Ja kiedys jak bylam mlodziutka dziewczyna,z moja najlepsza psiapsiolka zapalilysmy trawke.Albo jakis skun huj wie.Reszzta towarzystwa byla mi nie znana.Owszem na poczatku bylo lekkie glupkowate rozluznienie ,czas jakby płynął wolniej.Ale co chwile ktos wchodzil wychodzil,co mnie przerazalo,bo wkrecalam sobie ze to policja.Wracalam do domu sama i bylo juz ciemno jesienny wieczor.Wszystkich mijanych ludzi,odnosilam wrazenie ze sie na mnie dziwnie patrza,jak y wiedzieli ze jestem ucpana.Nogi jak z olowiu.Szarpalam klamke od domu myslac ze jest zakluczona od srodka,a byly drzwi otwarte.Ktos mi otworzyl od srodka i sie dziwil co ja sie tak szarpie z ta klamka.Do dzis pamietam jak szukalam pizamy i bylam pewna ze ja polozylam tu,a byla gdzie indziej.Dlatego nie lubie jak mi mózg ,robi takie numery.Nigdy wiecej nie chcialam żadnych takich substancji.Po prostu nie lubie stanu w ktorym nie wiem co jest prawda a co skutkiem jakiegos draga.