Skocz do zawartości
Nerwica.com

AlicjaKa

Użytkownik
  • Postów

    289
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez AlicjaKa

  1. Jadziu, tak się cieszę, że mogłaś spędzić miło czas z rodziną. . Super, że masz wsparcie i że potrafią Cię zrozumieć. To takie ważne dla nas w tym czasie. Cieszę się, że u bratowej jest poprawa. To dobrze rokuje i wszystko powinno się dobrze ułożyć. Tak ,mam te zawroty głowy od jakiegoś czasu non stop i do tego to mega osłabienie. Wcześniej tego nie było albo tak minimalnie. Tylko jak leżę nie mam. A jak wstaję to zaraz mi się kręci w głowie. Jestem już tym wszystkim załamana bo ciągle coś nowego dochodzi. Tak czekam na poprawę a tu coraz gorzej. Nieraz nawet jak skręcę szyją to też mam zawrót. Myślę, że to uszkodzenie i nic nie da się już zrobić. Układ nerwowy się nie regeneruje. Tylko co dalej? Jestem przerażona tym wszystkim... Pozdrawiam Cię serdecznie, uściski
  2. Ostatnie dni są koszmarne ale dobrze , że chociaż u Ciebie jest w porządku i relanium daje radę. Nie odstawiaj tak drastycznie benzo, wystarczy, że ciut zmniejszysz dawkę jak już chcesz sprawdzić na noc jak będziesz spał. Takie huśtanie dawką może być mega niebezpieczne. Żebym to ja wcześniej wiedziała co może zrobić taka podpałka ... Fajnie , że możesz podróżować i spotykać się z rodziną. Póki człowiek tego nie straci to wszystko wydaje się takie oczywiste. Mało nas jest tutaj ale może to i dobrze, że nie ma zbyt wielu. Przynajmniej nie muszą cierpieć tak jak my. Są zdrowi i cieszą się zwyczajnym życiem. Masz racje, gdybym miała tylko taki problem, że nikt mnie nie lubi albo że nie mam chłopaka to byłabym szczęśliwa w mojej sytuacji w jakiej się teraz znajduję. Ktoś kto nie przeżył odstawki benzo i nie był uzależniony to pewnie nigdy tego nie będzie wiedział jaki to może być koszmar. Tak, na tym forum rozgrywają się dramaty i walka nieraz o swoje życie i nikt inny tego niestety nie zrozumie. Zresztą Ty też swoje przeżyłeś będąc w takich krajach jak pisałeś i w skrajnych sytuacjach gdzie życie ludzkie nie ma takiego znaczenia. Niestety światem rządzi pieniądz czy to na wojnie czy w farmacji. Nie twierdzę, że leki są złe bo często ratują życie ale lekarze powinni być bardziej świadomi ryzyka jakie mogą nieść. Ty też trzymaj się zdrowo i też się odzywaj, zawsze jest raźniej jak można się wspierać.
  3. Jadziu, Mozo co u Was, smutno tu jakoś , nikt nie pisze... Ja jakoś ciągnę póki co. Staram się trzymać ale to osłabienie do południa to jakiś koszmar, Zawroty głowy coraz mocniejsze. Czy to już nigdy się nie poprawi? Na zewnątrz wiosna się robi a ja leżę i wegetuję. Czuję się jakbym miała mega covida. Jadziu, jak Twój pęcherz i Twoja bratowa, lepiej? Też jestem myślami z Wami cały czas. Pozdrawiam Was , uściski
  4. Dziękuję Jadziu, Mozo, że mnie tak wspieracie i że nie jestem sama dzięki Wam . W domu też mam ogromne wsparcie. Nikt z nas nie myślał początkowo, że może to trwać tak długo i, że objawy odstawienne mogą być aż tak wykańczające . Nadzieja pewnie zostaje z każdym do końca i cuda też się zdarzają. Trzeba mocno w to wierzyć. Tylko sił już brak... Moje wpisy są zawsze tak dołujące, że sama nie wiem czy chciałabym to wszystko czytać będąc na miejscu innych. Ale taka jest prawda . Może ktoś inny przeczyta i będzie wiedział, żeby nigdy, przenigdy nie odstawiać zbyt szybko benzo albo żeby nie robił tzw. cold turkey czyli zimny indyk , chyba że brał bardzo krótko. To jest samobójstwo. Z tego co czytam bardzo mało osób z tego wychodzi ,a skutki ciągną się latami. Lekarze nie mają o tym wszystkim pojęcia. Czasami piszę bez składu i ładu ale mój mózg już nie pracuje tak jak kiedyś. Czuję się jakbym miała tylko jego połowę. Moja pamięć, myślenie , zdolność skupienia, kojarzenie to jeden wielki dramat. Po prostu totalna demencja. Kochani, dziękuję Wam za wszystko, że po prostu jesteście...
