Skocz do zawartości
Nerwica.com

horror_iluzji

Użytkownik
  • Postów

    71
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez horror_iluzji

  1. Mówię dokładnie o Balladzie nr 3, chociaż wszystkie z nich uwielbiam, najbardziej w wykonaniu Zimermana, choć niestety Zimerman w Balladzie nr 2, jak dla mnie, ustępuje Pogoreliciowi. W szkole muzycznej mówią, jakich form/gatunków trzeba się nauczyć (taki typowy program to preludium i fuga Bacha, albo jakiś inny barokowy utwór niekoniecznie Bacha, najczęściej polifoniczny, sonata Haydna, Mozarta bądź Beethovena, 2 etiudy i jakiś jeszcze utwór dowolny), a nauczyciel już wskazuje propozycję utworów (oczywiście można z nim dyskutować, jeśli jakiś utwór się nie podoba i chciałoby się grać inny). Zerknęłam na nuty tego preludium i sądzę, że dałabym radę zagrać go a vista, może w nieco wolniejszym tempie, ewentualnie miałabym małe problemy, kiedy wchodzi "Piu lento e molto espressivo". Jednak nad interpretacją musiałabym dłużej posiedzieć. Dziękuję za Twoje miłe słowa . Nie sądzę jednak, że sprawiam swoim odbiorcą tyle radości, nie gram na tyle pięknie . Też nie lubiłam tego robić, też się wstydziłam. Ostatnio jednak przełamałam to i robię to swobodniej (po prostu w ostatnim czasie więcej się nagrywam - monitoruję ukochaną Balladę. Poza tym daję sobie przestrzeń na błędy - jeśli się pomylę, to to nie jest koncert i nagranie można skasować i powtórzyć. Ale wiadomo, i tak jest to stresujące). Uważam, że nagrywanie się jest bardzo ważne. Nie chodzi tylko o pokonywanie tremy, ale także o posłuchanie własnej gry i usłyszeniu, co gramy dobrze, a co źle. Oczywiście nie wolno przesadzać z krytycyzmem, trzeba znaleźć dobre strony naszej gry i fragmenty, które wyszły nam super. No i nasza krytyka powinna być konstruktywna. Nie chodzi tylko o powiedzenie sobie: "Grałem beznadziejnie!", tylko zauważenie, w którym dokładnie momencie coś poszło nie tak, co mogło być tego przyczyną i jak to naprawić. To jest prawdziwa i cenna krytyka. To jest bardzo trudne - sama byłam zbytnio krytyczna odnośnie swojej gry, teraz oduczam się tego. Poza tym dochodzą do tego takie sprawy, jak urządzenie, którym nagrywamy, czy pokój z instrumentem jest duży czy mały, czy w ogóle akustyka jest dobra, czy instrument jest rozstrojony czy nie, a na to wszystko nałożyć pierwszy szok po odsłuchaniu. Tak więc nagrywanie się, a później odsłuchiwanie jest rzeczą bardzo trudną i niekiedy nieprzyjemną, a z drugiej strony cenną. A jeśli chodzi o egzaminy w szkole ogólnej, to zaliczam polski oraz historię i społeczeństwo (pisemne z tych przedmiotów mam już za sobą, zostały teraz ustne). I oczywiście chętnie posłuchałabym Twojej gry, jeśli chciałbyś się pokazać .
