-
Postów
2 485 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Helvetti
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Boję się że nie będę miała tych pieniędzy. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Muszę poszukać, ale pewnie nikt z moich znajomych mi nic nie poleci. Mój trądzik musi ustąpić, by laserowo usunąć blizny. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ani jednego miejsca nie sprawdziłam. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ale na wizyty to już nie, to drogie. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
3 x tydzień. Nie mam tez na to pieniędzy do końca, ale mogły by się znaleść Niewiem gdzie w WWA jest dobry, darmowy dermatolog -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ćwiczę aktualnie na lekcjach wf. Mam trądzik i błyszczącą sie skórę -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Biorę tylko leki antykoncepcyjne. Przytyłam od niewłaściwej diety i pobytu w szpitalu. Próbowałam wszystkiego -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Utyłam jakieś 7 kg Używam, ale to nic nie daje -
cześć
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Ponieważ jestem gruba, utyłam, mam rozstępy, brzydkie włosi i brzydką cerę. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Nie -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Nie wiem tak czuję... jestem beznadziejna. Nawet poszłam do fryzjera i kupiłam spódniczkę żeby się mu podobać -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Uświadomiłam sobie że wyjechałam tylko po to by K. zatęsknił nienawidzę siebie i On pewnie też mnie nienawidzi -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Helvetti odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Usłyszałam od matki że 170 zł miesięcznie idealnie wystarczy na życie, i że ona służy tylko do pieniędzy. Bardzo mnie to boli co powiedziała -
Się boję terapii nowej.
-
Ja mam psychiatrę, niedługo rozpoczynam terapię, wcześniej długo leczyłam się szpitalnie.
-
Mi od szpitala, czyli od stycznia, nie licząc policzków wymierzanych samej sobie, i bicia się w głowę. Ja muszę się jakoś niszczyć. No muszę po prostu. Albo nie jem, albo piję, albo dużo palę, albo się tne. no kurwa, teraz nie robię nic, czuję sie pełna w środku, to takie obce.
-
Czuję nienormalną potrzebę okaleczania się, ot tak, znikąd przyszła.
-
Dzięki za przeczytanie Amelio -- 29 sty 2013, 02:43 -- Chyba nawet nie muszę pytać siebie, dlaczego. Bo ja wiem. Dlatego że cholernie mi tego brakuje. Ta bardzo, że aż boli. Brak kogoś, kto…będzie. By słyszeć że jestem piękna, musialam chyba zasłużyć. Nigdy nie zrobilam tego na tyle, by usłyszeć. Umalować się, włożyć obcasy, spódniczkę, czy seksowną bieliznę. Nie, to za mało. Kiedy ja już nie wiem, co więcej moglabym zrobić. Chyba być kimś innym. I gdy Ktoś po prostu mówi, że jestem piękna to ja lecę do niego. Wróć. Chodź. Bądź. Kochaj, i mów. I dotykaj czule, i jeszcze przytul. Codziennie powtarzaj, a ja się rozpłynę. Bądź mój, będę Twoja. Bądź. Karm mnie słowami, wspieraj gdy nie przyjmuję ludzkich pokarmów. Całuj blizny, kradnij żyletki, i mów, że mam nie robić, no bo przecież mam Ciebie. A czy to przecież nie zastępuje wszystkiego innego? Nie czerpię z niczego innego już. Nie potrafię. Z pzyjaciół. Z matki. Z siostry i wychowawców. Wszystko, choć jest tego duzo, to wciąż za mało. Nikt z nich nie kocha mnie tak, jak j potrzebuję. Do utraty tchu. Ćwiczę fitness choć z głodu ledwo widzę na oczy. Chce być perfekcyjna dla tego następnego. Choć i bądź. Teraz. Bo zaraz