Alkoholik nawet nie wie,w którym momencie przekroczy granicę i już po prostu "musi"się napić.
Dla mnie to jest poniekąd paradoks,bo przecież kiedyś byłam osobą, której alkohol był w zasadzie obojętny.
Terapia zrobiła swoje,nie mam żadnych głodów itp.Cieszę się trzeźwym życiem.
@Fuji, zgadzam się z Tobą, że nie każdemu warto pomagać.
Tylko po prostu człowiek chce zwyczajnie podzielić się z kimś tym,co ma,i przygnębiające jest to, że inni to wykorzystują.
Pozdrawiam ciepło!
Hit!
Kocham powieści pana Kinga!
(Jak ktoś lubi horrory to polecam "Carrie", również jako film,a ta ostatnia scena brrrrrr).
No dobrze.Balladyna?
(już słyszę entuzjazm)