Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rad

Użytkownik
  • Postów

    65
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rad

  1. Rad

    Niska samoocena

    mnie pomogło zrozumienie tego że : KAŻDY MA PROBLEMY i nie musimy siebie męczyć i złościć się na siebie za to. My mam problemy natury psychologicznej . Moja sąsiadka super piękna, pełno znajomych ma problemy z rodzicami - nie potrafi się dogadać. Franek z dołu ma problemy z kolanami . Majka z bloku obok na oko ideał nie może sobie znaleść pracy bo jest za bardzo pyskata itp. Jak to zrozumiecie to nabierzecie szacunku do siebie i zdacie sobie sprawę że to są tylko objawy czy choroba czy co tam jeszcze mamy. Ale da się to zmienić i da się z tym żyć. Naprawdę nie warto zawalać życia tylko z tego powodu . Ja też cały czas chodzę na terapię ( 1 rok) . Epizod chorobowy też już u mnie trwa kilka lat. Dopiero jak spadłem na samo dno to sobie zdałem sprawę że jestem młody i na takie życie się nie godzę i chcesz coś zmienić. Teraz rozwijam firmę , jest trudno nawet momentami bardzo. Ale są też dni pełne radości i zadowolenia z siebie i swoich osiągnięć. I wierzę że każdy z nas może z tego wyjść. TRZEBA TYLKO CHCIEĆ ale nie na siłę, tylko z szacunkiem do siebie. trzymam kciuki
  2. na psychoterapie trzeba chodzić co najmniej 2 lata. Zależy to od przypadku danej osoby. Nie którym wystarczą 4 spotkania i są zdrowi Ja też chodzę na psychoterapię około 1 roku. I chodź mój stan jest moim zdaniem bardzo ciężki to mam też lepsze dni . Wiem że to jest efekt wałkowania w kółko tych samych tematów. W końcu już tak jak by się złamałem i przyjąłem inny punkt widzenia. Pojawiła się we mnie wiara w to że mogę wyzdrowieć i zmienić swoje życie. A dla mnie to już duży krok. Myśli samobójcze u mnie jak szybko przyszły tak odeszły. Po prostu trzeba sobie uświadomić i pomyśleć o tym co jest po śmierci. Zależy w co kto wierzy ale w większości przypadków to jest pustka.Raju nie ma, tego jestem pewien I co wolisz być w pustce bez świadomości czy wolisz zrobić w życiu coś przyjemnego i praktyczengo dla siebie? pozdrawiam
  3. Szacunek do siebie się pojawia z czasem. Najczęściej gdy nam się coś udaje zrobić to powoli zaczynamy myśleć pozytywnie o sobie. I tak rośnie nasza samoocena i potem przechodzimy na inne tematy (problemy ) które sprawiają nam trudność i powoli je rozwiązujemy. Jest to ciężka praca i bardzo często ma się poczucie że nic lepiej się nie dzieje ale z czasem efekty się pojawiają . I trzeba wierzyć że tak jest .
  4. Rad

    Zawieszam sie

    No właśnie Przyłączam się do pytania: czy jest możliwe pozbycie się tego abstrakcyjnego systemu obrony?
  5. Rad

    Zawieszam sie

    Ja mam podobnie. Jak kogoś poznaję to jest w miarę Ok, ale jak już się dłużej znamy wtedy mój stan się pogarsza. U mnie polega to na tym że jak jest nowe wyzwanie np: praca, nauka, znajomość to na początku skupiam się na tym co mam zrobić i jak mam zrobić. Zachowuję się jak zdrowy człowiek. A jak już coś osiągnę(nauczę się, poznam kogoś) to wtedy już mi nie zależy i nie chce mi się nic robić . Wydaję mi się że to jest forma obronna. Jak już kogoś poznam i powinienem się dobrze przy nim czuć (zrelaksować) to wtedy moje wewnętrzne( nie rozpoznane) emocje (lęki, smutki) zaczynają wychodzić a przez to że ich nie chce okazywać to nasilają się objawy, a za nimi idzie zmęczenie i chęć ucieczki w bezpieczne miejsce. Tak to u mnie działa - niestety:(
  6. Rad

    Stłumienie

    ok poszukam coś o oddechu i spróbuję tych ćwiczeń . A czy oddech może zaszkodzić . Już nawet oddychająć widzę zwiększenie emocji a co za tym idzie zwiększenie stłumienia . Wiecie o co chodzi boję sie dodawać oliwy do ognia .
  7. a gdzie można te krople dostać ?? ( Avenaforce ) i ile kosztują ??
  8. Rad

