Skocz do zawartości
Nerwica.com

Madame Erazma

Użytkownik
  • Postów

    2 077
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Madame Erazma

  1. Cytat jest z książki Bukowskiego. Nie rozumiem pytania. Co miałam innego? Dzisiaj ładny dzień. Siedzę w salonie i odpaliłam kominek
  2. Tak. Ale może to trochę inaczej wtedy wyglądać, ale tak dokładnie to nie wiem.
  3. No trochę jak grochem o ścianę.
  4. zawaliście opisałaś ten dzień. jak kartka z książki. co Ci przeszkadza w paleniu zioła?
  5. Ale abstrahując od tego wszystkiego należy pamiętać, że były to niezaprzeczalnie urojenia. Choroba. Teraz to dostrzegam. Wyjście z psychozy łatwe nie jest. Najlepiej jest unikać dziwacznych tematów. Człowiek w chorobie jedynie się pogrąża. Sceptycyzm i rozwaga. Spojrzenie racjonalne plus leki to klucz do małego sukcesu jakim jest powrót do względnej normalności. Zachować grunt pod stopami ..
  6. Na przeprowadzkę.
  7. kebab cheetosy keczupowe, serowe czy pizza?
  8. Ojciec mnie irytuje. Czepia się o bzdury. Pokłóciliśmy się o pierdołę. Często tak jest. Dobrze, że 6 czerwca będę mieszkać sama. Przeprowadzam się.
  9. Byłam kilka razy u egzorcysty. Powiedział, że jestem dręczona. Były modlitwy i przyłożenie świętych relikwii do głowy. Wtedy zasyczałam " Ała,!" Tak, jakby mieć coś zapiekło, zabolało. To były relikwie chyba Jana Pawła 2, Św. Matki Teresy z Kalkuty i Ojca Pio. Tak mi się przypomina. Czułam ogromny lęk podczas egzorcyzmów i ogromną derealizację. Czy to prawda, że dręczą mnie ciemne siły? Nie wiem. Czasem mam wrażenie, że mam do wykonania jakąś misję. No ale jaką? Nie mam pojęcia, czy to objaw choroby, czy prawda istnienia, że istnieje coś ponad tym, co widzimy. Kompletna niewiedza.
  10. albo się leczysz z lekarzem, albo sam. ja bym nie brała, ale to twoja sprawa. albo leczysz się z lekarzem, albo sam. albo się leczysz z lekarzem, albo sam.
  11. Pamiętam jak jeszcze nie tak dawno, będąc w psychozie, w szpitalu, grałam w grę, w wojnę. Walczyłam z Rosją. I myślałam, że jak będę strzelać i wstrzymywać tym samym na dłużej oddech, to pokonam Rosję. Byłam przekonana, że walczę z nią naprawdę i że wygram.. Pozostali myśleli, że tylko sobie gram w grę. Ale najdziwniejsza nocą była chyba ta, gdy byłam przekonana, że zostanę przemieniona w wampira przez osoby będące ze mną w pokoju. To wyglądało jakbym grała główną rolę w filmie o wampirach. Wiele takich rzeczy było. Mogłabym serio książkę napisać... Traci się kontrolę. Traci się rzeczywistość. Jesteś w filmie, w książce. Wszędzie tylko nie realnym świecie. Wtedy się nie bałam, ale bywały takiego rodzaju psychozy, że bałam się bardzo..każda psychoza jest inna.
  12. Ło jeny! Ile inspiracji! Dziękuję
  13. spałam 5.5 godziny. wstałam 3.30. trochę za wcześnie. oby to nie był alarm.
  14. Madame Erazma

    Co teraz robisz?

