Skocz do zawartości
Nerwica.com

Harper

Użytkownik
  • Postów

    76
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Harper

  1. Carina Ja chcę pogadać, Ja! Ja! Powiedz kobito, jak Ty to zrobiłaś?
  2. Harper

    [Kielce] i okolice

    Didado, nie wiem. czy dobrze kojarzę - Ty chodzisz do p. Ewy Staroń? Czy to taka przesympatyczna osóbka ze zwichniętym stawem biodrowym? gdzie ona przyjmuje i za ile?
  3. Harper

    [Kielce] i okolice

    Cześć Kochani Wiecie, ja się czasami zastanawiam, na jaką chorobę ewentualnie wymieniłabym moją nerwicę. Bo kiedyś wydawało mi się, że wszystko jest lepsze, nawet raka bym wolała. Ale jak się nad tym głębiej zastanawiam, to dochodzę do wniosku, że nie ma choroby, na którą bym się zgodziła "w zamian". Po odrzucieniu wszystkich chorób stricte psychicznych i neurologicznych (schizofrenia odpada, padaczka odpada, alzhaimer odpada, parkinson odpada) wykluczyłam nowotwory (też im towarzyszy lęk, tym razem nie bezpodstawny ale jak najbardziej realny i uzasadniony) a w końcu doszłam do hermoroidów, które po bliższym zbadaniu teoretycznym okazały się wcale nie łatwiejsze do zniesienia. Więc kochani, cieszmy się z tego co mamy (hi, hi, hi...) [ Dodano: Pon Paź 23, 2006 6:51 pm ] A! i mam dla Was wszystkich radosną nowinę. Będą nam budować jakiś ekstra szpital psychiatryczny na Stadionie. Cieszycie się?
  4. Harper

    [Kielce] i okolice

    Cześć Marta. Chętnie sie dowiem, na których "specjalistów" nie warto tracić ciężko zarobionych pieniędzy mojego męża.
  5. Harper

    [Kielce] i okolice

    Witam wszystkich, szczególnie nowych i przewrażliwionych na punkcie swojego zdrowia. Kochani, jak u mnie się zaczęło to się nie łudzilam, że to może hormony, a może serce, a może wątroba, a może rak mózgu, a może grzybica paznokcia??? :))) Od razu doszłam do wniosku że to choroba psychiczna i do dziś się nie mogę pozbierać. Po prostu ciągle mi się wydaje, że zwariuję.
  6. Harper

    [Kielce] i okolice

    Cześć wszystkim. A propos terapii grupowej to podobno w Centrum Profilaktyki i Edukacji jest coś takiego, ale ja nie słyszałam żadnych pozytywnych informacji na temat umiejętności pracujących tam fachowców. Natomiast dowiedziałam się ostatnio - co natchnęło mnie nadzieją - że do leczenia zaburzeń lękowych jest specjalna terapia, która nazywa się "terapia poznawcza" i jej celem nie jest nauczenie delikwenta życia z lękiem (tego mnie próbowali nauczyć do tej pory), ale jego ELIMINACJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ELIMINACJA!!!!!!!!!!! kumacie? A ja sądziłam, że to niemożliwe! Tylko nie wiem, kto prowadzi taką terapię w Kielcach.
  7. Harper

    [Kielce] i okolice

    Cześć wszystkim. A propos terapii grupowej to podobno w Centrum Profilaktyki i Edukacji jest coś takiego, ale ja nie słyszałam żadnych pozytywnych informacji na temat umiejętności pracujących tam fachowców. Natomiast dowiedziałam się ostatnio - co natchnęło mnie nadzieją - że do leczenia zaburzeń lękowych jest specjalna terapia, która nazywa się "terapia poznawcza" i jej celem nie jest nauczenie delikwenta życia z lękiem (tego mnie próbowali nauczyć do tej pory), ale jego ELIMINACJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ELIMINACJA!!!!!!!!!!! kumacie? A ja sądziłam, że to niemożliwe! Tylko nie wiem, kto prowadzi taką terapię w Kielcach.
  8. zaczyna się prosto: idziesz do kościoła (nikoniecznie na mszę) i cichutko sobie siedzisz i patrzysz. I mówisz Panu Bogu co Ci tam w duszy siedzi: że nie rozumiesz, nie wierzysz, że jest Ci trudno. Zacznij się modlić, czytaj trochę pisma świętego i zobaczysz - samo pójdzie! Ja sądzę, że jestem chora, bo kiedyś świadomie wybrałam między Bogiem a grzechem i strasznie się potem pogubiłam. Ale teraz wracam i wierzę, że się odnajdę i będę normalnie żyć. Pozdrawiam, pa!
  9. Harper