    Stłumienie

    Witam nie wiem czy w dobrym dziale piszę ale chciałem sie coś was poradzić . mój problem polega na tym że wszystko stłumiam ( każdą emocję ) . Na początku sie cieszyłem bo nie czułem strachu bo go tłumiłem ale po roku zaczeły sie tego nie miłe konsekwencje . Od 2 lat próbuje się otworzyć na emocje ale nie udaje mi się . Tak naprawdę cały czas sie stłumiam . Już do takiego stopnia że prawie niekiedy odpływam . W każdej chwili jak bym sie położył i poleżał chwile to moge zasnąć . Tyle to tłumienie pochłania energi że nie mam siły . Mam też depresję ale też stłumioną ( nie mogę sie wypłakać ) i nawet jej nie odczuwam jakiegoś smutku czy doła . Niby normalnie funkcjonuje na zawnątrz prowadzę firmę , wychodzę do ludzi ale to wszystko i tak na nic bo ciągle tłumię . Byłem u 2 psychiatrów co ciekawe nikt nie stwierdził nerwicy , jeden mówił że schizofremia ( nie mam żadnych omamów , wizji itp ) a drugi nic nie stwierdził tylko dał leki . Od pierwszego dostałem "zalastę" to jak wziąłem jedną tabletkę to myślałem że umieram i straciłem przytomność . Więc zerwałem kontakt z lekarzem i nie brałem dłużej tego leku . Od drugiego brałem leki tylko tydzień , ale nie wytrwałem dłużej , nie dałem im szansy ( po nich sie czułem taki obojętny , śpiący itp). Poprostu boję sie trochę leków i cały czas myślałem że dam sobie radę bez nich . Na psychoterapię chodziłem 10 miesięcy ale nie dała mi efektów . Cały czas nasilało sie tłumienie . Teraz kontynuuje terapię po miesięcznej przerwie . Wierzę żę będą jakieś efekty . Piję też zioła ale one działają tylko doraźnie . I mam pytanię czy ktoś miał podobnie ?? i jak sie otworzyć na te emocję ?? i czy radzicie mi brać leki skoro od 3 lat sie stłumiam pomimo mojej pracy nad soba . pozdrawiam
  9. Witam odnawiam temat :) czy krople bacha wam pomogły ?? mam zamiar kupić ale sie wacham bo chodzi o $ pozdr
  10. Rad

    Regresing

    witam Ja byłem na regresingu kilka razy . niestety nie mogłem sie otworzyć - a na tym to polega . Jak masz jakiś lajtowy stan to napewno zadziała . Ja w przyszłości myśle że będę korzystał ale to dopiero jak sie otworze na emocje . pozdr
  11. Ja wczoraj po kilku przemyśleniach zadzwoniłem ponownie do mojej terapeutki po miesięcznej przerwie i umówiłem sie na spotkanie . Co ciekawe ? zaraz po odłożeniu słuchawki dopadł mnie jakiś dziwny smutek i wogóle inaczej sie czułem . Tak jak by trochę otwarty . I wydaje mi sie że poczułem więź z moją psychoterapeutką - może nie taką swiadomą że przyjaźń czy coś ... ale taką dziwną taką jakby szczerą , ufną . Wcześniej takiego czegoś nie czułem . Czuje że moment mojego otwierania sie na terapii jest blisko :)
  12. Piter79 Ja miałem tak samo . Przychodziłem do terapeuty i nie wiedziałem o czym z nim gadać . I zaczynaliśmy ponownie omawiać te problemy co wcześniej ale też bez skutku . I dlatego przerwałem tamtą terapię . Teraz zacząłem nową . byłem dopiero na jednym spotkaniu i było nawet Ok . Zobaczymy jak to dalej będzie .
  13. Witam Ja też chodziłem na terapie 10 miesięcy ale nic ona mi nie dała (przynajmniej tak mi sie wydaje ). Na początku była ekscytacja i wiara że będę zdrowy ,że to co doświadczam to problem emocjonalny . I wogóle poruszaliśmy dużo tematów . Nie raz było lepiej a nie raz gorzej . Troche też terapi opuściłem albo sie spóźniałem. W końcu przerwałem bo uznałem że mi nic nie daje . Przed terapeutą sie nie otworzyłem a miałem nawet wrażenie że sie zamykałem . Tak jak piszecie być może by było tak że wkońcu jak bym chodził dłużej to mógłbym sie otworzyć i może bym zaczął pracować nad sobą na poważnie ??
  14. Ja też zauważyłem że jak na swój wiek to jesteś bardzo mądra . Gratuluje Ci tego i pozdrawiam
×