ja też myślałem o zakonie.o niebo lepsza perspektywa niż mieszkać w szpitalu,jednak tam podobno nie przyjmują upośledzonych i trzeba skończyć jakiś ogólniak katolicki
to i tak nie było życie.ciągle szpitale,zastrzyki i amputacje i perspektywa dożywocia w zakładzie zamkniętym zamiast zakochiwać się,energetyzować się i uśmiechać się
osoba chora nie może istnieć?