-
Postów
396 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MlodyKapi
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 16
-
Jest jedna odpowiedź choć pytań jest wiele
-
Nie czuje też tego że to jakies parę jaźni. To raczej "specjalne prawdy" szkoda że nikt jeszcze nie zrobił o tym materiałów ani opracowań. To przeca jest wyraźnie namacalne. Największy cień rzucają właśnie te "tatuaże" które to jakby dzielą nas życiorys. Co najwyżej umiem określić to w jaki sposób rzutowało to krótko po przyjęciu. Nie wiem co zrobić z tymi fantami Nie odczuwam już bóli tych mikro śmierci Które wiesz, nie rzutują na całość A jakby coś czyszczą
-
Tutaj mnie zalewają natręctwa, mimo że właśnie trzymam się rzeczy na nie, które to profituja jeszcze na paru frontach. Chciałbym odnaleźć spokój ale jakby to co robię nie pozwala mi się do końca nim cieszyć, jestem mega lękowcem. Spokój bym odnalazł może w dżungli albo żyjąc jak amisz ale pewnie nawet wtedy by mnie rozwalały emocje Sam pisałem te scenariusze, czy myślisz że to wszystko po jakimś czasie się unormuje? Czy tatuaże które to już mają przełożenie na nas kiedyś zaczną z nami współpracować? Zamiast narzucać jakiś konkretny bliżej nie określony punkt widzenia To pojebane, może to właśnie przez to ten mój dysocjacyjny płaszcz jest tak silny Dając mi niby jakieś pole ale to nie to, chce swoje życie, mogę je oglądać co najwyżej milcząc a to i tak progres, przedtem to wyglądało tak że jak zasypiałem to czasem się do siebie przebijałem i dretwialo mi całe ciało jakbym się wpierdalal w czarną dziurę Odczuwasz coś somatycznie? Dla mnie deszcz to drętwienie całych kończyn bądź palenie z pokrzywką, ten syf raz miałem na bani, aż się bałem.
-
Ja nie muszę nawet nic klikać żeby śnić na jawie. Od jakiegoś miecha znalazłem odnośnik który sygnalizuje dla mnie wartości. Po tym ciągu cały czas miałem zmniejszone źrenice i mnie mdliło, czułem się nie dobrze nie widząc nawet żadnych przyczyn. Jednocześnie ten dysocjacyjny Kevlar osłaniał każdy fragment mojego ciała. Czułem się jak w piekle. Teraz to jakby obróciłem. Nie umiem chodzić po ziemi te skrajności mnie dotykają z 2 stron. Taki paradoks że właśnie rzeczy na ADHD pomagają mi wisieć w tej teraźniejszości. I jakby utrzymywać się w gdzieś po środku Od zawsze działało to na mnie bardziej relaksująco i uspokajająco U mnie właśnie ta dysocjacja sprawiła że słaby termogenik którego to co 2 osoba by nawet nie poczuła zryl mnie jak jakiś krysztal Taki urok rozszvzepienia Teraz mam ochraniacze więc niech SiE DzIeJe WoLa nieba Czuję filmy, PTSD, pokemony natręctwa kurwa wszystko Dla mnie to PTSD to jest raczej coś co zmienia punkt w którym się znajduje nawet nie wiem jak to określić Grunt że teraz jest lepiej i bardziej pewnie Wgl robisz coś w tym kierunku? Mi dopiero codzienny trening EFT pozwolił się do siebie przybliżyć a raczej dojść do lepszego punktu w swojej głowie. Zauważyłem też że rzeczy które robimy na bieżąco mają znaczenie w naszym dalszym życiu po dostaniu tej śmierci..... Przez cały czas trzymałem się jakby podświadomie i kurczowo jakiś rzeczy. Gdy chciałem zmienić punkt widzenia jakby zasiedlając ziarna niepewności w sprawach które na bieżąco mnie we mnie frustrowały i jakby zabierały moja własna przestrzeń dla mnie odrodzilem się bardzo blisko siebie. Gdyby nie ten Kevlar to czuję że mógłbym żyć swoim życiem ale mnie pochłanal w 1 dzień. Jakby to było jakieś echo i afekt tego co jednak robiłem przedtem
