Skocz do zawartości
Nerwica.com

wszytsko_się_posypało

Użytkownik
  • Postów

    206
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez wszytsko_się_posypało

  1. 16 godzin temu, Przerażony234 napisał:

    Serio tak się boje że to mogą być pasożyty które po prostu żyły wcześniej w moim układzie pokarmowy i teraz poszły wyżej. 
    ooo Boże znowu widzę że panikuje muszę się uspokoić 

     

    Aż zrobiłem się słabszy od tej paniki. A z oka wyszły mi z dwie rzęsy. Poza tym Jest okej 

     

    Teraz mnie to oko z lekka pobolewa powiem wam przez to tarcie i sprawdzanie Boże co ja że sobą robię najlepszego 

     

    Wpisałem w wyszukiwarkę to drżenie powieki i co mi wyskoczyło oczywiście sm i już zaczynam się tego bać i doszukiwać się objawów .... masakra czasem coś mi z tej prawej strony zdretwieje ale raczej to od ciągłego siedzenia przed komputerem w różnych złych pozycjach ... 

    dziękujemy Ci przerażony za to, ze podsyłasz nam tu objawy z googla, którego staramy się nie czytać 🙂 pomyśl zanim znów wpiszesz tu info o tym co wyczytałeś, że są tu inne osoby z nerwicą/

  2. 1 minutę temu, Tanti napisał:

    Tak się składa, że pracuję w owych kadrach i zdziwicie się ale jednak na e-zwolnieniu imię i nazwisko lekarza jest i kadrowe je guglają niestety 😐  mamy w firmie 2 osoby że zwolnieniami od psychiatry i nie uszło to uwadze przełożonych, wiem też jakie komentarze są na ten temat. Także nie mam ochoty aby ktokolwiek widział w mojej pracy moje zwolnienie od psychiatry. Stąd pytanie i obawy o zwolnienie. Ale dziękuję za rady 🙂

    a ja bym tym bardziej miała w dupie, to świadczy o braku profesjonalizmu i nie chciałabym mieć z doczynienia z taką amatorszczyzna ze strony przełożonych. Ale o zwolnienie sie nie martw, nerwica to nic takiego wbrew pozorom, nie dają na to z góry zwolnien 🙂

  3. 1 minutę temu, acherontia styx napisał:

    Ludzie, jakie Wy macie mózgi przeżarte stygmatyzacją i sami siebie stygmatyzujecie.

    Po 1. Na zwolnieniach lekarskich już od dawna nie jest napisane jakiej specjalności lekarz wystawiał zwolnienie, a raczej mało komu w kadrach chce się szukać każdego lekarza w internecie i sprawdzać czy to lekarz rodzinny/kardiolog/psychiatra czy może onkolog.

    Po 2. Diagnozy tym bardziej nie ma. Zwolnienie z kodem statystycznym choroby idzie tylko do ZUSu, pracodawca dostaje zwolnienie bez żadnych informacji, które mu nie są potrzebne.

    Po 3. Nawet jeśli pracodawca by się dowiedział, że zwolnienie wystawiał psychiatra to co by się wielkiego stało? Lekarz jak każdy inny.

    Po 4. Albo nie... 4 nie będę pisać bo zaraz się zrobi shitstorm i nic poza tym.

    popieram. Dużo ludzi bierze zwolnienie od psychiatry, jak im się "robić nie chce", albo na wypowiedzeniu ( idą i ściemniaja, albo i nie ściemniają o wypaleniu zawodowym i depresji przez pracę) i nic im w "papierach" nie zostaje. Także spokojnie, zwolnienie od psychiatry to nie wpis do akt kryminalnych :D

  4. 24 minuty temu, Tanti napisał:

    Swego czasu słyszałam jak jedna Pani mówiła, że dostała receptę na jakieś leki właśnie i lekarz powiedział że musi jej zwolnienie lekarskie wystawić, bo musi, bo taka jest procedura czy coś jak chce żeby jej leki wypisał. Ale nie pamiętam o jakiej psychicznej dolegliwości już była mowa. W każdym razie zapamiętałam to mocno i wlasnie gdzieś też mnie to zblokowało, bo ja absolutnie nie chce żadnego zwolnienia lekarskiego żeby do pracodawcy poszło. Muszę się zebrać w sobie. Zastanowić się w ogóle jak zacząć rozmowę z takim psychologiem, bo tak jak dzisiaj sobie pomyślę, że siedzę na kozetce to mam wrażenie, że bym się rozpłakała i bym beczała całą wizytę 😭🤦‍♀️🙈 jestem beznadziejna... 

    Od leków jest psychiatra, psycholog to nie lekarz jest od terapii jedynie. Co do samych leków. Przy nerwicy, która chorobą nie jest, żadnego przymusowego zwolnienia nie bedzie. Wiem bo kiedyś byłam dostałam wybór czy chce brać leki, czy nie i ostatecznie ich wtedy nie chciałam. Jeśli myślisz o lekach "doraźnych" to nie mam dobrych wiadomosci. Można brać uspokajajace z grupy benzodiazepin i one są cudowne w działaniu, jednak uzależniają i to dość szybko, żaden psychiatra raczej nie wypisze Ci ich na stałe, stosuje się je dopóki np antydepresanty, które nie są doraźne, nie zaczną działać. Antydepresanty stosuje się również przy nerwicach. Jest jeszcze hydroksyzyna i ona jest przeciwlękowa i nie uzależnia, ale jest slabiutka jak dla mnie. Osobiście uważam, że leki lekami, ale jak nie zdecydujesz się pracować nad sobą , akceptować niepewność, to leki Cię nie wyciągną, dlatego psychoterapia i dużo pracy poza gadaniem na kozetce, która chyba częściej jest krzesłem wiec nie ma co się bać 🙂

  5. 17 minut temu, Tanti napisał:

    Ja nie wiem, nie znam żadnych tricków, sama oglądam wciąż siebie, dzieci, męża 🙄 teraz znowu od kilku dni mam takie lekkie zawroty głowy i każdym dniem wyobraźnia zaczyna pracować 😐 przy życiu trzyma mnie fakt, że 2 lata temu zawroty miałam o wiele silniejsze, a wszystkie badania łącznie z tomografem i rezonansem głowy nie pokazały nic. Badane miałam też serce, badania z krwi to na 4 strony wyników miałam i wszystko dosłownie wszystko było w normie. Więc poza nerwicą to pewnie i tym razem mi nic nie jest 🙄

    no właśnie ja też i mam potem doła że znów to robiłam i aż boje się kolejnego dnia, kąpieli,  ubierania itd. Chciałabym jakoś z tym skończyć, chyba jedynie ignorowanie tego co niby "widzę" mogłoby być skuteczne, ale pewnie mega cieżko bedzie

  6. Mi znów źle idzie, jestem sobą zmęczona. O ile macanie odpuszczam często, o tyle nie wiem jak przestać sprawdzać ciało. Niestety ale mam taki głupi nawyk oglądania tej szyi niemal że z lupą, czy mi jakiś wezeł już nie jest widoczny :( wiem, że to chore, ale niestety nie da się żyć nie patrząc na siebie, a jak już spojrzę to zawsze jakaś żyłka czy ścięgno mi się pokaże i dalej lusterko i oglądanie w panice. Poradźcie coś jak odciąć się od takiego nawyku bo utrudnia mi życie. Jakiś trik, jak wyjść na prostą?

  7. 24 minuty temu, Przerażony234 napisał:

    Znaczy u mnie w domu już był koronawirus tylko ja nie zachorowałem i matka poza tym wszyscy już go przeszli. Dlatego sam się nieco w końcu poluzowałem przyznaje bez bicia. 

    do końca przyszłego tygodnia powinno wyjść czy Cie zaraziła, to akurat jest niestety możliwe teraz wszędzie, także nie będąc nawet hipochondrykiem można mieć obawy.