  2. @dostojewski19911 Aktualnie uczę się jednego utworu - Ballady Chopina. Strasznie mi się podoba i kiedy tylko odeszłam ze szkoły muzycznej i nieco mój stan się poprawił od razu rzuciłam stary program i zaczęłam grać Balladę - jestem po prostu zakochana w tym utworze. Niestety muszę zaczekać nieco z lekcjami u mojej profesor, bo za niedługo mam egzaminy w szkole ogólnej i muszę się do nich przyłożyć. Muszę spytać moją profesor o jakieś preludium i fugę Bacha i jakąś sonatę Mozarta (albo może zgodzi się nawet na koncert fortepianowy Mozarta, kto wie? Najbardziej bym chciała grać A-dur, szczególnie drugą część). Aktualnie nie gram żadnego preludium Chopina. A jeśli już to grałam chyba jakieś preludium, ale to było lata temu i nie było to chyba na zbyt wysokim poziomie. Pamiętam to jak przez mgłę. Bardzo bym chciała grać jakiś koncert, najlepiej byłoby zagrać jakiś w czerwcu, taki mały dla paru osób, ale nie wiadomo, czy w ogóle będę miała okazję i jak się będę czuła. A o konkursach na razie w ogóle nie myślę - są zbyt stresujące i czasochłonne. Na razie muszę przemyśleć przyszłość, sprawę muzyczną i w ogóle całą moją osobę. A czy czasem się nagrywasz? Jeśli tak, to czy Cię to stresuje?
  3. @Angel_1896 Cześć! Jak było u psychologa?
  4. @dostojewski19911 dziękuję :). To ja jeszcze mogę polecić inne straszne, ale fascynujące utwory. Schnittke - concerto grosso nr 1 (według mnie jest po prostu świetne), może Cię jeszcze zaciekawi koncert skrzypcowy nr 1 Szostakowicza, a także jego koncert wiolonczelowy nr 1 (w tym pierwszym utworze zwłaszcza lubię drugą część, a w tym drugim pierwszą). Bardzo mi się też podobał koncert fortepianowy nr 1 Rautavaara, zwłaszcza pierwsza część. Zakochałam się też w ostatnim koncercie fortepianowym Poulenca, a w ostatnim czasie obsesyjnie słuchałam koncertu skrzypcowego Czajkowskiego w wykonaniu Perlmana. Pewnie wybrałabym Steinwaya, bo uwielbiam tę markę, ale musiałabym się bardziej rozeznać w tych fortepianach, które są tam przygotowywane.
  5. @dostojewski19911 również bardzo lubię tę inwencję. Mam do niej duży sentyment. Grałam ją we wspomnianym już Goerlitz i za nią dostałam nagrodę za najlepsze wykonanie Bacha, że tak się nieskromnie pochwalę .
  6. @dostojewski19911 czy lubisz Glenn Goulda?
  7. @dostojewski19911 Tak, Chopina bardzo stresowało występowanie. Podobno raz podczas występu dostał halucynacji, że jakaś zjawa wychodzi z fortepianu i musiał przerwać występ. W przeciwieństwie do Liszta, który był lwem sceny. Świadczy o tym, że to on stworzył recital, gdzie grał utwory innych kompozytorów z pamięci, co w tamtych czasach było niedopuszczalne (z tego co wiem, było jakby oznaką, że to tak naprawdę mój utwór, a nie kogoś innego) i koncertował bardzo dużo. Było wtedy nawet takie określenie: lisztomania, co świadczy, że publika go wręcz uwielbiała. Poza tym też style uczenia pomiędzy Chopinem a Lisztem się różniły. Chopin kazał ćwiczyć najwyżej 3h dziennie, a resztę czasu spędzić na czytaniu, spacerowaniu, rozwoju artystycznym. Był też bardziej zdystansowany od swoich uczniów. Liszt za to kazał ćwiczyć wiele godzin i utrzymywał bliskie relacje ze swoimi uczniami. Wiem, że nie powinnam i trochę się martwię o to, ale nie potrafię się powstrzymać. Po prostu jestem uzależniona .
  8. @Angel_1896 ja się nie rozkleiłam, w zasadzie to nigdy się nie rozkleiłam. Ale to zależy od osoby. Nie martw się, nie jesteś za stara na to. Każdy człowiek ma święte prawo pokazać swoje uczucia. Dla mnie, gdyby ktoś tak po prostu nie płakał, pomimo że chciałby, po prostu na siłę się hamował, oznaczałoby to, że coś jest nie w porządku. I nie bój się, psycholog zrozumie to, gdybyś się rozkleiła. A w ogóle może się to nie wydarzyć ;).