-
Te PTSD muska EFT przy stabach, paradoksalnie cały czas mam jazdy do golgoty w śnie a raczej żadko kiedy śni mi się coś pozytywnego
-
Właśnie po staraniu unoszenia się na powierzchni zauważyłem w swoich oczach jakieś filtry które coś sygnalizowały ale moja uwaga jest przez to doszczętnie zniszczona i nawet nie chciałem tego odbierac. W "patrzeniu na świat bez oceny" "pomogło" mi zioło po tym jak przestałem ta cała dysocjacja mnie pożerała bez litości. Potem właśnie zbliżyłem się do tezy w której sensem istnienia nie jest istnienie a po prostu życie, złapałem się na to jak ryba na hak. Wydaje mi się że towarzyszący bagaż się po prostu wykrusza przy czymś takim. My mieliśmy gigantycznego pecha bo to całe oświecenie i paradoksy i tak trzymały nasze Ego za pysk i w głebii nie chciały przetwarzać niektórych inforamcji. Tak jakbyśmy nie chcieli akceptować tej smutnej rzeczywistości która jest w okół nas. Te narkotyki jedynie wywalily mi na zewnątrz śmieci z głowy i to dosłownie z traumy która przechodziła po zmiania środowiska zryłem się ziołem a potem syfem który działał na mnie jak szmata przez utrzymująca się dysocjacje Po tym jebanym ziole cały czas łapałem jakieś fobie, czy ten stymulant mi paradoksalnie nie pomógł poprzez wypalenie tego wszystkiego Czy odczuwasz dysocjację? To własnie ona przez wypalenie jakiejś strefy pomogła mi się zbliżyć do prawdy która to wtórnie mnie zabiła Wyjście? Po samej marihuanie moje ciało na bieżąco czyściło się ze wszystkich brudów ale po zajebaniu się betonem czuję ulgę tylko gdy zdycham powtarzając sobie przekonania. Nie wiem też czy neuroleptyki paradoksalnie nie trzymają mnie w tych bajkach poprzez odcięcie kreatywności Symulując to jak powinny te wszystkie bajki wyglądać, jakby się im oddaję. Te rzeczy zabierają życie bez litości, symulując jakiś syf Jakby nie odczuwam tamtych traum jestem kompletnie odcięty i pomrożony, nie wiem czy nie tracę pisząc to wszystko Tak jak było z życiem od którego nie dostawałem odzewu i nie miałem pojęcia co z tym zrobić
-
Jestem zdrowy ale przez używki odbkowałem sobie poziomy tej choroby zależne od tego co jadłem Nie mam tego w papierach i wgl. Mam coś pokrewnego, ale multum psychiatrów przez których przeszedłem coś tam napominali o obniżonym nastroju F23.9? Nie ma kurwa sekundy w której czuję coś innego niż kolory Moja buzia raczej sygnalizuje smutek nie mam pojęcia jak to zmienić dosłownie nic na to nie działa. Stymulantem wypaliłem wszystkie opcj bo było ich za dużo.
-
Miejscami na ciele mam takie palące punkty, miałem coś takiego na głowie a potem na prawie całym ciele. Wczoraj jak wstałem to "palił" mi się brzuch i dół. Jest to zaczerwienienie skóry ból, drętwienie i przede wszystkim pieczenie. Nie wiem czy w ten sposób manifestuje mi się alergia na silnej dysocjacji czy też objaw jest psychiczny. Przed tym pierwszym miałem najpierw flashback a potem to palenie Mój dysocjacyjny płaszcz daje mi energię i chroni przed bodźcami których miałem za dużo.
-
Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...
