Skocz do zawartości
Nerwica.com

essprit

Użytkownik
  • Postów

    1 437
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez essprit

  1. Można być licealistką w 1,2 albo 3 klasie ... Dostaniesz odpowiedź adekwatną: - poproś swoich rodziców, żeby zabrali Ciebie do psychologa/psychoterapeuty. To co opisujesz - jak najbardziej można zmienić (i nie jest za późno), ale tylko pod okiem specjalisty.
  2. Tym bardziej jeśli chcesz zamieszkać w Kraku, to lepiej TAM studiować. A nie jest przypadkiem tak, że po prostu boisz się wyjechać do tego Krakowa a chłopak jest jakimś tam pretekstem żebyś nie musiała podejmować tak DUŻEGO skoku w samodzielność/dorosłość ? Ja Ci powiem co ja bym zrobiła Wybrałabym Kraków, jednocześnie biorąc faceta z sobą. Chodziłabym na studia dzienne, w wolne - pracowała/dorabiała w stricte "studenckich pracach". Po jakiś 2/3 latach na tyle znałabym się na rzeczy - że szukałabym pracy bliżej swojego przyszłego zawodu (czyt.lepsza pensja). Piszesz, że rodziców nie stać - ok. Wielu takich znałam co studiowali bez żadnego wsparcia finansowego od rodziny. Radzili sobie tak - stypendia socjalne, kredyty studenckie, stypendia naukowe (to dopiero po 1 roku możesz mieć), dorabianie w knajpkach etc. A rodzice - tak w ciemno piszę - pewnie jakieś 200/300 zł mogliby Ci dać. A chłopaka namówiłabym - żeby szedł na ten KIERUNEK JAKI CHCE . Jeśli nie dostał się na dzienne, niech idzie na wieczorowe lub zaoczne. Po roku niech stara się przejść na tryb dzienny (dzięki wysokiej średniej) albo ponownie zdać maturę i wtedy jednocześnie zostaje studentem 1 roku, a na drugi dzień zaraz go przenoszą na 2 rok. W trakcie studiowania wieczorowo/zaocznie - do normalnej pracy. Tutaj największym problemem pozostaje jednak czesne - część byłby w stanie odłożyć pracując, ale nie całość ... więc w jego przypadku przydałoby się czyjaś pomoc finansowa. Oczywiście, dla studentów wieczorowych/zaocznych też jest możliwość stypendiów/kredytów. Poza tym, mieszkalibyście razem - koszty na wstępie niższe ... i spędzalibyście z sobą jak nic 12 godz Podejrzewam, że to wszystko co napisałam może brzmieć ciut przerażająco dla Ciebie ... ale - z doświadczenia własnego i innych - to są rzeczy do zrealizowania. Bywa czasem ciężko, ale da się. Oczywiście, czasem nie można mieć wszystkiego ... Z tym się zgodzę, takie związki na odległość raczej się rozpadają. Ja może dlatego tak bardzo namawiam na AGH, bo wiem jak bardzo ważne jest wykształcenie w dobrej uczelni ...
  3. A ile masz lat ? I co na co dzień robisz ?
  4. essprit

    Poważny problem z synem

    Jakoś nie umiem uwierzyć w to co czytam. Gruba ? Łuszczyca ? A Ty prymitywna - a jakoś znalazłaś męża. Tak samo twój mąż. A reszcie piszących, nawet się nie wypowiadam ... obłęd.
  5. Zujzuj, też się trochę znam na studiowaniu I zawsze będę mówić, że lepszy AGH niż PR. A i jeszcze - nie chodzi o to, żeby się przenieść po studiach do Krakowa ... Chodzi o to, żeby uzyskać wykształcenie na lepszej uczelni, a co za tym idzie lepsze możliwości później. Zresztą, gdybając - w Kraku to pewnie będą woleli kogoś po AGH a nie po Rzeszowie. W Rzeszowie - też pewnie kogoś po AGH. I nie piszę tego, żeby Ci zrobić przykrość - tylko takie są realia (to już piszę z perspektywy osoby pracującej). A na pocieszenie często też nie ma znaczenia, jaką szkołę kończyłaś a wystarczą znajomości, rodzina. Ja starałabym się mieć 2 pieczenie na 1 ogniu I AGH, i faceta.
  6. A ja sobie myślę, że sama nadal nie jesteś pewna. Po coś wróciłaś tutaj na forum ... pierwsza reakcja - idziesz na AGH. I to co chyba najgorsze stąd wynosisz to przekonanie, że ktoś chce ci szkodzić, wjeżdżać na Ciebie etc. A nie pomyślałaś - że odzywają się tutaj osoby, które mają jakieś doświadczenie ? Może podobne historie za sobą ? Albo po prostu chcą ci pokazać drugą stronę medalu ? A co Ty zrobisz, to twoja sprawa przecież Oboje - w moim poczuciu robicie źle. Jak ktoś już zauważył OBOJE idziecie na studia/miasta gdzie NIE CHCECIE.
  7. Poza zadaniem pytania, warto wpierw przeczytać cały wątek i samemu poszukać w necie !
  8. essprit

