Jestem cała w nerwach. Jechałam autem, chciałam skręcić w lewo na podwójnej ciągłej, ludzie na mnie trąbili, mąż krzyczał z tylnego siedzenia. A po chwili mieliśmy awarię auta, musiałam zjechać na przystanek. Do tego mąż mnie namawia na szukanie pracy dorywczej, ale mnie to strasznie stresuje, mam syndrom oszusta. Chyba poszukam pracy na wakacje przy roznoszeniu ulotek, taka praca nie stresuje prawie wcale.