  9. Ostatnio śpiewałam wstęp Ballady nr 3 (teraz właśnie ją gram i próbowałam uchwycić pierwszą frazę śpiewnym tonem, i do tego musiałam ją sobie zaśpiewać i odwzorować to w grze). Nie wiem, czy można zaliczyć to do codziennych rytuałów, ale zawsze muszę z samego rana, zaraz po przebudzeniu, posiedzieć z mamą w kuchni i porozmawiać o wszystkim. Przed koncertami zaś zawsze musiałam zjeść banana. Poza tym wolne ćwiczenie trudnych fragmentów w dniu występu to dla mnie podstawa, do tego przyjście dużo wcześniej do miejsca, w którym miałam grać. A czy są takie utwory, które Cię przerażają? Ja mam takie. Np. Sonata nr 9 Skriabina, Tren Ofiarom Hiroszimy Pendereckiego, Ricorda cosa ti hanno fatto in Auschwitz Luigi Nono. Jeszcze odnośnie tych koncertów fortepianowych, to moim marzeniem jest zagrać ich kilka (niestety do tej pory nie miałam okazji żadnego wykonać). Chciałabym zagrać wspomniany e-moll Chopina, Schumanna a-moll, Rachmaninowa 2 i 3 (to chyba marzenie każdego pianisty), Mozarta A-dur oraz d-moll. Poza tymi to jeszcze 3, 4 i 5 Beethovena.
  10. @utrapienie Chciałabym dodać jeszcze dwa pytania: 6. Jaki jest Twój ulubiony miesiąc, a jakiego nienawidzisz? 7. Czy lubisz grać w szachy?
  11. @utrapienie 1. Nie lubię podróżować. Byłam w innych krajach, choćby wspomniane Goerlitz. Dwa lata temu pierwszy raz wyjechałam gdzieś dalej - byłam w Wiedniu na tamtejszym Konkursie Chopinowskim (jednak nie był to jakiś konkurs o wysokiej randze, pierwsza edycja, jednak miło wspominam ten wyjazd). 2. Uwielbiam zapach róży. W ogrodzie miałam wiele róż (moja mama uwielbiała róże), więc mogłam napawać się tym zapachem i kolorami. Teraz już ich nie ma. 3. Ja szkoły w ogóle nie lubię, gdyż przeszkadza mi zajmować się muzyką i ogólnie utrudnia życie, choć nie powinnam narzekać, bo mam nauczanie domowe. Odnośnie przedmiotów - jestem humanistką, więc lubię polski i angielski, natomiast nienawidzę wszystkich ścisłych - matematyki, fizyki (chociaż jeśli znajdzie się ktoś, kto mi to wytłumaczy z pasją, to to lubię), biologii (tego bardzo nie lubię - obrzydzało mnie w gimnazjum, kiedy musiałam uczyć się o układzie krwionośnym i pokarmowym, a już zwłaszcza było to ciężkie z emetofobią), chemii (tego też nie lubię). Teraz na szczęście, jako że rozszerzam w liceum polski i angielski, większości ścisłych przedmiotów nie muszę się uczyć (zostaje tylko matematyka i przyroda - tego ostatniego szczególnie nienawidzę, matematykę tylko nie lubię). 4. Chcę, aby wtedy ktoś mnie wsparł - zwłaszcza moja mama i ciocia. 5. Kiedyś mi się podobało, teraz nie. 6. Chcę mieć nowego Steinwaya (kocham tę markę fortepianów, bardziej od Boesendorfera), najlepiej do tego osobny "garaż" specjalnie przygotowany do tego fortepianu, coś na zasadzie studia nagrań z profesjonalnymi mikrofonami i kamerami . 7. Tak, lubię bycie jedynaczką. Nie mam żadnego zdania na ten temat. A teraz pytania do Ciebie :). 1. Czy lubisz matematykę? 2. jaki jest Twój ulubiony kształt? 3. Jakie osoby podziwiasz? 4. Jaki jest Twój cel w życiu? 5. Lubisz marzyć?
