Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Dziś na przykład czuję się jak nieudacznik życiowy. Taka ciamajda, co się nie umie obrócić w prostych sprawach. Intruz,co zawadza.
-
Można rodzinę stworzyć nie biorącą ślubu. Jeżeli przebywasz w jakimś towarzystwie i spędzasz z nimi czas, jest Ci dobrze to też te osoby są członkami Twojej rodziny. Jednak przyjaciół też się zaprasza na różne okazję, dba się o nich w potrzebie pamięta przy różnych okazjach itp. więc to działa podobnie. Dziecko, gdy się pojawia wiadomo, że dla Ojca i Matki jest rodziną, ale oni sami, albo kochają się wiecznie albo nie. Biorąc z kimś ślub, zaraz rodzinny się teoretycznie łączą, ale praktycznie wcale nie muszą się lubić i czy to jest rodzina? Raczej nie. Tak samo bez ślubu mając jakaś rodzinę, nie musimy wszystkich brać za rodzinę, chociaż to co napisałeś @Fuji to takie myślenie idealistyczne z dawnych lat. No niby takie wzorce mamy do dziś, ale ludzki umysł jest bardziej rozwinięty i jeżeli nie jest fałszywy to myśli w sposób jaki napisałam. Rodziną są ci przy, których jest nam dobrze, przede wszystkim. Myśląc głębiej. A myśląc powierzchownie są nimi ci spokrewnieni, lub ci połączeni przez śluby.
-
Arktyka.
-
Jeśli kogoś kochasz to zakładasz rodzinę. Tworzysz coś więcej niż wydaje się z perspektywy obserwatora. Kiedy emocje opadają, kiedy są problemy dnia codziennego..... jesteś i patrzysz na to co stworzyłeś....to twój skarb i to jeszcze pomnożony. Czasami dostaniesz w pysk jak się należy ale wiesz, że wybrałeś najlepiej jak się tylko dało. To czujesz całym sobą i nie masz wątpliwości. To jest szczęście mimo zmęczenia... możesz padać na mordę ale jak popatrzysz na nich to siły same przychodzą. I można się śmiać bo czasy inne... ale własna rodzina to najlepszy skarb. Ale kto się teraz na takie coś pisze? Bo to problemy, wydatki, kłótnie o byle pierdołe, ciche dni, fochy, płacz. Jeśli się decydujesz na rodzinę świadomie to bierzesz cały ten bagaż i targasz go z uśmiechem.
-
Niektóre potwory już nawet mam na celowniku a w zasadzie rzeczy które były dUżE, zamiast zniwelować zagrożenie zawczasu pozwoliłem temu szambu płynąć... Gdybym tylko wtedy zaczął gryźć te neurolepy to nie pozwoliłbym by owe rzeczy wywarły na mnie tak drastyczny wpływ. Jaźń nie jest niczym stałym ona cały czas się rZzwijJJa czy też zZaSwWWija? Nie. jaźń się kształtuje- sam dualizm to już konkretna gniota, serio, ciężko z tego wyjść. Przy stanach schizofrenicznych nie ma mowy o kształtowaniu, jest rozszarpywanie na strzępy a koncepcja jaźni jest jak plastelina w rękach dziecka..... Taki stan to nie są same urojenia czy też omamy a nawet psychozy. Jasne. CięŻkiE psychozy mogą wywrzeć nawet SpoRy wpływ na człowieka jak tylko narrator się im podda i pozwoli sobie latać jak latawiec na wietrze. WSzySTKo co jest za DuŻe do udźwignięcia w końću przeciąży i zarysuje mózg. Sama schiza jest dla mnie jak przywódca ma konflikt na lini Jaźń-emocje-wiedza. nie trzeba mieć wtedy żadnych urojeń i omamów ale ten stan prędzej czy później do nich w jakimś stopniu musi doprowadzić. Ogólnie ogień na lini człowiek-jaźń-wiedza to prosta droga do objawów deficytowych co najmniej do wyprania z emocji. Nazwałbym to psychiczną autoagresją gdzie nie ma spójności a emocje i dotychczasowa wiedza to paliwo a nie całość dla osoby. Same neurolepy zachwalam bo nie dają potarganej wyobraźni brnąć w to dalej. Sam w takim stanie znalazłem się po mixie traum+dragów i o zgrozo wysokiej