Skocz do zawartości
Nerwica.com

MlodyKapi

Użytkownik
  • Postów

    271
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MlodyKapi

  1. Uuuu nawet potencja? ja czytałem o tym że niektórym się utrzymują stany lękowe A mam dostęp do xanów 2x2/dzień starcza mi 2 na tydzień To chyba ostatnia rzecz którą powinienem brać może przy odnowieniu swoich recek wyżebram relanium.
  2. Chyba każdy psychotrop wywołuje tolerancję Pytanie jak bardzo zgubną w skutkach Takie benzo to jest dla niektórych ślad do końca życia
  3. Na twoim miejscu bym odstawiał jak najszybiej. To robi sieke z mózgu, tym bardziej jak czujesz że więcej po nich tracisz. standardowo sie tnie co tydzien 1/2-1/4-0 bądź 1/4-() jak juz bierzesz jakis czas. Nwm co bierzesz, ale najlepiej spytaj psychiatry @Fobic Większość tnie dopamine która odpowiada za aktywność i szczęscie z życia A jak się czujesz niepewnie to mogę polecić kwetiapine która tak nie siada na organizm risperidon niby też mniej ale podwyższa prolaktynę choć akurat po nim możesz być nawet pobudzony jesli chodzi o spanie
  4. ashwa to adaptogen, czyli desyntezuje w dół. po 2 miesiącach stosowania będziesz mieć efekt paradoksalny do tego co przynosi sam supel. czyli bedziesz bardziej nerwowa itd Z adaptogenów biorę tylko 3 piguły dobrego żeńszenia najpierw rano bylem jakos dziwacznie pobudzony a po jakis 2 msc stosowania mialem stabilniejszy układ nerwowy i zbity kortyzol Mogę go polecić z pełnym przekonaniem nwm skąd hype na tą ashwe
  5. U mnie to wygląda tak że dawniej obrałem pewien kierunek i podążając za nim nie oglądałem się za siebie. Takie ala wyzwolenie. Zabrakło mi bieżącej refleksji bo miałem spory bagaż przeżyć i zamiast z niego korzystać podtrzymywalem swoją wersję. W afekcie traciłem rzeczy którym nie podołałem a to na co nie zwazalem odbiło mi sie czkawką. Piszę to w kontekście uzależnień bo to wlasnie one byly mocno zakorzenione w moim ciele i nawet nie widzialem że sterują moją całą podświadomością. Na odwrót Wpadłem w jakiś wir w którym mój organizm wytworzył tarczę która miala mnie chronić przed tym co jest na zewnątrz. I tak przez rok Zanim mi zejdzie sama toksyczność i reszta pułapek będę nadal tracił. Moze to prosta, nawet nie wiem Jak mam nie wracać jak to jest na tylu płaszczyznach. U mnie to działało na tyle prężnie ze nawet sport mnie niszczył poprzez zastrzyki endorfin itd Może kojarzę to z chemiczną miłością
  6. Zabulgotalo mi w jelitach i pomyslalem ze ktos gada na dworze
  7. Jest okej, balansuję między skrajnymi katatoniami które mi stymulanty zostawiły. kwetiapine, rano łyknąłem risperidon żeby nie widzieć nic więcej niż mam wewnątrz i zabawki na lęk Zdolności językowe mi wrócą za jakiś czas
  8. Co w waszym odczuciu się sprawdza lepiej na paranoidalne zabarwienie? Moje koło sie teraz kreci w okół risperidonu, sulpridu, amisulpridu. Pytam osób co miały okazję się tym raczyć na codzień Potrzebuję miejscami pomocy która wyłącza mi w głowie nadmierną analizę Nwm czy jest sens brać ręckę na tą 2 i 3 opcje, może mi lepiej zaskoczą. To i tak na mono z kwetiapiną i syfami na lęk
  9. Nie ukrywam wypadł m8 talerz... Niby cały jest ale /cenzura/ jebana jeg9 mac przelatuje przez 3 miesiace srogiego porycia i jakbym miał t9 jakoś określić t9 zlatuje jak te sprężyny co byly kiedyś. P9 schodach w dół
  10. Nwm moze kiedys dojdziemy do momentu w ktorym to bedzie prawdziwsze Bardziej prawdziwe eh Nwm, ja cedze wszystko przez te stare sita bo to jednak bylem ja w jakiejs formie Ale jest za wczesnie bym w ogóle mógł cos z tego ułożyć Moge tylko liczyc ze sie zespawnuje w coraz t9 poprawniejszej formie Też mam miejscami wrażenia że to co wyrażają ludzie jest jakby ze mną powiazane Wydaje mi sie xe to czlowieczenstwo w jakiejs formie z cieniem personalnym Czuję sie jakbym byl na jakies przyciski. 1 retrospekcja daje mi stany ktore przezywalem na stymulantach a w miedzy czasie jest pare zaworow bezpieczenstwa W pierwszej chwili zalatalem to co mnie triggeruje z rzeczywistosci choc to tylko poglwbia problem Moze zacznę się cofac do tego co bylo relatywnie najwcześniej mnie i to spuszczac po kawalku? Ale 1 rzecz której sie mogłem zawiesić jeszcze przed tym odświeża mi cale 3 miesiace w ktorych bylem odpalony Golgota
