Skocz do zawartości
Nerwica.com

wszytsko_się_posypało

Użytkownik
  • Postów

    206
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez wszytsko_się_posypało

  1. 1 minutę temu, Tanti napisał:

    Nie czytałam nigdy na temat chloniaka, ale chyba przy takich powaznych chorobach to węzły bylyby duzo wieksze nie? Kiedys pisałyście, że to bardziej wiśnie niż ziarenka ryżu okresla sie jako powiększenie węzła 🙂 mialam koncem roku morfologię i byla super więc myślę, że bede żyła 🙂

    ja się boję tylko indolentnego chłoniaka, który jest długo bezobjawowy...chociaż z reguły chorują na niego ludzie 60+, bo gdybym miała coś innego to po roku zapewne nie byłabym w dobrej formie 🙂 a jeszcze bardziej boje się, że po prostu zwariowałam 

  2. 3 minuty temu, Tanti napisał:

    Mnie tylko wkurza, że przez ostatnie 2 lata mialam z boku szyi 1 ziarenko, a teraz są dwa, w sumie to 3 bo zapomniałam o tym jednym na samym dole, nie wiadomo czy nadobojczykowym czy nie haha 🙂 ale jeśli kryterium powiększenia węzła jest 1cm a wielkości ziarenka ryżu lekarz nie uznaje to naprawdę musimy odpuścić 🙂 one juz chyba nie znikną i zostaną z nami na wieki 🤷‍♀️ ciekawe czy są jakies maści alvo zioła żeby sobie je smarować i żeby zniknęły 🤣

    moim zdaniem nie masz co się martwić.  ja mam od dziecka łojotokowe zapalenie skóry głowy wiec może stad te wezły,  a może to nie węzły, albo może ten chłoniak, jest mi już obojętne

  3. 7 minut temu, Tanti napisał:

    To ja mam w tym samym miejscu tak jak ty na tym rysunku gdzie sa narysowane 2 kropki. To tez mam mini ziarenka ryżu. No i pod żuchwą mam ale tu juz ciut wieksze, ale tez lekarze olewają 🙂 zaraz sie okaże ze wszyscy mamy wezly w tych samych miejscach tylko kazde z nas sobie je inaczej nazwalo i oanikuje na swoj sposób haha

    haha, może tak być...tzn te na samej górze to wiem, ze dolne szyjne, ale te na dole to może i nadoobojczykowe 🙂  tam gdzie mam 4 to idą jak sznurek koralików 

  4. 1 minutę temu, Tanti napisał:

    Nadobojczykowe są tak wysoko? Myslalam ze niżej, nad obojczykiem 🤔 te czerwone kropki to nie sa wezly szyjne? 

    właśnie nie wiem,  mi się zaczynają w tym zagłębieniu,  a mam je dość mocno zaznaczone , pierwsze może można zaliczyć do nadobojczykowych ? albo bocznych szyjnych ? w sumie to studiowałam już anatomię i dół nadobojczykowy jest ograniczony przez mięsień gnykowo-łopatkowy i wg tego to moje by były boczne szyjne...no ale te pierwsze są tak ze 2-3 cm za obojczykiem wiec uznałam , że nadobojczykowe 

  5. 7 godzin temu, Paaatka1219 napisał:

    A gdzie masz te węzły?  Bo kiedyś gdzieś czytałam,że Ty wyczuwasz sobie nadobojczykowe tak?

    Sama nie co to jest u mnie . Kilka Mini kuleczek ale muszę jednym palcem ich szukać.  Dr Google straszy,że nadobojczykowe zawsze są nowotworowe A czytam,że niektórzy mają je wyczuwalne. A u mnie zaczęło się tak ,że się spocilam kila razy w nocy i się nakrecilam na chłoniaka I zaczęłam sama sobie grzebać nad tym obojczykiem bo stwierdzałam,że jak są poty to musi być gdzieś ten węzeł.  W ciągu 47 dni spocilam się 3-4 razy.  Morfologia idealna. OB 6 . Crp 0,6 .