  12. @utrapienie przepraszam, nie doczytałam, że lubisz rysować. Chciałam w takim razie dopytać, jaka tematyka Cię interesuje?
  13. Te zdjęcia są przecudowne! Gratulacje! Można by je podziwiać godzinami!
  14. Cześć! Ja ostatnio słucham repertuaru skrzypcowego, zwłaszcza koncertów skrzypcowych. Mam dwa piękne utwory: I jako miłośniczka fortepianu muszę polecić ten utwór: Podoba mi się zwłaszcza 1 i 2 część :).
  15. @Kalebx3 Gorliwy Kontrabas to piękny instrument. Czy masz jakieś swoje ulubione utwory?
  16. A z tą nostalgią pytałam dlatego, że sama ją uwielbiam, tylko że nie w nadmiarze, bo wtedy sprawia cierpienie. Mam zwłaszcza dwa takie wspomnienia - jedno jest z Goerlitz, drugie jest z Żagania. To były moje pierwsze poważniejsze konkursy pianistyczne i bardzo ciepło je wspominam. Panowała tam wspaniała atmosfera i w ogóle te miasta to coś pięknego. I właśnie to są chyba moje najpiękniejsze wspomnienia. Niestety już nie wystąpię ponownie na tych konkursach. Pierwszego już nie organizują, a na drugi jestem za stara.
  17. @utrapienie oto moje dwa sposoby: pierwszy z nich to taki, że uświadamiałam sobie, jak cudowną rzeczą jest dawanie muzyki innym ludziom, że daję im cudowne uczucia, że to tak naprawdę cud. To niesamowite, że tyle osób włożyło staranie, ubrało się w garnitury, przyjechało, aby posłuchać muzyki i doświadczyć piękna. Tylu osobom przekażę pozytywne uczucia, wzruszę ich. Przez to trema przechodziła w ekscytację i szczęście. Kiedy jednak dostałam najgorszą krytykę w moim życiu ten sposób runął. Wydawało mi się, że żadnych dobrych uczuć nie przekazuję, a tylko ranię ludzi i wyrządzam im krzywdę. Przez to trema wzrosła, a koncertowanie przestało mieć jakikolwiek sens. Teraz staram się odnaleźć ten sens. I nastała potrzeba znalezienia drugiego sposobu, a oto i on: podczas dawania koncertu nie zamierzam nikogo zachwycić, nawet siebie. Nie jest to rada, którą sama odkryłam, a wielkiego pianisty - Daniela Barenboima. 1. Moja babcia ma podwyższony cukier, a poza tym to nikt nie ma cukrzycy. 2. Stąd taki pomysł, że z tą moją nerwicą to w sumie taka iluzja, która wyrządza mi horror. Nic nie mam w gardle, a czuję tam ścisk, jakby coś mi ktoś wkładał do przełyku. A to tylko uczucie, taka iluzja. 3. Nie mam rodzeństwa. 4. Przed tym, jak rodzice pokazali mi muzykę, chciałam być weterynarzem. Kiedy zaczęłam grać, chciałam zostać wielkim na cały świat pianistą, jak Lang Lang (teraz niezbyt lubię Lang Langa. Oczywiście technikę ma boską, ale nie lubię dźwięku, jaki wydobywa z instrumentu. A już w ogóle nie podoba mi się, jak zagrał Ballady Chopina, a także Polonez As-dur. Bardziej on się nadaje do Liszta, według mnie. I po dłuższym czasie jego gra zaczyna mnie nudzić). Teraz, jeśli nawet miałabym wybór, aby zostać tym wielkim pianistą czy nie, musiałabym się poważnie zastanowić. 5. Kolekcjonowałam figurki potworów. 