    UWAGA ;)

    Nie wiem czy to dobre miejsce, ale niech będzie. Ostatnio trochę oglądam sobie różne oferty z zakresu pomocy/leczenia etc. Widzę wysyp różnych fundacji, ośrodków gdzie oferują pomoc za darmo. Tylko jak im się bliżej przyjrzeć to okazuje się, że mało co znają się na rzeczy albo się wcale nie znają. Oczywiście są też profesjonalne miejsca - ale przed nimi nie trzeba przestrzegać Bądźcie uważni korzystając z jakiś darmowych usług, sprawdzajcie kompetencje, uprawnienia etc. Nie zawsze warto korzystać z tego, co można dostać "za darmo". Czasem można zrobić sobie więcej szkody niż pożytku.
  9. A nie lepiej iść zbadać sobie za parę zł krwi - i dowiedzieć się czy rzeczywiście potrzebujesz magnezu ? Pakować w siebie tabletki - z myślą, że to suplementacja, że dobrze zrobi belbelebleble - gdzie to w ogóle jest niepotrzebne a jedynie NISZCZY ci wątrobę i portfel ?
  10. Mimo że nie do mnie to pozwolę się odezwać. Ten oddział jest dla osób z zab.osobowości a nie dla osób ze schizofrenią. Każde zaburzenie leczy się inaczej (albo ciut inaczej) - i to co jest dobre dla np. z.o. nie sprawdza się np.: w schizofrenii ! Tylko sobie samej zaszkodzisz, jeśli im tego nie pokażesz ... Bo prędzej czy później się sami dowiedzą (prowadząc terapię), a dwa - dla osób ze schizofrenią LEPSZE jest inne leczenie. Ten oddział nie jest remedium na wszystko i dla wszystkich. Może nie do końca dobry przykład - ale to tak jakbyś chciała w wieku 40 lat pakować się na oddział pediatryczny. I tu, i tu są lekarze - ale jedni znają się na specyfice danego wieku, a drudzy - na innym. A już abstrahując, zaczynać leczenie od kłamania ? Po co ? Jak Ci pisałam - masz różne wypisy, różne diagnozy - i to jest dobry prognostyk dla Ciebie.
  11. Heheheh, obawiam się że szybko skończy się twoja droga I dobrze !
  12. Naterapii, strasznie demonizujesz psychodymiczną. BTW, to ty wybierasz milczenie A "relacje przeniesieniowe" mają znaczenie wyłacznie w p-d i analizie, nigdzie indziej one nie mają znaczenia. Ale nie będę tutaj bronić p-d bo uważam, że ona nie jest dla wszystkich.Tak samo pozn- beh. Ja osobiście sobie nie wyobrażam, że mam siedzieć i słuchać płyty albo wypełniać tabelki z zadaniami. Miss, ja myślę że każda terapia jest bolesna - bez względu na nurt.
  13. Malina, masz widzę worek diagnoz wzajemnie się wykluczających (dekompensacje psychotyczne vs schizofrenia). Ale to dobrze, bo wtedy jest większa szansa że zostaniesz przyjęta na oddział. I oni sobie sami zweryfikują, ocenią, zdiagnozują dając Ci jednocześnie odpowiedź czy ten pobyt jest najlepszym rozwiązaniem dla Ciebie.
  14. O szpitalu to myślałam w kontekście odbycia terapii w Polsce - głównie z powodu języka ... i z praktycznych przyczyn Na oddz. masz codziennie terapię przez 3 m-ce, więc to tak jakbyś prywatnie chodziła rok. Ale też muszę dodać, że taka terapia jest dopiero początkiem ... Ale jak mówisz, że władasz biegle językiem - to spoko. Szukaj czegoś u siebie na miejscu. A i na marginesie, nie musisz mieć myśli s. żeby iść na terapię do szpitala
