Skocz do zawartości
Nerwica.com

essprit

Użytkownik
  • Postów

    1 437
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez essprit

  1. Krzysiek, nie miej żadnych wyrzutów ! Choruje żona - ty szukasz pomocy - ona robi ci awanturę/wyrzuty - ty się kajasz i mówisz o kolejnym "przeczekaniu" !!! Na litość boską ! Dajesz się nieźle wkręcać ! Oboje tworzycie rodzinę, i NIE NIE i NIE jest normalne to, że człowiek choruje a drugi ma swobodnie to znosić i nie szukać pomocy, czy też się nie wkurzać ! Gdyby twoja żona żyła sama, hulaj dusza - niech "cierpi" w samotności" i ma w nosie cały świat. Ale nie żyje sama ... obok niej jest mąż i jest małe dziecko. Podstawowa kwestia to choroba - którą się leczy ... ale obok tego jest też i taki wymiar, czy TY SAM masz satysfakcje z relacji z żoną. Bo póki co, przedstawiasz to tak - jakbyś tylko Ty się starał, tylko Ty pukał do jej świata ... a ona ewentualnie albo cię opieprzy za dobre chęci, albo się obrazi ... Związek to nie tylko żądania, prawa jednej strony - wy oboje to tworzycie. Naucz też się stawiać granice, jakieś wymagania, czego od niej oczekujesz etc. A nie tylko wszystko brać na klatę i albo to znosić cierpliwie A twoja żona powinna trafić do psychoterapeuty, jeśli nie wy oboje na terapię małżeńską.
  2. Nie pisze że Ty chorujesz Ja piszę ogólnie, czym to jest. A fetyszyzmu i tak się nie leczy, bo nie da się.
  3. Mylisz się Torres, fetyszem może być i kolor skóry i waga ciała ...
  4. Night Rider, fetysz jest chorobą i występuje wtedy kiedy nie możesz współżyć bez tego "elementu" (albo realnie, albo w fantazji). A to co Ty opisujesz, to tylko to co lubisz w płci przeciwnej
  5. Marry, gdybyś była najszczęśliwszą osobą na świecie nie musiałabyś żyć w urojeniach. I tak, potrzebny Ci psychiatra i psychoterapeuta.
  6. O patrz Czyli stać byłoby Was na mieszkanie samodzielne, skoro i tak utrzymujecie mieszkanie teścia. No a poza tym jeszcze ... ludzie normalnie się kłócą zawsze i będą się kłócić. Najważniejsze co potem z tym zrobisz - jeśli umiesz to zreflektować, przegadać z mężem, pogodzić się to ok. Najgorsze wydaje mi się nieodzywanie do drugiej osoby. A i jeszcze - może też odstawienie leków ma jakiś wpływ na twoje zachowanie, ponieważ leki tłumią/niwelują objawy ... a teraz może po prostu zaczynasz czuć I broń boże nie namawiam na ponowne ich branie! Do tego dołóż sobie, że chodzisz na terapię (co u niektórych powoduje jazdę bez trzymanki ), i to że urodziłaś przed chwilą dziecko ... powodów do agresji cała masa Clue, bądź też dla samej siebie bardziej tolerancyjna.
  7. Tak, jak napisałam wyżej. On pewnie też wolałby mieszkać bez ojca alkoholika, tylko z własną nową rodziną, którą stanowicie. Ale "nie mając wyjścia" - zamieszkał z nim. Poszedł na jakiś kompromis i stara się to znieść. Ty - jak podałam luźne propozycje - odrzuciłaś wszystko (słusznie, niesłusznie - nieważne). Chcesz mieć efekt od razu, ale tak samo jak mąż możesz pójść na kompromis (że to tylko na chwilę), możesz wspierać męża nie wyrzucając mu że mieszkacie u alkoholika czy też jakoś pomyśleć/zadziałać (konstruktywnie!) żeby zmienić WASZĄ sytuację. Jesteś częścią rodziny, Wy oboje decydujecie, WSPÓLNIE tworzycie waszą sytuację, WSPÓLNIE za to odpowiadacie. A swoją drogą, teść wcale nie musiał godzić się na to, że mieszkacie z nim. Też Wam jakąś przysługę robi. Zawsze może Wam powiedzieć - droga wolna I racje ma twój mąż - przez rozmowę, WYŁĄCZNIE przez nią, jesteście w stanie rozwiązywać swoje problemy. -- 20 sie 2014, 21:58 -- A agresja słowna ... hmm, pytanie ale to już do Ciebie i na terapię czy rzeczywiście słowa które walisz w niego, są do niego ...