  8. 12 godzin temu, Tanti napisał:

    Po okresie co miesiąc mam fazę na macanie cycków 🤦‍♀️ no i właśnie nastał ten czas 🤦‍♀️🤦‍♀️💩 wydaje mi się, że zrobiła mi się jakaś nowa mała torbiel na lewej piersi, ale że jest to przesuwalne i miękkie jak moja pierwsza torbiel to nie panikuję, bo lekarka mówiła, że malutkie miękkie i przesuwalne kuleczki zostawiamy w spokoju i nie biegniemy w trybie pilnym do niej co chwilę 🙈 w nocy już obudziłam się na chwilę i serducho waliło jak głupie... Do bani z tym wszystkim 💩💩💩

    hmm, ja uważam, że jak ktoś nie ma zdrowego dystansu, to lepiej nie robić samobadania. Nawet i co pół roku lepiej iść na usg, niż co miesiąc dusić cycki. Mówiłam Ci , ja miałam 2 usg w przeciągu kilku miesiacy i za każdym razem inne torbielki...za to ja ich wyczuć nie mogłam mimo iż były powyżej 0,5 cm a cycki mam małe.

    @Przerażony234, Ty to jesteś nielogiczny , jak się boisz korony, to nie trzeba łazić po sylwestrach, imprezach itp. Też się boje wiec od roku funkcjonuje tak, że chodzę tylko do pracy bo muszę. Akurat ja jestem z tych co przestrzegają tych wszystkich obostrzeń ze względu na rodziców, mimo iż jest mi bardzo ciężko i wkurza mnie olewactwo w tej kwestii. 

  9. 17 minut temu, Tanti napisał:

    U mnie różnie. Dzisiaj spałam jak zabita prawie do południa, ale to wcale zdrowe nie było bo potem czułam się jak walnięta łopatą w łeb jeszcze dobre kilka godzin 🙄 ogólnie jak czymś jestem zajęta to jest ok, jak tylko mi się przypomni macanie to odpływam 🤦‍♀️ macam, gniotę, potem myślę a potem się dziwię, że mam zawroty głowy od nerwicy 🤦‍♀️  ogólnie czuje się dość kiepsko przez ostatnie 3 dni... Dzisiaj zmusiłam się do ćwiczeń, podczas ćwiczeń czułam się rewelacyjnie, ani jednego zawrotu głowy ani nic, a teraz już posiedzialam z telefonem w ręce i już mi coś przeskakuje przed oczami jakby takie dziwne uczucie nie wiem jak to nazwać 😥

    a co Ty znów macasz? nie byłaś "zmacana" przez lekarza, który nic nie znalazł przypadkiem ?

  10. objawy nerwicy pojawiają się w różnych momentach często wcale nie tych najbardziej nerwowych. Derealizacją nie należy się przejmować, to zwykły mechanizm, który nas trochę "odcina" od fizycznych odczuć wywołanych przez emocje, żeby nasz układ nerwowy się nie "przegrzał" . Osobiscie doświadczyłam derealizacji pierwszy raz jako dziecko na wycieczce szkolnej . Pamietam, że miałam wtedy uczucie jakby wszytsko  mi sie śniło, nawet mój własny głos wydawał się obcy, nieprawdziwy. Potem wielokrotnie miewałam taki stan przy przebodźcowaniu np. w pracy czy na imprezie. Dziś wiem, że należy wtedy jedynie powiedzieć do siebie, że znam to, że to minie, że to nic takiego i wtedy kiedy nabieramy przez takie przyzwolenie jakby zaufania do siebie, faktycznie derealizacja mija. 

