-
Postów
396 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MlodyKapi
-
Medytacja na ten moment jest dla mnie za gruba. Staram się jeść z uważnością. I czasami staram się poczuć rzeczy które robię getto istnieje Jak za/cenzura/em ten złty strzał to odrazu poczułem jak ja jestem podzielony o 3 części, to jeszcze przedemną
-
Dla mnie były to groszę akurat, kurestwo zadziałało na innym polu Dla mnie te demony to były przedewszytkim automatyzmy Nerwicowo akustyczne Sama siłownia w vibeie automatyzmów musiała za sobą ciągnąć coś w stylu: poćwicz, tutaj jest benefif
-
Wkładałem tu cegiełki poprzez aktywność fizyczną. SAm znak że czułem się po niej dobrze w sumie świadczy o tym że się tym nie z/cenzura/em do reszty i dobrze. Ale czuję że muszę tutaj jeszcze przyłożyć pomoc z zewnątrz, wszystko się nie wygoiło niestety
-
Tak
-
Dawno nie rozmawiałem z terapeutką.
-
Zabierają życie bez merci Odpisałem ci że mnie boli co najwyzej głowa, nie wspominalem o nerkach Jestem czysty od momentu w ktorym zatoczylem wieeelki koło Paradoks taki że teraz jak sięgam po te używki to czuję rzeczy których nie mogę poczuć bez nich. Jestem czysty a przez jakieś dysocjacyjmne pojebaństwa ciało nie chce oddac normalnosci Np. jak 1 ruszylem opi po całkowitym ich rzuceniu to poczułem jak stoję koło własnego sumienia. Zdaje się że to przez ten cały efekt przeciwbólowy i przez to że organizm przez chwilę nie musial toczyc wiecznej walki. Nie wiem czy uzależnienie maczało tu paluchy wszakzerz, wtedy przystopowałem przy efekcie co najwyzej gorszego samopoczucia i to jest straszne, bo i tak się ciągnie Nwm może terapia coś zdziała, po tym jak skocznylem nie czulem ani jednym atomem potrzeby brania tego Uważam ze to i tak pryszcz przy tym co potradfia zrobic stymulanty Nawet zabawne że wystarczyło mi gowienko ktore bralem pod sam trening haha ha aha I tak moim najwiekszym uzaleznieniem byly gry a w zasadzie gra to z fajami i kawą musiałem siłą rzeczy przezucic na inny obszar życia, nie musiałem się ani trochę upadlać żeby mnie to przeszyło na wylot
-
Mnie miejscami boli głowa Coś co sprawia że zamiast swobodnej egzystencji zyje oparty o cos Zawiesiłem sobie w głowie jakiś koszmar po paru miechach wiszenia mogę go sobie blizej zoobrzowac ale tak że budzę się bez niego to miałem raz i trwało to tylee długo zanim się znowu wczulem
-
nwm jak odpuścić. to i tak w trybie komfort, symptomy fizyczne To bardzo daleko posunięte
-
Dysocjacja jest dla mnie tak daleko posunięta że reaguję inaczej na własne alergeny Wszystko co wchodzi jakby automatycznie jest kasowane Albo działa na jakimś odległym tle. Nie wiem czy to jakiś konkretny element czy raczej całokształt Ludzie piszą o kamieniach na nerkach ja je czuję na pikawie Trupem się pada przez skrupuły albo wczucie Tego i tego mam za dużo Mam tunel w lewym uchu Prawe dalej walczy w klimacie zawieszeń
-
Tynk odpada Chyba muszę zmienić strategię Ten płaszcz okrywa chyba każdą moją krawdędź Jak zwracam się ku sobie to w pierwszej kolejności konfrontuję się z własnym sumieniem które to jednak żyje a jest zawieszone gdzieś tam w czasoprzestrzeni. Jak przechodzę to leci domino stałość to dłuższe zawieszenie i liny
-
Też to mam. Jak się pojawiłem na pierwszej "mapie" to towarzyszyło mi jedynie echo myśli "idę do sklepu", idę do sklepu", "idę do sklepu". Czy nie jest to system w okół którego się wtedy obracaliśmy naśladując uczucia z pierwszego życia? A może zamrożone przez dysocjację przekonania i wyższe uczucia, których nie można poczuć ale które to żyją i działają jak gambit
