Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Nie rozumiem dlaczego nie przyznali Ci renty?? masz wypisy ze szpitali, a ZUS "lubi" jak ktoś jest po szpitalu
  3. Powiedzcie mi proszę, czy na fluoksetynie normalny jest totalny brak apetytu? Biorę ją w sumie ponad 4 tygodnie i mam tak praktycznie od wejścia na 10. Mogłabym cały dzień nic nie jeść, tylko pić słabą rozpuszczalną słodką kawę z mlekiem. I druga sprawa... odrealnienie... wyszłam z mężem na zwykłe zakupy ot tak do Leroya po farby i spożywka. Czuję się na zewnątrz jak kosmita. Czuję się chora psychicznie. Wyobcowana. Bardzo mi z tym źle. Najlepiej mi w łóżku w sypialni pod kocem z moimi 4 kotami. I cały czas myślę o szpitalu psychiatrycznym. Że tam jest moje miejsce, że ja się już nie odnajdę w normalnej rzeczywistości. Częściowo jest to wina Brintellixu, bo nie da się opisać, co on mi zrobił z psychiką... Nie dość, że i tak byłam w stanie głębokiego załamania psychicznego, to on zrobił ze mnie już kompletnie czubka: nasilenie lęków na maksa, bezsenność, derealizacja, depersonalizacja... odlot kompletny....
  4. @hope93 ja tam łączyłam Duloksetyne z Mirtazapina i bylo dobrze trzy lata.Teraz mam Mirtazapine +Bupropion i jestem senna ,zmulona i koncentacji brak.Nawet lęków nie mam .Strasznie to dziwne.
  5. Czy może ktoś miał do czynienia z połączeniem Wellbutrinu 150 mg z Duloksetyną 60 mg? ADHD+zaburzenia lękowe. Poprawiło się na duloksetynie, obniżył się ten lęk uogólniony, ale brak napędu i motywacji do działania, problemy z koncentracją. Stąd sugestia lek. psychiatry by dołożyć bupropion. Boję się tylko, że podbije mi lęki, rozdrażnienie i ogólne zdenerwowanie. Czy stosował ktoś taki mix z powodzeniem bądź ma informacje w tym zakresie?
  6. Czy może ktoś miał do czynienia z połączeniem Wellbutrinu 150 mg z Duloksetyną 60 mg? ADHD+zaburzenia lękowe. Poprawiło się na duloksetynie, obniżył się ten lęk uogólniony, ale brak napędu i motywacji do działania, problemy z koncentracją. Stąd sugestia lek. psychiatry by dołożyć bupropion. Boję się tylko, że podbije mi lęki, rozdrażnienie i ogólne zdenerwowanie. Czy stosował ktoś taki mix z powodzeniem bądź ma informacje w tym zakresie?
  7. Dzisiaj
  8. Pisałam, w różnych wątkach wcześniej o moim leczeniu. Jak ktoś wcześniej nie czytał: od 13 r.ż. leczę się na depresję lękową (teraz mam 29 lat).Terapiami, lekami i wielokrotnymi hospitalizacjami. Brałam ponad 30 leków psychotropowych. Z mojego życia został lej po bombie. Skończyłam licencjat bez problemów z nauką, za to dzięki chorobie trwało to 6 lat, a ostatni rok robiłam leżac w łóżku on line dzięki covidovi. Od nastu lat nie wyjechałam na wakacje, choć marzę o tym, panicznie boję się wychodzić z domu, mimo wszystko wychodzę( ze straszyn lękiem mi.in. do sklepu, spotkać się z ciocią czy moimi 2 koleżankami). Od chyba 7 lat mam depresję lekooporną. Głownie przez całe te 7 lat leżałam w łożku w domu albo w psychiatrykach. Miałam ketaminę, Tms, i serię EW. Nic nie pomogło. Nigdy nie pracowałam, utrzymują mnie rodzice a ZUS nie przyznał mi renty. Jakoś na wiosnę tego roku, zaczęło mi się stopniowo poprawiać. Mój terapeuta uważał, że to dzięki mojej pracy nad sobą. Zaczęłam się myć codzień i przebierać z piżamy, czytać książki, nawiązałam kontakty z innymi, pomagam rodzicom w domu. W kwietniu moja najlepsza koleżanka ze szpitala, też po EW, popełniła samobójstwo. Rozwaliło mnie to, ale bardzo szybko nauczyłam się żyć z tą wyrwą. Od 2 tygodni znów jest tragicznie, totalny zjazd. Wrócił dobrze znany mi stan. Leki biorę ciągle te same, nie wydarzyło się nic złego teraz. Leki przerobiłam już jakie tylko są, mój psychiatra i wszyscy poprzedni, mówią, że już nie ma czym mnie leczyć. Moja koleżanka słyszała to samo, tylko że ja muszę żyć, teraz za nas obie chce być szczęśliwa. Chcę szukać pomocy, tylko nie wiem gdzie i jak.
