Skocz do zawartości
Nerwica.com

mich.9

Użytkownik
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mich.9

  1. I jak po ? Było znieczulenie czy narkoza? Jak się czujesz?
  2. Cześć. Może ktoś mi doradzić, jak sobie poradzić z tematem? Ponad ork jestem na lekach, antydepresant, do tego nasenne. Odstawiłem antydepresant na jakieś 2-3 tygodnie, brałem w tym okresie inny na noc, jako nasenny, natomiast zacząłem brać lek Legalon na wątrobę - żeby naprawić ew. stłuszczenie, które jak mi lekarz powiedział nie jest zbyt duże i w ogóle nie ma się co martwić. Więc powróciłem z powrotem do starych leków i tutaj pojawiły się zaparcia. Może to nie tyle zaparcia, co przy odstawieniu i stosowaniu Legalonu przyzwyczaiłem się do częstych wypróżnień, nawet 3- 4 razy dziennie, co było super. Co teraz zrobić? Czy też macie takie jakby zatrzymanie / spowolnienie perestaltyki po lekach? Jak sobie radzicie? jak to i czym wyregulować? Dodam, że dużo piję, ok 2,5 litra wody, do tego parę kaw dziennie, ogólnie zdrowo się odżywiam, naturalnie nie piję alko, zero używek, itp
  3. dobrze opisałeś, zaufanie do ludzi traci się wprost proporcjonalnie do długości życia, im dłużej ono trwa, tym mniej zaufania i chęci zawierzania siebie komuś tam. Jest taka automatyczna asekuracja, na zasadzie lepiej dmuchać na zimne. Z drugiej strony bycie samemu jest tragiczne i jest to powolna agonia. Mówię o autentycznym byciu / życiu w samotności, a nie o jakimś wydumanym. Bo są tacy, którzy uważają się za samotnych, ale mają kolegów, koleżanki, itd. Choć mówi się, że nie ma nic gorszego niż samotność wśród ludzi. Człowiek w samotności, w chęci poznania kogoś popełnia masę błędów, lgnie, często pada ofiarą oszustw, itd.
  4. Prawda jest taka, że sporo osób z bezsennością ma mega depresje, tylko wiele sobie z tego nie zdaje sprawy. U mnie świadomość tego jest spora, ale trwało to parę ładnych lat, zanim się zorientowałem w temacie. I ta świadomość wcale nic nie zmienia, biorę leki pod kątem bezsenności, z lekarzem mówię tylko o braku snu, słabym śnie. Bo wiem, gdzie jest powód, że to jest samotność, brak bliskiej osoby. To jak z łabędziami, z ludźmi jest podobnie, nie są stworzeni do samodzielnej egzystencji. I w końcu umierają. I tak coraz częściej sobie rozmyślam, jak bardzo chciałbym umrzeć. Ot co. Także te miksy różnych wynalazków, owszem, może jak kobiety mają jakieś wahania hormonalne, to tak. Ale te bezsenności w większości to depresje, czym większy i dłuższy brak snu, tym cięższa depresja. A lekarze , hehe, są takimi fachowcami, że szkoda gadać. Na żadnej rozmowie żaden o nic nie spytał. W sumie dwóch psychiatrów + parę internistów na przestrzeni paru lat. Jak komuś zależy na wyleczeniu i jednocześnie widzi szansę na zmianę swojego życia, czy to posiadania partnera, czy dobrą pracę, cokolwiek jest istotne dla kogoś, to badajcie się w kierunku depresji, najlepiej, gdy pod tym kątem może wybadać dobry lekarz. A jak szans na zmianę brak, to faszerowanie się lekami uważam za bezsensowne.
  5. Cześć, czy możecie polecić dobrego psychologa w Krakowie? Żeby to był ktoś kumaty, nie stara baba z kretyńskim nastawieniem do świata i ludzi, nowoczesna osoba, chętnie rozumiejąca problemy osób LGBT. Dzięki z góry.
  6. a gdzie masz dawkę 25 mg trittico? są takie w sprzedaży?
  7. Czy ktoś łączył valdoxan z trittico? Jest możliwe takie połączenie w ogóle?
×