może mnie już nie być. -- 29 sty 2013, 14:50 -- Zapadam się w sobie. W sklepie nie umiem już kupić słodyczy. Chodząc po wielkiej hali nakładam do wózka toffi, gumy balonowe, dwa rodzaje ciastek…Wszystko odkładam przy kasie. Nie potrafię. Zamiast tego kupuję niskosłodzony jogurt i otręby. Nawet jakbym bardzo chciała to mam już tę blokadę, ona mi nie pozwala. Nawet się cieszę. Mój tłuszcz na brzuchu się z tego cieszy. Ale jednak przeraża. To trochę tak jakbym miała operację z powikłaniami, lub taką prowadzoną przez lekarza którzy chce mi zrobić krzywdę. Widzę, czuję to co się dzieje ale nie potrafię nic z tym zrobić. Bo mam znieczulenie. Nie ruszam się, i nic nie mówię. Ale widzę to, i boję się tego. Pozostaję bierna. Nie biorę odpowiedzialności. Mam 20 lat i płaczę bo tata mnie nie kocha. Ale nie jem czekolady i kalorie spalam nawet przez sen. Nie musisz mi mówić, ja wiem skąd to się bierze i jak działa. W klasie maturalnej mam same jedynki, ale spójrz tylko ja tę gładką skórę! Po latach terapii wiem wszystko. Prócz tego, dlaczego to akurat teraz. Jestem twarda, tusz mi się nie rozmazuje gdy płaczę, a maska pozostaje nienaruszona. Ty tak potrafisz? Potrafisz nie jeść słodyczy? Albo raz dziennie tylko stołówkowy obiad? Albo cieszyć się i jednocześnie ledwo chodzić z głodu? Ja umiem. Ja się cały czas uczę. Uczę. Autodestrukcji. Patrzę, ale udaję że nie widzę. Nie chciałabym. Brać odpowiedzialności, i się tłumaczyć. Tak pani profesor, na śniadanie zjadłam dwa jajka z bekonem, kanapkę z serem, popiłam kawą z cukrem i tłustym mlekiem, na koniec zagryzłam batonem. I oczywiście, że nie mam pojęcia dlaczego nie mam siły chodzić z głodu. Ja nie wiem. Nie przyznaję się. Nie ufam słodzikom, i staram się pić herbatę zupełnie gorzką. Złością wydrapuje sobie oczy za dodatkowe kęsy. Chcę się cieszyć smakiem. Częściej niż raz na tydzień. Wiedziałam, jak to może się skończyć. Ale próbowałam wmawiać sobie. Ćwicz Aniu, i wpierdalaj pizzę, na pewno schudniesz! Będziesz kurwa perfekcyjną lalką w swojej sukni. Będziesz tłustym pulpetem brudnym od czekolady. Tego chcesz? Czułam że od nadmiaru jedzenia nie mogę się ruszać, choć jedzenia nie było wiele. Czułam, jakby żołądek był jedynym moim organem, a na jego dnie spoczywało danie przeze mnie skonsumowane. Jakby nożem można było je wydostać. Ale jest inna droga, by opuściło żołądek. Lustro nie kłamie. Prawdą jest, że mam czerwoną twarz i z oczu lecą łzy, choć wcale nie płakałam. Szybko biegnę do pokoju. Nikt nie widział i nie słyszał. Szybko nakładam nową maskę. Choć, Ciebie też nauczę pozornej perfekcji. To proste. Ale jest jeden warunek. Musisz tylko nienawidzić siebie. Choć, ja Ci nawet zapłacę. Chociaż nie wiem z czego, bo tata sprzedaje aparat by mieć na alimenty. Ale siadaj tu. Mów do mnie. Ja Cię kocham. Poudawaj, no poudawaj troszkę że Ty mnie też. Że znaczę coś więcej niż nic. Powiedz mi że jestem dla Ciebie przecież, i jestem cudowna. Że mam ładny uśmiech, i kochasz moje oczy. No mów! Mów, że mam długie piękne rzęsy i lśniące włosy. Mów, mów. Że kochasz się do mnie przytulać, i budzić się przy mnie. Że nawet kiedy jestem brzydka to i tak jestem najpiękniejsza. Dla Ciebie. No mów. Dlaczego milczysz? Dotykam Cię, ale jesteś plastikowy. Kartonowy. Drewniany. Zbudowany z marzeń i snów. Dotykam, ale Ciebie już nie ma. Bo Ciebie nie było. Wiesz, uczucie bycia kochanym to tylko kwestia bujnej wyobraźni. Ważne jest, by nikt Cię nie budził z tych snów. No powiedz mi. Że jestem tłustą kur.wą. Przecież wiem…
-
Na obiad dziś dieta, głodowka.