-
Postów
2 899 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez zarr
-
Po tygodniu brania lęki zaczęły się zmniejszać. Zakupy w markecie już nie kończyły się atakiem paniki. Muszę dodać ze w tamtym czasie cierpiałam też na silną depresję, a należe do osób którym ssri bardziej szkodzi niż pomaga, a i w tym przypadku Moklar mi pomógł. Niestety tak jak pisałam wyżej, po prawie trzech latach przestał działac w sensie czułam że lęki wracają. Długo prosiłam psychiatre o zmiane leku,a on nalegał by nadal brać Moklar. Ale jaki to ma sens gdy bierzemy lek a czujemy sie znow gorzej? no więc zmieniłam psychiatre, Moklar mogłam odstawić a dostałam Pregabalinę i wredy jeszcze Citabax. Lekarz nalegał by połaczyć te dwa leki,Ale znów po ssri miałam biegunke, bóle zoładka, mdłosci wiec odstawiłam za zgodą psychiatry i biorę tylko pregabaline
-
Po jakimś tygodniu już
-
Moklar to był pierwszy lek ktory mi pomógł. Ale po prawie 3 latach brania przestał działać i trzeba było odstawić. Ale dobrze wspominam.
-
Nie byłam. Robisz sobie czasem przerwę od internetu?
-
Nie zdarzyło mi się. Wolisz emaile czy smsy?
-
Ja na początku odkąd biorę regularnie, codziennie brałam 75 mg. Po jakimś miesiącu, czułam że już nie dziala te 75 mg, A teraz biore według zaleceń - rano 150 mg i wieczorem 75 mg. Wkraczam na większe dawki. Po rannej dawce czuję zamulenie. Po 75 mg nic już nie czuję ze działa. Większej dawki nie planuje brać i powiem o tym mojej psychiatrze,bo przeraza mnie potem to odstawianie.
-
Może karate.. Planujesz dzis spacer?
-
Nie. Lubisz grać w bilarda?
-
Mam identycznie tak samo ale kłucia koło serca a serce zdrowe,przebadane wiec kluje z nerwicy lub kregoslupa. bo mam chory .. ale lęk przed bólem jest paraliżujący.Też przyjmuje pregabalinę
-
Super
-
Hej pochodze z podobnej rodziny.Sam piszesz że sie boisz wszystkiego, więc jak możesz się komus postawić skoro twoje poczucie własnej wartosci jest faktycznie niskie.? Ja mialam jako nastolatka kolezanki, które wiecznie pyskowały, wiecznie stawiały się do bicia. A ja zawsze szara, cicha myszka bojaca się odezwać.. i co, najdziwniejsze - one tez miały podobne zycie. Czyli pijących rodzicow nawet z jedną z nich mam kontakt do dzis, męzatka i wspaniała matka dla swoich dwójki dzieci... wiec wychodzi na to że zależy od psychiki człowieka że jeden umiał walczyc o swoje, nie bac sie a my zalęknieni. Ale nie mów ze jestes nieudacznikiem. Ty byłeś dzieckiem, mającym prawo do miłosci i bezpiczenstwa. Nie win siebie. Nie zniszczyłeś ich. Zniszczył ich alkoholizm. Trzymaj sie!!!