-
Postów
108 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
O Happyandsad
- Obecnie Przegląda stronę główną forum
Ostatnie wizyty
1 780 wyświetleń profilu
Osiągnięcia Happyandsad
-
Znów minął tydzień, a ja nawet nie wiem kiedy to zleciało... Przynajmniej robiłem trochę za kierowcę w poprzednie dni, a ten tydzień już taki nie będzie. Ciężko ogólnie i bardziej depresyjnie, bo życie moje nie ma sensu ;c
-
Dzisiaj po południu. Czy boisz się ciemności?
-
Roztrzęsiony dość i nie mogę dopasować temperatury w pokoju. Jeszcze trochę i kawa wpadnie. Jedyny plus tego dnia.
-
Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)
Happyandsad odpowiedział(a) na Dryagan temat w Off-topic
Dziwne. Ja raczej tak średnio się znam, ale na pewno znalazłby się tutaj ktoś kto by Ci z tym pomógł. O ile już tak się nie stało -
Może, bo ostatnio chwilę trzeba było szarpać żebym się dobudził, ale też nie na tyle głęboki żebym sam się często nie budził z tego powodu. Ech, no na razie tragedii nie ma. Bywało gorzej kiedyś. Szkoda, że nie zacząłem brać znacznie wcześniej. Jeśli nic nie ruszę z pracą do końca roku (a na to się zapowiada) to żaden lek mi na depresję nie pomoże, bo znów zacznę dobijać się totalnie zmarnowanym rokiem...
-
Kasztanowy ludzik fajny. Kiedyś oglądałem i podobał mi się ten klimat. W ogóle spoko są te skandynawskie seriale kryminalne. Jeszcze jeden widziałem, ale zapomniałem nazwy. Ostatnio nic nie oglądam, ale jakiś czas temu niesamowicie wciągnął mnie serial Yellowstone. Bardzo polecam.
-
Jak bardzo przejmujesz się opinią innych ludzi?
Happyandsad odpowiedział(a) na Verinia temat w Psychologia
Piszecie żeby być sobą. Może macie rację, ale ktoś ma różnego rodzaju zaburzenia to nie ma szans żeby udało mu się żyć w ten sposób. Ja nie chcę być sobą. Najchętniej zmieniłbym w sobie z 99% wszystkiego czym/kim jestem. Swoją drogą to ja sam nie do końca wiem jaki jestem... Całe życie zmarnowane, ciągle w stresie i lęku, nie dostrzegając żadnej wartości samego siebie. Sporadycznie potrafię być fajniejszą wersją niż zwykle. Tylko która z wersji jest prawdziwa? Albo raczej taka neutralna, zerowa z której wychodzą wszystkie pozostałe? Myślę, że sporo z nich tak. Oczywiście nie ze społeczeństwa tak ogólnie, ale w miejscu w którym jestem tak. Przez swoje lęki i niską samoocenę nie udało mi się przygotować do życia. Nauczyć się funkcjonować, zdobyć wykształcenie, znajomych, pracę, itd. Cały ten brak pozytywnych i ogromny bagaż negatywnych cech doprowadził do takiej sytuacji z której nie potrafię się wydostać. Wiadomo, że to ja jestem głównie za to odpowiedzialny, bo gdzieś tam na pewnym etapie okazałem się zbyt słaby i poddałem się. Być może w idealnej sytuacji udałoby się wyeksponować te najlepsze cechy, a ze złymi jakoś powoli sobie radzić, ale raczej to niemożliwe. Szansa jedna na milion. -
Jak bardzo przejmujesz się opinią innych ludzi?
Happyandsad odpowiedział(a) na Verinia temat w Psychologia
No nie wiem. W moim przypadku mogę znaleźć ze 4 naciągane zalety, a reszta to wady mniejsze lub większe. Z tym, że głowa plecie głupoty to mogę się zgodzić, ale to raczej wyolbrzymianie pewnych cech, których inni nie widzą w aż tak złym świetle jak my sami. Kiedyś psycholog powiedział żebym wymienił swoje mocne, pozytywne strony, zalety (coś takiego). Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Niby co miałbym wymyślić? To, że jestem spokojny? No jasne, że jestem skoro obawiam się odezwać lub wyjść do ludzi. Że staram się zawsze być dla każdego miły? Może i plus, ale zwykle i tak odbierany jestem negatywnie, z dystansem i raczej jako ktoś poważny, nie wzbudzający sympatii. Pomocny? Zwykle nie wykazuję się inicjatywą z obawy, że zrobię coś źle, więc dopóki ktoś sam nie poprosi o pomoc, to sam pierwszego kroku zwykle nie zrobię. Jeszcze parę takich pozornych zalet mógłbym wymienić. Co do tematu, to tak, przejmuję się opinią innych. Negatywną ocenę mnie samego lub moich działań mogę wypominać sobie latami. Ma ogromny wpływ na moje samopoczucie w danej chwili. Rozciąga się najczęściej na dzień lub dwa, a potem wycisza. Jednak jestem trochę do tego przyzwyczajony. Mało ludzi oceniało mnie w pozytywny sposób. -
@shadow_no Właściwie to bez zmian. Cały czas te same efekty uboczne od początku i zmiana dawki nie była zbyt widoczna. Wczoraj wieczorem trochę się pojawiło mdłości, ale to może też przez to, że Prega wzięta z samego rana przestała już działać. No nic, nie będę przejmował się brakiem męczarni po wskoczeniu z 20mg na 40mg. Uznajmy, że to dobrze Ogólnie to trochę martwię się, że ten lek nie okaże się pomocny. Dawniej biorąc jakiś antydepresant chciałem żeby pomógł, np. z ciągłym stresem powodującym duszności, roztrzęsieniem, itd. Zwykle się poprawiało z czasem. Dziś zależy mi głównie na pozbyciu się lęków i przerażenia wynikających z konieczności podjęcia pewnych decyzji. Nigdy wcześniej to się nie udawało, ale może teraz na 40mg branych x czasu + Pregabalina będzie lepiej ;/
-
Brzmi jak opis właściwie każdego mojego dnia od wielu lat. Tylko dodałbym do tego jeszcze to, że czas zlewa mi się w jedno. Każdy dzień jest taki sam i często wydaje mi się, że tydzień minął przez jedną noc, bo nagle znów jest niedziela, a dopiero co była tamta poprzednia. Idę zrobić sobie kawę na ten "dobry" początek dnia.