  5. Mozo, dzięki , że pytasz, u mnie niestety nic nie jest lepiej . Od kilku miesięcy cały czas się zastanawiam czy może być jeszcze gorzej. I jest. Tylko do jakiego stanu może być gorzej? Nie mam już chęci na nic. Nawet jedzenie już mi nie sprawia przyjemności .A tylko to mi pozostało w moim stanie. Czuję że, staję się coraz bardziej niepełnosprawna fizycznie i umysłowo. I tak myślę ile czasu mi jeszcze zostało... Nie chciałabym dojść do takiego stanu gdzie nie mogłabym już nic kompletnie zrobić. Póki co jeszcze daję radę dotrzeć do łazienki, umyć zęby itp. Bo na nic innego już nie mam siły. Nie mogę już znieść takiego życia. Ale jak ma być jeszcze gorzej to rozważam różne wersje żeby to zakończyć póki mam jeszcze trochę siły i możliwość. Nie chcę skończyć jak totalne warzywo bez możliwości poruszania czy myślenia. Dziś od rana mgła mózgowa i osłabienie rozwaliło mnie totalnie. Coraz mocniej męczą mnie drgawki i objawy parkinsona, duszenie i wiele innych. Wszystko mi się tak trzęsie, że nie mogę już tego znieść. To już prawie rok, dzień w dzień przez cały dzień. Nie mówiąc już o innych objawach. Chciałabym przelać trochę optymizmu na to forum i powiedzieć że będzie lepiej żeby wspierać innych ale nie dam rady. Nie chcę już pisać więcej bo moje posty zawierają tylko negatywne i czarne myśli. A to pewnie źle wpływa na innych w walce z odstawianiem benzo. Ale Ty dasz radę, wiem o tym. Mam nadzieję, że Jadzia też sobie jakoś poradzi. Życzę Wam tego z całego mojego serca. Tyle ile dam radę to będę Was wspierać...
  6. Nie ma za co Jadziu, Oby Ci pomogło . Dzięki , i ja Tobie życzę zdrówka
  7. Witaj Mozo, u mnie też dzisiaj kiepsko, zresztą teraz to standard. Tak, masz rację , nie dość, że człowiek jest uzależniony od tej głupiej tabletki to jeszcze trzeba latać i się prosić o receptę. Później liczyć czy aby starczy i umawiać wizytę z wyprzedzeniem. Kiedyś w latach 90 w przychodniach na NFZ było pusto a teraz najbliższy termin za pół roku. Koszmar jakiś.... Czy tyle ludzi choruje? Czy tyle jest może uzależnionych... Zresztą prywatnie też z marszu nie ma wolnych terminów. Z antydepresantami to w ogóle problem. Bo nie dość, że trzeba się męczyć na starcie nie wiadomo ile , to później się okazuje, że niestety nie pasują i trzeba zmieniać a to wszystko trwa. A potem męczyć się jeszcze z odstawieniem i ubokami. Do kitu to wszystko... Trzymaj się, pozdrowienia
  8. Jadziu, pół szklanki kaszy jaglanej przepłukuję na sitku pod ciepłą wodą. Potem wrzucam do garnka, zalewam 1 i 1/2 szklanki zimnej wody i gotuję powolutku do miękkości tak około 10-15 minut. Trzeba mieszać, żeby się nie przypaliła. Jak mało wody to można dolać w trakcie gotowania, żeby nie było tak gęste. Ja to tak robiłam na oko. Ale po ugotowaniu ta woda z kaszy powinna być taka w postaci kleiku. Trzeba to przecedzić i i odstawić ten kleik do wystygnięcia. Powinno wyjść tak pół szklanki kleiku do wypicia. Na sam koniec wciskałam do kleiku