Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jastara

Użytkownik
  • Postów

    767
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Jastara

  1. 11 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Mozo, ja myślę, że będzie dobrze tylko organizm musi się nasycić benzo przez jakiś czas. Nieraz musi minąć nawet kilka tygodni a nieraz kilka miesięcy. Niektórzy piszą, że diazepam jest szczególnie depresyjnym benzo. Sporo osób nie może brać . Ale być może z czasem będzie ok. Tylko trzeba brać 2 x dziennie, rano i wieczorem z tego co czytałam. A jaką dawkę to musisz sam wyczuć na jakiej najlepiej się czujesz. Dobrze, że nie masz fizycznych objawów . Chociaż te psychiczne są też przerażające. U mnie tak od tygodnia dochodzi właśnie taka amnezja jakby ktoś mnie walnął w głowę i ogłuszył. Czuję się jakbym miała połowę mózgu. A rano to już po prostu tragedia. Jeśli tak dalej będzie to ja tego nie wytrzymam. Jestem już na skraju. Myślałam, że nie może być gorzej ... I sama nie wiem czy ja już umieram na jakąś chorobę typu stwardnienie rozsiane czy mam uszkodzenie mózgu. Samo myślenie mnie boli, wcześniej tak nie było. Jest coraz gorzej. A przecież powinno się poprawiać w miarę upływu czasu. Na BB ciągle piszą, że będzie lepiej, że objawy maleją. Ale ja tego nie widzę. Czy to tylko u wyjątków? Boję się, że niedługo nie będę w stanie pisać logicznie . Tylko to mi zostało bo fizycznie jestem  już jak warzywo bez sił w wiecznym bólu. A teraz nawet to mam mieć zabrane? Jak sobie pomyślę, że przez tyle lat żyłam na takiej bombie i nie zdawałam sobie z tego sprawy. Przecież jakby mi zabrakło tabletek np. gdzieś na wyjeździe albo musiałabym przedłużyć pobyt to byłby dramat. Jestem cały czas w szoku jak te leki są destrukcyjne na mózg i cały organizm. Daj znać co powiedziała  lekarka i jak masz brać . Jadziu co u Ciebie ? Chyba też nie lepiej...

    Pozdrawiam Was ❤️

     

     

     

     

    Witajcie, u mnie też tragedia.Wzięłam rano 1mg, chwilę było w miarę dobrze, a potem przyszło osłabienie.Musiałam posiedzieć, spać mi się chciało.Nie wiem co myśleć o tym?Wzięłam za dużo, czy za mało?Jestem zrozpaczona, nie wiem co robić?

  2. 26 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    To faktycznie diazepam chyba teraz najlepszy. Oby Ci przypasował ten diazepam. Daj znać jak się będziesz czuł  po tym. Mi psychiatra przepisała 2,5 mg x 2 diazepamu to prawie nie czułam działania, może na godzinę lub 2. Nie wiem jak ona to przeliczyła ale to było dużo za mało i tak się męczyłam prawie 2 miesiące plus pragiola 25 mg x3 po której czułam jak się cofam w rozwoju. Koszmar... Ale byłam w takim szoku po tej mojej wpadce z estazolamem , że w ogóle nie myślałam logicznie a nie miał mi kto pomóc. Znów zaufałam lekarzom i teraz jestem w czarnej d...ie. Ech, wszystko źle było od początku... a teraz już 9 miesięcy minęło od  tego idiotycznego odstawienia i nic nie jest lepiej. I nie wiem co dalej z tym wszystkim robić. No nic, jest jak jest. Mam nadzieję, że Tobie się uda wyjść po jakimś czasie z tego bagna. ❤️

    Alicjo czytałam teraz benzobuddies i tam jedna babka opisała swoją historię .Miała takie samo piekło z zawrotami jak ja i pewnego dnia postanowiła spróbować wziąść benzo.Zaczęła brać, ustabilizowala się, wszystko przeszło, nawet zaczęła pracować znowu.Teraz powolutku będzie odstawiac.Może to jest jakaś nadzieja dla nas?

  3. 4 minuty temu, Mozo napisał(a):

    Hej JaMłoda😁

    1 mg lorafenu to 10 mg relanium. 

    Lorafen to krótkie benzo, relanium rozpada się na nordazepam, oksazepam i temazepam. Także masz przez do 200 godzin aktywne inne benzo we krwi. Ale żeby się tym nasycić, to już diler w kitlu musi ustalić. Ludzie schodzą w miarę delikatnie na rolkach, aż do ostatniej 5. 5 mg znaczy, dziennie. I wtedy zaczyna się jazda jak tę 5 odstawić 😬. Ale wtedy można przejść na tranxene/cloranxen, ten to w ogóle znika z krwi po 750 godzinach, ewentualnie na chlordiazepoksyd czyli elenium. To już jest lajcik. Ja próbowałem lorafenu, to 3 godziny i już mi stopy dretwialy. Jak po xanie. 

     No trzeba jakoś się ratować. 

    Że na stare lata się wyepalem w ten szit...

    Ech... 

    Za Zetke czyli nissana, jeszcze z 60 dych wyhaczę, ale szkoda, super wariat.😁 

    Ale jazda po benzo to tak jak po alko jest traktowana. Ja prawka NIGDY nie straciłem, bo u mnie pod tym względem żelazna dyscyplina. Jak cug to kluczyki kumplowi i nie ma zmiłuj się.

     A co rolek, Alu, to tak na good morning to że 20(?) mg na dzień. Chyba.

    Niech moja dr kombinuje, jak mnie władowala to niech wyciąga. 

    💐

    Mozo, czy relanium wystarczy brać raz na dobę? Czy jak? Pójdę jednak do lekarza, niech co poradzi.Mnie uzależnila młoda lekarka, jak jej mówiłam że nie umiem przestać tego brać a chcę, to kazała mi odstawić 0,5 mg na tydzień i w trzy tygodnie miało być dobrze😅.Wtedy zaczęłam szukać innego lekarza i z nim odstawiłam powoli.Jak zaczęły się te zawroty to byłam u neurologa, on mi wtedy powiedział że samo odstawienie to najmniejszy problem.Może się okazać że nie da się nigdy uwolnić od tych leków.Teraz wiem, że miał rację niestety😢

  4. 48 minut temu, Mozo napisał(a):

    Witaj 🙋

    Bralaś może dziś lorafen? Tak nawiązuje do powrotu do tych szatanskich tabsów. 

