Skocz do zawartości
Nerwica.com

Alexandra

Użytkownik
  • Postów

    610
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Alexandra

  1. Leniek, to typowo nerwicowe. Sluchajcie, ja jestem bez silnych objawów już 2 mce tzn nieraz zakręci mi się w glowie, dostane lęku, że chce biec do domu, ale to już rzadkość. Normalnie chodzę, nawet po galeriach. Dalej zamartwiam się chorobami, ostatnio 4 tygodnie non stop zatoki i bałam się, że to od psa, ale wygląda na to , że przeszło. Jak sobie pomyślę, przez co przeszłam w okresie wrzesien- styczen, jakie objawy to nie wiem jak to wytrzymałam. Tylko dzięki terapii, lekom, wsparciu rodziny i koleżanek. To był koszmar. Wierzę, że teraz będzie lepiej. Nie przerywam terapii. Pędzę teraz do miasta na spotkanie ze znajomymi i na spacer. Nie sądziłam, że nadejdzie dzień, że będę się cieszyć, że mogę iśc normalnie do miasta, iść na spacer. Wszystkim tego życzę. Mój stan był naprawdę ciężki, a jak widać poprawa jest możliwa. Ściskam Was mocno
  2. Jak dla mnie typowy atak nerwicowy i dalsze ataki, zwłaszcza, że jeszcze robileś badania. Mój atak był o 3 nad ranem i wybudzil mnie ze snu, wtedy byłam przekonana, że umieram. Miałam Twoje objawy plus jeszcze miękkość całego ciała, słabnięcie, wirowanie, pulsowanie jakby cale ciało mi się odłączylo -trwało to z 15 minut , a ja nie byłam w stanie wezwać karetki. Aha, wybudził mnie pisk w głowie i uszach i to spowodowało ten atak. Potem miesiące objawów: zawroty głowy, robienie się miękko na całym ciele, wrażenie bujania jak na statku, zapadania podłogi, kołatanie serca- nieraz od rana do wieczora. Ja chodzę na terapię od pół roku i to mi pomaga. Doraznie nieraz musiałam brać Xanax przy tak silnych objawach. Ja jeszcze miałam derealizację do tego. Walczyłam długie miesiące, od 1,5 mca jest znaczna poprawa, ale nie oznacza to, że objawy nie występują. Uważaj na te leki benzo, bo uzalżniają, a pomagają doraznie. Jeśli już terapia albo SSRI.
  3. Mili, przy zatokach tak może być z oczami, ja mam tak opuchnięte , ale pod oczami, sine worki normalnie. Zatoki to też często zapalenie spojówek. Jakoś daję rade bez antybiotyku, dzisiaj jest trochę lepiej, ale znowu coś zaczynam o zawrotac myśleć, a miałam miesiąc spokoju. Nerwica to jednak jest przerąbane.
  4. Tak, Mili, możliwe. Z zatokami ciężka sprawa. Nawet antybiotyk nieraz do końca nie wyleczy. Ja dzisiaj za to dostałam takiego zatkania zatok przynosowych- po obu stronach nosa jakbym miala katar w policzkach i pod oczami. Ani w jedna, ani w drugą. Pomaga tylko Xylometazolin. Tylko on odblokowuje na 6h. Po 6h na nowo całkowita blokada. Mojego laryngologa nie ma jeszcze, ma urlop. Na razie próbowałam bez antybiotyku, ale chyba nic z tego nie wyjdzie... bo się nasila, a nic nie pomaga na dlużej. Czasem już nie mam siły. Ja mam wrażenie, że jestem non stop chora- albo uszy, albo gardło, albo zatoki. W przerwach miałam psychiczne takie jazdy, że ciągle tylko depresja. Mam lepszy czas, to trwa on krótko, aż mnie coś dopadnie i staram się mówic, a co to takiego, aż rozwija się tak, że zadne leki z apteki nie dają rady, musi być antybiotyk. Ja już zaczęłam czytać Potęgę podświadomości, robić wizualizacje, bo może problem jest w mojej glowie słabej i dlatego coś ciągle łapię. Przy psie się wzmocniłam, ale teraz w kółko się martwię, że te zatoki to alergia i co ja zrobię przy psie z takimi objawami. Przy tym oczywiście pracuję i muszę trzymać się w pracy. Ale może w domu bym się calkowicie rozkleiła. Aha, do tej pory na zatoki biorę: Sinupret, Xylometazolin, robię inhalacje. I dzisiaj calkowite przytkanie. Mili, jaki masz antybiotyk? Buziaczki i zdrówka
  5. Dziewczyny, ja najbardziej boję się, że te zatoki i katar od 3 tygodni to od psa, z ktorym już tak się zżyłam i mam takiego doła, jak pomyslę, że to alergia Ten pies mnie uzdrowił z innych nerwicowych objawów, a teraz ciągle myślę o alergii :( i depresja, i dół. Mam wrażenie, że gorzej oddycha i znów lęk, że to alergiczne i coś tam w oskrzelach mi zwęża i że się uduszę. Ja nie wiem, dlaczego tak jest, że jak jedna dolegliwość mi przechodzi, zaraz jest druga trwająca równie długo i nie chce przejść. I tak non stop Ja wiecznie się martwię, w tym myśli depresyjne i nie mogę sobie z tym poradzić
  6. Jesli trzeba, będę brała do końca zycia. Nie wiem, co w tym akiego strasznego? Raz wżyciu próbowałam odstawienia- miałam taki nawrót, że już nie będę ryzykować. Stracona, w tkaim razie, w razie nawrotu, jestes zabezpieczona :) A teraz możesz spróbowac:)
  7. Ja mam endogenną i biorę fluoksetynę cały czas. Z teog co zrozumiałam, nie bierzesz leków i niezle się czujesz. W razie nawrotu zawsze możesz coś wziąć, są różne teraz leki. Ale nie myśl na zapas. Mnie psychiatra powiedziała, że mimo, że mam endogenną nie oznacza to, że życie bez leków jest niemożliwe, ale ważna jest terapia regularna.