     

    moje idą tak jak na zdjeciu , odkryłam to rok temu

    gr1_lrg.jpg

  6. Godzinę temu, Marcelina 28 napisał:

    Ja nie boje sie własnie takich długich chorób,bo z takimi można sie przygotowac na smierc. ...Boże jak to brzmi😵 ale boje sie takich nagłych,takich że jesteś i BACH Ciebie nie ma bo masz wrażenie że to może sie przytrafić w każdej chwili😒

     

    hehe, przygotowanie się na śmierć o ile chyba nie jest w ogóle możliwe, to tyle na bank nieprzyjemne

  7. kurczę ja Wam zazdroszczę tego, ze boicie się nagłych chorób, dla mnie zawał, zatro, udar, proszę bardzo...czesto ma ciśnienie 200 i oblatuje mnie, mogę umrzeć nawet dziś, byle szybko

    nawet ziarnica mnie oblatuje, boje sie tylko przewlekłych, długich schorzeń trzymajacych w niepewności jak chłoniaki idolentne, hivy, wzw i inne na które się nie umiera od razu

  8. 1 godzinę temu, Tanti napisał:

    Wiesz co chyba serial na netflixie. Bohaterka wykonała w nim podwójna mastektomie, bo nie mogła dłużej żyć w codziennej panice o to czy coś znajdzie w piersiach, a miała mutacje genu zwiększająca właśnie roawdopodobienstwo zachorowania na raka. Nie powinnam takich rzeczy oglądać wiem, ale nie wiedziałam, że to się zdarzy w tym serialu 🙈 i stało się. Poza tym mam pod żuchwą od długiego czasu węzły takie macalne, na piersi jakieś torbiele znowu czuje, ale są miękkie i się przesuwają ale i tak musiałam je zmacac 🤷‍♀️ ale już ok, już panuje nad sobą, pójdę na usg piersi dopiero jak minie przynajmniej rok od poprzedniego. A tymczasem lepiej zajmę się spędzaniem czasu z dziećmi, nie chce żeby pamiętały mnie jako wiecznie zamyśloną, zdołowaną. Lepiej niech mnie zapamiętają jako kogoś z kim można pojechać na wycieczkę rowerową czy kogoś kto piecze im najpyszniejszą beze z lodami 😁

    Oglądać jak oglądać. Nie powinnaś robić samobadania skoro wiesz, że nie umiesz zinterpretować co jest w Twoim ciele. Lepiej nawet iść na usg 2 razy w roku niż macać, skoro nie umiemy ocenić co czujemy

    wezły po żuchwą, ile ja bym dała żeby moje były tam a nie blisko obojczyków. 

  9. W dniu 6.05.2021 o 15:37, Tanti napisał:

    Chyba to jedna z najmądrzejszych rad tutaj... Przeczekać dolegliwości 🙂 właśnie staram się to zrobić, bo tak zdusilam moje węzły, że szyja mnie boli i piersi i co mi to dało? Nic 🤦‍♀️ weekendowa panika już mi trochę minęła, wróciliśmy do pracy od wtorku na 8 godzin i automatycznie doba się tak skurczyła, że hej. W weekend majowy za dużo czasu było na rozmyślania i macanie się i doprowadziło mnie to znów na skraj 🤦‍♀️ ale już lepiej, już z powrotem mam zamiar wrócić na dobre tory 🙈

    dlaczego znów macałaś się po wezłach i cyckach ? co Cię motywuje do tego?

  10. 21 godzin temu, Eve19 napisał:

     

    Męczysz dalej te węzły? Ja troche wyluzowałam po lekach, aczkolwiek sprawdzam je co kilka dni - ciągle są.