     Bo jak coś to trzeba przejść albo na rolki ( relanium), chodzi o długo działające benzo, tranxene albo jeszcze słabsze elenium. Wysycić się tym i może da się żyć. Bo jeśli ja wskoczę na alprę czyli xanax, afobam, alprox, zomiren, alpragen czy neurol, czy alprazolam aurovitas (jest tych generyków trochę,co?) tak jakbym skoczył bez spadochronu ze śmiglowca z 200 metrów. No jazda autem odpada, ale lepiej są zbiórkom czy inne bolty. 

     Bo samo odstawienie to pardą maj frencz, Dziewczyny, to szit mi dało. To nie alko, podobno bardzo twardy narkotyk. To benzo to chyba pancerz przedni Abramsa,qrfa mać!

     Zresztą już pisałem, że rodzinna powiedziała że najwyżej ustal to psycho i jedz dalej. Ja mam 30 kwietnia 55, czyli mój OUN już tego nie ogarnie. Alko ogarnął. A żyć jakoś trzeba, spać trzeba. A żeby było śmieszniej to wyglądam na 40-45. Kawał chłopa. Z zewnątrz🤣

    💐💐💐

    Brałam 1mg i czuję się po nim w miarę, nie całkiem dobrze , dostatecznie chyba, parę godzin tylko .Relanium jak bym musiała brać? Raz dziennie czy jak? Zresztą nie mam go i musiałabym iść do lekarza.Nie wyrabiam już, 5 lat cierpienia to dość

  5. 14 minut temu, Mozo napisał(a):

    HA wiesz, że ja, facet kiedyś twardy też zaczynam mieć jakieś tendencje do płaczu? Ot tak. Jadę autem, i nagle mi się ryczeć chce. 

    Pozdrawiam serdecznie Was 🙂

    Jak tu nie płakać, kiedy człowiek traci nadzieję na lepsze dni?Mentalnie czuję się jeszcze młoda, chce się żyć, ale jak? Jak to zrobić, żeby chociaż troszkę czuć się lepiej?

  6. Godzinę temu, AlicjaKa napisał(a):

    Jadzia, Mozo, jak Wam minął dzień? U mnie masakra, znów miałam od rana  powtórkę tortur piekielnych i na dodatek po południu  dodatkowo atak prawie padaczki 😥. Właśnie przeczytałam na madinamerica.com artykuł o dziewczynie Anniek Lemmens, która poddała się eutanazji  w Holandii z powodu strasznych cierpień po zbyt szybkim odstawieniu leków. Co ciekawe nie brała benzo. Jeden to neuroleptyk kwetiapina  a drugi to antydepresant citalopram . Brała te leki bardzo długo. Niestety jej organizm zbyt drastycznie przeszedł takie odstawienie i było coraz gorzej podobnie jak przy odstawianiu benzo. Nie udało jej się ani powstrzymać objawów ani poprawić żadnymi innymi lekami i strasznie cierpiała. Boże , jaki to syf te wszystkie leki. Miała 40 lat tylko...

    Ja dziś też mam straszny dzień.Koło 7 obudziły mnie drgawki jak zwykle, ale jakoś to Uspokoiłam i udało mi się zasnąć jeszcze, tak miło szumial deszcz za oknem.Nagle poczułam jakby trzask w głowie i to mnie obudziło.Cały dzień się trzęse, zawroty, ponure myśli.Jak żyć mój Boże? Mam czarne myśli

  7. 41 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    A jeszcze zapomniałam dodać, że ma zastosowanie też przy  migrenach.

    Bardzo Ci dziękuję za Twoje rady, może przejdę się do lekarza.Chociaż powiem Ci, że boję się każdego leku teraz a i lekarzy mam dość.Zobaczę co przyniosą najbliższe dni.Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego wieczoru o ile to możliwe w naszej sytuacji😄

  8. 18 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Jadziu, ja też cały czas o tym myślę, żeby chociaż trochę lepiej się poczuć .  Młodzi mają dużo czasu przed sobą i pewnie szybciej dojadą do siebie niż my. A żyć w takim cierpieniu czy to ma jakikolwiek sens? Też rozważam wszystkie opcje. Cały czas szukam, czytam i mam tyle wątpliwości. Jak można stworzyć  lek, który tak niszczy organizm. Tyle lat brałam nie mając zupełnie świadomości czym się truję. Myślałam , że jak lekarz je przepisuje to będzie mnie leczył a nie niszczył. A tu się okazuje, że jestem teraz uzależniona jak od narkotyku. Mam zniszczony układ nerwowy i  nie wiadomo czy się to wszystko odbuduje.  Najgorsze, że nie mogę brać innych leków tak  jak inni. Antydepresanty odpadają, pregabalina też  ( czułam się jak debil), neuroleptyki tragedia, pramolan czyli TLPD koszmar. Na wszystko strasznie reaguję. Inni biorą i nic im nie jest. Może  wtedy byłoby łatwiej. I co z tym wszystkim zrobić? Nie wiem jak Ty to wszystko wytrzymałaś tyle lat. Ja mam niecały rok i nie daję rady już. Cały czas nie mogę w to wszystko uwierzyć.

    Spróbuję kilka dni brać rano tabletkę i zobaczę co z tego będzie.Nie mam już nic do stracenia.Nie wytrzymuje już tego.Co myślisz?

