Nie mam takich umiejętności, żeby mieć w sobie dwie, niesprzeczne wewnętrznie osoby, tak, żeby jedna opiekowała się drugą, pocieszała itp. Może niech ta dorosła jeszcze płaci za mieszkanie i chodzi do pracy, tak, żeby ta pierwsza nie widziała, że, są jedną i ta sama osobą?
Na marginesie właściciel podniósł mi czynsz o 100, ciekawe kiedy wyląduje u rodziców, albo w przyczepie. Chociaż i tak obiektywnie nie mam na co narzekać. No chyba że porównam się do moich kolegów ze studiów albo innych bogacących się warszawiaków.