  8. Anika, tak jak mi odpowiedziałaś - tak samo może odpowiedzieć ci twój mąż. Dla niego nie masz tolerancji na sytuację, a wobec siebie znajdujesz x wytłumaczeń.
  9. Z całym szacunkiem ... ale ... to że twoja mama miała ojca alkoholika albo nie miała męża - NIE OZNACZA że jest idiotką, kobietą nieznającą życia. Sorry, masz 16 lat. Póki co jesteś dzieckiem ... A swoją drogą co ma twoja mama do poznawania twojego wirtualnego "partnera" ? Chcesz się z nim spotkać, spotykaj. I tyle. Mama ma prawo go nie chcieć poznać, ani lubić. Twoje życie, marzycielko
  10. Wynajmijcie pokój. Wróć do pracy (znajdź pracę) żeby być w stanie coś wynająć. A dziecko do żłobka, mamy lub znajdź taką pracę żeby była zmianowa. Albo postarajcie się o mieszkanie komunalne, albo wyjedźcie za granicę - gdzie bądź co bądź łatwiej jest finansowo. A męża nie obarczaj tym, że on ma ojca alkoholika. Podejrzewam, że on też chciałby mieszkać odrębnie ... podejrzewam, że jest mu wstyd za ojca i ciężko, że musicie to wspólnie znosić ... i wstyd przed Tobą. A ty dowalając mu, tylko i wyłącznie prowokujesz do złości. Nie ma znaczenia tutaj twoja choroba/zaburzenie. Może po prostu sobie powiedz, że obecnie zamieszkiwanie to jest tylko kwestia czasu ...że OBOJE musicie wytrzymać, aż zmieni się wasza sytuacja finansowa.
  11. Lucas, ciężki kaliber Na pewno twoja mama nie ma ADHD ani aspergera. Z twojego opisu - bardziej obstawiam zaburzenia osobowości Choć nie sugeruj się tym, ponieważ żeby wiedzieć dokładnie co mamie jest to musiałaby widzieć się z lekarzem psychiatrą, względnie z psychoterapeutą. Co możesz zrobić ? Praktycznie niewiele. Zakładam, że jakbyś wyskoczył z propozycją wizyty u psychiatry lub terapeuty - matka by Cię w sekundę zabiła Możesz próbować namawiać ojca - żeby oni razem poszli do terapeuty np.: pod pretekstem że w ich związku niezbyt dobrze się dzieje i jeśli mama na to się zgodzi, i jeśli zaufa takiemu terapeucie - to z kolei on, jak stwierdzi że potrzeba kontaktu z psychiatrą, zaproponuje to mamie sam. Aczkolwiek ... wątpię niestety. A to co jest bardziej realne - to Ty sam możesz spróbować pójść na terapię, albo po protu "uciec" z takiego domu > ... zostawiając ojca z mamą. Jakby nie było, (zgaduję) ojciec nic nie robił z takim zachowaniem mamy, nie szukał pomocy u specjalistów. A mama moim zdaniem powinna zostać zbadana przez psychiatrę.