  9. 1 godzinę temu, AlicjaKa napisał(a):

     Witaj Jadziu,  boże jak Ty się męczysz. 😥 To znaczy że benzo działa u Ciebie i te wszystkie objawy masz od odstawienia a nie jest to uszkodzenie neurologiczne.  Receptory gaba się jeszcze nie zregenerowały tak myślę, bo czułaś się dobrze po benzo. Z tego co kojarzę  zmysł równowagi znajduje się w móżdżku , a móżdżek jest najbardziej napakowany właśnie receptorami gaba a. Stąd te zawroty głowy. Jeśli na 4 godziny Ci wystarczyło to musiałabyś brać ze 4 razy dziennie albo wyższą dawkę po prostu. Ale też myślę, że to bez sensu bo na jak długo to starczy a co potem... Chyba, żeby brać jakieś długodziałające benzo. A to też znów loteria. Choć przez chwilę czułaś się szczęśliwa, jak kiedyś... Kiedy to wszystko odpuści. Ja już pomału zapominam jak się czułam normalnie. Czy tak zawsze już będzie?  Czy te receptory się kiedyś zregenerują?

    Nie wiem czy się zregeneruja, zaczynam wątpić.Rozważam coraz poważniej powrót do benzo, nie muszę czuć się świetnie jak kiedyś, tylko trochę lepiej niż teraz.Jestem załamana tym wszystkim.Gdybym była młoda to pewnie czekałabym na wyzdrowienie.Mam 65 lat i nie wiem ile czasu mi jeszcze zostało? Nie wiem co robić, czuję się bardzo źle każdego dnia.

  10. 34 minuty temu, AlicjaKa napisał(a):

    U mnie też  źle i dochodzą ciągle nowe objawy. To jest jakiś koszmar. Ale najgorsze  są w sumie trzy. Od rana silny skurcz mięśni klatki piersiowej tak , że nie mogę oddychać i się duszę i dławię, nie mogę wtedy nawet mówić. Drugi to tak silny ból brzucha, że aż żołądek się przewraca. No i trzeci to objawy parkinsona, wszystko mi się trzęsie, głowa, ręce, nogi nawet szczęka, język, wszystkie wnętrzności i tak dzień w dzień od prawie roku. Nie wiem ile to jeszcze potrwa bo nie mogę tego wszystkiego już znieść. Nie mogę nic robić. Zrobienie głupiej herbaty ziołowej to wyczyn na miarę wejścia na szczyt Mount Everest. Na szczęście trochę zelżała akatyzja i nie muszę już tyle chodzić po domu. Cały czas w łóżku bo tylko to daje mi trochę ulgi. Ale ile można... Resztę z innych 50 co najmniej dodatkowych objawów nie będę już pisała bo jest tego za dużo. Każdego dnia nie wiem czego mogę się jeszcze spodziewać. 😥. Dzisiaj cały czas pada i ten odgłos deszczu trochę uspakaja. Nie mogę oglądać nawet telewizji czy słuchać muzyki bo zaraz dostaję większych trzęsiawek. Czy to kiedyś przejdzie? Zazdroszczę Ci Mozo, że możesz jeździć autem. Ale faktycznie lepiej uważać i na jakiś czas odłożyć kluczyki do szuflady. A te zawroty głowy to bardzo powszechny objaw odstawki. Masz szczęście, że to tylko od czasu do czasu. Jadwiga ma tak codziennie od 5 lat. Masakra. Lekarze naprawdę nie zdają sobie sprawy co mogą zrobić te leki. Ty się jakoś wykaraskasz tylko nie bierz już nigdy więcej. Ja nie wiedziałam co to za g ... no i nie wywaliłam  ich bo myślałam, że mogę od czasu do czasu sobie wziąć w razie potrzeby. I tak wdepnęłam, że nie widzę już nadziei. Na początku też myślałam, że ze 3 miesiące i jakoś będzie lepiej i dam radę ale teraz wątpię coraz bardziej. Też mam myśli samobójcze dzień w dzień bo moje życie się skończyło. Wegetuję jak warzywo.  Nic już nie planuję, żyję z dnia na dzień i modlę się codziennie żeby mieć choć trochę ulgi w tym wszystkim. Pozdrawiam Was 💔

     

     

    Witaj Alicjo.Dziś znowu obudziło mnie szarpanie mięśni i uczucie jakbym miała zemdlec.Wszystko mi się trzęslo w środku i potworne zawroty.Nie wytrzymałam i wzięłam 1mg lorafenu, już był przeterminowany, ale wszystko mi było jedno.Po godzinie zaczęło się uspakajac, wstałam.Czułam się dobrze, pojechałam po bratki żeby posadzić.Cieszyłam się jak dziecko!!!Teraz już znowu czuję się coraz gorzej, więc tabletka wystarczyła na jakieś 4 godziny😭.Przecież to jakiś absurd, ile musiałabym brać, żeby było w miarę dobrze? To nie ma sensu jednak

  11. 15 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Jadwiga, nie wiem co u Swory. Z tego co widzę to nie jest aktywna od czwartku. Oby tylko ten pobyt w szpitalu był dla Niej skuteczny. Może Jej się uda wyzdrowieć... Chociaż czytałam , że szybko odstawiają w szpitalach a później w domu zaczyna się cały koszmar z objawami. Ale u każdego jest inaczej więc może u Swory będzie dobrze. Oby miała szczęście.  U mnie coraz gorzej i nie miałam siły pisać cokolwiek. Mam tak straszny dół, że już z tego nie wyjdę, że ciągle tylko płaczę i nie mam na nic siły. Nie mogę już znieść tego wszystkiego. Czytam tak wasze zmagania z odstawianiem z roku 2019 i tak zastanawiam się co u Lorry78 , Ja-słababa,  Miss Worldwide, bo inni to chyba sobie dali radę. Niektóre osoby po prostu już nie piszą jak się czują, czy dalej biorą , czy odzyskali swoje życie. Szkoda, bo to by dało jakąś nadzieję. Jedynie Barbara się odezwała czyli Ryfka i wiadomo, że już z Nią jest dobrze. Mi się wydaje, że jednak wiek ma duże znaczenie. Młode osoby chyba szybciej dochodzą do zdrowia. Przykro mi, że u Ciebie bez zmian. To jest przerażające, że po takim czasie nie ma poprawy. A te zawroty głowy masz cały czas takie same? dzień w dzień? czy są lepsze dni?