    Rewolucja forumowa

    Jestem za. Z tym pójściem do terapeuty w realu to wcale nie taka prosta sprawa, zwłaszcza, jak ktoś mieszka w Pcimiu Dolnym na Podkarpaciu. A jak się już trafi na terapeutę w realu, to też nie zaszkodziłoby się "skonsultować" na necie, bo ci niektórzy terapeuci to pożal się Boże.... "moja" terapeutka po pierwszej rozmowie ze mną wiedziała, że mam nerwicę lękową. Chodziłam do niej jakieś dwa lata temu, może trzy... Rok temu poszłam do innego. Na którymś kolejnym spotkaniu powiedział: wie pani co? Pani bardzo zyskuje przy bliższym poznaniu (zdążyłam mu już opowiedzieć o wszystkich swoich problemach), bo jak pani pierwszy raz przyszła i opowiedziała o objawach, to sobie pomyślałem: o co chodzi, co to za idiotka? ale przyznaję, że jak się ma takie problemy, to człowiek może wpaść w nerwicę. Rozwalił mnie tym tekstem, postanowiłam nie marnować na niego więcej pieniędzy. Więc jestem za specem na forum, tylko niech to będzie ktoś kompetentny.
  10. Sie masz, nietoperz. Jasne że wszyscy z tego wyjdziemy, przecież to tylko nerwica - od tego się nie umiera
  11. Harper

    Grupy wsparcia z forum

    Chętnie pogadam, ale na razie nie mogę. Bejbiś mnie pierońsko absorbuje. Odezwę się później. Pa!
  12. Harper

    Witam wszystkich serdecznie

    cześć Rene. Jak to odpłatnej pomocy w szpitalu?
  13. Harper

    Tegretol i Propranolol

    Dziń dybry. Się na temat proprapronolu wypowiedziałam w temacie "PROPRANOLOL" w subforum 'leki" (czy tam indeks leków - nie pamiętam) i nie będę dwa razy powtarzać . Czekam na odzew.
  14. Harper

    [Kielce] i okolice

    Chodziłam na terapię jakieś dwa lata temu, do Jagody Broniś (prywatnie). W pewnym momencie ona stwierdziła: nie mam tu już nic do roboty,ale jeszcze jakiś czas się jej trzymałam wręcz kurczowo,ale rozmawiałyśmy już prawie że tylko o pogodzie, potem po urlopie już do niej nie wróciłam, ale cały czas brałam leki i radziłam sobie nieźle. Potem zaszłam w ciążę, odstawiłam leki, zaczął się koszmar, potem trochę przycichł i tak się ciągnie do dzisiaj. Nie jest najgorzej, ale do ideału to raczej daleko. Pozdrawiam, trzymajcie się cieplutko, ja jużmuszę do łóżeczka, bo czeka mnie jeszcze w nocy 4 - 12 pobudek, w zależności od tego w jakiej formie będzie mój Maluszek. Pa!
  15. Harper

    Grupy wsparcia z forum

    A może byśmy tak stworzyli "sieć wsparcia"? Mnie kiedyś pomagała bardzo świadomość, że mam w niedalekim zasięgu kogoś, kto mnie zrozumie i "w razie czego" (wiadomo jakiego "czego") pomoże. dlatego mogłam zostać sama w domu, ale nie udawało mi się wyjechać z miasta. Tymczasem, gdybym "po drodze" np. z Kielc do Warszawy miała sieć przyjaznych nerwusków, na których pomoc mogłabym liczyć, to kto wie, może bym się odważyła pojechać do tej nieosiągalnej Warszawy? Bo tak: pierwsze oczko łańcuszka wsparcia w Radomiu, albo daj Boże jeszcze bliżej, potem w Puławach, albo daj Boże wcześniej i tak dalej do samiutkiej Wawy. Co wy na to?
  16. Harper

    Dziń dybry!

