Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Nie mogę nigdzie się zaklimatyzować. Ludzie mnie unikają. Tak było we wszystkich szkołach ( plus studia i akademiki) i kilka prac. Przed uświadomieniem sobie autyzmu podjełam rownież heroiczną próbę "nauczenia się" komunikowania się w praktyce. Spędziłam 5 lat w uk pracująć w hotelu i interaktywnie ucząc się reagować na ludzi,rozmawiać. Nawet osiągnełam pewien sukces przeszłam kilka szczebli od kucharza przez recepcje do supervisora i asystent managera. W końcu odechciało mi się walczyć. Miałam z nerwów łyse miejsca na głowie. Nadal nikt mnie nie lubił. Zachciało mi sie kompletnie odizolować i nie musieć nikogo znosić. A ponadto zarządałam, żeby to świat przestał być zmanipulowany pełen wiecznych gadek szmatek o niczym i owijania w bawełne, podwójnych standardów i nieszczerego obwiniania kogoś o swoje decyzje. Posiedziałam w domu jakieś 2 lata. To był najgorszy koszmar, bo było to wiezienie u mojej matki, która jest dominująca, znwerwicowana i cały czas coś próbuje wymusić lub zabronić( nigdy nie zajmuje się sobą). Jej nerwica sięga fobii remontowej i przykładowo po zepsuciu się światła w łazience ona tam po prostu zapla latarkę. Nie ma mozliwości pomocy jej ponieważ nie wyprodukowali jeszcze tak cudownej lampy/plafonu, który ona by zaakceptowała ani też nie ma tak renomowanego majstra, który mógłby sie tej operacji podjąć. To jest 1 przykład z setki oczywiście. Uciekłam i żyję na wynajmowanym pokoju w dużym mieście i pracuje w dość wymagającej pracy, gdzie mnie szlag trafia, ile mi na głowę nakładają. Nie przyjechałam tutaj pracowac w tej pracy ani nawet na stałe się w tym akurat mieście próbować się ustatkować. Mimo to boli mnie, że w pracy mnie nie lubią, sami tworząc kólko wzajemnej adoracji, oraz moje 2 wsplokatorki też za bardzo ze mną nie gadają. Jestem wykończona i nie mam pomysłu co dalej. Szczerze żałuję, że zamiast uczyć się rozmawiać z ludzmi nie nauczyłam się jakiegoś języka programowania. To by mi poszło dużo łatwiej i mogłabym pracować zdalnie i nie narażac się codzinnie na krzywe spojrzenia. Wątpie, że jakakolwiek praca czy w biurze, czy w hotelu bedzie dla mnie w sensie, czy mnie grupa zaakceptuje. Już mi sie nie chce. Już może lepiej sprzątać a wieczorami sie uczyć czegos co mi pozwoli pracować bez ludzi. Jeżeli chodzi o związki to jestem bardzo ładna i zwracam uwagę (wiadomo w jakim celu mężczyzni w ogole zwracaja uwage), jednakże po kilku miesiacach dochodzi do czegoś takigo, że odczuwam, że moje pragnienia i potrzeby sa jakby pomijane. Czuję jakbym została uznana za słabą i nie wartą żadnej serdeczności. I jakby taki facet myslał , ze skoro nie jestem głosna i nie bede tupac nogą i go ustawiać to np tez nie bede umiała od niego odejsc, bo on mnie zawsze przegada i ja sie nie wytłumacze. Nic nie tłumacze, mam w dupie, przestaje sie odzywac i ch.
  3. Nie, mi leci normalnie, czasem nawet mi się wlecze Przewozisz zakupy ze sklepu do domu samochodem?
  4. Sama z siebie nie, ale jeśli masz tendencje do negatywnego myślenia czy nakręcania się to w konsekwencji tak.
  5. @Mic43,a kto wam każe wpisywać się w stereotypy??? Granie i udawanie kogoś,kim się nie jest,to naprawdę słabizna. Ja mężowi już dawno powiedziałam "jesteś fircyk i utracjusz",na co on do mnie "a ty jędza". Nienawidzę stereotypów. Jakichkolwiek. Pewnie przez to nie mam już praktycznie znajomych. Ale grzeje mnie to.
  6. Bezczynność może powodować stany lękowe?
  7. Jednak przeważają pozytywy. Czujesz, że czas szybko leci?
  8. Staram się, ale nie zawsze wychodzi Myślisz pozytywnie czy negatywnie?
  9. Harding

    Czy masz?

    Mam, ale nie spożywam Masz blisko sklep spożywczy?
  10. Harding

    HIT czy KIT?

