Dryagan ma całkowitą rację to, że ktoś zachorował to nie jest jego wina mogło to wyniknąć z tego,że przejmował się zbyt długo.Mogło też mieć to podłoże genetyczne ale najważniejsze zaakceptować to i zrozumieć że to nie koniec świata szukać kogoś kto Cię wesprze zrozumie,najlepiej kogoś kto doświadczył podobnego stanu tu na forum wszyscy raczej doświadczyli czegoś podobnego więc nie jesteś sam musisz uświadomić sobie że większość scenariuszy i lęków tworzy się w głowie i w większości przypadków tam zostaje lęki to myśli tak naprawdę trzeba uczyć się nad nimi panować bo one same w sobie nie stanowią zagrożenia jeżeli chcesz porozmawiać to napisz wiadomość chętnie z tobą o tym pogadam oczywiście jeżeli chcesz