    Jestem z Wami od kilku dni. Strasznie się cieszę, że istnieje to forum a Wy jesteście wspaniali. Pozdrowionka dla wszystkich!
  17. Harper

    [Kielce] i okolice

    Cześć wszystkim. Cieszę się że się na Was natknęłam. Pozwólcie, że się przedstawię. Mam na imię Sylwia, liczę sobie 31 wiosenek (jak mawia dr Anang ). Mam cudownego męża i najcudowniejszego na świecie sześciomiesięcznego synka Piotrusia (kawał pierona, a propos: szukam niani - ma być spokojna, opaowana, cierpliwa, kochająca dzieci, z poczuciem humoru, otwarta i rozmowna). Aha, i mam nerwicę - a będzie już siedem lat.W Kielcach mieszkam szósty rok, studiowałam filozofię na UMCS w Lublinie, potem pracowałam, a teraz "wychowuję" dziecko, a raczej to ono mnie wychowuje, podobnie jak całą rodzinę - na razie ze świetnymi wynikami, tzn. wszyscy chodzą jak w zegarku. Pozdrawiam i liczę na dalsze miłe kontakty, pa!
  18. Harper

    nerwica mija!

    Aniołek, co ty się przejmujesz wymiotami? Jak byłam w ciąży to rzygałam non stop i wszystkim co zjadłam, nawet wodą. Przy ludziach nie umiałam opanować odruchu wymiotnego. Nie przejmuj się! Jak zwymiotujesz, to sobie najwyżej wszyscy pomyślą, że jesteś w ciąży, a że to nieprawda, to co Cię to obchodzi?
  19. Leki na RZS to co innego niż przeciwdepresyjne. Nie chwalmy się tutaj naszą wiedzą na temat leków, lepiej zdajmy się na mądrych lekarzy. Jeśli w moim organiźmie jest zbyt duży zwrotny wychwyt serotoniny, to dlaczego nie blokować receptorów, które ją wychwytują. Jeśli czyjaś trzustka nie produkuje insuliny, to przecież nikogo nie dziwi, jeśli przez całe życie człowiek sobie ją własnoręcznie wstrzykuje. Nie namawiam broń Boże do ślepego ładowania w siebie prochów, umiar jest potrzebny, ale też nie potępiajmy ich na całej linii. Pozdrawiam, pa! [ Dodano: Nie Lip 16, 2006 4:30 pm ] A poza tym, leki mogą być baaaardzo przydatne. Podejrzewam, że gdybym na samym początku wzięła leki, które przepisała mi wtedy psychiatra, to bym się nie bujała z tym pieroństwem już tyle lat. A nie wzięłam, bo się bałam. W rezultacie jakoś sobie poradziłam, ale "zapomniałam już jak to jest, kiedy jest normalnie. Lęk stał się dla mnie zjawiskiem codziennym i teraz jak uda mi się pokonać jeden, to sobie zaraz wymyślam następny. Nauczyłam się żyć z nerwicą, ale jakoś nie bardzo potrafie żyć bez niej. Głupie, co?
  20. A tak a propos kościoła i wiary, to wiecie co mi się przydarzyło? poszłam kiedyś do świetnego księdza do spowiedzi, który jest także egzorcystą, przyznałam się do lęków, ale wcześniej przyznałam się do kontaktów z medycyną pożal-się-Boże-niekonwencjonalną. I on te dwie rzeczy powiązał - tzn. nerwicę i to dziadostwo. i myślę że mógł mieć rację, bo pierwszy raz "złapało" mnie w takcie tej pier..... pseudoterapii.
  21. A ja proponuję, żeby zobowiązać tych którym przeszło, żeby trzy razy w tygodniu pojawiali się na forum i opowiadali o tym, jak wspaniale sie teraz czują, jakie piękne jest życie bez nerwicy, i jak kiedyś myśleli, że nigdy z tego nie wyjdą.
  22. Harper