  12. To, że się złości nie znaczy że "udaje" - boże ... Powiedziałabym, że podstawą depresji jest złość akurat
  13. Lucy, NAJGORSZE co proponujesz to okłamywanie i podstępem wsypywanie leków !!! Nigdy, ale to nigdy tego Krzysiek nie rób. A dalej Lucy, depresja to nie jakiś enigmatyczny twór i choroba zwalniająca ze wszystkiego i tłumacząca każde działanie !! Ma ponosić konsekwencje swoich działań. Choroba chorobą - ale sprytnie potrafi manipulować mężem, szantażować i uzyskiwać to, co chce. A przy tym wszystkim jest strasznie egoistyczna. Dziecko ma opiekę, nic mu się nie stanie.
  14. essprit

    Smutny powrót

    Lady, przede wszystkim - znajdź PSYCHOTERAPEUTĘ ! (a nie psychologa) Leki doraźnie - jeśli już, a głównie - psychoterapia.
  15. Ślicznie ... wraz z uruchomieniem pomocy, żona wyskakuje z armatą. Śliczny szantaż ... Nie zatrzymuj się - szukaj pomocy gdziekolwiek. Rodzeństwo chce się spotkać, czemu nie ? Ale przede wszystkim - lekarz psychiatra i psychoterapeuta !
  16. Chcesz z tym walczyć, a jednocześnie NIC nie piszesz. Czemu nie napiszesz tutaj w czym brała udział ? Konkretniej ?
  17. Hehe, dość emocjonalne wystąpienie Bardzo enigmatycznie piszesz ... tak na prawdę nie wiadomo w czym ta osoba brała udział. Jeśli to tutaj napiszesz, będzie można się odnieść a tak ? Na marginesie, coaching ani jakieś "szkolenia" nie są LECZENIEM osób z zaburzeniami/chorobami psychicznymi.
  18. Krzysiek, myślę że trochę źle postępujesz. Ona jest chora i ona Ci stawia warunki, jak ewentualnie masz się zachowywać, jak działać kiedy ona cierpi ... generalnie mając w d... Ciebie i waszego syna. Zrozumiem, że może nie chcieć pomocy rodziny - może byli wiecznymi wrogami, kłócili się etc. ... ale też żadnej innej pomocy nie chce - od lekarza czy terapeuty. Ty nie jesteś specjalistą w leczeniu zaburzeń swojej żony, więc działaj tak jak pierwotnie myślałeś - ot, racjonalne myślenie. Jest choroba, potrzeba specjalisty i leczenia. A to że nie chce jej - jest wyrazem właśnie choroby. A jak będziesz postępować tak jak twoja żona pragnie - to niedługo, jak sam zauważyłeś, spowodujesz wypadek z przeciążenia psychicznego i fizycznego.
  19. Carmie, przecież to Ty masz depresję a nie twoje kumpele. To w jaki sposób traktujesz samą siebie, nauczyli Cię rodzice. Ale teraz jesteś DOROSŁA i możesz coś z tym zrobić. Możesz nauczyć się dbać o siebie, być troskliwa i opiekuńcza, a nie niszcząca siebie. Z drugiej str. jesteś też b. młoda i wierz mi, twoje życie może zmienić się o 180 stopni (znam osobiście). Ale ... wymaga to z twojej strony zaufania do specjalistów i ciężkiej pracy nad sobą. I też, niestety, leczenie trwa długooo - nie jest to kwestia miesięcy ... Ja bym Ci radziła - albo bardzo dobry szpital, gdzie jest terapia (zobacz tutaj http://www.zaburzeniaosobowosci.pl/odzialy-stacjonarne/) albo pójście na terapię w formie ambulatoryjnej. Gdzie mieszkasz, może będę mogła pomóc Ci znaleźć kogoś dobrego ?
