Skocz do zawartości
Nerwica.com

avesen

Użytkownik
  • Postów

    283
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez avesen

  1. avesen

    Co dzisiaj zjadłeś?

    Podobny temat już jest, ale odnosi się do tego co aktualnie jemy, a nie jedliśmy, więc nie wiem co na to moderacja. Dzisiaj na śniadanie wypiłam dwie kawy, potem odgrzałam smażony makaron chiński z warzywami i tofu w sosie słodko-pikantnym z chili, który sobie zrobiłam wczoraj, a przed chwilą zrobiłam pastę jajeczną ze szczypiorkiem i teraz sobie wcinam z nią kanapki.
  2. avesen

    Pytania TAK lub NIE

    Tak, bo w końcu mogłam legalnie zrobić wszystko, i nie, bo musiałam zacząć pracować i wejść w dorosłe życie, które na tamten moment bardzo mnie przerastało. Czy jesteś zadowolony ze swojego stylu życia?
  3. avesen

    zadajesz pytanie

    Monotonne - tak, czy szare? Nie, sama mu nadaję kolorów. Masz plany na weekend?
  4. avesen

    Dopalacze

    @Fobic co za przygoda, a raczej istny koszmar. Myślałeś, że umrzesz?
  5. avesen

    Dopalacze

    Nie, nie, kolejność przypadkowa, tego było tak dużo naprzemiennie, że nie pamiętam co było po czym, jedynie pamiętam, że z proszków amfetamina była pierwsza. To brzmi strasznie. Jak wyglądała ta psychoza? Też spokojna dziewczyna byłam, dzień dobry sąsiadom mówiłam, a potem próbowałam wyrwać wszystkim klamki i wbiegłam do sąsiadki narobić strachu.
  6. avesen

    Dopalacze

    Niczego nie straciłeś, tego życia nie warto poznawać.
  7. avesen

    Dopalacze

    Największym? Jak one się co chwilę zmieniają. Najpierw była faza na amfetaminę, potem metamfetamina, 3-MMC, 4-MMC, 2C-B, ekstazy, kokaina, ketamina, tabletki z niewiadomym składem i inne syntetyki, nie wspominając o syntetycznej, jak i naturalnej, marihuanie.
  8. avesen

    Co teraz robisz?

    Ostatnio wreszcie kupiłam sobie pada, pograłam trochę w Awarię i odłożyłam pada w kąt, wolę jednak trzymać jednocześnie myszkę i klawiaturę. Wyrzuć te e-papierosy, potem płuca lepią się od liquidu. Spojrzałam się w lewo na otwarte okno i spotkałam się wzrokiem z wroną, która stała na balustradzie mojego balkonu. Przeszła się po balustradzie w jedną i drugą stronę, co chwilę na mnie zerkając, po czym pofrunęła na antenę, przygotowała się ponownie do lotu i poleciała. Teraz słyszę z daleka krakanie. Pewnie miała do mnie pretensje, że nie wystawiłam jej nic dobrego do jedzenia, jak to mam w zwyczaju. Też by mi się nie chciało obierać słonecznika.
  9. avesen

    Dopalacze

    Co tu więcej pisać. Pierwsze razy są najlepsze, później trzeba brać więcej lub mieszać i eksperymentować, żeby cokolwiek poczuć. Każdego boli co innego, jednego dziąsła, drugiego potylica. A to wystąpią łzy. Odruchy wymiotne. Nic dziwnego, organizm próbuje odrzucić truciznę. Zawsze mi wtedy żal moich organów. Dzielnie wytrzymują.
  10. avesen

    Dopalacze

    Skutki są takie, że komórki spalone i nic się nie czuje, tylko spać się nie chce. Nawet mnie już dziąsła nie bolą, a kiedyś to było ciekawe, drętwiejące uczucie.
  11. avesen

    czego aktualnie słuchasz?

    Marzę, żeby być wolną. Wolną w mojej definicji. Dlaczego tak trudno jest zebrać w sobie siłę i zrobić to, co należy, dla własnego dobra? Sabotuję siebie. W imię czego? Dlaczego? Halo, wybudź się... Tak często płaczesz. Poznałaś, co chciałaś, pora wrócić do naszego domu.
  12. avesen

    Co teraz robisz?

    W ce-esa. Piję piwo również, zaraz kolejne, nie mam już nic do stracenia. Mój świat rozpadł się na drobny mak i zanim na nowo siebie uleczę i odbuduję wszystko, co zostało mi odebrane i zniszczone, pochleję sobie.
  13. avesen

    Mizantropia.

