znalazł w lesie pustą łuske od strzelby myśliwskiej,wywiercił dziure w dnie,wsypal do niej proch ze startowek,włożył wate,krążek tekturowy,wsypał ołowiane plomby i zatkał kolejnym tekturowym krążkiem i umieścił w rurce pólcalowej.do dziury wsadzil lont visco oparl o drzewo,polożyl nad wylotem rurki bukową belkę,podpalil lont i ucieka.piękny huk wraca z podziwem obejrzeć wyszarpaną dziure w belce jednocześnie dostal z ręke plastikowym odłamkiem z pierścienia wewnątrz luski.odłamek tkwi płytko więc sobie wygryzł go z ręki.krwawi mocno jednak po pewnym czasie krwawienie ustaje.ale po kilku dniach ręka puchnie i sam sobie wyciska rope przez rane.ręka długo się goi.