  8. ja do niedawna nie byłam w stanie wejść do galerii, chodzić w pracy itd. Uważam, że chodzenie na siłę niewiele daje. Gdy się zmuszalam i chodziłam, objawy były dużo silniejsze, to że mi się nic tam nie stało, niewiele dawało mojej podświadomości i było tylko gorzej. Nie mówiąc o żadnej przyjemności. Po paru miesiącach terapii, na którą nadal chodzę, po prostu to zaczęło odchodzić, przechodzić. Ale to długotrwały proces i dopiero zaskakuje po jakimś czasie. Mimo strasznych lęków, chodziłam w różne miejsca, ale w żaden sposób mi to nie pomagało. Robiłam to, żeby nie zamknąć się w domu. Ogólnie pół roku koszmaru.
  9. Mili, antybiotyk na zatoki tak szybko nie działa. Na angine i ból gardła działa po paru godzinach w sensie ze jest ulga w bólu, ale jak mialam zatoki i zapalenie uszu to dopiero po tygodniu jakaś poprawa. Moja znajoma wróciła do pracy po zapaleniu zatok i wybrała antybiotyk i wciąż niedoleczona. Ja przez ostatnie 2 tygodnie męczyłam się z katarem i zatkanymi uszami, ale nie wzięlam antybiotyku, tylko sinupret. Jakoś minęło, choć myślalam, że się nigdy nie odetkam. Od wczoraj boli mnie glowa i już się denerwuję, że drugi dzień mnie boli. Miałam ciężki tydzień w pracy, może dlatego.
  10. Bezsilna22, ile masz lat? Ja mam podobnie jak Ty- mieszkam sama, sama w dużym mieście, od czerwca jestem w sumie sama, bo rozstałam się i od tego czasu wszystko się zaczęło. U mnie jest poprawa ogólnie- z tymi strasznymi lękami, brak zawrotów głowy, ale martwię się wszystkim, np. teraz katarem od 2 tyg i zatokami. W kółko myślę, że zatyka mi sie ucho, dlaczego, itd. Jakikolwiek objaw- zatkane ucho, nos, katar powoduje totalny brak koncentracji, zamartwianie, brak nastroju, a kiedyś miałabym to gdzieś. I tak permanentnie coś, jedno się skończy, drugie zaczyna. I tak od września non stop
  11. Sluchajcie, odkąd mam psa, odzyskałam moją dawną głowę. Tzn. wyszły ze mnie zawroty głowy, lęki i te wszystkie objawy. Plus brak prądów w głowie. Normalnie wychodze z domu, chodzę po ulicy czy galerii. Szok. 5 mcy nie mogłam tego osiągnać. Nie wiem czy to już na zawsze, ale skoro ponad 2 tygodnie jestem bez objawów, to jest to jak najabrdzije mozliwe. Jedyne moje zmartwienie to czy nie będę miec alergii, bo coś mnie oczy pieką odkąd mam psa, ale wiem, że nawet alergicy żyją z psami i kotami Obecnie Mili ja też ejstem chora- katar, kaszel, przeziębienie i jestem na zwolnieniu.