  9. Życie nas zepsuło... oddaje kolejkę xd
  10. No i dobrze. Może organizm tego właśnie potrzebuje - robienia nic
  11. @robertina może od czasu do czasu napiszesz, jak ci idzie, z naciskiem na "idzie", a nie "nie idzie". Chętnie bym poczytała od ciebie coś pozytywnego .
  12. 2-3 tygodnie jak mówi ci lekarz to nie tak długo tym bardziej że już jakiś czas ja zażywasz. Może mu zaufaj i zobaczysz. Jak nie będzie efektu to od razu poproś o pręgę i tyle ona w miarę szybko się rozkreca.
  13. U mnie to jest dziwna sprawa, bo 80% mojego problemu, to jest ten wściekły, gwałtowny codzienny atak paniki rano. Wygląda to naprawdę źle: biegunka, odruch wymiotny albo wymioty, duszenie się, krztuszenie, dreszcze, zlewne poty, wrażenie "wariowania" albo "umierania", trzęsienie się, no panika do n-tej potęgi. Trwa to godzinę do dwóch. Gaszę to 1 lub 2 mg lorafenu (tak jak lekarz kazał), a potem zaczynam normalny dzień... Jak była próba leczenia Brintellixem, to pojawiła się przy 15 mg taka cudna 100% poprawa i te ataki po prostu same wygasły. Niestety, potem zwiększono mi dawkę na 20 mg I cała poprawa poszła w pizdu i już nigdy nie powróciła. Było tylko gorzej, i gorzej, i gorzej. Lęk, derealizacja, depersonalizacja, masakra... I teraz nie wiem, czy ciągnąć faktycznie grzecznie ten Bioxetin 20 mg modląc się o cud, że akurat na mnie zadziała przeciwlękowo, czy Bioxetin w kosz i iść w Paroksetynę. Mój psychiatra twierdzi, że jeszcze 2-3 tygodnie i osiągniemy ten decelowy efekt. Mnie czas nagli, bo na pobyt w szpitalu,serię badań, protezowanie jelita lub (co nie daj Boże) wycięcie całej prawej połowy jelita grubego, to raczej w miarę w formie powinnam być, a nie trząść się jak galareta.
  14. Wyświetlił mi się piesek który myśli "się zastanowiłem i już wiem będę robił nic. Taki będę miał dzień, będę robił nic ....".
