Alkoholik nawet nie wie,w którym momencie przekroczy granicę i już po prostu "musi"się napić.
Dla mnie to jest poniekąd paradoks,bo przecież kiedyś byłam osobą, której alkohol był w zasadzie obojętny.
Terapia zrobiła swoje,nie mam żadnych głodów itp.Cieszę się trzeźwym życiem.
@Fuji, zgadzam się z Tobą, że nie każdemu warto pomagać.
Tylko po prostu człowiek chce zwyczajnie podzielić się z kimś tym,co ma,i przygnębiające jest to, że inni to wykorzystują.
Pozdrawiam ciepło!