Po trzech tygodniach eksperymentu postanowiłam zakończyć swoją przygodę z paroksetyną. Kiedy po raz n-ty wróciłam z treningu pływackiego załamana swoją obniżoną formą zrobiłam wywiad na temat wpływu tego leku na organizm sportowca. Już jakiś czas temu znajdowałam na sieci publikacje naukowe udowadniające, ze paroksetyna zmniejsza wytrzymałość i siłę u osób trenujących bardzo intensywnie. Dopytałam jeszcze znajomą lekarkę, która zajmuje się fizjologią sportu i tylko potwierdziła. Paroksetyna blokuje receptory dopaminy i adrenaliny, co powoduje zmniejszenie lęku ale jednocześnie spadek kondycji w sportach wytrzymałościowych. No więc mam winowajcę! Nie mogę brać leku, który niszczy to, co dla mnie jest wielkim szczęściem. Wolę lęki niż rezygnację z umiejętności i wyników. Paroksetyna do kosza i od jutra wracam do asertinu.
Uff, wyrzuciłam to z siebie i jest mi lepiej!