    Jak na kogoś, kto ma X znajomych, spotyka się z nimi na mieście i ciągnie konwersacje na forum, nie wydajesz się być mizantropem. Teraz? Ludzie od zawsze byli i będą /cenzura/owi. Tylko część z nich potrafi to dobrze ukrywać. Co to za forum, na którym nie można normalnie edytować postów, ech. Kiedyś nie lubiłam ludzi bardziej. Uciekałam prędko ze szkoły na autobus, żeby przypadkiem nikt z klasy ze mną nie wracał. Później w pracy też tak robiłam, dopóki nie zaczęłam jeździć samochodem. Teraz mam na ludzi wywalone, jak mnie ktoś drażni, to odchodzę, nie muszę nikogo znosić. Nie dziwię się, że mdli cię masa ludzka, kiedy musisz się codziennie użerać z klientami. Nigdy bym nie wróciła do pracy z klientem, i tak ledwo znoszę spotkania zespołowe. Jeszcze gorzej ten post wygląda przez automatyczne łączenie wpisów.
  14. To proste – eliminacji czynników powodujących lęk, stres, etc. Ale ponieważ to niemożliwe w obecnej sytuacji, nie mam planu B, to kładę się i wyłączam te myśli. Odpływam. Robię coś innego. Coś, co chcę, a nie – muszę. A czasem też tłumię środkami znieczulającymi. Jak teraz.
  15. Nie wiem, widziałam takie rzeczy, po których nie mogę się pozbierać. Widziałam wiele wersji swojego życia, przeleciałam przez chyba wszystkie, w swoim prawdziwym umarłam, widziałam przecież rozpacz rodziców nad moim ciałem, a trafiłam do jakiejś alternatywnej rzeczywistości, umrę i w tej i znowu gdzieś indziej trafię. Czuję się jak kot Schrödingera. Może jakbym umarła we wszystkich wersjach swojego życia, to wtedy moja obecna świadomość też by się w końcu rozpłynęła. Ciężko mi się to pisze tutaj, jeszcze wy się odzywacie, jakbyście byli prawdziwi, a nie swoimi kopiami, dostaję paranoi.
  16. Nie pamiętam. Obecnie nie biorę żadnych leków, nie chcę w swoim życiu żadnych recept i wizyt u lekarzy, żadnych w ogóle obcych ludzi, ich usług i zasobów, nienawidzę być od kogoś czy czegoś zależna. Każda wizyta tylko mnie uświadamiała, że moja intuicja jest niezawodna, potrafię słyszeć co ma mi do powiedzenia mój organizm, a słowa lekarzy i wyniki badań tylko to potwierdzają. Za każdym razem wiem co mi jest i czego potrzebuję. Czasem mnie tylko napadają okropne myśli, wspomnienia, wspomniany stres, derealizacja i depersonalizacja, nie wiem co jest prawdziwe, a co mi się wydaje, czy nie umarłam jednak ten trzeci i ostatni raz, a to wszystko to jakiś koszmar, czyściec, ale na to sobie w końcu jakoś poradzę siłą umysłu, bo to jedyna słuszna droga do wolności w moim przypadku, albo dożyję już z tym do końca. Ale końca nie będzie. Zasrany Wszechświat.
  17. Nie, nic mi nie pomaga, jedynie marihuana jako tako potrafi uwolnić mnie na chwilę z beznadziejnego stanu, ale nie chcę po nią sięgać, bo potem gorzej mi się myśli w pracy, a potrzebuję teraz pełnej mocy swojego umysłu. Pewnie i tak się złamię, jak codziennie, już mnie ciągnie.
  18. Wielkie gratulacje. Jako osoba uzależniona rozumiem jak trudno jest wyjść na zewnątrz bez żadnego wsparcia dla świadomości, u mnie niestety każdy spacer, każde wyjście wiąże się z jakimś środkiem. Praca, ludzie, wszystko. Stres pożera mnie żywcem.
  19. Tragicznie. Mam ochotę się zajebać, zachlać i zaćpać na śmierć. Oczywiście tego nie zrobię.
  20. Ja tam nie chcę mieć dzieci. Nigdy mnie do tego nie ciągnęło, a sam przebieg ciąży, świadomość, że coś się w tobie rozwija, obrzydza mnie.
  21. avesen

    Co teraz robisz?

    Mam tyle tematów w pracy, że nie wiem w co ręce włożyć, więc robię wszystko, byle nie pracować, co boleśnie odbije się na mnie później. Bardzo słabo się dzisiaj czuję.
  22. Mąż powinien być ostatnią osobą, która sprawia, że czujesz się beznadziejna, a najlepiej gdyby w ogóle taką nie był, niech ma to z tyłu głowy, aby następnym razem zastanowił się nad słowami, które rzuca w twoją stronę. Potem chcesz się chować w dziurze, a nie w jego ramionach... W emocjach różnie się zachowujemy, ale dobrze byłoby po ich ochłonięciu przegadać temat i przeprosić. W robieniu tylu rzeczy naraz dzień po dniu łatwo o pomyłkę, odstąp mężowi trochę obowiązków, to sam się o tym przekona, a jeżeli widzi, że robisz coś źle w jego mniemaniu, to niech pokaże jak to zrobić lepiej, bo krzykiem nic nie zdziała. Dzielenie życia z drugim człowiekiem, gdzie jeszcze pojawia się trzeci do opieki, to nie lada sztuka. Trzeba nauczyć się cierpliwości i odpuszczania. Mam podobne zgrzyty w domu, tyle że ja jestem tą złą, bo widzę i sprzątam brud, gotuję, załatwiam wszystko, a gdy o tym mówię, to się okazuje, że akurat miał zamiar zrobić pranie... i tak za każdym razem. Przestałam krzyczeć. Przestałam nawet tak sprzątać jak kiedyś. Rozmowy coś tam dają i nie dają, co z tego, jak nie wychodzi to samo z siebie, tylko trzeba przypominać. Nie zawsze jest tak, jak byśmy tego chcieli. Mam czasem myśli, by rzucić to wszystko w cholerę i znowu być sama, tolerować tylko swój brud, ale z miłości tego nie robię. Nie może być tak, że byle skarpetka na podłodze mnie wkurza. Skoro nie mogę zmienić czyichś nawyków, muszę nauczyć się panować nad tym co czuję i co potem z tym robię.
  23. Może Ada lub Eda - tureckie imiona, w Polsce też pasują.
×