  11. 6 godzin temu, Tanti napisał:

    Rozumiem, gdybym nie miała dzieci myślałabym dokładnie tak samo. Ale jako że pamiętam jak w dzieciństwie koleżanka z klasy straciła mamę, która chorowała na guza mózgu tak gdzieś to traumatyczne wspomnienie utkwiło mi w głowie i nie chciałabym żeby moje dzieci taką traumę miały więc ja musze walczyć w razie co i się nie poddawać właśnie dla dzieciaczków.... 

    Dobra kończmy te grobowe rozważania 🙂 lepiej napiszcie co dziś miłego dla siebie zrobimy żeby nasze głowy miały odskocznie od tych głupot nerwicowych 🙂 ja chyba coś upiekę pysznego na jutro 🙂 beze czy coś takiego żeby zmysły oszalaly pozytywnie 🙂

    żeby nie było, że ja jakimś samobójca w depresji jestem. Nie jestem 🙂 Mam po prostu od dziecka takie egzystencjalne, filozoficzne rozkminy, ale umiem cieszyć się życiem, no może poza pandemią 🙂 czekam na szczepionkę i wolność 🙂 

  12. 11 minut temu, Tanti napisał:

    Ja chyba jednak realnych chorób boję się bardziej. Boję się tego, że nagle mnie do szpitala by musiano wziąć na pół roku na przykład, w tym czasie dzieciom pękły by serduszka z tęsknoty. Ze by mnie musiano np operować, czy inne bolesne zabiegi na mnie prowadzić. Że jakbym trafiła do szpitala to nie wiadomo czy bym z niego wyszła czy umarła. I tak o.... 

    rozumiem, ja mam 34 lata i nie mam dzieci, także nie odczuwam czegoś takiego. Za to mam często myśli, że jak tak ma to wyglądać to wolałabym umrzeć. Czasem ogólnie wolałabym się nie rodzić, życie to ciągły stres, walka , a na koniec wiadomo jak kończymy. 

  13. 2 godziny temu, Tanti napisał:

    O widzicie jakie mądre rozmowy dzisiaj, aż sobie dwa razy przeczytam i zapamiętam ten cytat o tych węzłach 😁

    Żebyście wiedziały, że ten brak psychicznej wolności przez chorobę jest męczący... Cały czas przygniata cie jakiś taki niewidzialny kamień spod którego ciężko się wydostać. Ale grunt że walczymy o siebie! Nie wiem czy kiedyś będzie dobrze, będzie lepiej... Ale razem damy radę 🙈 ja chwilowo nie znajduje u siebie żadnej choroby, boję się co będzie każdego dnia i co moja głowa sobie wymyśli, ale naprawdę w takich dniach tej psychicznej zwyżki jestem w stanie zapanować nad swoją głową i skierować ją na właściwe tory. Bardzo się z tego cieszę! Choć dzisiaj mam jakieś zawroty głowy to naprawdę nie myślę o nich źle i jestem z siebie bardzo dumna 🙂

    ja też się bardzo boje co jeszcze mi wpadnie do głowy, boje się tego bardziej niż realnych chorób. 

  14. 10 minut temu, babycrab napisał:

    No właśnie zależy od strony. Na jakieś forum weszłam to pisali ze węzeł nadobojczykowy to na 99% rak, ale to pisali jacyś ludzie z internetu, pewnie tak samo znerwicowani jak my, a jak człowiek raz coś przeczyta to zostaje w głowie. Ale nigdy nie powinnismy się kierować tym co w internecie tylko słuchać lekarzy bo oni w końcu nie zostali lekarzami za ładny uśmiech tylko maja wiedzę. Mi na ostatniej wizycie powiedział chirurg onkolog ze on nie ma żadnych wątpliwości i jestem zdrowa na 100%.

    sorry, ale jak ktoś pisze, że "coś tam to na 99% rak" a nie jest lekarzem to co można powiedzieć o takiej osobie ? myślę, że lekarz by nawet nie zaryzykował takim stwierdzeniem. I my nie powinniśmy tu przytaczać takich bzdur, przyjdą po nas inni znerwicowani, przeczytają i będą mieć masakrę. Tak samo jak ze szczepionką na covid, lekarze i naukowcy swoje, a internet , że na 99 % bedziesz po niej bezpłodna i z czipem pod skórą, o ile przeżyjesz. 