  12. Poczytaj moje posty Z głową walczę od września, moje objawy: - wrażenie obręczy, kasku na głowie przez 4 mce non stop - uciski w głowie, głowa jak w imadle - zawroty głowy non stop - widzenie jakby przez mózg, nie przez oczy - odrealnienie, wszystko widziane jak we śnie- jak mnie łapało, musiałam uciekać do samochodu gdzie to ustępowało - ciągnięcie, przesuwanie w głowie - nagłe impulsy, prądy, kopnięcia w głowie - ciągły lęk i natrętne myśli o głowie - szumy uszne Jestem w trakcie psychoterapii, obręcz z glowy zniknęła mi po 4 mcach. Nadal zdarza się ucisk na nos i czoło. Ćwiczenie na kask na głowie: - połoz się na podłodze, podłóz pod szyję jaśka, ręce, nogi wzdłuż tułowia i leż tak nieruchomo 10 minut. Zobaczysz, że czapa z głowy zacznie schodzić- to ścisnięte miesnie i czaszka z nerwicy.
  13. U mnie codziennie coś nowego Dzisiaj mam opuchnięte, piekące oczy i moze bym się tak tym nie martwila, gdyby nie to, że boję się, ze to od psa alergia. Boję się, że mi całe oczy spuchną, nie będę mogła otworzyć i co z psem? Ja sobie nie wyobrażam go nie miec, a mam od niedawna i tak go kocham. Wręcz pomógł mi w niektórych objawach. Boję się iść dzisiaj spać, że tak spuchnę do jutra. W nocy jak czulam , że te oczy mam już spuchnięte nie spałam z nerwów, no i cały dzień dzisiaj pieczenie, są opuchnięte powieki, worki pod oczami. Kupiłam kroplle i smaruję świetlikiem. Oby to bylo od czegoś innego, nie od psa, bo już w depresję wpadam
  14. Paweł to co wyczułeś, to takie zgrubienia na krtani jak guzki, to jest normalne, takie nierówności. Kiedyś to wymacałam i też panikowalam, ale to nic nie jest. Taka budowa. Mnie dzisiaj dla odmiany niedobrze, mam wrażenie, że mam mdłości w głowie i na żołądku.
  15. Nefretis, ale pewnie te prądy miałaś przy odstawieniu leku? Maleństwo, ja te uciski głowy i w okolicach nosa miałam non stop..... do tej pory mnie łapią. Z tym chodzeniem to jakbym o sobie czytała. Nie można normalnie iść bo coś w tej głowie się przesuwa, prądy, impulsy. Dzisiaj rano jak wychodziłam do pracy, nagle złapał mnie tak mega lęk- zimne poty na klatce, nogi, rece, ale taka miękkość , że zaczęłam się trząść, jak przy słabnięciu. wiedziałam, że to lęk, ale i tak było to okropne. Wczoraj cały dzień myślalam o tym, że zle się czuję, że mi niedobrze, że jelitówka, a jelitówka równa się zawroty głowy, więc tak się nakręciłam, że rano wyszłam do pracy i cała zmiękłam... ogólnie cały dzień dzisiaj to jakieś stany lękowe. Teraz jak o tym pisze znowu mam te prądy w głowie, czyli lękowe raczej
  16. Mili, biorę Prozac cały czas. Nie wiem czy on nie wywołuje u mnie takich lęków i niepokoju
  17. Dzisiaj miałam kryzys Od 3 dni mam dziwny objaw w głowie, to co Paweł mówił "brain zaps" .Jestem coraz bardziej przerażona, co to.takie kilkusekundowe prądy, jakby miekkość, jak ruszam głową albo chodze. Bosze, co to znowu?! Czy kolejny objaw nerwicy czy coś neurologicznego? Czy po okresie bez objawow nerwica chce mnie znowu nastraszyć? Cały czas mam sztywną głowę i o tym myślę i co chwilę to czuję. PAweł, miałeś coś takiego? Byłam na wyjezdzie, zero objawów. Teraz na nowo. Nic nie jest nam dane raz na zawsze.
  18. Paweł, też tak masz? Okropne to, wtedy jestem w lęku, co to. Ale tłumaczę sobie, że niektórzy mają szarpnięcia serca, to może u nas to siedzi w głowie. Zwłaszcza ze objawy mam w głowie co dzień inne, a jak ich nie mam , to sie stresuje o co chodzi, że ich nie ma? I że to oznacza, że cos się stanie zaraz....
  19. Leniek, ja też mam tak z tą głową Wrażenia w glowie trudne do opisania- jakby przechodzenie takich dreszczy z takim mięknięciem, prądem, tak jak nieraz na sercu słabo się robi. Polaczone z mrowieniem Trwa to np 2 sekundy, ale powoduje to u mnie lęk. Nieraz mam w glowie takie wrażenie ciągłego dziwnego uczucia- jakby przechodzenia czegoś i mam wrażenie, że muszę kontrolować głowę, żeby tego nie było. Z głową przechodze juz wszystko- uciski, dreszcze, drętwienie, mrowienie, uczucie żelaznej obręćzy, nagłe szarpnięcie.