sok z cytryny. Zamieszać i powoli wypić. Samą kaszę, która została później zjadałam z pokrojonym bananem , cynamonem i kawałkami jabłka. Można polać miodem . Ale to już według gustu. Na zdrowie A i to jest tak na 1 raz. Ja to piłam 3 razy dziennie i po prostu robiłam świeże za każdym razem ale można zrobić więcej , żeby było na cały dzień. Tylko takie całkiem zimne to trochę jest za gęste i trzeba dolać odrobinę gorącej wody i wymieszać. Trochę z tym roboty ale co się nie robi, żeby nie cierpieć
  9. Jadziu, cieszę się, że lepiej się czujesz. Ja zawsze brałam 10 dni, żeby nie było nawrotu. Bo nieraz jak wzięłam za krótko to po tygodniu była powtórka z rozrywki. A później pomagał mi ten wywar z kaszy jaglanej i już miałam spokój. Jadziu, w naszym wieku powinnyśmy się cieszyć wreszcie przyjemnym życiem na emeryturze. A tu tylko ciągła walka dzień po dniu. Ech, szkoda słów... Trzymaj się też. Dziś mam taki dzień zwątpienia w to wszystko . Ja też Ci przesyłam dobre myśli. Oby jutro było lepiej
  10. Z tego co piszesz to chyba masz już tolerancję i to może się niestety pogłębiać. Współczuję Ci...
  11. Jadziu, jak się dziś czujesz? Jak Twój pęcherz, lepiej troszkę? Bierzesz cały czas benzo z rana? U mnie dalej tak samo. To się chyba nigdy się nie skończy... Cały czas się zastanawiam czy można się przyzwyczaić od takiego życia w bólu i cierpieniu? Bo jak inaczej wytłumaczyć, że ludzie męczą się latami z tym wszystkim przez tyle czasu. Czy to jest w ogóle realne? Ja wiem, że każdy ma nadzieję, że w końcu wyzdrowieje. Ale jak czytam, że ktoś się męczy 10 lat, 12 lat to nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak można to wszystko tak długo znosić. Mozo, co u Ciebie wszystko ok? Pozdrawiam Was Kosmos, przykro mi , że też cierpisz. Te narkotyki nie odpuszczają tak łatwo. Myślę, że tylko nielicznym się udaje. Układ nerwowy jak już raz zostanie zmieniony przez benzo to raczej tak prędko nie jest w stanie dojść do równowagi a co dopiero do stanu wyjściowego przed braniem tych leków. A jeszcze jak ktoś ma problemy z nerwicą, lękami itp. to już w ogóle lipa. Odnośnie mitingów to Ci nie pomogę bo nie wiem ale z tego co pamiętam to chyba nie można być pod wpływem benzo.
  12. Dobrej nocy Mozo, trzymaj się dzielnie, może jutro będzie lepszy dzień
  13. Dzięki Jadziu, pocieszyłaś mnie trochę bo już mam czarne myśli. Żebra mi wystają i wyglądam strasznie. Wypadają mi włosy, skórę mam suchą jak z papieru. Ręce i nogi jak patyki. Chyba się całkiem rozpadam. 15 kilo ? oj , to strasznie dużo schudłaś... współczuję Ci, też tyle wycierpiałaś. Boże jak te leki wykańczają organizm. Dziękuję, że jesteś i dajesz mi tyle wsparcia Przesyłam Ci moje dobre myśli i wsparcie.
  14. Jadziu, czy Ty też schudłaś po odstawieniu benzo? Ja już 10 kilo schudłam i końca nie widać. Nie mogę nic przytyć. Chociaż staram się jeść jak najwięcej to jestem chuda jak kościotrup, masakra jakaś... Wróciłaś do swojej poprzedniej wagi?