  15. A teraz Ci udowodnie, ze internet nie zawsze "panikuje" z węzłami nadobojczykowymi, tylko Ty nie możesz znieść tego, że czasem "panikuje"

     

    pyt a abc zdrowie

    "

    Witam mam pytanie. jak zinterpretować wyniki USG węzłów chłonnych. ,,Na szyi wzdłuż naczyń węzły chłonne zawierające zatokę tłuszczową o śr. do11mm, w okolicach nadobojczykowych o śr.do 10mm, w dołach pachowych do 15mm.
    KOBIETA, 22 LAT"
     
    odp. lekarza
     
    "Jeżeli nie ma innych poważnych objawów = to nic groźnego. Najważniejsze dlaczego było to badanie bo węzły niepowiększone"
  16. lekarze serio olawają takie wezły. Ja czuje swoje, a doktor twierdzi, że tam nic nie ma. Na wizycie chyba wziął mnie za klasyczna hipochondryczkę bo po przyłożeniu głowicy usg stwierdził, że "nie bedziemy szukać chorób" i na koniec " na wezły mnie Pani nie namówi". Wyczułam, że nie jestem jedynym panikarzem węzłowym, który do niego przyszedł. Powiedział mi, że ludzie przychodzą mówia, ze czują wezły, a nawet je widzą, a to nie są wezły. A ja to tak realnie wyczuwam, tak na 100 % jestem pewna. I co? I też muszę zaakceptować niepewność bo pójście do kolejnego medyka nic nie zmieni.

  17. 40 minut temu, babycrab napisał:

     

    ale baby, wycieli by Ci ten węzeł i natknęłabyś się jak ktoś opowiada, że też mu wycieli i nic nie wyszło, dopiero przy pobraniu kolejnego się okazało, że chłoniak. Osobiscie czytałam taką historię na insta, że laska miała gigantycznego wezła nad obojczykiem, którego wycięli i zbadali i nic i potem zdadali jakiegoś cenrymetrowego spod pachy i wyszedł klasyczny chłoniak. Nie ma pewności nigdy z niczym, tylko my nie umiemy tego akceptować. Myślimy, że jest tam coś co by mogło nas upewnić, ale tego nie ma. Jeśli nie ufasz lekarzom, to wycięcie nawet tego węzła nic Ci nie da. Zdajesz sobie z tego sprawę? Pomijając już fakt, że takich małych węzłów nikt nie wycina o czym też huczy internet, tylko tego już nie zauważamy, zauważamy tylko to co chcemy.

    Myślę, że padnemia każdemu z nas dokopała i wzmocniła nerwicę. Ja co prawda pracuje z biura, ale strach, dystans, brak wolności, rozrywek bardzo mi aktywował lęk.

  18. wiecie co, ja się bardziej przejmuje tym, ze ta cała hipochondria, która przebiega u mnie z natrectwami w postaci sprawdzania ciała odebrała mi wolność i trzeźwość umysłu. Śmiem twierdzić, że jest to gorsze niż walka z realną chorobą bo mam świadomość tego, że jest to głupie i odbiera mi swobodę...Pewności nie ma nigdy , że sie chorym nie jest nawet po setnym usg nie czujemy się bezpiecznie i wiadomo, że czas to zostawić, ale nie jest to łatwe jak się już wlazło na szczyt absurdu. Naprawdę bardziej mnie martwi mój stan psychiczny niż fizyczny. 

  19. Teraz, Przerażony234 napisał:

    A jak pisałem wcześniej potrafiłem nagle mieć nadbrzusze napompowane jak balon przed spotkaniem z kolegą po czym nagle na spotkaniu objawy mijały samoistnie albo np. byłem czymś zajęty i nagle bum i czuje się dobrze. 

    nie chcę o tym słyszeć. Może coś Ci jest, a może nie jest...jak każdemu z nas.  Zaskocz nas i pisz jak Ci idzie wychodzenie z tego gówna, a nie o objawach zebyśmy zaprzeczały chorobie. 