    Hit Piesza pielgrzymka na Jasną Górę?
  11. Truskawkowy ewidentnie Katowice, Gliwice, Zabrze?
  12. Tak. Umiesz myśleć o sobie dobrze?
  13. Dryagan

    Aborcja i eutanazja

    @Kiusiu w odpowiedzi - zacznę od tego, że nie mam zamiaru nikogo na siłę przekonywać do swoich racji – ale skoro padło sporo argumentów ad personam i uproszczeń, to warto doprecyzować moje stanowisko. Nie kwestionuję, że kobieta może mieć prawo do przerwania ciąży na wczesnym jej etapie, jeśli są do tego poważne przesłanki – np. ciąża z gwałtu czy poważne zagrożenie zdrowia lub życia matki. To są sytuacje wyjątkowe. Pisałem o tym we wcześniejszym poście. Problem zaczyna się wtedy, gdy próbuje się uzasadniać, że sam „brak marzeń” czy „brak świadomości” wystarcza, by odebrać komuś prawo do życia. O „braku ciągłości mentalnej” Piszesz, że między zarodkiem a dorosłym człowiekiem nie ma ciągłości mentalnej, mimo ciągłości genetycznej. Ale jako noworodki i niemowlęta też nie mieliśmy pamięci autobiograficznej ani wykształconego „ja” (w sumie zresztą niewiele o tym wiemy jaka jest świadomość niemowlaka i co pamięta) – a jednak uznajemy noworodki za ludzi. Ciągłość mentalna w sensie wspomnień nigdy nie jest pełna – wystarczy choroba neurodegeneracyjna, by ktoś utracił tożsamość i większość pamięci. Nie znaczy to, że przestaje być człowiekiem. Rozwój mentalny jest procesem, a nie warunkiem wstępnym człowieczeństwa. W prawie i etyce to ciągłość biologiczna i gatunkowa, a nie chwilowy stan świadomości, jest podstawą uznania kogoś za osobę ludzką. „O wartości życia ludzkiego” Pytasz, „kto wykaże, że życie ludzkie ma wartość samą w sobie” i podajesz przykład ataku Obcych. Otóż odpowiedź jest w naszej cywilizacji zakorzeniona głęboko – w prawie naturalnym, w prawach człowieka, w konstytucjach państw. Konstytucja RP w art. 38 mówi jasno: „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia” – i nie dzieli ludzi na bardziej czy mniej wartościowych w zależności od stanu świadomości. Jeśli nie mamy argumentów, by bronić wartości ludzkiego życia, to tym bardziej nie mamy podstaw, by decydować o odebraniu życia tym, którzy są najsłabsi i nie mogą się bronić. A co do przykładu z Obcymi – w takiej sytuacji argumentowałbym, że zdolność do tworzenia kultury, nauki, sztuki, relacji społecznych oraz empatii jest czymś unikalnym i potencjalnie cennym także z punktu widzenia innego gatunku. Nawet jeśli ludzkość ma wady i popełnia błędy, jej potencjał twórczy i rozwojowy czyni ją czymś więcej niż „szkodnikiem biologicznym”. O prawie głosu ojca Nie twierdzę, że ojciec ma decydować o ciąży ponad wolą matki. Uważam jednak, że ojciec powinien mieć prawo głosu, bo to też jego dziecko. Tak, ciąża wiąże się z ogromnym obciążeniem dla kobiety – i to trzeba szanować. Rozumiem w związku z tym ten punkt widzenia, że powinna sama decydować czy chce urodzić dziecko. Ale tu wracamy do sedna: aborcja nie jest środkiem antykoncepcyjnym. To poważny zabieg medyczny, który również niesie ryzyko powikłań i może mieć wpływ na zdrowie fizyczne oraz psychiczne kobiety. Jeśli ktoś nie chce rodzić, logicznym i odpowiedzialnym krokiem jest unikanie sytuacji, w której ciąża w ogóle powstanie – poprzez skuteczne zabezpieczenie. Nie wyeliminuje to oczywiście wszystkich przypadków (gwałt, poważne choroby, sytuacje losowe), ale znacznej większości niechcianych ciąż można w ten sposób realnie zapobiec, bez stawania przed dramatycznym dylematem. Podsumowując – zgadzam się, że decyzje dotyczące ciąży należą do najtrudniejszych w życiu i nie powinny być podejmowane lekkomyślnie. Ale nie można budować etyki ani prawa na kryteriach, które pozwalają dowolnie przesuwać granicę „człowieczeństwa” w zależności od wygody czy aktualnej definicji świadomości.
  14. zarr

    Czy masz?

    Już nie:) dziś była na obiad. Masz siemię lniane?
  15. zarr

    HIT czy KIT?

    Kit - bo to choroba. Muzyka chrześcijańska?
  16. @Purpurowy,kopnij go w dupę. Jesteś chłopak obrotny, zajęcie zawsze można sobie znaleźć.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×