  15. Fobic, tak przejście z clonazepamu na estazolam zupełnie bez problemu mimo, że estazolam to słabsze benzo i krócej działające. Nie wiem , być może clonazepam już przestał działać po prostu. Chociaż jak sobie przypominam to ze 2 dni rano miałam jakieś takie uciski w klatce piersiowej ale było to tak delikatne i krótkotrwałe, że nie zwróciłam na to uwagi. No niestety, kiedyś w latach 90 clonazepam sprzedawano w aptece jak listek rutinoscorbinu bez opakowania i bez ulotki. Być może była jakaś ulotka przepasana gumką recepturką ale ja takiej nie dostałam. Tyle lat brałam bo myślałam, że to po prostu lek jak inne np. na tarczycę itp. Żaden lekarz mi nie powiedział, że to uzależnia i jak ciężkie i skomplikowane może być odstawienie. W międzyczasie na estazolamie była jedna próba odstawienia tyle, że za krótka bo 3 miesiące odstawiania i później 3 miesiące nie brałam. Ale źle się czułam i z powrotem wróciłam na estazolam na następne 6 lat. W tym czasie wychodziłam z założenia, że jak lek pomaga to trzeba brać jak lekarz przepisuje. I tak to szło z roku na rok. Wtedy po 12 latach brania estazolamu sama stwierdziłam, że coś za długo już to wszystko biorę i wieczne chodzenie do przychodni po recepty już mnie denerwowało i po prostu spróbuję pomału odstawiać ale nie tak krótko jak poprzednio tylko bez naciskania i na luzie. I tak jakoś pomału udało się odstawić. Po odstawieniu szukałam czegoś na spanie bo było takie sobie i wtedy właśnie wypróbowałam melisę, która świetnie sobie z tym poradziła. No i cóż estazolam sobie leżał w szafce z lekami. Zupełnie o nim nie myślałam na co dzień , ewentualnie raz na pół roku brałam ćwiartkę na wizytę u dentysty czy 2 lata temu raz jak moja mama zachorowała na covid i było bardzo ciężko. No i rok temu jak ja zachorowałam na covid chciałam wziąć ćwiartkę na spanie i tak wpadłam niestety. A teraz to wychodzi na to , że albo dam jakoś radę w co zaczynam wątpić albo benzo mnie pokona... Mozo, masz rację . Faktycznie to uzależnienie trzeba bardziej nazywać lekomanią ale dla mnie wszystko co uzależnia to narkotyk. Nieraz mówi się, że słodycze to tez narkotyki ale już bez przesady
  16. Jadziu, zapalenie płuc powinni wyleczyć i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Trzeba czekać...
  17. Fobic, wiem, że jest to forum również dla osób z nerwicą, depresją itp. Ale jak sama nazwa wskazuje benzodiazepiny moja walka z uzależnieniem dotyczy uzależnienia od benzo. I głównie piszą tutaj osoby uzależnione od tego leku lub zmagające się z uzależnieniem. A ja traktuję benzo jak narkotyk. I czuję się jak narkoman niestety . Działa na zasadzie jak heroina i inne używki. A te są postrzegane jak narkotyki. Zresztą niektórzy nawet nazywają papierosy , alkohol narkotykiem bo też jest to nałóg. To jest tylko moja opinia i nikogo nie nazwałam narkomanem. Jeśli ktoś tak to odczuł to przepraszam... Na cholinolitykach się nie znam ale z tego co czytam to też są to leki bardzo niebezpieczne jeśli chodzi o układ nerwowy. W większości stosuje się je przy zabiegach, operacjach. Jeśli ktoś ma zdrowy układ nerwowy nie obciążony braniem benzo być może nic mu nie będzie. A niestety fluorochinolony mają bezpośredni wpływ na gaba ponieważ wypierają kwas gamma aminomasłowy. Poza tym dają często uszkodzenia neurologiczne nawet po jakimś czasie od brania leku. Więc są w tej chwili antybiotykiem ostatniego rzutu. Tak, te wszystkie bóle, rwania, drgawki są od odstawienia benzo. To wszystko się zaczęło od zbyt szybkiego i złego odstawienia kierowanego w zeszłym roku przez lekarza. 30 lat temu został mi przepisany clonazepam 2x 1 mg na 12 lat, potem bezpośrednio przeszłam na estazolam 2x1 mg i znowu na 12 lat cały czas bez podnoszenia dawki. Potem przez rok sama odstawiałam . Nie było to jakieś trudne. Ale nie znałam się na tych lekach i myślałam, że można od czasu do czasu sobie wziąć po odstawce. Traktowałam benzo jak inne leki. Gdybym wiedziała to co teraz wywaliłabym to wszystko. Przez 4 lata nie brałam benzo tylko melisę codziennie . Właściwie w zastępstwie benzo. Nie wiedziałam, że melisa działa na te same receptory gaba co benzo. Jest to ziołowy lek ale okazuje się , że nie tylko melisa tak działa bo także waleriana, passiflora, rumianek. Więc brałam melisę, piłam herbatki ziołowe i było dobrze. W zeszłym roku miałam