-
Postów
2 077 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Madame Erazma
-
Bez egzysty nie egzystuję. Wszystko mnie zaczyna drażnić. Wystarczyło wczorajsze zmniejszenie dawki do 300 mg. I już z rana miałam gorszy nastrój. Po południu lęki, flashbacki i tragiczny mood. Chciałam ograniczyć, bo mam wrażenie, że w nogach mi się odkłada woda. W kostkach. Ale to pewnie bardziej od solianu. No nic... Na razie zostaję na pregabalinie, bo tylko ona wprowadza mój nastój na dobre tory. A mam dość kopania się ze sobą i obarczania sobą innych.
-
Ludzie przejmują po innych przekonania, bo sami nie mają zdania. Zdania wyrabiają sobie na zdaniu innych. I tak było zawsze. Psychologia tłumu.
-
Nigdy nie chciałam mieć dzieci. Przez wzgląd na swoją chorobę nigdy nie będę ich planować. Moi rodzice mnie namawiają, ale ja wiem swoje. Nie nadaję się na matkę i jeszcze te dzieci mogłyby odziedziczyć moją chorobę, albo jakieś skłonności. To nie dla mnie... Co do snów... Codziennie jakieś dziwne mam i nieprzyjemne. Budzę się przestraszona i zirytowana. Flashbacki jeszcze mnie wkurzają. Znowu wracanie do siebie mnie czeka. Pewnie długie. Oby nie.
-
@Fuji, tak to prawda. Pijak zawsze będzie manipulował. I rzadko się tak dzieje, że się zmienia. Musiałby to odsatwić całkowicie i zacząć terapię, pracę nad sobą. Znałam w sumie chyba tylko jednego alkoholika, ale ciężko się z nim żyło... Oni sobie często nie zdają z tego sprawy, jak bardzo są toksyczni. A są. I to bardzo. Mam już uraz i nigdy więcej żula w moim życiu. Już wolę lekomanów...
-
Stoję, skrzepię... Czy to znowu jesień? Chciałam wiosnę wieczorem. I deszczem się nie zadowolę. Kapie, pada, buczy. Wiatr do uszu znowu huczy. Irytuje mnie pogoda. Taka we mnie niewygoda. Kiedy słońce wyjdzie do nas? Wtedy nerwica nas nie pokona. XD
-
latałam powierzchniami snów. poniekąd budząc wszystkich wokół. niespełnione sny, niespełnione marzenia ulotniły się Tylko kawa Tylko papieros Ten ostatni Daje ukojenia Wcale nie chcę Twoich słów, pomieszanych z nieprawdą. Donikąd wciąż płynę. Twoja nieobecność mnie nie porusza. Zostały zgliszcza tych momentów. Krótkich w bezkresie życia... Świat porusza się, sam o sobie stanowi. My nieważni stajemy się. Tocząc się powoli. A nasze piękne oczy. Nie znaczą już nic. Jesteśmy tylko pyłkiem, tylko ziarnkiem piasku. Wszechświat ogarnia i nie ogarnia. Wszystko jakby poza czasem. A ja tulę się do kołdry, tłumacząc sobie, że to wszystko sens jakiś ma. Że to nie tak martwe jest. Wstaję, zaglądam, rozmawiam. Uśmiecham się do ludzi. A pustka wciąż... Jest.
-
Tak sobie sprawdziłam, co to masz za zaburzenie. Zespół stresu pourazowego - myślę, że może też mnie dotyczyć. Traumatyczne przeżycia psychozy. I wydaje mi się, że trochę zawsze po psychozie zmienia mi się częściowo osobowość. Nie umiem tego wyjaśnić, ale czuję, że za każdym razem staje się trochę inna. No i ta cholerna derealizacja... Wkurza mnie. No ale muszę z nią żyć, od 10 lat już... Dzisiaj czuję się nieźle. Po męczącym dniu wczoraj, doceniam coś takiego jak luźniejsze dziś. Podoba mi się dzisiejsza deszczowa pogoda. Uwielbiam - to takie katharsis dla duszy i świata.
-
No tak, bo świat sprawiedliwością nie grzeszy. Moją używką, podobnie jak u Ciebie, jest palenie papierosów. Wczoraj po raz kolejny kupiłam saszetki nikotynowe Velo. Biorą je nawet sportowcy. Uwalniają nikotynę. Wkłada się je pod dziąsła, na 30 minut, kilka razy dziennie stosujesz. Dobra alternatywa dla palaczy. Teraz robię to hybrydowo. Ograniczyłam palenie i wspomagam się tymi saszetami (to nie są snusy! - bo nie mają tytoniu, w Polsce to jest nielegalne). Dzisiaj sobie odpoczywam. Wczorajszy dzień to był hardkor. Nawet nie miałam siły wejść po pracy na forum. Co dzisiaj w planach? Zaczynam odwyk od słodyczy i robię post przerywany. Czekam na śniadanie. Zjem kanapki z pastą jajeczno - rybną. Piję czarną kawę i "forumuję". Czytam, przeglądam, odpisuję. Zmieniłam numer. Miałam dość ex znajomych, którzy czegoś ciągle chcieli. Poza tym jestem ciągle bez fejsbuka i dobrze mi z tym. Planuję robić kurs. Zaczęłam nowy na navoica.com - dziennikarski. W liceum byłam na profilu dziennikarskim, więc jest to dla mnie ciekawe i mam już jakieś doświdczenie. Poprzedni kurs jaki udało mi się zdać, to była psychologia społeczna. Zdałam na 90% - także całkiem nieźle Może tez coś porysuję. A może tez zrobię wpis na blogu. Dziś jest dobry dzień. Uwielbiam deszcz po upalnym, poprzednim dniu.