6. Uwielbiałam tworzyć swój własny świat potworów, w którym prowadzone były wojny, jakieś traktaty itp. 7. Kocham Smerfy (ta bajka zawsze będzie u mnie na pierwszym miejscu), Miś Uszatek (czasem nawet podczas nerwicy mnie uspokajał), Reksio, Bolek i Lolek, Wilk i Zając. I to chyba tyle. Teraz moje pytania dla Ciebie 1. Jak wygląda Twój idealny dzień? 2. Jaką porę dnia lubisz najbardziej? 3. Jaka jest Twoja ulubiona przyprawa? 4. Wolisz morze czy góry? 5. Lubisz rysować/malować? Jeśli tak, to jakie tematy Cię najbardziej interesują? 6. Próbowałaś kiedyś napisać książkę? Jeśli tak, to czy możesz zdradzić, o czym była? Twoje pytania mnie nie męczą. Bardzo je lubię. Poprawiają mi humor i sprawiają, że się uśmiecham . Dziękuję Ci za nie. Niestety nie jestem taką interesującą osobą. Gdybyś poznała mnie bliżej, to odkryłabyś, że jestem całkiem nudna, leniwa itp. Ale cieszę się, że chociaż takie wrażenie sprawiam .
  18. Mnie również bardzo miło się z Tobą pisze! Bardzo lubię koncert fortepianowy e-moll, ba, to jeden z moich najbardziej ulubionych. Pamiętam, że był czas, kiedy codziennie go słuchałam w wykonaniu Wundera. On jednak nie jest aktualnie moim ulubionym wykonawcą tego dzieła - najbardziej lubię interpretację Blechacza i Zimermana. A Ty? Teraz z tym słuchem jest różnie - czasem pomylę się o sekundę, czasem o tercję, czasem o inny interwał. Najbliżej wybranego dźwięku odgaduję w środkowym rejestrze, ze skrajnymi już jest gorzej. Zależy jakie melodie z utworów Chopina wybieram. Unikam jakichś ornamentów, nie śpiewam też melodii z etiud, a jeśli już to tylko w wolnym tempie. Niektóre melodie są bardzo proste, chociaż i tak strasznie brzydko śpiewam . Poza tym wręcz nienawidzę śpiewać i robię to tylko wtedy, kiedy muszę. Śpiewanie było jednym z największych moich problemów w szkole muzycznej, na co nauczyciele zwracali mi uwagę. A czy Ty lubisz śpiewać?
  19. 1. Lubię czarną herbatę, kiedyś też piłam zieloną, aktualnie jakoś wolę czarną. Najbardziej lubię sok multiwitaminowy Dr Witt 2. Zgadzam się, welonki są przepiękne. Jak zakładałam 240l to właśnie myślałam, czy urządzać je pod welonki czy pod skalary. No i padło na skalary. 3. W zeszłym roku czytałam książkę pt. "Dawca" Lois Lowry, która bardzo zapadła mi w pamięci. Zaliczam ją do mojej najbardziej ulubionej książki. A teraz, z filozofii czytam "Filozofia dla Bystrzaków". Może niezbyt wzniosły tytuł, ale od czegoś trzeba zacząć. 4. Bardzo bym chciała chodzić i myślę, że uwielbiałabym to, ale niestety lęki mi nie pozwalają. Najgorzej się bowiem czuję, kiedy już siedzę w sali jako słuchacz. Czuję się zamknięta, mam myśli, że co by było, gdybym zwymiotowała i od razu wszystkie moje myśli idą do żołądka i gardła i zaczynam panikować. Też bałabym się, że co by było, gdybym musiała wyjść i w ten sposób przeszkodziłabym muzykom i publice i wszyscy zaczęliby na mnie narzekać. A