covid i nie mogłam spać . Chciałam wziąć tylko kawałek na tą jedną noc ale się okazało, że przy wysokiej gorączce brałam przez 2 tygodnie i zupełnie tego nie pamiętam bo byłam tak chora. Okazuje się, że estazolam jest oznaczony literą h. Co to oznacza? Ano to , że ma właściwości nasenno -hipnotyczne tak jak zetki. Cóż, kiedy się zorientowałam już było za późno, chciałam odstawić, myślałam, że mi się uda bo nie trwało to długo. Nie wzięłam 2 dni, potem musiałam wziąć, nie brałam 3 dni, nie dałam rady, potem 5 dni i też klapa. Tak rozpaliłam i rozhuśtałam tym układ nerwowy, że później już nic nie działało. Lekarka dała mi relanium i pregabalinę na odstawienie. Relanium za małą dawkę bo tylko 2x 2,5 mg. Pregabaliny 25 mg zwiększając do 3 x dziennie . I tak się męczyłam 2 miesiące na tych lekach schodząc najpierw z relanium potem z pregabaliny, po której miałam straszne objawy uboczne. Ostatnie relanium 13 czerwca. Ostania pregabalina miesiąc później. W międzyczasie próby z mirtorem, triticco, pramolanem, hydroksyzyną tragiczne w skutkach. Cały czas drgawki, poty, pieczenia ciała, bóle i rwanie brzucha, klatki piersiowej, szarpanie w klatce piersiowej, akatyzja, bezsenność, objawy parkinsona, problemy ze wzrokiem, duszenie takie, że nie mogę aż mówić i wiele, wiele innych. I tak już prawie rok dzień w dzień. Miałam kontakt z Basińską z Warszawy i z innymi psychiatrami. Wszyscy nie maja pojęcia o prawidłowym odstawianiu benzo tym bardziej przy rozpałce. Teraz jest coraz gorzej i gorzej. Dochodzą objawy psychiczne, mgła mózgowa, totalne osłabienie, mdłości, zawroty głowy i wiele innych. Nie mam już nadziei. Innych leków nie mogę brać a do benzo też nie mam chyba co wracać. Po tym wszystkim raczej nie zadziałają, albo na krótko. Dużo by pisać jeszcze ale mam już dość tego wszystkiego. Ile można znieść... Jadziu, chyba w ulotce jest co 6 godzin. Bodajże 4 razy dziennie . Musisz sprawdzić bo ja już nie pamiętam za bardzo. A jak Twoja bratowa. Coś lepiej?
  18. Boże, jestem tak załamana już tym wszystkim... Ten ból mnie tak wykańcza, że aż słabo mi się robi jakbym miała zaraz zemdleć. Nigdy w życiu takiego bólu nie miałam. Jadziu, znam ból pęcherza i najgorszy jest właśnie po sikaniu jak piszesz. To trochę trwa ale zawsze tak po dwóch trzech dniach pomału mija. Mam nadzieję, że Ci przejdzie. Trzeba dużo pić wody , można też dodać trochę cytryny do wody albo witaminę C brać. Powinnam to wykasować bo znowu doradzam ale chyba nie będzie problemu z witaminą C
  19. Dziękuję Mozo, ludzie, którzy nie są tak wrażliwi na leki jak my nigdy nie zrozumieją ile cierpienia może wywołać głupia tabletka, nie mówiąc już o uzależnieniu i inwalidztwie. Nie od parady Ashton i inni piszą o samobójstwach przy odstawianiu i po odstawieniu benzo bo cierpienie jest tak nieludzkie, że człowiek, który tego nie doznał nigdy, przenigdy nie będzie tego w stanie zrozumieć. Nie mówię żeby zupełnie zrezygnować z leczenia bo wiadomo, że często ratuje to życie wielu ludziom . Ale niestety czasami idzie to też w drugą stronę. A szczególnie przy tak niebezpiecznych lekach jak benzo czy też właśnie antybiotyki, które były i są przepisywane jak witamina C. Na szczęście coraz więcej lekarzy ma świadomość jak szkodliwe są te leki przy częstym i dłuższym stosowaniu . Jak byłam u kardiologa pół roku temu i opowiedziałam co się ze mną stało tylko pokiwał głową i powiedział, że wszystkie leki psychiatryczne uzależniają. Teraz już nie jestem w stanie pójść do lekarza nawet na pobranie krwi dzisiaj musiałam zamówić prywatnie wizytę do domu. Dobrze, że jest taka możliwość bo nie wiem co by było. Każdy kto jest zdrowy i wystarczy, że zachoruje na zwykłą grypę przez dwa tygodnie i twierdzi , że tak się źle czuł bo osłabienie bo gardło, bo katar itp. Ale to jest tylko dwa tygodnie a później jest coraz lepiej. A przy benzo nie dość, że trwa miesiącami a nawet latami to wszystkie objawy są 100 krotnie albo i więcej powiększone. Kto tyle czasu wytrzyma... Jadziu, tak jak piszesz. My miałyśmy pecha niestety trafić na takich ignorantów, którzy zniszczyli nam życie. U mnie dalej tak samo. Siedzę w łóżku z poduszką rozgrzewającą na brzuchu bo tak mnie rwie , że piszę i ryczę z niemocy. Od rana mdłości, zawroty, totalne osłabienie, drgawki itp. lista długa... A jak u Ciebie lepiej ciut?
