Witam wszystkich, napisałem jakąś minute temu bardzo obszerne wyjaśnienie problemu, ale przez przypadek usunąłem cały tekst i nie chciało mi się tego od nowa pisać. Po krótce Badania krwi, ekg, tarczyca w normie, moja objawy to głównie odrealnienie (uczucie niekiedy jak byłbym w śnie, do tego takie dziwne nadpobudliwe ruchy, czasem coś powiem i po chwili analizuje czy to powiedziałem ja, czy to miało sens) lęk, niepokój, który towarzyszy cały dzień (po przebudzeniu). Strasznie kontroluje swoje ciało, często sobie ręką odruchowo mierze tętno gdy coś się dzieje. Mam również problemy ze zaśnięciem, gdy dłużej nie mogę spać to się nakręcam, próbuje sobie wmówić że jak się nie wyśpię to się nic nie stanie ale najgorzej jest jak mam iść do pracy na rano (pracuje na 4 zmiany). Obecnie zacząłem chodzić do psychologa, (3 wizyta) Pani psycholog jak na razie każe mi stosować relaksacje schultza, zbytnio nie pomaga (tylko chwile po tym jak skończę). Czy ta relaksacja wchodzi w skład terapii behawioralno-poznawczej? Bo nie ukrywam iż to własnie ją chciałbym stosować. Generalnie leków żadnych nie biore (jedynie czasem hydroksyzynę ale z mizernym skutkiem - czuje straszne otępienie następnego dnia) psychotropów boje się brać, (taki strach przed utratą kontroli - generalnie jakikolwiek lek mam zabrać to czuje to) Czy ktoś z was miał/ma podobne objawy? jeśli tak to podzieli się jak sobie z nimi radził? Pozdrawiam