Mówisz o "bujdach", że innym trzeba pomagać, słabszych bronić. Też mam takie założenie (oczywiście pomagać i bronić w granicach rozsądku i niekoniecznie swoim kosztem) i wydaje mi się, że nic w tym naiwnego nie ma. Jednak jeśli ty jesteś dobry, to nie znaczy, że ludzie też i tu jest chyba ta bujda. Świat tworzą ludzie. A ludzie potrafią kłamać, używać przemocy, manipulować... Nie mamy na to wpływu i nigdy nie wiemy na kogo trafimy. Telewizja i ogólnie media często bardziej szkodzą w nakładaniu różnych przekonań, niż pomagają. A skąd my, nieświadomi, mamy wiedzieć czego słuchać a czego nie? Niestety nie wiadomo.
Jeśli pytasz jak ja mam z postrzeganiem krzywdy - to mam różnie.
Mniej boli mnie to, gdy ktoś zrobi mi krzywdę nieświadomie.
Krzywda świadoma, zrobienie mi na złość, okłamanie - z tym mam problem. Z wybaczaniem mam problem. Staram się zrozumieć czyiś motyw, czemu akurat mnie skrzywdził w taki sposób. Bywa, że czuję chęć odwetu.
Krzywda wyrządzona sobie samemu - zaniedbywanie siebie, pozwalanie innym na zbyt wiele - o to jest dla mnie najtrudniejsze. Uporać się z tym i jakoś sobie wybaczyć.