MlodyKapi odpowiedział(a) na madeline20 temat w Nerwica natręctw
Nie mogłem spać bo misja Wsm bez zmian Utonąłem w tych maniakalno obsesyjnych jazdach, tak to się czasem "wszystko" odzywa ale to echo Miałem nie pewność co do własnej seksualności przez te obsesję zjebane Np. nurtowało mnie to żeby zapoznać jakąś damę plus size i takie odbijanie pytania od ściany- ale kiedy co jak po co serio Miał ktoś podobnie? -
Jak się przedziurawilem 1 raz od stymulantów to miałem co jakiś czas obraz morskiej rybki potem te dziury to było serce
-
Martwi mnie młyn że sobą bez zamurowania łba jestem tylko we śnie. Wtedy mam dostęp do nwm tej człowieczej części mnie? Co zrobić żeby to się zawiesiło normLnie? Stosuję EFT i dzięki niemu się jakby wyłaniam ponad zrycie a myślałem że już koniec Teraz umarłem nie pewny czy było warto stać w tej koleji choć coś nie daje mi spokoju Czuję jakbym zostawił wszystko w tyle Te cosie po ziole to były chyba jakieś tatuaże, bo mam z tym syfem kontakt cały czas W myślach rysuje mi się z tego jakiś kłąb nici
-
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
MlodyKapi odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
Mwm czy uda mi się polecieć na Vibe z amisulpridem 100 i kwetaplexem 200 Mam omamiony żołądek i całe ciało z reszta Kawa i szlugi do reszty krzywią mi poczucie sytości. Nie mogę się poczuć syty ale tak żeby nie być głodnym mogę jeść na prawdę bardzo mało, bez większego zmęczenia Mogę się poczuć co najwyżej "wypchanym" a coś takiego strasznie mnie wkurwia dlatego jem bardzo lekko Bonusowe kilogramy sprawiają że potrzebuję mniej by się starać jej A opisywałem jak do nich doszło... -
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
MlodyKapi odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
Póki się nie wspomagałem chemią robiłem wszystko na oko, czy brzuch? W każdym razie jak chciałem zrzucić 5 kg to szły aeroby i mniej szamy. Teraz stosuje mix 2 neuroleptyków które krzywią coś odpowiedzialnego za uczucie sytości jednocześnie siadając na sam metabolizm. Akurat chciałem trochę zrzucić nwm jak się do tego zabrać Mogę teoretycznie trzymać jakieś restrykcje ale to nie działa dla większości osób poza tym często nie ma mnie w domu i ciężej jest mi pogodzić to wszystko Jakieś triki? Zazwyczaj jem bardzo lekko, bo w domu teraz nie wiem jak mogę to zrobić w biegu IMO aeroby takie chociażby 40 minutowe drastycznie się przekładają na tępo metabolizmu -
Takie nagle
-
Jakim objawem psychosomatycznym jest kichanie? Miał ktoś coś podobnego? Po czuciu znurzenia kichalem i mi się headahoty aktywowały Poza tym cały czas utrzymuje mi się ciężar na pikawie i ogólne spięcie mięśni. W sytuacjach stresowych mój oddech się spłyca do 0 i mówię niskim tonem. Te spięcia przechodzą przez całe ciało i czuję je nawet w głowie, to po przyjęciu leku na padaczkę. Normalnie jestem po prostu spięty Tylko że ten lek powinien działać na odwrót i raczej dawać miorelaksacje Zimne poty na stopach Czym jest kichanie i tunele w uszach?
-
Na początku leczenia zaczynając od 25-50-100 czułem dziwne serotoninowe pobudzenie które później dało przeciwstawny efekt i byłem fizycznie obciążały. To chyba był docelowy efekt tego leku, odstawiłem gdy to znurzenie mnie dobiło To SSRI za bardzo siadało mi na ciało nwm czy będę brać coś więcej niż 5-htp
-
Sprzedanie samochodu jest dla mnie równoznaczne ze spadnięciem w "hierarchii społecznej" i tej praktycznej. Nie rozumiem czemu was to huśta. Znaczy rozumiem kontekst aaaa jestem prawdziwym mężczyzną nie wezmę od was zapomogi ale chcę pracę bo to wcale nie jest równoznaczne z męską matka i córka. To w kontekście bycia aaarghh prawdziwym mężczyzną. Ja to widzę tak że ziomek potrzebuję pomocy i oby ją dostał Nie rozumiem tych polonistycznych uniesień mimo że je czuję Odmrazam sobie lód znad glowy
-
Nie byłem w stanie zmierzyć calego bólu moim jedynym grzechem jest ulegnięcie tamtym głosom. Nic kurwa nie dziala. Bardziej niż te neuroleptyki to pomógł mi jebany lek na spastyczność mięśni.. to taka skala. A to się zamyka w czym? Chyba w załączeniu we własnej psychice. Pałac tamte styki nie byłem w stanie poczuć tego co mi się przewijało ode mnie Zagubiony w czasie i przestrzeni To skutki 2 totalnie hardcorowych miesięcy Chociaż hardkor mi się zawiesił po ziole? Bywa... Zrobiłem wszystko ale wszystko jebalo mi w eter