-
Na ścianie bo na ścianie choć czuję się wyśmienicie po tym jak opadła mgła z którą to walczyłem, chcę żeby tak zostało
-
Najlepiej jest chyba mieć numerek który sam posiadam. Umożliwia mi branie chyba wszystkich potrzebnych czy też fajnych leków na dodatek za grosze a przy tym nie wyklucza z niczego Mamy 21 wiek itd. nie wiem po co nakręcasz ludzi Jak tkwiłem w 1 wielkim stanie lekowym to między innymi przez takie steoropyty nie sięgnąłem po zabawki
-
A to nie działa tak że do diagnozy zawsze można złożyć odwołanie, jeżeli już miałaby w czymś przeszkodzić? Nie trzeba się za bardzo starać żeby wymazać coś co mogłoby przeszkadzać bez grubszej kartoteki
-
Nie utożsamiam się z tym gatunkiem
-
Po Eft wszystko się tak swieci
-
Nwm kiedy przestanę wisieć jakąś częścią świadomości w przestrzeni, wiem że blizny które zostały mi na mózgu po całości będą jeszcze jakiś czas blokować wszystkie funkcje mojego kostiumu Znalazłem coś do spuszczania jasnej Mary po tym jak ja przywołałem s Czuję że działa na mnie pierwszy żółty mur
-
Z plusów to przynajmniej nic nie goni po kuracji stymulantem. Lęk jako motor napędowy to lipa Kasowałem wszystko po kolei. Teraz pozostało mi zerwać same liny Jak zmodyfikowany patrzyłem i czułem na rzeczy które zrywałem to zostawiałem tam jeszcze barwy. Po rzuceniu okiem poczułem jak mi wisi napięcie na mózgu i układa się w linię wzdłuż dolnej granicy tyłu głowy Na tamten moment miałem chyba 3 rodzaje psychoz na raz Po kuracji chroni mnie dysocjacyjny płaszczyk który odbiera tylko kluczowe bodźce i tyle samo czuję Jak byłem wypchany to czułem tylko coś co przecpalem Te cosie aktywnie wiszą w pamięci w ciele.
-
To chyba przez to że jak urojeniowe interpretacja ksobności wejdzie za mocno na back-up to już wszystko staje się jakieś wyimaginowane Przez samą interpretacje Wszystko mam tak pomieszane. Jak nie jem akurat ochraniaczy to mam tak że jak patrzę na jakąś rzecz to przez myśl przelatują mi rzeczy z okresu przyspieszenia Jak zginę to git.
-
Jak się zaczyna widzieć coś w stylu znaków to jest ostatni dzwonek przed wejściem we wszystko. Jakbym jadł neurojeby zamiast stymulantow gdy zacząłem postrzegać znaki to nie musiałbym teraz przepływać morza s/cenzura/enia i śmierci co okazjonalnie resetują mózg Byłem bardzo daleko z tym wszystkim. Jakieś 4 razy na krańcu głowy. Każdy sciera mi bieguny To się chwyta w sekwencje Ale póki co to się ładuję po ostatniej śmierci jako człowiek Po tym jak moje neurony się reorganizują po ciężkie pizdzie widzę coraz to nowsze barykady Jak po spływie zauważyłem jakąś część mojej duszy to się zawiesiła przy tym co było 6 miesięcy temu LOL Dla mnie to głównie dysocjacja i fobie Za tym coś w stylu "yhy" To yhy mnie mrozi a chód z zawieszenia na czymś rozrywa na atomy
-
Po "znakach" już się zaczyna mieszadło
-
I z tyłu głowy jak chodziłem po jakiś wiochach już miałem coś w stylu lekkiej paniki. Teraz w mieście mam wyjebane bardzo, czasem przejdzie jakąś osobna myśl
-
Miałem tylko ksobność. W matrixie to już weszło mi chyba każde możliwe uro. Teraz się to jakoś układa po 5 miechach amiszowania. Byłem ksobny zanim weszło mi uro. Jakby cały czas szanowałem zdanie, opinie, pogląd. Starałem się. Po pierwszym buchu juz mi to weszło na back-up
-
Cały czas to ignorowałem. U mnie to wyglądało tak. Ksobność-uro ksobne-znaki-/cenzura/ wie co, z planszy mnie wyjebalo.
-
Nie do końca Przez parę lat dźwigałem tą ksobność na plecach wiedząc że to jakiś błąd w systemie. Ale po autodestro weszło mi to strasznie na łeb i nawet tego nie widzę