już nie daj Boże zepsuć występ artystom, do którego tyle się przygotowywali. Ostatni raz byłam w zeszłym roku na koncercie. Przed nerwicą jeszcze jakoś wchodziłam do sali, chociaż też już wtedy czułam się źle. Ale jednak chęć posłuchania kogoś była silniejsza i zostawałam, zazwyczaj na pierwszej części, później wychodziłam, bo nie dawałam rady. Bardzo bym chciała wychodzić swobodnie na koncerty. Wtedy to bym chyba co tydzień na jakiś chodziła, a przynajmniej raz w miesiącu. Lepiej się już czułam, kiedy to ja miałam iść grać - nie miałam takich myśli, po prostu skupiałam się na robocie. Oczywiście czułam tremę, ale moja pani profesor twierdziła, że nie tracę dużo z jakości, kiedy występuję . Wykształciłam nawet dwie metody radzenia sobie z tremą. Jeśli ktoś by chciał, to mogę je podać. 5. Lubię jeść wszystko, co słodkie - owoce, czekoladę, żelki, lody itd. Jem tego za dużo, powinnam ograniczać cukier. Teraz moje pytania dla Ciebie 1. Jaki jest Twój najbardziej ulubiony kolor? 2. Którą porę roku lubisz bardziej? 3. Czy lubisz uczucie nostalgii? 4. Jakie jest Twoje najbardziej ulubione zwierzę? P.S. Bardzo podoba mi się Twoje zdjęcie profilowe!
  20. @dostojewski19911 mam jeszcze jedno pytanie do Ciebie, jeśli pozwolisz. Czy masz jakiś ulubiony koncert fortepianowy? Czy chciałbyś grać jakiś?
  21. @dostojewski19911 Jeśli chodzi o spisywanie harmonii to różnie. Jeśli komponuję to po prostu najpierw piszę nazwy akordów a potem je rozpisuję. Jeśli analizuję harmonię w utworze, jaki gram, to piszę czasem funkcje, a czasem akordy, jeśli sytuacja robi się bardziej skomplikowana . Na zajęciach z harmonii w szkole muzycznej obowiązywało samo spisywanie funkcji. Pamiętam, że bardzo zadowolona byłam z podręcznika Targosza pt. "Podstawy harmonii funkcyjnej". Niestety nie mam słuchu absolutnego. Co prawda, kiedy byłam dzieckiem, to tata grał mi na pianinie dźwięki i potrafiłam je perfekcyjnie odgadnąć, ale instrument był rozstrojony o tercję małą w dół, z tego co pamiętam (instrument był bardzo stary - miał ponad sto lat), co miało wpływ na mój słuch. Chociaż nauczyciele twierdzą, że potrafiłabym się nauczyć umiejętności, jaką posiadają ludzie ze słuchem absolutnym i bardzo bym chciała się tego nauczyć. Potrafię grać a vista, ale słabo. Jakieś łatwe utwory i w dodatku w wolnym tempie. W szkole muzycznej miałam z tego egzamin, wraz z graniem gam i pasaży. Z tym czasem to różnie - czasem nic nie robię całymi dniami, a są też takie okresy, gdzie potrafię siedzieć nad muzyką cały dzień (wczoraj tak miałam, przez co na dalszy plan zeszła nauka do egzaminów w szkole ogólnej). Niestety teraz nie mam lekcji z kształcenia słuchu, ale na pewno nadrobię wszystkie zaległości. Trochę podśpiewuję jakieś melodie z utworów Chopina, co może trochę mi pomoże z tym kształceniem. Czy chciałbyś kiedykolwiek akompaniować? Albo grać w jakimś zespole?