  20. Witajcie, Jadziu, Mozo, macie całkowitą rację. Ciekawe jak bym miała pozwać lekarzy i włóczyć się po sądach jak nie mogę się podnieść z łóżka. Nie mogę myśleć, nie mogę mówić bo mam tak rozrywające bóle brzucha, że nie mogę się nawet wyprostować. Jak mam to zrobić? Przecież to wymaga silnych nerwów i zdrowia, żeby to robić. A tak kończąc dyskusje na temat antybiotyków fluorochinolonowych to jest komunikat z dnia 7 czerwca 2023 r. do pracowników ochrony zdrowia czyli lekarzy, że powinni informować pacjentów o skutkach i zagrożeniach tych leków. Ciekawe czy Jadwiga została poinformowana o tym. Szczerze w to wątpię. Na tej samej zasadzie przepisuje się benzo nie mówiąc nic o skutkach i uzależnieniu. Substancją czynną Nolicinu jest Norfloksacyna i jest w wykazie tego komunikatu. Xyvelam_komunikat_bezp._2023-06-07_11446_.pdf (pharmindex.pl)
  21. A kto weźmie odpowiedzialność za to co mi się stało, za moje uszkodzenia na zdrowiu i przepisywanie benzo przez tyle lat i nie informowanie mnie jak uzależniają te leki? Może to okadzanie byłoby bardziej skuteczne niż benzo a na pewno nie uzależnia.
  22. Pani Styx, jeśli lekarze by poczytali więcej również na temat benzodiazepin i cierpień ludzi na niejednym forum to może by tak chętnie nie wypisywali recept na te leki między innymi na bóle kręgosłupa czy zespół niespokojnych nóg. Pozdrawiam. Ja wiem Jadziu, że Ty i ja możemy być już przewrażliwione na temat leków ale mamy ku temu powody. Bo nikt nie wie co musimy przechodzić każdego dnia kto tego nie przeżył.
  23. Nie ,że pacjenci wiedzą lepiej ale lekarze mogą trochę poczytać na temat zastosowania i niebezpieczeństwa fluorochinolonów. Jest to ostateczność. Są inne antybiotyki mniej szkodliwe. Nie będę już więcej pisała co kto ma brać bo faktycznie może się trochę zagalopowałam ale uważam , że można ostrzec kogoś jeśli istnieje niebezpieczeństwo zdrowia psychicznego a na to właśnie mogą wpłynąć fluorochinolony. Tym bardziej, że należymy do grupy osób, które są bardzo wrażliwe na wszelkie leki, które mają wpływ na psychikę i różne objawy neurologiczne. A tak abstrahując , to każdy porządny lekarz powinien najpierw zrobić posiew moczu i ewentualnie wtedy przepisać odpowiedni antybiotyk. FDA ostrzega przed działaniami niepożądanymi fluorochinolonów - Puls Medycyny - pulsmedycyny.pl (...) pnm_2017_434-439.pdf (pnmedycznych.pl) A tu można poczytać jak neurotoksyczne są te antybiotyki i jak wpływają na GABA
×