     

    Jutro idę natomiast do lekarza bo już nie wiem czy bolą mnie jelita czy jajniki...oszaleć można.

    niestety, gdyby nie to, że mam je nad obojczykiem to już bym olała bo mam je już rok. A tak boje się, że mam powolnego chłoniaka na którego choruja zwykle ludzie 60+

    natomiast nie macam ich co kilka dni bo jak zaczynam to moge to robic cały dzien

  11. 2 minuty temu, Marcelina 28 napisał:

    Ja tez nadal nie,ale mam uczucie ze nie robie wystarczajaco duzo zeby z tym wygrać . Po prostu brakuje mi już sił. To niszczy mnie i moją rodzinę.

    ja też robię mało bo unikam podrapania się, umycia bez gąbki szyi żeby tylko znów nie wpaść w obsesję macania wezłów nad obojczykiem czy pod pachą...powinnam nie unikać i powinnam wytrzymać kiedy coś mi sie zdaje. Znów mam ochotę iść do lekarza żeby sprawdził. Nie widzę sensu w takim życiu, czasem bym wolała mieć wielkiego wezła i umrzec

  12. 15 minut temu, Marcelina 28 napisał:

    Muszę stanąć w obronie wszytsko_się_posypało,ponieważ takich ludzi właśnie to forum potrzebuje.  Też jestem znerwicowana,mam hipochondrię i zapewnienia ze ktos ma to samo i mysli o raku wcale mi nie pomagało(może na chwile) ale dopiero kiedy przeczytałam postywszytsko_się_posypało i acherontia styx poczułam że muszę coś z tym zrobić. Dziewczyny mają racje-terapeuci odradzają takie miejsca,odradzaja użalanie się.  Każdy czasami potrzebuje pogłaskania i ja nie jestem przeciwna by nie robić tego na tym forum,ale pamietajmy ze jesteśmy zaburzeni,że powinniśmy z tym walczyć a nie wymieniać codzień miedzy sobą objawy...kiedy czytamy że ktoś ma powiększone węzły chłonne my nerwicowcy łapiemy to podświadomie i mamy zaraz takie same objawy. 

    Powinnyśmy się tu wspierać w WALCE a nie wspierać nasze NERWICE.

    PS. Dzieki dziewczyny za wartościowe i w pełni świadome posty,za to że mowicie prawdę i za to że uczycie jak walczyć. Takich ludzi potrzebuje na swojej drodze do wyzdrowienia. 

    Czekam na wasze rady i dowody jak z tego wychodzicie.

     

    Otóż to, powinniśmy dawać innym siłę, a nie pocieszenie które ich osłabia bo nadal nie starają się wyjść z lękowego koła. Wymieniać się radami z terapii , sukcesami i porażkami walki z nerwicą, a tu 90% ludzi pisze o objawach i nawet średnio ktoś im odpowiada, bo każdy chce tylko pisać swoje "choroby" :P Jeśli ktoś naprawdę jest przekonany, że jest chory to powinien zapytać lekarza, a jeśli ma nerwicę wytrzymać niepewność by nerwica ustąpiła. 

  13. 7 godzin temu, Tukaszwili napisał:

     

    Czy jest tu jakiś admin? Przecież wypowiedzi użytkownika wszystko_się_posypało są skandaliczne. Forum służy po to, aby się wyjęczeć, niektórym to pomaga. Wypieprzaj stąd naprawdę, bo robisz tylko krzywdę swoimi wpisami. Ewidentnie nie masz pojęcia czym jest nerwica. Oczywiście już zgłosiłem twoją osobę do administracji, mam nadzieję, że wyłapiesz bana. 