    Oglądam Grillowanie Menztena i Nawrockiego.
  15. Moja mama bierze od jakiegoś czasu. Dokładnie nie wiem od kiedy. Wczoraj późnym popołudniem, będąc już po pracy, zaczęła sprzątać mieszkanie i przemeblowanie salonu. A ja do niej, czy ma hipomanie. A ona, że nie, tylko kawę mocną wypiła. No i ogólnie zauważyłam u niej znaczny wzrost energii. Czy to w pracy, czy w domu. I wydaje się być wyluzowana i szczęśliwa. Wcześniej brała fluoksetynę. Ograniczyła mocno palenie papierosów i nie widzę, aby jadła cokolwiek słodkiego.
  16. To, że mam w końcu express do kawy. Jestem teraz od niej uzależniona jeszcze bardziej
  17. Madame Erazma

    zadajesz pytanie

    Mazowsze i śląskie A Ty?
  18. @You know nothing, Jon Snow uwielbiam nirvane
  19. Nie. Nie chodziło mi, że jest to spowodowane urojeniami, ale że może tak być. Czasem. Bo tak było u mnie. Jednak często jest to po prostu objaw nerwicy, depresji czy tam jakiegoś zaburzenia osobowości. W szpitalu poznałam 19letniego chłopaka, którzy właśnie miał DD. Nie czul emocji, nie czul prawie smaku. Nic mu nie sprawiało przyjemności - jak tłumaczył. Być zawieszony. No i ogólnie ciężko mu było. Był też przestraszony tym wszystkim. No cóż. DD przyjemna nie jest. Może być największym koszmarem. Człowiek boi się tego stanu. Łatwo powiedzieć - zaakceptuj, gdy człowiek nie czuje, że on to on. Że świat naprawdę istnieje i jest realny, tylko w jego mózgu włączył się alarm. Że jego mózg ma dość sytuacji stresowych, i włączył tryb odcięcie od rzeczywistości. Nie, nie zwariowałeś. Tamten post miał jedynie pokazać jak różne zaburzenia mogą kryć się pod terminem derealizacja/depersonalizacja.
  20. Madame Erazma

    zadajesz pytanie

    Może Bieszczady. A Ty?
  21. Może niektórzy z Was kojarzą jak pisałam o zakończeniu 9 letniej znajomości z K. Broniłam się przed tym, i jeszcze wczoraj przepraszałam, sama nie wiem za co. Tak naprawdę chyba za nic. Może za to, że miał wgl sposobność uraczyć mnie swoją uwagą. Byłam dodatkiem do jego życia. Teraz z pełnym spokojem mogę to przyznać. No może nie ze spokojem, bo do spokoju trochę mi daleko, jednak z taką pewnością. Byłam opcją. Nigdy nie byłam priorytetem. Byłam zakochana w tej osobie, w nim. Czasem byliśmy razem, często nie. Często była to relacja friends with benefits. Nie polecam nikomu. Naprawdę. Można skrzywdzić siebie, można skrzywdzić drugą osobę. Kręciliśmy się wokół siebie te 9 lat z przerwami na rozstania. Tak naprawdę mimo tak długiego stażu znajomości, to słabo się znaliśmy. Nigdzie nie wychodziliśmy. Potem to już nawet nie pisaliśmy. Sporadyczne co tam i jakiś mem od niechcenia. Zapamiętam go jako człowieka inteligentnego, zaradczego, niezależnego i prawdopodobnie wrażliwego. W takim się zakochałam. Zapamiętam go także jako człowieka, który miał gdzieś moje uczucia, moje pragnienia i manipulował mną po to by nie został sam. Bo on nie chciał się mnie pozbyć. Chciał żebym była, ale żebym się nie wychylała za bardzo i swoim zdaniem też zbytnio nie szastała. Szkoda mi siebie w tym wszystkim. Szkoda mi siebie, bo dawał mi złudne nadzieję, że jak się zmienię, to będzie ze mną. Mówił, że przez moją chorobę, odkochał się. Przykre to, ale tak właśnie powiedział. Jest mi żal straconych dni, straconych wielu lat. Nie jestem już tą samą osobą. Jestem o wiele starsza. Te doświadczania na pewno mnie zmieniły. Jestem trochę teraz taka... No nieufna. Wycofana. Nie szukam już miłości. Bardzo możliwe, że będę starą panną. Rodzice będą zawiedzeni. Ale tak może być. Choć ja sama zawsze chciałam mieć męża. No nie wiem. Przykro mi po prostu. Ale widocznie tak moje życie miało się potoczyć. Może wyjdę z tego przejścia mądrzejsza..oby.
×