Stanąłem przed takim właśnie problemem. Nie chodzi o pociąg fizyczny, bo jeśli chodzi o atrakcyjność fizyczną, to jest z tym u terapeutki tak średnio może z plusem. Zresztą pod tym kątem obejrzałem sobie ją już podczas pierwszej wizyty, jak to samiec. Chodzi mi bardziej o pociąg do jej intelektu. To mnie również kręci u kobiet, a ona jest dość inteligentna. Nie chce mi się rozpisywać o przebiegu terapii i rozmowach, i o tym co do tej pory zaszło, bo niezbyt lubię to robić, ale nadmienię, że wina wg mnie leży po obu stronach, bo teraz sobie uświadamiam, że niekontrolowanie próbowałem przekroczyć jej granicę, a ona nic z tym nie robiła, a wręcz trochę jakby brnęła w temat np. moich rozważań na temat kultury czy sensu istnienia. No i tak od słowa do słowa w mojej głowie zaczęła się legnąć myśl, że nie ta konkretnie osoba, ale tego typu kobieta byłaby ciekawą partnerką. Takie myśli pojawiały się w mojej głowie przez jakieś 3 tygodnie i aktualnie mi przeszło, dlatego już na trzeźwo postanowiłem o tym napisać tu na forum i zapytać Was co z tym dalej robić? Ja skłaniam się ku rozwiązaniu takiemu - powiem o tym całym procesie myślowym, który zaszedł w mojej głowie i dokładnie opiszę całe zdarzenie, gdyż zależy mi na moim procesie terapeutycznym, a nie chciałbym, by takie incydenty go zakłóciły. Zobaczę jaką odpowiedź dostanę.