    Pozdrawiam Cię również ❤️

    Zawroty zaczęły się pojawiać już w trakcie zażywania.Potem co redukcja dawki to zawroty, ale one mijały po paru dniach.Gdy odstawiłam całkiem to tak z miesiąc może nie miałam ich, a potem się zaczęło.Drgawki, omdlenia, no i zawroty.Przez rok chodziłam po lekarzach, badania, szkoda słów.Jestem zdrowa, wiem że te tabletki mi to zrobiły i nie ma leku na to 

  12. 17 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Dzięki Mozo za pozdrowienia, dobrze prawisz jak zawsze. Miło się ciebie czyta, Masz dar w pisaniu 😁. Ja dzisiaj mam bardzo kiepski dzień, zresztą jak co dzień od roku. Nie mam już na nic siły. Fajnie , że możesz się napić kawy. Też bym się napiła jak kiedyś... życie jest do d... teraz . 

    Jadwiga , jak Ci minął dzień. Lepiej już się czujesz? U mnie też pada co chwilę.  Jestem z północy Polski . TY chyba z południa tak coś mi gdzieś kołacze po głowie. Pochmurno przez cały dzień.  Echh, oby się nam polepszyło.

    Pozdrawiam Was serdecznie. Miłego wieczoru.

    Ja mieszkam na południu, na wsi koło Cieszyna , bliziutko granicy z Czechami.Wczoraj miałam zastrzyk na tą migrene i dziś jestem słaba, cały dzień odpoczywam.Czy to normalne, wciąż siedzieć, albo leżeć? Nie mam siły na nic, jestem załamana tym wszystkim.Na przekór wszystkiemu zarezerwowalam dziś wczasy we Władysławowie na wrzesień.Może mi się polepszy do tego czasu? A jak nie to wrócę do benzo, koniecznie chcę pojechać, może już ostatni raz? Jeździliśmy tam długie lata, najpierw z dziećmi, potem sami.Może się uda? Pozdrawiam Cię serdecznie, trzymaj się🌹😊

  13. 49 minut temu, Mozo napisał(a):

     

     Cześć Tobie też dobrego popołudnia 🙂 na tyle ile może być on dobry. Ja dziś popełniłem błąd w sztuce, wypiłem dwie mocne kawy, czyli pobudzilem wydzielanie glutaminianu, bo on właśnie przy przy zjechachanych receptorach GABA jest odpowiedzialny za te objawy, jakie mamy ( przy alko też ) i na 3 godziny dostałem super nastrój. Ale już po ptokach 😉🤯.

     Jak czytam hypka, to tam większość młodych schodzi na CT, czyli zimnego indyka, i w tydzień, dwa dochodzą do siebie. Ale to młode organizmy, ja do 30-stki też nie wiedziałem co to kac. Wszystko do czasu. 

     Odniosé się do kolejnych poronionych pomysłów NFZ który nagle zatroszczył się o kilka milionów uzależnionych ( skromnie licząc biorąc pod uwagę ile sprzedano BDZ w zeszłym roku ), postanawiając zafundować im zimnego indyka. Ci kretyni nie zdają chyba sobie sprawy z pomysłowości Polaków. A Polak potrafi obejść wszystko kwestia ceny. I nie chodzi mi podziemie i czarny rynek. 

     Dziś rozmawiałem ze swoją rodzinną, telefonicznie, w innej sprawie. Ja podlegam pod MSWiA, to mi powiedziała że nas to w dópe mogą cmoknąç. Wpisze mi PTSD, a są podstawy, więc ucierpią ty tylko ci biedni, zdani na łaskę i niełaskę, że wskazaniem na tę drugą opcję, psychiatrów, żebrząc o paczkę rolek. Pominąć można już fakt, że przemyt psychotropów z Ukrainy to pikuś, po zniesieniu kontroli co tam się z " zbożem" przewozi. Infrastruktura strategiczna, i ma jechać. Strachy na lachy A. Styx. No i ceny benzo spadną do normalnych, bo tam taniutko...

    Cóż, był ignorant Niedzielski co to do lasy pozamykał żeby się ludzie morowym powietrzem nie pozarażali, teraz są kolejni ( cenzura) alle cechą wspólną jest jak tu dowalić szaremu Polakowi. Który się uzależnił nieświadomie. A co do lekarzy  innych specjalizacji, to tyłu rąk nie mam by policzyć, ilu z nich jest świetnych zaś pielęgniarki to tylko te młode jeszcze się starają. Reszta bez komentarza. 

    W latach dwutysięcznych kazalno im porobić magisterium, i strzeliła woda sodowa do głowy. 

     Ja w swojej przychodni wojskowej na mam personel świetny. I moja rodzinną wie i o uzależnieniu alko i to Ona w końcu nieustannym truciem sprawiła że podjąłem decyzję o końcu tej przygody z etanolem tak i doskonale wie o benzo, bo ma wgląd w IKP. Benzo było z prywatnej przychodni. I co? I sama jest tu bezradna. Jak się nie polepszy, to najwyżej już to jedz. 

    Pozdrawiam serdecznie 👍 wszystkie dziewczyny tu cierpiące.

    💪

    Jaki to pomysł nfz? Nic nie słyszałam?

  14. 11 godzin temu, Mozo napisał(a):

     Hej Jastara😁

    Nie polecam tego sposobu Tobie, bo jeszcze kac gigant dojdzie 😂

     Wiesz, jednemu się uda, drugiemu nie. Alko to trucizna, a jeśli chodzi o mnie to wiadomo, że alkoholizm to choroba pierwszego kieliszka. Jeden za dużo, milion za mało. 

     Byłem dziś u tej swojej dr, 3 paki afobamu 1 mg, 4 bromazepamu i 4 rolek. Zapasy rosną. 

     Muszę mieć pełny barek🤔.

    Najgorsze te lęki, piszczenie ale da się z tym żyć. NIGDY bym po nawet jedną tabletkę nie sięgnął gdybym wiedział jakie to dragi. 