  20. 23 minuty temu, Przerażony234 napisał:

    To akurat prawda wchodze tu żeby upewnić się że nic mi nie jest itd. To sprawdzanie objawów w necie jest serio obsesją. Potrafie wchodzić tu co chwile i sprawdzać to fakt. Czasem staram się nad tym zapanować i zająć się czymś innym. Nawet chodzę do rodziny i pytam ich o te objawy itd. Ale to silniejsze ode mnie w sumie wczoraj kolega mówił o bólu pleców a potem wieczorem nagle sam go mam.i To jest już mega męczące mówiąc szczerze rodzinka też nie chce  już o tym słyszeć bo co chwile mówie im o swoich objawach i że muszę iść do takiego i takiego lekarza. I  co chwile robie badania krwi morfologia itd. co pisałem wcześniej z myśleniem że pewnie wyjdą mega źle a potem szok wychodzą dobrze. Najgorsze jest to że potrafie cały dzień przeglądać te objawy w necie. Sam już widzę że chyba straciłem nad tym kontrole ale wiecie dla mnie te bóle itd są realne. 

    Mi się wydaje, ze my tu też nie chcemy w kółko czytać tych Twoich objawów. I nie powinnyśmy Cie upewniać, że to nerwica bo tylko Ci zaszkodzimy. Idź do psychiatry, psychologa,  chyba że serio się nie boisz wylądować w kaftanie. Ja idę 15.01

  21. 21 minut temu, Przerażony234 napisał:

    Nikogo nie obudziłem wyszła mi też pokrzywka to wziąłem lek antyhistaminowy posiedziałem trochę na łóżku i zasnąłem. No właśnie poza tymi mmm napędowymi bólami brzucha to wszystko jest w porządku. Badania krwi itd wychodzą super. Zresztą wszystkie tutaj wstawiałem haha 

    prosiłam żebyś nie pisał mi swoich objawów, tylko odpowiedział na pytania. Jak widać cały czas szukasz tu pocieszenia, że nie jesteś chory. To też jest forma wzmocnienia nerwicy, z którą nic nie robisz. Każdy z nas może być chory, ale i tak naszą najgorszą chorobą jest nerwica. Sorry, ze Ci tak jadę, ale jesteś z nas wszystkich chyba jedynym przypadkiem nie próbujacym wyjść z zaburzeń lękowych...nawet tu wchodzisz tylko by się upewnic że to nie jest choroba...ale wyjśćie z nerwicy mozliwe jest tylko przez akceptacje niepewności co początkowo jest przerażające. 

  22. 27 minut temu, Przerażony234 napisał:

     W sumie zawsze byłem nerwowy jak cholera i miałem jakieś zaczątki depresji + najpierw martwiłem się o innych i ich zdrowie aż zacząłem martwić się o swoje 

    ale Ty wcale nie pracujsz nad sobą, wiesz że naczytanie się objawów z neta zaszkodzi Ci jak nie dziś , to za kilka dni, a i tak to robisz? Próbujesz sie choć powstrzymać? Odpowiedz na pytanie proszę bez wymieniania mi znów tych objawów o boku i kupie. Poza tym myslisz, że nawet jakbyś miał jakaś chorobę to jesteś w stanie ją zdiagnozować czytajac objawy? Po co ludzie w takim razie studiują medycyne? czy szukałeś kiedyś sposobów na wyjscie z nerwicy z takim zaangazowaniem jak na temat tych swoich objawów ?to co Ci sie w nocy stało mogło być od stresu jeśli to plecy. Genralnie ja jako hipochondryczka wzięłabym 2 tabletki przeciwbólowe i nie budziła rodziny, masz 24 lata, nie 14.

     

×