    przepraszam, ale czym robię konkretnie tę krzywdę forumowiczom? Tym, że wysyłam ich na terapię? Że nie głaszczę ich lęków i nie użalam się nad nimi "tak, jesteście tacy biedni i znerwicowani"? Że nie polecam robienia sobie badań? Że zwracam uwagę żeby nie cytowali innym hipochondrykom googla, bo zaraz inni beda mieli takie same lęki? No czym? I komu to jęczenie pomaga? Komu? Kto zrobił progres? Może Przerażony, któremu nawet badania u lekarza nie pomogły? Proszę bardzo, mogę dostać bana, dla mojego psychicznego zdrowia to bedzie nawet lepiej. Psycholog mi mówiła, że miejsca takie jak to szkodzą bo właśnie ludzie nerwicowi czytając jeczenie innych przejmują lęki, a fora są naprawdę najczęściej dla ludzi, którzy nie chcą z tego wyjść...widać, że jak ktoś z tego wyjdzie, to już nie wchodzi tu bo nie potrzebuje zapewnień innych, ze nic mu nie jest. I jeszcze jedno, uważam, że najbardziej szkodzą osoby, które wchodzą tylko po to żeby jęczeć, wylewają swój lęk, jak ściek i jeszcze piszą co jest objawem raka, tak z troski zeby inny też wiedzieli, dodajac zaraz, że żałują że przeczytali googla bo teraz mają atak paniki. Uważam, że dużo osób tu ma w tyłku innych, chce tylko przyjść, wywalić swoje śmieci i poczuć ulgę....Ja natomiast daje im kopa w tyłek żeby zaczeli sie zmieniać...Proszę o bana, na drodze do zdrowia psychicznego bedzie dla mnie kolejnym krokiem...

     

    btw. nerwicę znam bardzo dobrze, tyko ze ja kiedy bałam się iść do sklepu bo miałam agorofobię, pchałam się tam na siłę, żeby z tego wyjść. Całe lato miałam za to taką hipochondrię, że potrafiłam oglądam i macać węzły, cycki, wszystko i wiem, że nikt nie zdejmie ze mnie tego czarodziejską różdżką teraz, potrzebna jest zajebista praca i pozostanie w niepewności przez dłuzszy czas.

  14. 14 minut temu, acherontia styx napisał:

    Wyliczanki objawów tylko nakręcają objawy innych osób, tak samo jak badania ;) bo co z tego, że jedno badanie wyjdzie ok, jak przecież 458 innych jeszcze można zrobić, które też na 99% wyjdą ok, ale zrobić trzeba ;) 

     

    pocieszanie innych też szkodzi bo zamiast nauczyć się żyć z niepewnością stajemy się męczybułami i żeby poczuć 5 minut ulgi "że nie tylko ja tak mam" wzmacniamy lękowy mechanizm

  15. 13 minut temu, acherontia styx napisał:

    😂😂😂 - przepraszam, rozbawiła mnie Twoja reakcja :D 

     

    @cheksaa gdzie niby ta grupa ryzyka, bo nie widzę jej nigdzie.... bo wiek to dla mnie żadna grupa ryzyka....

     

    Weźcie się opanujcie.... ja miałam długi czas wysoką leukocytozę, wszyscy mnie już do hematologa kierowali, bo się bali, że jakaś białaczka czy inna choroba hematologiczna się zaczyna, a ja przez 2 lata nie zdążyłam dojść do hematologa i żyję. A jeden internista już prawie by mi wystawiał zieloną kartę na szybką diagnostykę onkologiczną, ale nie mógł bo byłam u niego prywatnie z inną sprawą, a pulmonolog już prawie na biopsje szpiku mnie wysyłał 😅 a leukocytoza jak sama przyszła tak sama poszła... czemu była? Nie wiadomo.

     

    i to jest super wypowiedź...mnie już na serio mega wkurzają te wyliczanki objawów tylko po to by się nawzajem pocieszać. Nie jest to forum o nerwicy tylko cieżko schorowanych ludzi....a o największym problemie czyli byciu zaburzonym nikt jakoś nie pisze, nie radzi, nie dzieli się metodą leczenia

  16. 58 minut temu, martaer napisał:

    No umówię się do lekarza bo sama mam już dość. Nie da się tak żyć. W grudniu byłam zupełnie innym człowiekiem a teraz wrakiem. :( U Ciebie na na pewno okres. A u mnie no mówię piana ze śluzem... Pierwszy raz coś takiego widziałam...

    umów się umów, ale nie łudź się , że bedziesz normalnie żyła. Nie zapomnij o tej gastroskopii i usg wezłów bo przecież masz powieszkone, ja bym nie lekceważyła tego

×