     I jeszcze to drętwienie stóp i sztywność mięśni. 

     Ale to że to mam to nie znaczy że wezmę. 

    Drugi raz nie odstawił bym sam. A detoksu szpitalne czy prywatne to farsa. Większość wraca do benzo po wyjściu. 

    No, ...ujowa sprawa.

     Pozdrawiam serdecznie 😁

    Cześć, wiem że ten sposób nie dla mnie😄.Zresztą pamiętam z młodości, że nigdy nie miałam dobrej tolerancji na alkohol, wypilam trochę a potem cały dzień kac ogromny.Ja też mam sztywne mięśnie i boli to podczas chodzenia.Wczoraj miałam migrene i musiałam brać zastrzyk przeciwbólowy.Dziś jestem słaba jak mucha, o szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni wiosenny😊.Dobrego dnia🌹

  15. 16 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Jadwiga, też cały czas mnie to gnębi, co będzie jak będę potrzebowała np. operacji. W tej całej traumie po benzo boję się wziąć teraz jakikolwiek lek. A przecież do każdej operacji podają benzo. Jestem tym wszystkim przerażona. Chciałam zrobić kolonoskopię i gastroskopię ale tam też podają znieczulenie w postaci benzo a bez znieczulenia to chyba raczej się nie zdecyduję. Gastroskopię to jeszcze idzie wytrzymać bo już kiedyś miałam chociaż strasznie nieprzyjemne badanie ale kolonoskopię to sama nie wiem czy wytrzymam tak na żywca. Zresztą to i tak na razie nierealne z tymi moimi drgawkami, trzęsiawkami i bólami. Gastroskopia też odpada bo trzeba iść rano na czczo a ja się rano duszę to jak to zrobić. Nie wiem sama i już nie mam siły na to wszystko. Na forum BB ludzie twierdzą , że mówią wtedy anestezjologowi, że mają uczulenie na benzo i niby nie podają ale ja w to nie wierzę. Tak samo jak u dentysty mówią, żeby nie podawać znieczulenia z adrenaliną bo to pobudza układ nerwowy tylko z lignokainą. Nie dość, że człowiek jest uzależniony i cierpi tak strasznie to jeszcze nie może normalnie się leczyć przez ten narkotyk.

    Przypomniałam sobie, że jak miałam operację usuwania kamienia z moczowodu to podano mi benzo jak brałam jeszcze estazolam. Wtedy zupełnie nie miałam pojęcia co to za leki. Miałam znieczulenie w kręgosłup, czyli od pasa w dół. I anestezjolog zapytała czy chcę zasnąć.  Potwierdziłam i mi podano benzo dożylnie. I co się okazało, że zupełnie nie działało. Byłam cały czas przytomna. Teraz wiem, że to uzależnienie wywołało taki efekt. Normalny człowiek po tej dawce co dostałam by spał a na mnie to nie zadziałało. To jest dramat co lekarze z nami zrobili.

    Ja nie biorę żadnych lekow, żadnych suplementów, nic, mam dość.Jedynie jak mam migrene to jadę do ośrodka po zastrzyk, nie mogę tabletek przeciwbólowych bo wymiotuje.Nawet nie szczepilam się na covida, przechorowalam to lekko, straciłam wtedy węch.

  16. 1 godzinę temu, AlicjaKa napisał(a):

    Swora, tak myślałam, że się  szykujesz do szpitala. Nie dziwię się, że się denerwujesz ale może u Ciebie będzie wszystko dobrze. Może trafią z lekami . Jeśli możesz brać pregabalinę i nie masz z nią problemu to może inne leki też zadziałają i będzie w porządku. Życzę Ci tego z całego serca❤️ bo wiem jakie to trudne. Bądź dobrej myśli, my też będziemy trzymać kciuki za Ciebie. A jakbyś źle się czuła to nie rób nic na siłę i wbrew sobie. Obserwuj jak reagujesz na leki. W razie czego możesz wrócić do domu i dalej pomalutku schodzić z benzo. Trzymaj się dzielnie, jesteś młoda i silna i będzie dobrze.😘

    Dziś prawie cały dzień w łóżku, jeszcze migrena mnie dopadła.Powiedz, jak długo człowiek może coś takiego wytrzymać.Na razie nie mam innych chorób odpukac, ale co będzie jeśli coś się nawinie? W moim wieku już różnie może być.

  17. 27 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    2 lata?  jestem załamana już tym wszystkim. Jesteś bardzo silna, że wytrzymałaś to wszystko. Wszędzie piszą, że potrzeba czasu ale w naszym wieku to takie trudne. Nie wiem czy to wszystko zniosę...😥

    Moja mama ma 88 lat i póki co jest na chodzie. Ale co się stanie jak będzie wymagała opieki. Ja nie jestem w stanie się nią zająć. Przeraża mnie to wszystko...

    Mnie też to przeraża i dlatego coraz częściej myślę o tym, żeby wrócić do benzo, może chociaż rok dałoby się żyć w miarę normalnie? Może relanium, czy co? Już nie wiem co robić, po prostu nie wiem😫

  18. 16 minut temu, Mozo napisał(a):

      Ja coraz bardziej rozważam sposób, jaki zastosował mój kumpel. Wcinał klonazepamu 8 lat. Przestał działać, lek mam na myśli. A brał go od znajomego dr, bo też jest alkusem, i jak przestał pić to dostał klona. Ostatnio poszedł w długi cug odstawił klona o chlał wódę. Po dwóch miesiącach poszedł na detoks, wyszedł po trzech tygodniach i jest czysty od alko benzo. Po prostu zapił to gufno. 

    Objawów odstawienia klona nie czuł bo alko wali po tych samych receptorach. 

    Sposób dla mnie znany, no ale ja póki co nie mogę sobie na to pozwolić. 

    Jaki piękny pisk w uchu. Mój pobenzowy kumpel. 