  15. Miss, hipnozę odradzam bo ona nie leczy przyczyny - jest to "leczenie" poprzez sugestię. Skoro pozn - beh. nie przemaiwa do Ciebie to hipnoza też nie Rozumiem, że chcesz chwytać się wszystkiego byle by się tak nie męczyć. Uwierz - hipnoza jest złym wyborem, do twoich dolegliwości wcale się jej nie stosuje. Teraz jak napisałaś coś więcej o sobie - to myślę, że psychodynamiczna jest idealnym wyjściem dla Ciebie ... ale nie wiem czy w warunkach hiszpańskich/angielskich - z powodu języka. Z tego co napisałaś - to już wcześniej miałaś jakieś trudności ... i one tak po prostu nie znikną. Pomyśl, a może warto by wrócić do kraju na taką 3 m-ną terapię w szpitalu ?
  16. Powiedzieć - normalnie ! Dla Ciebie też to jest trudne, ale nie chcesz rezygnować z b.dobrej uczelni. To, że wybierasz Kraków nie oznacza, że rezygnujesz z niego - tak możesz mu powiedzieć. Inna rzecz - dlaczego on nie może dostosować się do Ciebie ? Też chciał być w Krakowie, dlaczego on nie może wykombinować jak to zrobić (praca, studia wieczorowe etc.) ? Deader, nie karierę a przyszłość. Inne są perspektywy studenta a później absolwenta AGH niż z gorszej uczelni w Rzeszowie. A czy chcesz czy nie - są to wybory, które w dużej mierze zadecydują o przyszłości danej osoby. A miłość ? Jeśli to jest miłość - to przetrwa i tyle Nie ma stresu. Dodam jeszcze, z całym szacunkiem, MASZ tylko 19 lat !
  17. NIE REZYGNUJ z Krakowa. Twój chłopak również powinien chcieć twojego dobra - AGH jest b.dobrą uczelnią, i to dzięki wykształceniu tam jesteś w stanie b.dużo osiągnąć. Nie słyszałam żeby jakaś szkoła z Rzeszowa miała podobną renomę. A to się przekłada jakby nie było na twoją przyszłość zawodową. Gdyby kierował się twoim dobrem - to co najwyżej powinien CI powiedzieć, że będzie mu ciężko ale jedź - spełniaj swoje marzenia, buduj swoją przyszłość, bo tam jest lepiej. A dlaczego twój chłopak nie może iść na wieczorowe/zaoczne do Krakowa ? Przecież może tam pracować i jednocześnie uczyć się. Może również próbować za rok ... A już na koniec, dajcie sobie więcej przestrzeni 12 godz dziennie - to prawie brak miejsca na własny oddech Piszesz "miłość życia" - a ja może okrutnie odpowiem, że nie wiesz co czeka Ciebie w przyszłości. I rezygnować z bardzo dobrej uczelni dla niego jest - delikatnie pisząc - lekkomyślne.
  18. Deja vu ! Już to przecież pisałeś na forum - tylko pod innym nickiem !!
  19. Czy czytanie o guzie mózgu spowoduje, że guz zniknie ? Bzdura.
  20. Miss, poczytaj sobie o psychoterapii psychodynamicznej (psychoanalitycznej). To w czym brałaś /bierzesz/ udział to nurt poznawczo - behawioralny. Każda ze szkół/nurtów/ nie każdemu odpowiada. I każda ze szkół inaczej rozumie i inaczej leczy dane dolegliwości. Poczytaj sobie może wpierw, a potem wybierz b.świadomie. Hipnozy nie polecam, zdecydowanie.
×