy jest jednym z różnych objawów doskwierającej depresji?
  17. Vizir, Ale Twój ZOK uniemożliwia jakiekolwiek funkcjonowanie, czy dajesz radę jak Jack Nicholson w Lepiej być nie może? I w 2050 te mechanizmy mogą nie być znane w szczególności ze względu na korelacje biologiczne i środowiskowe (pewnie typ zok ma być powiązany ze schizofrenią, inny z lękiem i zaburzeniami emocjonalnymi. Trzeba korzystać z tego co jest np. fluoksetyna+olanzapina, potencjalizacja klomipraminy (lub SSRI) risperydonem, kwetiapiną, litem lub buspironem. Miko na ZOK łączy SSRI z mianseryną, ale ja nie spotkałem danych aby jej dodanie miało korzystny wpływ na ZOK. Wypróbowałeś wszystkiego w max dawkach w max długim okresie brania.
  18. CórkaNocy, niby moklobemid jest zarejestrowany do leczenia fobii społecznej i oczywiście depresji. Czyli powinien dodać energii i zmniejszyć ten lęk przed ludźmi. Próbowałaś? Senność raczej po nim nie grozi.
  19. barsinister, a próbowałeś kwetiapiny o przedłużonym uwalnianiu? być może w takiej formie to spowolnione funkcjonowanie byłoby mniejsze? jest jeden generyk refundowany w formie SR właśnie.
×