-
Czym mogę to wyleczyć? Nie ulegam żadnym nałogom poza pętami ale nawet one wystarczyły by iluzja i neurotypowosc z atypowoscia mnie zabiły.. nie umiałem tego dźwigać... Cały czas kapie na mnie żółty deszcz, chce się uporać z tą fobią... Nie chcę by mnie definiowała. Wybór dróg w której każda jest najlepsza to meritum A raczej egocentryzm... Chciałem to naprawić ale paląc związane z tym styki terapia na mnie zadzialala negatywnie... Tak naprawdę ta sama jebana terapia teraz sobie pomagam
-
Ta cała walka w afekcie zamiast mnie wyrównać to mnie zmieliła zawieszając Górny biegun ale czuję że mana od ciała tego nie chce Z lęku doszedłem do tozsamosciowej fobii ....... Ten pojebany tarczo miecz wywiózł mnie na śmietnik ale nawet jak z niego wychodzę to mam zawieszone od opiatów baśnie. Dobro i zło i pingi z tym związane. Gdyby nie nadintepretowane głosy sąsiadów które nadpisywalem o kurwa cwelenie mnie definiowały te całe szycie. Dlatego nie wiem co jest 5. Wszystko mam tak pomieszane. Chce to naprawić. Neuroleptyki pomogly zwalczyć mi urojeniową interpretacje ale nie dają "nerek" a chce żeby to przeszło Głosy dostałem sekundę po oświeceniu i skumaniu że nie muszę walczyć ale cały czas wtedy walczyłem... Pierwsza mapa była dla mnie stopem... Ona zamknęła mnie w Żabce. Grzebiąc w syfie wszystko działało na mnie paradoksalnie była to jedna wielka luminalnosc Chciałem wtedy stosować mikrodawki psycho, może to być mnie wtedy uleczyło teraz mam taki nad trip że wszystko prowadzi mnie do golgoty Zostałem przy stymulancie i paleniu styków na własne życzenie, wtedy nie kumalem że wszystko działa samoistnie i zostawialem obok znaki Co działa wtórnie, podłogę uslalem w białych różach ale zamarzanie nad głową chciało czego innego. Za dużo bólu, jedyne co czuje w życiu to ten pierdolony ból na to nie ma leków
-
Urojenie ksobne mnie przeruchalo na oścież. To było branie do siebie które przeszło w znaki a potem wyliczyłem to w cenę biletu przez jebany stymulant który to wzmagal te wszystkie mechanizmy psychoz. Wszystko na główkę. Gdy się wyłoniłem ponad to dalej czuję głos tego w jaki sposób funkcjonowalem przez jakiś czas, to było relatywnie krótkie ale mnie zgniotlo i zmieliło Pytanie przez co? Te ego typy są bardzo drogie paradoksem jest to że robiłem je w dole. Nie umiem tego w sobie zabić Ojciec zostawił mi huśtawki nastroju.... Mama ideę ale mnie to wszystko brennduje Styki usmażone na własne życzenie by przeżyć ale to wszystko było jednym wielkim rozszczepieniem O czym świadczy kichanie? Chyba coś związanego z bólem bo zawiesza mi się fraktal i mam glitcha na kichanie przez godzinę z rzędu
-
Ten towar mnie przeorał do reszty zawieszając mi jakiś film, to było piekło czyli nie wysłuchane emocje, biorąc towar się rylem wyplewiajac wszystkie lęki i emocje w ogóle, będąc oddzielonym od doświadczenia na dysocjacji i bieżących freezach to wszystko jakby wliczalem w cenę tego biletu. To brzmi jak horror ale to moje życie. Przez 5 miesięcy nie byłem w ogóle w stanie patrzeć na siebie i to wszystko dawało mi taka aurę która piekła, nie wiem czy to odwracalne. tak przez 5 Miechów, odwróciłem to i żyłem w baśni, po EFT się mocno do siebie przyblizylem ale moja ręka jest cały czas w skurczach. Nie wiem czy to przejdzie, to wszystko łamie mi nogi i wszystko co budowałem nwm kurwa przy czym zostać to wszystko to dalej iluzje i ostre zaburzenia percepcji. JA utknalem przy objawach ocd, nałogu i autoagresji którą odziedziczyłem po starym Mwm w co uderzać Czuję się jakbym był sztucznie podtrzymywany przy życiu przez chemię Która mnie przedtem zabiła, to tylko kolejna pętla Moje obecne sowy to afekt nie wysłuchanych a kurwa spalonych i strawionych emocji to dalej żyje, jak się z tym mierze to moja głowa stoi w ogniu ile jeszcze mam tych założonych masek??? Dalej mierzę się z bagnem w którym się taplalem przez miesiąc. Przez sumę tego po wejściu na neuro nie widziałem nic poza impulsyw żarciem które trwało 3 tygodnie.