  20. Nastia mylisz się, przeciętne osoby też mają m.s.
  21. Nie pytaj się czy chce lekarza, tylko zapłać za prywatną wizytę lekarza psychiatry. Umów się z nim wcześniej, powiedz wszystko z twojej własnej perspektywy, a potem go zaproś do domu. Możesz też się go zapytać czy uprzedzać żonę o jego wizycie, czy z zaskoczenia. I oczywiście powiedz mu, że ona nie chce jego wizyty. Swoją drogą, jak leży i gapi się w sufit nigdzie nie ucieknie. Jeżeli dziecko pod twoją nieobecność ma opiekę innej osoby niż żona, to nie odsyłałabym go nigdzie. Bo i dla żony, i dla dziecka będzie to trudne. Z rodziną rozmawiaj wprost i uczciwie, domagaj się od nich pomocy w uruchomieniu żony i w opiece nad małym. Z lekarzem, jeśli po jego wizycie nie będzie chciała brać leków, przedyskutuj również opcję wywiezienia jej do szpitala psychiatrycznego. Docelowo - powinna zacząć brać leki, żeby na tyle dobrze funkcjonować - żeby i objawy się zmniejszyły i mogła pójść na psychoterapię, celem leczenia przyczyn w/w stanu.
  22. Wcale nie chorujesz od definicji )) Masz takie i takie objawy i to jest ważne; a nie jak ktoś to coś nazwie. Wiele chorób ma jakieś tam czasowe określenia - np że żeby stwierdzić coś tam musisz mieć objaw miesiąc ... a co jak masz krócej ? Albo bacząc na ten dział, PTSD diagnozujesz jak wystąpi wtedy i wtedy ... a co jak masz objawy później niż definicja wskazuje ? Nie o to w ogóle chodzi. Chodzi o to z czym Ty masz problem, i jakie Ty masz objawy. I tyle. Nic więcej.
  23. Julcia, niestety ale całą rodziną pokazujecie jak niewiele rozumiecie z choroby brata/syna. Narkotyki w schizofrenii zmniejszają objawy i prawdopodobnie twój brat nieświadomie na swój sposób nimi się leczy. Pytałam o miejscowość po to, żeby ewentualnie móc Wam polecić jakiś dobry ośrodek, ale niestety tamtych rejonów nie znam. PODSTAWOWA kwestia - brat powinien brać leki (przepisane przez psychiatrę) i wiele (najprawdopodobniej) objawów zniknie, których ty - notabene - nie widzisz i nie rozpatrujesz w kategorii choroby a jakiegoś "złodziejstwa, nicnierobienia, chamstwa etc.". Poczytaj coś może o schizofrenii, o tym czym to jest - żeby lepiej jego rozumieć, ale też żeby Wam się lepiej żyło. Bo wiele rzeczy o których ty piszesz jest objawem CHOROBY ... Schizofrenia - do końca przyczyn wprost nie można wskazać, ale bardzo duży czynnik jest genetyczny - biologiczny (oczywiście też psychologiczne tło istnieje); i to że wychowali Was Ci sami ludzie - jak piszesz, jest nietrafione. Bo to podobnie jakby on się urodził z rozszczepem wargi. Jemu się nie udało, a Tobie tak. Ty nie zachorowałaś. W chorobie jego bardzo ważne jest to co dzieje się w jego otoczeniu - jeżeli będziecie dla niego krytyczni, oskarżycielscy, karzący za chorobę ... on częściej będzie miał epizody choroby. Im bardziej Wy będziecie spokojni, troskliwi, rozumiejący, mili etc - tym jemu będzie łatwiej. Oczywiście nie chodzi tutaj o pozwalanie na jakieś straszne rzeczy, które on może robić w epizodzie ... Ale żeby wiedzieć, kiedy on ma epizod, kiedy coś jest objawem choroby, a kiedy nie - to powinniście poczytać, a najlepiej porozmawiać z psychiatrą czy psychologiem. Przykre w sumie jest co piszesz ... Nie chodzi mi też o to, żeby Was/Ciebie oskarżać - ale jesteście takim przykładem rodziny, która nie wie nic, ale też przykładem jak służba zdrowia niewiele pomaga czy informuje rodziny, w których ktoś choruje psychicznie ... Pisałaś, że brat wcześnie zaczął brać narkotyki - i to a propos pretensji twojego brata ... już była oznaka że syn/brat zaczął chorować. I jak mniemam, nikt nic z tym nie zrobił.
×