-
Nie wiem jakie są grupy. Dostaję 1700 zł
-
Mam rentę i pracuję. Bez pracy byłabym pogrążona w czarnych myślach i lęku przed wszystkim. Tak właśnie mam, gdy mam za długą przerwę od roboty. Teraz staram się być regularnie w pracy, podejść do swoich obowiązków z odpowiedzialnością. Nie chcę już uciekać przed życiem. Leki to nie wszystko... Fakt. Rentę otrzymałam za drugim razem. Odwoływałam się. Ale u mnie to wyglądało tak, że nie miałam pełnej dokumentacji za pierwszym razem i więcej mówiłam za drugim razem. Byłam szczera i mówiłam tylko o tym z czym się naprawdę zmagam. Rentę otrzymałam na 3 lata.
-
@You know nothing, Jon Snow Stephen King brał narkotyki, chyba LSD, żeby lepiej pisać. Lana del Rey dużo pali i dużo pije kawy. Czubaszek paliła strasznie dużo i też sporo piła. Może jest tak, że dusze artystyczne sięgają po używki, żeby na czas tworzenia ich kreatywność zwiększyła się. Są też wrażilwi na bodźce, więc odurzanie pozwala im się niejako odciąć od rzeczywistości, która często boli i przytłacza ich... Swego czasu, ileś lat temu, będąc w Anglii też sporo paliłam trawy. Było też tak, że paliłam przed pracą. Zaczęłam się spóźniać, nie ogarniałam tego. Wpadłam w odrętwienie i depresję i wróciłam do Polski po dwóch miesiącach. To tak na marginesie.
-
@Dryagan Odnoszę wrażenie też, że nie każdy powinien korzystać z terapii. W moim przypadku odradzano terapię. Stawiano głównie na leki. Chociaż raz pewna pielęgniarka proponowała mi oddział dzienny. Chciałam skorzystać, ale byłam świeżo po szpitalu i już miałam dosyć kontaktu z tyloma ludźmi. Warto pracować nad sobą, nad kontaktem z otoczeniem. Warto się też czymś zająć. Nie tkwić cały czas w swojej głowie. Może znaleźć pasję. Mi odnalezienie jako takiej pasji zajęło lata. Wiadomo, że w depresji ciężko jest się czymkolwiek zająć. Człowiek tkwi w bezczynności i nic na to nie poradzi. Wtedy tylko lekarz psychiatra, odpowiednie leki i ewentualnie terapia, jeżeli jego przypadek tego wymaga. Każdy nas ma inną drogę, jest na innym etapie w życiu. Więc nie ma uniwersalnego rozwiązania na problemy. Każdy z nas ma inne. Trzeba szukać, próbować, doświadczać i walczyć o siebie, zawsze.
-
Kiedyś ktoś fajnie powiedział, że ludzie głównie zapamiętują, to jak się czują w towarzystwie danej osoby. Czy było im komfortowo, czy czuli się własnie wysłuchani i zauważeni. Myślę, że coś w tym jest. Nie zapamiętamy dokładnie jak ktoś wyglądał, czy o czym rozmawialiśmy, ale to jaką atmosferę wprowadzał nasz towarzysz.
-
Mój wiersz sprzed 10 lat. Może tez być aktualny. w uniesieniu kąsić chcecie jadem nędzni frustraci Mądrzycie się płaskoumysłowi nędznej masy filozofowie Z poważaniem, /cenzura/cie pier..dzielcie się*
-
Zgadzam się z @Dryagan. Myślę, że jesteś @muchomorkowa zbyt surowa dla siebie. Nie musisz być narcyzem. Mi to nie wygląda na narcyzm, ale nie jestem psychologiem, aby to stwierdzać. Po prostu chcę Ci powiedzieć, że każdy z nas jest trochę takim narcyzem. Każdy może być oczywiście w innym miejscu na tej skali narcyzmu. Samo to, że jesteś wobec siebie tak krytyczna daje pogląd na to, że nie musisz nim być. Wydaje mi się, że taki prawdziwy narcyz nie jest w stanie o sobie powiedzieć czegoś złego. Ty masz wiele sobie do zarzucenia. Nie wiem czy jest to potrzebne, tak się samobiczować. Pomyśl o tym, że nikt z nas idealny nie jest. Jeżeli masz myśli s, to według mnie powinnaś udać się do psychiatry. Psychoterapia też by mogła przynieść efekty, ale tak jak zauważył @Dryagan nie odrazu trafisz na odpowiedniego terapeutę. Warto próbować. Tak z innej beczki. Mam pytanie do @Dryagan. Chodziłeś na terapię? Skończyłeś? Mógłbyś coś więcej na ten temat opowiedzieć? Czy przyniosła efekty, jaki nurt, itp.?
-
Spoko wiersz. Prawdziwy
-
Mam podobne odczucia. @avesen Ma dar do pisania
-
Uwielbiam rumianek w smaku i w działaniu
-
Polecam Szyszki Chmielu do picia. Można kupić w aptece, lub zamówić przez neta, czy tam w zielarskim. Ciekawe działanie ma... Piłabym, gdybym nie brała leków tylu. Próbowałam kilka razy i fajnie cziluje. Kiedyś też piłam ayahuasca. To było dopiero dziwne. Zasnęłam i miałam jakieś mega rzeczywiste sny. To podobno jakieś ziele na cześć jakiegoś bóstwa.
-
@Dryagan Dziękuję!
-
Chodzi o całkoształt Twojej osoby. Proszę Cię, nie pisz do mnie bezprośrednio.
-
@Dryagan czy da się tu zablokować użytkownika?
-
Wątpię, że cokolwiek do niego dociera...
-
To super, że coś ruszyło ku dobremu
-
Dziękuję za info.