-
Ten pomarańcz to nie wysłuchane emocje. Pewność siebie na tej mapie jest dzielona przez jakąś barierę "widzialną". Nałogi czyli kofeina i nikotyna utrzymują mnie w dole, nie mogę wejść na górę przez barierę. Zwiedzając te lochy na koniec otrzymuję elementy. Wisi nademna ta dziwaczna mgła która oddziela mnie od doświadczenia. Może pomoże jakiś agonista NMDA Biorąc stymulant uderzam głową o ścianę którą się wyłania z poza mgły. Miałem deszcz czyli sporo tuneli w lewym uchu i raz w prawym. Objawy somatyczne to totalne oddzielnie od doświadczenia czuję-freez-dalej ta mgła. Chce kurwa cały czas widzieć w 3d, nauczono mnie żyć w iluzji przy cały czas dolowaniu. Mana od starych to jakiś dziwny spryt od mamy i ostra autoagresja i wąchania nastroju po ojcu Widzę to, wchodzi mi to na obraz przed oczy ale uciąłem coś odpowiedzialnego za ból czy wytatuwalem sobie jakiś cwiartujacy mnie syf czy to odgłos mapy czy zasługa mgły czy bieżące objawy somatyczne. Czy to wszystko nie jest zasługą tych wszystkich iluzji nabytych od KuRW poetów i zabetonowe przez zielsko. Co mi jest? Chcąc czuć ból ten zawiesza mi się na głowie robiąc pokaz slajdów Pety wbrew pozorom są BARDZO OO uzależniające te wszystkie fraktale mnie w tym betonują zawieszając mnie najniżej jak się da.
-
Mam tak samo. Ten risperidon działa na mnie poprzez efekt "wydłubania oczu" pozwolił się jakoś poukladac po konsekwencji nadużywania stymulantów. W jakiś sposob wyprowadzał mnie z ciemnych zakamarków psychiki i jakby utrzymywał mnie w rzeczywistości. Teraz wydaje się bardziej zabierać poprzez ucinanie jakiejkolwiek interpretacji i ścisłych pomysłów. Najlepszy neuroleptyk, nie powoduje tycia i o ile nie wowola EPS mozna go kontynuować. Z korzyści to dzialal idealnie na moje objawy negatywne Które są wynikiem bardzo silnego rozszczepienia Nie pozwalał na żadne duchowe uniesienia. Uciął dół w jakim się babralem biorąc stimy. Bardzo pomógł. Raz dostałem silnej akatazji ale na szczęście była jednorazowa.
-
17 kilo w 3 tygodnie Gorzej niż amerykanie Też mam swojego faworyta, ale serio ten? Dla mnie nawet te działanie neuroleptyczne oscylowało w okolicy 5-10% risperidonu z takim zwraczeniem że nie mogłem się ruszać Dla większości osób jest jeszcze wiele innych opcji o tej samej skuteczności bez tak wielu poważnych ubokow Nie mam problemów by zrzucać masę ale krew mnie zalewa jak wracam myślami jak się zalalem Te metaboliczne to olanzepina, kwetiapina, klozapina
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 16