  11. Czy ktoś ma jakieś patenty jak mózgiem przestać samooklaczec mózg
  12. Mam też skrytą nadzieję że tam gdzie nie mogę włożyć palców mój orgaznim odwali robotę za mnie
  13. Ja właśnie piszę z "kotła" na "wspomagaczu" przewijają mi się przez oczy jakieś mary Nawet fajnie tu poza historią z niebinarnoscią którą muszę przecedzać przez psychodeliczny spływ A ta przepaść regeneruje Ten ściek to tylko naturalna kolej rzeczy przy przeciąganej dysocjacji i innych "pokemonach W pierwszej chiwli mialem nawet haha jak spotify mi wypluł w proponowanych na pierwszych miejscach jakieś playki z LGBTQ+ Mi pomaga powrót na start, jak akurat nie chcę przewijać procesu to mam gdzies checkpoint po drodze Oddzielający pierwotną ideę którą jakoś mi zamroziło za sprawą tego że nie pielegnowalem innych statystyk
  14. Też cię zabijają oczywiste poprawności z wewnątrz nwm jak pingowac nick
  15. Poprzednio to zdusiłem i to chyba był najlepszy wybór. Ale pojewbalo mnie na tyle że nie mogłem przy tym zostać Sam zrobiłem z siebie swojego kata więc haha
  16. Te oświecenie jest dla mnie parszywe tym bardziej że od zawsze trzymałem się blisko tego co jest na prawdę. Raczej ograniczałem swoją interpretację chyba że miałem w tym jakiś swój interes Nie opierałem tego o duchowość a w nią mi to szło siłą rzeczy. Taka akceptacja rzeczy na które nie ma się wpływu. Raczej bycie fair wobec innych i siebie A przez kawałek życia w którym się trzymałem tych momentów i to na stymulantowym przyśpieszeniu coś mi wali w dekiel i czuję się dokładnie jak w tamtych chwilach. Zawsze kiedy wracam do rzeczy które były przed tym. Czuję że jakieś moje fragmenty chcą się dostać do tego co jest teraz.
  17. Przez ten odcinek w ktorym odrzucałem to co /cenzura/owe i gdzies tam uwiera mam teraz jakąś mgłę. Póki co jakby nie mogę z tym polemizować. Odkopałem coś co bylo jeszcze przed tym ale wiem że zawieszanie się nad tym jest póki co zgubne. Przeciąłem się ale to jakby moje ciało zrobiło za mnie i tylko po to by dojść do poprawniejszej wersji. Spływają mi klocki ktore moge tam dać na miejsce. Nie wiem Chyba najlepsze co moge zrobic to pozwolić mu płynąć Chyba sobie postawię tu cos ala mantrę żeby przy tym nie utykać Przy tym czuję się niemalże jak przed tą całą trasą. Ale to jakiś haczyk jest. Myślę ze nawet wiem kiedy straciłem punkt styku Jakby to było to to nawet bym tu nie pisal i to z innych pobudek
  18. które to dają możliwość spłacenia złotych strzałow
  19. Zaczynać od początku i przebijać bańki które startują lawinę? Wsm nie mam innej opcji Mi to daje klocki którymi mogę spłacać resztę punktów Właśnie na katatonicznym przyśpieszeniu udało mi się wyrzygać za zaufanie, wiarę i te jakzerealtywne dobro ktore kitralemn Przebiłem jakiś syf który mnie podziurawił Nawet nwm czy jest sens ukladac sens w tym sensie, sensownie najwyzej mnie przezują ale nie mam oczu więc chyba pojdzie zgodnie z planem A nad głową wisi mi przeżyta dusza która przez te ciągi zdarzeń każe mi obierać jakiś kierunek Wydaje mi się że odzyskanie całości w takim układzie jest niemożliwe. Przez rzeczy których nie widzę
  20. Na dyso nawet nie mam papierów Te papiery mijają się z prawdą gorzej niż ja sam XDD to są raczej skutki wielu rzeczy nałożonych na siebie więc się nie przejmuj. Mojego dyso nie załatała psychoterapia ani nie miałem odpowidnich nalepek. Jakbym mógł temu zaradzić za wczasu to bym powiedział sobie żebym został przy sumieniu i ćwiczeniach uziemiających Zrobiłem na odwrót
×