    Pozdrawiam serdecznie dziewczyny 😊

    No dobrze, to ile trzeba dziennie wypić?Powiem Ci, że też już o tym myślałam, tylko że ja dużo nie mogę wypić, teraz już z 10 lat nie miałam żadnego alkoholu w ustach, kiedyś też sporadycznie tylko😄

    10 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Jadwiga, czy mogę Ci pisać po imieniu? Zastanawiam się, czy też jesteś taka słaba jakbyś miała ciężką grypę? Tak czytam Twoje wcześniejsze posty jak odstawiałaś benzo 5 lat temu i miałaś tyle nadziei , że będzie lepiej pomimo tego jak się strasznie męczyłaś z objawami przy każdej redukcji dawki i po odstawieniu benzo. Teraz czuć w Tobie tyle rezygnacji i wcale się nie dziwię. 5 lat i ciągle się męczysz. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Jestem tak słaba, że ledwo mogę przejść parę kroków. Po południu jest ciut lepiej ale to i tak jest dramat.

     

    Mozo, ja też mam szumy  w uszach non stop a czasami to aż mi huczy, piszczy, gwiżdże. Nie zwracam na to uwagi bo to mój najlżejszy objaw. Czytałam, że te problemy  z piskami w uszach odchodzą na samym końcu.

    To Twój kumpel miał szczęście, ze wyszedł z tego i nie ma objawów po benzo. Tak, alkohol i benzo to te same receptory i dlatego lepiej nie pić żadnego alkoholu przy odstawce i po . Często ludzie mają tak, że czują się już dobrze po np. roku  i wypiją  alko i wszystkie objawy po benzo im wracają nieraz na miesiące. Więc to różnie z tym bywa. Ale każdy jest inny, jeden może , drugi nie...

     

    Czytałam na benzobuddies historie sukcesu jak jedna osoba męczyła się 12 lat z objawami po benzo zanim wyzdrowiała. Ale on był koło 40 stki.  I jestem tym wszystkim załamana bo ja nie mam już tyle czasu i zdrowia. Czy jest sens tak żyć i się męczyć?

    Tak Alicjo, przez pierwsze 2 lata byłam bardzo słaba, tak jakbym miała grypę.Potem mi to przeszło, ale doszły inne objawy i tak jak mówisz, z początku po odstawieniu byłam szczęśliwa i pełna nadziei.Teraz już zrezygnowałam, żyję a właściwie wegetuje z dnia na dzień.Też przeraża mnie perspektywa kilkunastu lat leczenia, w moim wieku?

  19. 9 godzin temu, Mozo napisał(a):

     Dobry wieczór, Jastara 😊

    Pięknie to opisalaś. Zgadzam się z każdym Twoim zdaniem. Ja w końcu podjąłem decyzję,że dość tego piwkowania, pojechałem na detox prywatny. Wyobraź sobie, 6 stów w 5 godzin postawili mnie nogi, dostałem 6 tabletek klonazepamu ( ewentualne ryzyko padaczki alkoholowej) i 6 tabsów tranxene. Po dwóch dniach czułem się świetnie. Zapisałem się na terapię, mityngi AA, i wystarczy po prostu nie sięgać po alko. Jestem trzeźwy od alko już 15 miesięcy i mam to gdzieś. 

     Ale oczywiście pojawiła się depresja poalkoholowa, to norma lęki napadowe, doły. Poszedłem więc do tej swojej dr, a ona mi od razu dała najmocniejsze benzo, Xanax, czyli afobam. 0,25 mg. Dawka dla kota, tak zwana. Biorę pierwszego tabsa i wow! Wszystko co źle odeszło, świetny nastrój. To że nie wyobrażałem sobie uzależnienia od tych narkotyków, już czytałaś. Skoro alko załatwili w dwa dni, to jakaś tabletka może stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo, to i z tym nie nie będzie problemu. 

    Etanol to przecież twardy narkotyk. 

    Co było dalej już wiesz. 

    A teraz napiszę to czego do tej pory nie pisałem.

     Owszem udało mi się odstawić alprę, musiałem żreć ten lexotan po 30 mg dziennie, bo jest słabiutki co do alprazolamu. Potem coraz mniej, mniej. Oczywiście wróciła deprecha, którą ta po alko minęłaby już dawno bez żadnych prochów. 

    Co mi zostało po benzo. Mam ciągły pisk w lewym uchu, próbowałem relanium, nie pomogło. Drętwienia stóp i sztywność mięśni. Pojawiły się bóle odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Lęki mam cały czas, śpię raz dobrze, raz w ogóle. Ogólnie psychicznie jestem ropiesdolony na maxa. 

     Jest źle. I to nie są skutki niepicia, chodzę na mityngi i ludzie po takim czasie trzeźwości jak ja tryskają humorem. Realizują program 12 Kraków, a mi się nic nie chce. Wiem, że gdybym znowu sięgnął po alko, wracam do punktu wyjścia ale te symptomy by odeszły. 

    I pojawia się ta szatańska myśl, zacząć znowu brać? Skoro już wiem, tolerancja pójdzie tak w kosmos, że mi tych dragów nie starczy? Bo teraz raz na trzy miesiące można być po benzo. Alko to pikuś, choć oczywiście też jest to okropne uzależnienie. Ale jak jak łatwe jest jego odstawienie🤔. Nawet Hera czy opioidy jest łatwiejsza do odstawki. Znam byłych ćpunów tych specyfików, rozmawiam z nimi, i kazdy powtarza " nie wpiertalaj się benzo, bo nie zejdziesz". 

     Ja odczuwam skutki odstawienia po roku brania. I co, wrócić? A jak obetną na maxa recepty na te szatańskie tabsy? 

    W Polsce psychiatrzy nie mają pojęcia o leczeniu swoich na pacjentów. SSRI? SNRI? Neuroleptyki? Śmiechu warte.

    Pregabalina? Którą otępia, UZALEŻNIA, brałem dwa tygodnie, czułem się jak debil. Dosłownie. 