    Psychotropy a ciąża

    Cześć wszystkim. Pragnę zauważyć, że jak leżałam w ciąży na patologii to tam wszystkim ciężarnym walili Hydroxyzinum żeby - jak mnie poinformowano - "się ciężarne nie denerwowały" ależ przecież ja się nie denerwuję - stwierdziłam, ale my dajemy wszystkim - odpowiedziano. osobiście wywalałam do kosza, ale tylko dlatego, że wiedziałam które to, a poza tym "na wszelki wypadek" miałam w torebce własną . Moja psychiatra stwierdziła na początku ciąży, że w pierwszym trymestrze faktycznie lepiej nie brać ale ona miała wiele pacjentek, które mimo prochów (nawet schizofreniczki) rodziły zdrowe dzieci, natomiast spotkała wiele zdrowych, młodych kobiet, które rodziły upośledzone. Czyli nigdy nic nie wiadomo! [ Dodano: Czw Lip 13, 2006 10:34 pm ] Poza tym dla dziecka stres matki jest chyba gorszy niż dobrze dobrane leki. Jak ja miałał "jazdy" to mój malutki siedział schowany cichutko w brzuszku i w ogóle się nie ruszał, taki był razem ze mną przestraszony. [ Dodano: Czw Lip 13, 2006 10:43 pm ] A teraz obawiam się, że będzie miał ADHD, bo ciągle macha nóżkami
  23. Harper

    Siemano wszystkim!

    Problem polega na tym, że mnie się nie chce pracować. Urobiłam się już po pachy, osiągnęłam pewne sukcesy i mam dość!!! A jak byłam trzepnięta, tak jestem. W Bogu jedynie moja nadzieja! [ Dodano: Czw Lip 13, 2006 9:50 pm ] I muszę jeszcze dorzucić, że leki "demoralizują". Zanim zaczęłam je brać przez trzy lata radziłam sobie sama - z trudem, ale sobie radzilam. Jak przeszłam na prochy, to mi się wydawało, że oto nadchodzi koniec mojej udręki, teraz już wszystko będzie cudownie. Ale nie było - brałam lerivon - poprawiał mi nastrój, nie dołowałam się tak swoimi stanami ale też mnie z nich nie wyleczył. Jak po dwóch latach zmieniłam psychiatrę to stwierdził: "jestem zdumiony. pani była źle leczona. Depresji to pani na pewno nie ma. Ma pani zwykłą nerwicę lękowo - histeryczną. Trzeba panią wyleczyć!!!". Poczułam się wniebowzięta. Nowe leki niestety nie zdążyły przynieść trwałych efektów, bo zaszłam w ciążę i odstawiłam wszystko. Na początku było makabrycznie, ale jakoś przetrwałam dzięki moim kochanym rodzicom (na psychoterapii dwa lata wcześniej dowiedzialam się, że to oni są odpowiedzialni za moją nerwicę - zrehabilitowali się na całej linii przez te dziewięć miesięcy ) A teraz karmię i dalej nie biorę leków. I jest tak sobie, chyba nie najlepiej, bo ciągle myślę, że będzie gorzej, gorzej, gorzej. Dlatego tu jestem. Witam wszystkich i pozdrawiam.
  24. Harper

    Siemano wszystkim!

    Wiecie co, kochani? Czytam co tu napisaliście i się dołuję... Z tego co piszecie wynika, że samo nie przejdzie a tylko będzie gorzej. HEEEELP!
  25. Harper

    [Kielce] i okolice

    Ja jestem z Kielc, właśnie Was znalazłam... Hello ~!
×