wrażliwości. To prowadziło mnie do gigantycznych psychoz, na bieżąco dokarmiałem je dragami bo chwilowo się czułem lepiej. Wiedziałem że kostium szwankuje ale nie miałem pojęcia co w niego wrzucić by się poczuć lepiej. Po 3 miesiącach leczenia lęku i "nadmiaru wyobraźni" czuję zdecydowaną poprawę. Udaje mi się zbliżać do gleby i ludzi od których byłem oddalony o lata świetlne, odzyskałem część pamięci, i starych wzorców które były odpowiedzialne za LUDZKIE reakcje co prawda nie jest to to samo co emocje ale właśnie to do nich prowadzi... nieodwracalnym jest dla mnie utrata emocji i uczuć które w tamtym stanie po prostu "zjadłem"... A samą banie mam pogiętą przez ciężkie przeżycia chodź i to jest do naprostowania to jedynie obrane schematy. Piszę po 2 browarach i pregabie normalnie jeszcze nie mam większej chęci na interakcje. Na Dużo, Wszystko czy też na "bieżące interpretowanie" gorąco zachwalam risperidon lub olanzepine jak nie straszne ci tycie. Jak coś masz to sie podziel
-
opipramol
-
Samotność odczuwałam tylko będąc dzieckiem, potrzebowałam koleżanek w okolicy a byli sami chłopcy, fajnie było czasem, najczęściej gdy graliśmy w piłkę, ale jednak tego żeńskiego towarzystwa mi brakowało, wśród rówieśniczek czy starszych koleżanek. Miałam młodsze siostry bardziej dziecinne więc nie miałam za bardzo co z nimi robić jak na swój wiek, musiałam się z nimi bawić na ich poziomie. Przez to też nauczyłam się żyć w swoim świecie i bardziej cierpię gdy mi tę samotność ktoś odbiera, nie tyle nawet co samotność a czas spędzany we własnym towarzystwie. Obecnie bez kotka czułam się samotna i też samotna czułabym się bez ukochanego. Mój świat by się skończył, chociaż energetycznie i tak bym ich czuła. Ale to nie to samo, gdy nie można kogoś dotknąć, przytulać, itd. tylko mieć w pamięci obrazy, odczuwać, taki stan doprowadza do wariacji. Zresztą każdy ma raczej jakąś osobę, zwierzę bez której nie wyobraża sobie życia i to uczucie pustki czuje, gdy o tym myśli, czy gdy kogoś takiego utraci.
-
Wino gorsze Jądro kryptonu [Kr] czy baru [Ba]?
-
Mam, ale już coraz rzadziej Masz doświadczenie w jakiejś pracy?
-
Mam kilku świętych Masz jakieś zasługi dla ojczyzny?
-
Leżanka Nestea, Lipton Ice Tea, kwas chlebowy?
-
Atmosfera
-
Piaskowa wino czy piwo?
-
Myślę że tak. Ale nie mi to oceniać masz czasem „gorszy dzień”?
-
Pepsi fotel krzesło, leżanka?
- Dzisiaj
-
A ja nigdy nie rozumiałem jak to działa, że ludzie łączą się w pary i tworzą związki. Nigdy nie czułem takiej potrzeby, nigdy się nie zakochałem i nigdy nie starałem się nikogo mieć. Sprawy romansowo-seksualno-towarzyskie dla mnie są jakieś takie niefajne.
-
Emisja.
-
Coca-Cola Pepsi, Mirinda, 7Up?
-
Mam kilka Masz dobre podejście do dzieci?
-
Od nikotyny Burza piaskowa czy śnieżna?
-
Akcje / Au (symbol złota)
-
No nie wiem czy się znajdzie. Ciągle od lat te same mordy, te same twarze. Niby szukają do związku a profile nawet od 5 czy 10 lat aktywne. Pewnie i mnie to czeka. Mój profil w ogóle nie zachęca nikogo do napisania, a profil odwiedziło już kilkaset osób. W związku już byłem i był on nagły i z przypadku, ale tamten facet był mocno tolerancyjny, wyrozumiały i miał dosyć niskie wymagania. Trudno o taką osobę. 99% gejów, to takie panienki w białych kozaczkach - najważniejszy jest wygląd i ekstra osobowość. Całe szczęście, że tutaj nie ma ciągot finansowych, wykształcenia, zawodu czy pozycji społecznej.
-
M coca-cola, fanta, sprite?
-
Najpopularniejsze
-
Najczęściej czytane