     Jak zacznę znowuż brać Xanax, czyli alprazolam, to po dwóch miesiącach 8 mg na dobę mi nie starczy. Nikt mi wypisze 25 paczek na 90 dni. Dotyczy to też innych benzo. Takie ponoć najsłabsze benzo, klorazepat ( tranxene, cloranxen) którego działania nie czują zbytnio osoby z zerową tolerancją, też przeżywają piekło przy odstawieniu. Czytam hyperreal, tam są straszne historie opisane, czytam BB, słucham i subskrybuję psychiatrów z USA, angielski znam bardzo dobrze, i oni sami nie wiedzą co z tym fantem zrobić. 

     Te osoby, które potrafią odstawić z dnia na dzień, to kilka procent benzojadow. 

     Powiem szczerze: cierpię psychicznie i fizycznie. I rozumiem Was, dziewczyny, Ciebie, Sworę, Alicję i wszystkich innych. 

     Pozdrawiam Cię serdecznie i w kontakcie.

     

    Witaj Mozo, dzień dobry😊.U nas piękna pogoda, słońce świeci i słyszę przez uchylone okno że życie na wsi wre.Ryczec mi się chce, leżę w łóżku i na nic nie mam siły.Kolejny dzień walki o przetrwanie.Tak jak mówisz, jest źle, beznadziejnie i co robić, jak żyć?Tak mało już pragnę od życia, tylko wstać rano bez sztywnych mięśni, bez zawrotow głowy, pospacerować, poczytać książkę, spotkać się z koleżanką.Żeby chociaż jeden dzień przeżyć normalnie, jak kiedyś.Mam przeczucie, że moje cierpienie nie skończy się.Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci udanego dnia mimo wszystko🌹😊

  20. 24 minuty temu, AlicjaKa napisał(a):

     Acherontia styx, jeżeli Pani ma w głębokim poważaniu czy ktoś jest uzależniony czy nie to co Pani robi na tym forum. Myślałam, że to forum służy aby się wspierać i służyć pomocą. Tak, to jest moje zdrowie i moja sprawa w tej chwili  bo wcześniej zaufałam lekarzowi, który mnie uzależnił a teraz żaden lekarz nie chce mi pomóc i tak jak Pani ma mnie w głębokim poważaniu. Nie prosiłam się o żadne leki uzależniające. To obowiązkiem lekarza było leczyć mnie tak ,żeby nie szkodzić bo taką składał przysięgę. To obowiązkiem lekarza jest nauczyć się jak dany lek działa i jakie ma skutki stosowania zanim go przepisze. Ja nie kupowałam leków z nielegalnego źródła , nie leczyłam się sama. Ten narkotyk przepisał mi lekarz na receptę nie mówiąc nic o skutkach jakie może wywołać. A teraz muszę sama dowiadywać się od zwykłych ludzi z forum jak sobie pomóc ponieważ mają większą wiedzę niż ignoranci w białych kitlach. 

    Owszem , ma Pani prawo wyrazić swoją opinię ale jak mniemam pracuje Pani w służbie zdrowia ( zdrowia? czyżby to było dobre określenie?) i podejrzewam, że raczej nie doznała Pani takiej traumy i cierpienia z rąk tzw. fachowców medycyny. Więc może Pani dalej bronić swojego środowiska , w którym Pani pracuje. A co do lekarzy, którzy przepisują te narkotyki wątpliwości jest wiele.  Niestety czytając wiele historii to  właśnie lekarze czy to endokrynolodzy, kardiolodzy czy neurolodzy ,  rozdają je na choroby typu bóle kręgosłupa, zespół niespokojnych nóg, kołatania serca i inne choroby zupełnie nie związane z psychiatrią. I to jest niestety nagminne i to nie tylko w Polsce ale na całym świecie. A psychiatra tym bardziej powinien wiedzieć więcej na temat tych leków. Nie znalazłam żadnego psychiatry, który by się zainteresował protokołem Ashton czy tym, że jest tyle osób poszkodowanych przez te leki. Kiedy mówiłam o tym, było to pomijane i następowała zmiana tematu. Odbierana byłam jakbym mówiła jakieś herezje a wystarczy po prostu kliknąć w internecie i sprawdzić.

    Zauważyłam, że intensywnie działa Pani na różnych forach . Czy w środowisku lekarskim też próbuje Pani tak działać, żeby uświadomić lekarzy jaki jest problem? Jak te leki potrafią zniszczyć i ile wywołać cierpienia, traumy a nawet samobójstwa? Bo to właśnie Pani koledzy i koleżanki przepisują te narkotyki ponieważ tak trzeba je nazywać, ale potem to my  musimy chodzić z oznaczeniem ćpuna w kartotece lekarskiej. Niech Pani zada sobie pytanie czy z własnej winy?

    Alicjo trafiłaś w sedno.👍

  21. 50 minut temu, acherontia styx napisał(a):

    Nie traktuje wszystkich jak ćpunów. Wyraziłam swoją wątpliwość co do lekarza i powodów przepisania benzo w tym przypadku. Mam do tego prawo. 

     

    Ja mam to w głębokim poważaniu czy ktoś jest uzależniony czy nie. To jest jego zdrowie i jego sprawa. Dobrze, jeśli próbuje z niego wyjść, jeśli nadal kombinuje jak zapewnić sobie regularne zapasy, to cóż... patrząc na regulacje wchodzące w życie w zakresie przepisywania zarówno benzodiazepin, opioidów itd. i tak napotka niedługo problem, bo za chwilę CEZ lekarzom zacznie blokować możliwość wystawiania recept na  benzo/opioidy jak któryś będzie przepisywał nie wiadomo jakie ilości, bo na razie wyskakuje tylko ostrzeżenie 🙃 a jeśli wprowadzą jeszcze metodę wprowadzania na receptach dawkowania tę, którą planują, to nawet lekarz nie wpisze dawkowania na recepcie wyższego niż maksymalne dobowe zalecane (ale to akurat jeśli wprowadzą to szybko upadnie).

