Wybierasz najbardziej urokliwe miejsce jakie udało Ci się znaleźć. Mała mieścina, cisza, spokój. Tydzień przed wyjazdem w wiadomościach trąbią, że wykryto tam koronaświrusa i większość lokali została zamknięta. Kilka dni przed wyjazdem okazuje się, że 2km dalej będą Twoi rodzice w tym samym czasie. Jednak to nadal Cię nie zniechęca. Cała w skowronkach jedziesz do wynajętego domku. Dopiero na miejscu okazuje się, że 600m dalej przyjechała Twoja bliska rodzina z małymi dziećmi. Przez cały urlop musisz się nimi opiekować, ponieważ nie chcą od Ciebie odejść. W połowie swoich wakacji, po uwolnieniu się od krzyczących stworków idziesz na piwo do jeden z niewielu otwartych knajpek, niestety tam spotykasz nielubianych znajomych, którzy nie rozumieją aluzji i wbijają Ci się na chatę na imprezę. Wstajesz rano wściekła i czujesz, że jesteś bardziej zmęczona niż przed wyjazdem.
Chciałabym polecieć do Japonii.