
marta_anna
Użytkownik-
Postów
244 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez marta_anna
-
A odnośnie leków i psychoterapii - chodzę od 2 lat na biofeedback i efekt był niewielki. Jak zaczęłam to łączyć z duloksetyną to nagle myśli się uspokoiły i dopiero teraz zaczynam w pełni korzystać z dobrodziejstw tego rodzaju pracy mentalnej Wszystkie psychoterapie do tej pory były do d.... i po 15 latach takiej zabawy odpuściłam. Tired! Duloksetyna plus biofeedback nagle zdziałały cuda
-
Marek, nie miałam na myśli Ciebie, choć wiem że tak wyszło. Przepraszam! Jak czytam tutaj posty to mam takie ogólne wrażenie jakby ludzie sami sobie leki ustawiali, podkręcali dawki, dobierali to i owo itp. I jakby mieli wiedzę taką, że mogliby praktykę psychiatryczną rozpocząć Pytanie było bardziej ogólne - bo mnie ta sprawa już od dawna nurtuje po lekturze forum
-
Przepraszam że się wtrącę. Jeśli chodzi o zoloft to trochę ciężko ze snem. To znaczy co do koszmarów to nie mogę się wypowiadać, bo nigdy nie miałam. Ale sertralina utrudnia zasypianie - na początku w ogóle nie da się spać a potem, gdy organizm się przyzwyczai, to wracasz do schematu spania takiego jak miałeś przed braniem leków. Raczej nie poprawia się sen - tak jak na paroksetynie. I chyba tak jest u większości ludzi na sertralinie. Co do treści snów - no idea, bo takich kłopotów nigdy nie miałam
-
a po namyśle - chyba sertra i na depresję pomogła. Bo gdybym jej nie brała to nie znalazłabym w sobie siły żeby któregos dnia zwlec się z wyra wyjśc do ludzi, zmienić myślenie i poszukać sobie nową miłość. Trzeba mi było tego leku żeby choć na tyle podniósł nastrój. Potem reszty już sama dokonałam. Tak więc widzisz że lek zadziałał
-
Brałam Zoloft, Luxetę i Sertralinę. Praktycznie nie widziałam różnicy. Dla mnie ten lrk był średniej mocy - tzn częsciowo wyeliminował lęki, tak że dało się ogólnie funkcjonować na codzień. W sytuacjach szczegolnego napięcia napady paniki jednak pozostały. NA depresję sertralina nie pomogła. Działania uboczne w postaci bezsenności i lęków trochę potrwały ale z czasem przeszły zupełnie
-
Ja brałam 11 lat. Dostałam lek ponieważ miałam epizod dużej depresji po rozpadzie mojego związku małżeńskiego. Nie zauwazyłam, żeby z depresją sertralina zrobiła porządek, bo przyczyną nie była chemiczna nierównowaga ale sytuacja. Depresja przeszła kiedy poznałam nowego faceta :) Ale stosując sertralinę zauważyłam że "przy okazji" został załatwiony problem moich panicznych lęków. Napady stały się rzadsze, ograniczały się do sytuacji w których byłam szczególnie napięta. Generalnie w życiu się uspokoiły.
-
Po dwóch tygodniach zażywania 30mg dulsevii nastąpiły pewne zmiany. Na razie brak działania przeciwlękowego (albo tylko nieznaczne ), natomiast od tygodnia obserwuję senność i zwiększoną męczliwość. Treningi coraz bardziej do bani. Dzisiaj był kłopot z uciągnięciem 300m kraulem za jednym zamachem. A przecież dla mnie to śmieszny dystans. Pytanie - czy po podniesieniu dawki do 60mg to ma się szansę zmienić? Czy narastające od tygodnia zmęczenie i senność miną i przyjdzie czas podwyższonej energii?
-
brrrr. Ja po 6 godzinach cierpię. Bywa że śpię po 11 godzin ale to w skrajnych przypadkach. Normalnie potrzebuję 8-9. To przez te treningi bardzo wyczerpujące połączone z pracą zawodową. Chyba wszystko zależy od osoby, indywidualnych uwarunkować i aktywności. Ale jeśli chodzi o Szymona, to chyba wystarczającą ilość godzin śpi - bo wychodzi 9 godzin.
-
U mnie paroksetyna zaczęła działać już po 2 tygodniach ale przeszłam od razu z sertraliny bez zastosowania przerwy więc pewnie synapsy były już wysycone serotoniną. Jak zaczęłam w ogóle brać leki (na początku była sertralina) to trwało to wieki. I nawet nie wiem czy co pomogło. Parkosetyna to był efekt błysk ;)
-
Depresję znam, ale reaktywną. Po rozpadzie mojego małżeństwa pół roku nie wstawałam z łóżka i nic nie miało sensu. Dali SSRI i d...pa. Ale to była depresja reaktywna, a na to podobno leki nie pomagają. Co do SNRI - tak właśnie podejrzewałam, że wymyślili to na depresję, by kogoś w beznadziejnym stanie wyciągało z łóżka. Nie rozumiałam dlaczego dostałam to na napadowe lęki - bo po co lękowcom noradrenalina?
-
A właśnie mnie zastanawia dlaczego leki które uznane są za przeciwlękowe działają na wychwyt zwrotny noradrenaliny? Mam na myśli SNRI. Przecież noradrenalina powoduje mobilizację, czujność i wzmożony lęk. Lekarz tłumaczył mi że w SNRI wszystko to co noradrenalina narobi to serotonina złagodzi i i tak wyjdzie przeciwlękowo. Ale w takim razie po co ta noradrenalina? Zeby zdołowanego człowieka z depresją aktywizować? Ktos mi wytłumaczy po co ten komponent N w SNRI antylękowym?