Ze mną jest tak, że jestem wierząca i to się nigdy nie zmieni. Ale... od dwóch miesięcy nie daję rady pójść do kościoła, i tego nie potrafię zrozumieć...dlaczego On, Bóg nie chce mi pomóc, przecież chcę iść do kosciola, na Mszę. Nie wiem, i przykro mi,że przez zaburzenie nie mogę tam pójść choć tak bym chciała, po prostu za duzo tam ludzi. Moze jutro się odważe o 7:00 rano? zobaczymy...mam lęk przed ludzmi, nie lubię gdy ktoś się na mnie gapi. denerwuje mnie to-głównie gdy faceci się patrzą.