  22. @dostojewski19911 Jeszcze odnośnie rodzaju muzyki, jaki komponuję, to klasyczna. Zamierzam dążyć, aby tworzyć coś w rodzaju muzyki klasycznej XX, XXI wieku. Teraz spisałam dwa pomysły. Pierwszy przypomina mi 9 symfonię Dvoraka (nie wiem czemu, bo mój pomysł nie jest podobny do tego utworu), a drugi podobny nieco do Szostakowicza. Jeśli chodzi o muzykę filmową, to ogólnie podoba mi się, choć niektórych tych bardziej popularnych utworów mam dosyć (jak np. muzyka z Gwiezdnych Wojen czy Parku Jurajskiego), ale takie utwory znajduję również w muzyce klasycznej (jak np. pierwsza część Sonaty Księżycowej Beethovena czy Kanon Pachelbela). Niestety nie mam dużego kontaktu z muzyką filmową, jeżeli już, to słucham jej tylko poprzez Rmf Classic.
  23. @utrapienie Bardzo dziękuję! Cieszę się, że podoba Ci się muzyka klasyczna. Jestem przekonana, że uda Ci się spełnić marzenie o grze na gitarze i perkusji. Odnośnie pytań: 1. Kawy nie lubię. Bardzo lubię porządnie posłodzoną herbatę. Zwłaszcza lubiłam takową pić po powrocie ze szkoły muzycznej. Ponad herbatę lubię sok multiwitaminowy. 2. Mam dwa psy oraz dwa akwaria (jedno 96l a drugie 240l). Zbiorniki jednak jeszcze nie są zarybione. Do pierwszego chciałabym dać razbory klinowe, kirysy panda oraz pielęgniczki ramireza. Do drugiego oczywiście skalary, zbrojniki niebieskie oraz ławica zwinników blehera. Pierwsze jest utrzymane w stylu czarnych wód, a drugie to roślinne. 3. Preferuję czytanie książek. Ostatnio zapoznaję się z filozofią. Zauważyłam, że interesuje mnie to, lubię główkować na takie tematy i dyskutować, na razie z bliskimi osobami. Ostatnio miałam mniej czasu i energii, ale chcę coś więcej poczytać jutro i podczas weekendu. Poza tym przerabiam aktualnie biografię Bacha autorstwa Wolffa i czekają na mnie podręczniki muzyczne z historii muzyki, form muzycznych oraz harmonii. A jakie są Twoje zainteresowania? Masz jakieś ulubione potrawy? Co sprawia, że się uśmiechasz? I czy chciałabyś w przyszłości dawać koncerty, może założyć jakiś zespół?
  24. @dostojewski19911 Zgadzam się z Tobą całkowicie! Również według mnie wygrana w jakimkolwiek konkursie jest bardzo subiektywna. Dla mnie miejsce, jakie się "zajęło" to tylko numer. Dla mnie to też jest niesamowite, że każdy muzyk ma swoją własną, niepowtarzalną interpretację, której nie da się w 100% odwzorować. Według mnie nie da się w muzyce stwierdzić, kto gra lepiej czy gorzej. Można stwierdzić, że ktoś zagrał z większą ilością błędów niż ten drugi. Ale czy to zaraz ma oznaczać, że gra gorzej? Można również stwierdzić, że jakiś muzyk gra z większym uczuciem niż jakiś inny (zakładając, że jakkolwiek da się to zmierzyć). Czy to również będzie oznaczało, że tamten inny gra gorzej? Moim zdaniem takie ocenianie nie odwzorowuje tego, o co chodzi w muzyce, ponieważ muzyka sięga najgłębszych uczuć człowieka. I dajmy na to, że kogoś wzrusza gra jakiegoś artysty, a wielcy krytycy stwierdzą, że grał źle, to co w takim razie ma pomyśleć wzruszony odbiorca? Że jego uczucia są złe, niedopasowane? Trzymam za Ciebie kciuki! Z przyjemnością posłuchałabym również Twojej gry, jeśli oczywiście chciałbyś się pokazać .
  25. @dostojewski19911 czy komponujesz? Jaki jest Twój ulubiony pianista? Bardzo Cię podziwiam. Uczyć się fortepianu zupełnie samemu to jest coś. Jestem pewna, że kiedyś zagrasz swój wymarzony utwór. Być może nawet szybciej do niego dojdziesz niż myślisz :).
×