Dziś te zawroty przybrały na sile ,ale wiem że trzeba to jakoś przetrwac.dobrze ze mam urlop teraz parę dni...tak po prefaxine to parę miesięcy wyjęte z życia ciągle jak zombie chodziłam spać o 20 bo nie wyrabiałam,zero chęci i energii na cokolwiek, dobrze że psycholog na spotkaniu mi uswiadomilł że trzeba zmienić te leki bo jakoś sama tego nie zauważyłam...