  15. Oficjalnie wstałam, ubrałam się i robie obiado-sniadanie.
  16. Nie czuje też tego że to jakies parę jaźni. To raczej "specjalne prawdy" szkoda że nikt jeszcze nie zrobił o tym materiałów ani opracowań. To przeca jest wyraźnie namacalne. Największy cień rzucają właśnie te "tatuaże" które to jakby dzielą nas życiorys. Co najwyżej umiem określić to w jaki sposób rzutowało to krótko po przyjęciu. Nie wiem co zrobić z tymi fantami Nie odczuwam już bóli tych mikro śmierci Które wiesz, nie rzutują na całość A jakby coś czyszczą
  17. Kiedyś pamiętam były takie „mleczka” do picia, na pieczenie, zgagi . Jakiś czas temu miałem zapalenie żołądka i brałem m.in. Gastrostuss
  18. Tutaj mnie zalewają natręctwa, mimo że właśnie trzymam się rzeczy na nie, które to profituja jeszcze na paru frontach. Chciałbym odnaleźć spokój ale jakby to co robię nie pozwala mi się do końca nim cieszyć, jestem mega lękowcem. Spokój bym odnalazł może w dżungli albo żyjąc jak amisz ale pewnie nawet wtedy by mnie rozwalały emocje Sam pisałem te scenariusze, czy myślisz że to wszystko po jakimś czasie się unormuje? Czy tatuaże które to już mają przełożenie na nas kiedyś zaczną z nami współpracować? Zamiast narzucać jakiś konkretny bliżej nie określony punkt widzenia To pojebane, może to właśnie przez to ten mój dysocjacyjny płaszcz jest tak silny Dając mi niby jakieś pole ale to nie to, chce swoje życie, mogę je oglądać co najwyżej milcząc a to i tak progres, przedtem to wyglądało tak że jak zasypiałem to czasem się do siebie przebijałem i dretwialo mi całe ciało jakbym się wpierdalal w czarną dziurę Odczuwasz coś somatycznie? Dla mnie deszcz to drętwienie całych kończyn bądź palenie z pokrzywką, ten syf raz miałem na bani, aż się bałem.
  19. Jak masz naprawdę silny lęk taki że ciężko ci z nim funkcjonować to paroksetyna plus pregabalina myślę że mógłby ci pomóc. Ja bardzo łatwo wchodziłem na paroksetyne wg nie dawała mi popalić wiec nie pomogę jak przetrwać pierwsze tygodnie ale jak dziś pamiętam jak zaczęła działać. Po dwóch miesiącach dostałem do tego pregabaline i to był strzał w dziesiątkę lęk przestał istnieć.
  20. Ja nie muszę nawet nic klikać żeby śnić na jawie. Od jakiegoś miecha znalazłem odnośnik który sygnalizuje dla mnie wartości. Po tym ciągu cały czas miałem zmniejszone źrenice i mnie mdliło, czułem się nie dobrze nie widząc nawet żadnych przyczyn. Jednocześnie ten dysocjacyjny Kevlar osłaniał każdy fragment mojego ciała. Czułem się jak w piekle. Teraz to jakby obróciłem. Nie umiem chodzić po ziemi te skrajności mnie dotykają z 2 stron. Taki paradoks że właśnie rzeczy na ADHD pomagają mi wisieć w tej teraźniejszości. I jakby utrzymywać się w gdzieś po środku Od zawsze działało to na mnie bardziej relaksująco i uspokajająco U mnie właśnie ta dysocjacja sprawiła że słaby termogenik którego to co 2 osoba by nawet nie poczuła zryl mnie jak jakiś krysztal Taki urok rozszvzepienia Teraz mam ochraniacze więc niech SiE DzIeJe WoLa nieba Czuję filmy, PTSD, pokemony natręctwa kurwa wszystko Dla mnie to PTSD to jest raczej coś co zmienia punkt w którym się znajduje nawet nie wiem jak to określić Grunt że teraz jest lepiej i bardziej pewnie Wgl robisz coś w tym kierunku? Mi dopiero codzienny trening EFT pozwolił się do siebie przybliżyć a raczej dojść do lepszego punktu w swojej głowie. Zauważyłem też że rzeczy które robimy na bieżąco mają znaczenie w naszym dalszym życiu po dostaniu tej śmierci..... Przez cały czas trzymałem się jakby podświadomie i kurczowo jakiś rzeczy. Gdy chciałem zmienić punkt widzenia jakby zasiedlając ziarna niepewności w sprawach które na bieżąco mnie we mnie frustrowały i jakby zabierały moja własna przestrzeń dla mnie odrodzilem się bardzo blisko siebie. Gdyby nie ten Kevlar to czuję że mógłbym żyć swoim życiem ale mnie pochłanal w 1 dzień. Jakby to było jakieś echo i afekt tego co jednak robiłem przedtem
  21. taaak, brawo! ja też byłam Cleo, a teraz bliżej Rikki xd
  22. H20 omg jak byłam mała byłam cleo Ale jak dorosłam stałam się rikkixP Gold Coast Australia Krecone
  23. little angel

    do milczenia@

    nie, wkleiłam do tytułu w notatniku, ale na razie nie wiem co miało się zadziać
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×