  20. Tak, to klasyczna nerwica. Zauważ, że gdy robisz badania, pojawia się zaraz kolejny objaw. Oczywiście objawy sa prawdziwe- czujesz ból itd, ale na tle psychogennym. Jesteś odważny z tym MRI głowy. Ja mam napięciowe bóle od września- tzn u mnie to jest taka jakby obręcz na głowie, ucisk czoła i nosa. Potrafi przejść na miesiąc, ale jak się pojawia znowu to wpadam w panikę, czy tam mi coś nie rośnie. Ale boję się MRI, może dlatego objaw mam ten sam ciągle plus zawroty głowy. Ta obręcz głowy trwa u mnie nieraz 2 dni non stop.
  21. Chętnie bym się zamieniła, choć wiem, że Tobie bardzo ciężko. Ja znowu boję się zawrotów głowy. Dzisiaj cały dzień w pracy tak super, bez objawów i nagle przed terapią w poczekalni TO wrażenie: nagła miękkość i zalew gorąca na klatce piersiowej, w rękach i w nogach. Bałam się, że zemdleje na terapii. Ale dałam radę. Ale skąd to wrażenie, jak tak super się czułam? Brrr.
  22. Alu, dokładnie to samo usłyszałam na terapii, że objawy same nie przejdą, dopiero muszę robić wszystko normalnie, żeby powoli przechodziły. Alu, Ty się boisz samego wymiotowania jako wymiotowania czy tego, że to będzie objaw poważnej choroby? A co by się stało jakbyś zwymiotowała? Ja moich objawów boję się, ze to guz mózgu czy coś w tym stylu albo że zawroty głowy spowodują, że upadnę na ulicy.
  23. Ja wróciłam po tygodniu z nart i objawy miałam ograniczone do minimum mogłam normalnie jezdzić na nartach, chodziłam nawet po górach i choć parę razy zakręciło mi się w głowie, w nocy wybudził mnie 2 razy lęk, to większość urlopu spędziłam naprawdę super mając z tego dużo radości Dzisiaj byłam od rana zakołowana i kręciło mi się w glowie i myślałam, że wszystko wraca, początkowo się bałam, ale przypomniałam sobie ten tydzień bez objawów i nie dalam im się rozkręcić. Jak coś zjadłam, zrobiło mi się lepiej. My naprawdę potrzebujemy włożyć ogrom pracy w to , aby objawy nas nie paraliżowały. Zauważam, że trzeba zająć się czymś na 100 procent, totalnie zaangażować, żeby ich nie było. Np. jeżdząc na nartach czy uprawiając sport ich nie ma, a wystarczy że usiądę i zacznę myśleć są od razu. Taj jak Alu pisała kiedyś, że mimo objawów iśc, wstać i wszystko robić, inaczej to droga do zamknięcia w domu. Sama byłam w okropnym stanie, marzyłam o rzuceniu pracy, zostaniu w domu, ledwo ruszałam sie z fotela do kuchni, tak więc Was rozumiem, jednak wychodzenie mimo wszystko dało mi jakąś siłę. Mimo, że z tego wychodzenia wracałam nieraz zapłakana, trzęsąca się i zła, że nie miałam z tego żadnej radości. Jak trzeba wezmę Xanax, ale wyjdę bo inaczej się z tym nie da walczyć.
  24. Ja od 3 dni jeżdżę na nartach i podczas jazdy nie mam żadnych objawów, czuję się fantastycznie nieraz jak siedzę np w zatłoczonej karczmie to mi się zaczyna z ta głową, ale jakoś sobie z tym radzę. Albo jak wchodzę do sklepu zatłoczone go, trochę lęk mnie bierze, ale nie jest źle. Narty powodują, że ten lęk na jakiś czas wychodzi mi z głowy. Ale jak sobie przypomnę, to znowu... w takim razie powinnam tylko jeździc.
  25. Mili, w kolejce do kasy jest ok, bo wtedy stoję, najgorzej jak mam iść. Mam podobnie jak Ty - nerwica natręctw zaleczona, ale każde wydarzenie sprawia ze nerwica wraca mi w różnych postaciach. Teraz wyzwolone to zostalo przez rozstanie z partnerem i rozpad związku, tym że jestem sama itd. Myślałam, że dobrze poradziłam sobie z rozstaniem, ale wyszło z innej strony. Tylko nie chciało mi sie wierzyć, ze tyle dolegliwości fizycznych może być objawem nerwicy, myślalam, że to jakaś choroba, ponieważ do tej pory mialam dolegliwości depresyjne i natręctwa.
×