    Człowiek idzie do lekarza , do specjalisty po pomoc.Ja otrzymałam alprox, bez żadnego ostrzeżenia czy wytłumaczenia co to za lek.Kazała mi przychodzić co miesiąc, gdy ja sama w końcu zorientowałam się , że coś jest nie tak, poszukalam w internecie to zaczęłam szukać innego lekarza, chciałam odstawić

    .Odstawiłam, redukując pwoli dawki prawie rok.Już pięć lat cierpię z powodu objawów odstawiennych.Gdybym wiedziała wtedy to, co teraz wiem na temat benzodiazepin , nigdy bym nie wzięła pierwszej pigułki.Uzależnia fizycznie błyskawicznie, a gdy idziesz do psychiatry i mówisz że coraz gorzej się czujesz biorąc ten lek, to co psychiatra mówi z reguły? Otóż mówi nieświadomemu pacjentowi, że to choroba się uaktywnia i trzeba zwiększyć dawkę😅😅.

  22. 36 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Jastara, pozdrawiam Cię również i  Tobie też życzę miłego dnia💕

    Ja czuję się dzisiaj bardzo źle, miałam przed chwilą taki atak, że już chcę umrzeć. Nie  widzę już nadziei ...

     Mam tylko nadzieję, że wieczorem trochę odpocznę.

    Ja też mam dziś strasznie.Od rana ciśnienie, zawroty, sztywne mięśnie.Na dodatek mąż wczoraj nosił drewno do kominka i dostał postrzal.Nic tylko wyć😭

  23. 21 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Mozo,  ja też słyszałam, że  detoks od alkoholu jest małym problemem w porównaniu do odstawiania benzo. Może i objawy odstawienne są podobne ale detoks trwa około 2 tygodnie i później jest już w porządku. Poza tym alkoholicy  dostają właśnie benzo, żeby tak nie cierpieć. W przypadku odstawienia benzo uzależnieni cierpią miesiącami albo latami na odwyku i nie mają nic żeby to cierpienie zmniejszyć . Oczywiście są osoby,  którym pomagają w pewnym stopniu antydepresanty, neuroleptyki czy inne leki jeśli mogą brać i tolerują te leki.   Obydwa uzależnienia są złe tylko różnica jest taka, że benzo wypisują lekarze, którzy powinni mieć świadomość jak te leki uzależniają. Ja pierwsze benzo dostałam w latach 90. Nie było internetu,  żeby się dowiedzieć co to za lek i jak działa. Nie było nawet ulotki . Pierwsze  odstawienie benzo statystycznie nie stwarza problemu  wielu osobom.  Chyba, że jest to osoba bardzo podatna. Jest mniejszy procent osób, które bardzo cierpią po odstawieniu nawet  po krótkotrwałym braniu np.  po 2 tygodniach stosowania . Znaczenie ma oczywiście również dawka, długość zażywania i na co zostało przepisane. Myślę, że osoby, które nie miały problemów nerwicowych, lękowych a benzo przepisano np. na jakieś bóle kręgosłupa  ( jest to oczywiście błąd w sztuce lekarskiej , żeby przepisywać benzo na kręgosłup) mogą odstawienie przechodzić łatwiej lub nawet bezobjawowo. Ale to wszystko zależy od wielu czynników. Nie jest to regułą ale być może będą mniej i krócej cierpieć. Nie wiem czy Pani Acherontia styx byłaby taka mądra gdyby brała ten lek kilka lub kilkanaście lat i nie miała żadnej wiedzy , że tak uzależnia. Jeśli jest pielęgniarką miała to szczęście, że mogła  zareagować i odstawić w porę. Druga sprawa, że po prostu  jest odporna na leki i uzależnienia. Z tego co kojarzę inne leki też odstawiała  bez problemu. Każdy jest inny i ma po prostu słabszy lub silniejszy układ nerwowy. Niektórzy mogą brać wiele leków i nic im nie jest, a inni nie tolerują nieraz zwykłej witaminy c bo  mają tak wrażliwy organizm. Lekarze leczą schematami jakby każdy był taki sam. Najgorsze jest to , że nie wierzą, że można różnie reagować na leki i na ich odstawienie. W USA  od jakiegoś czasu weszły przepisy ograniczające przepisywanie benzo. I teraz co? Starsze osoby, które brały lek latami czasem 30 lat i są totalnie uzależnione nagle karze im się je odstawić. Przez 30 lat lekarz zapewniał , że jest to lek bezpieczny , który może brać latami  nawet do końca życia jak np. insulinę. To jest dramat dla tych ludzi. Jak czytam to co piszą i jak cierpią to się wierzyć nie chce. Osoby po 70 lat, 80 które powinny spokojnie żyć na emeryturze przeżywają teraz koszmar. Przecież to jest wszystko chore.  Teraz nagle lekarze dowiedzieli się, że benzo tak uzależnia? To po co oni są, czego się uczą, po co są szkolenia , dokształcania w trakcie. Jak mogą w ogóle interniści , endokrynolodzy, kardiolodzy wypisywać takie leki jeżeli nie mają wiedzy o lekach psychiatrycznych.  Dlaczego psychiatrzy mają tak małe rozeznanie na temat skutków odstawiennych u pewnego procenta osób. Dlaczego mają tak małą wiedzę na temat odstawiania i skutków w ogóle odstawiania benzo.  Większość psychiatrów jest nastawiona tylko na zysk i jest obeznana w uzależnieniach od alkoholu. Cóż, łatwy pacjent do zdiagnozowania, proste leczenie, szybka kasa , po prostu standard . Znaleźć psychiatrę lub psychologa od uzależnienia od  benzo to szukanie igły w stogu siana. Prawie nierealne. A  już znaleźć takiego , który naprawdę się na tym zna to raczej niewykonalne. Najpierw uzależniają ludzi a potem radź sobie sam. Myślą, że uzależnienie od alkoholu i od benzo jest podobne i stosują podobne leczenie i odstawienie.  Błąd. Tu nie ma porównania. Często zresztą piszą o tym uzależnieni od benzo alkoholicy czy nawet narkomani od heroiny czy innych opiatów. Nie ma porównania. Benzo jest najcięższym i najgorszym narkotykiem do odstawienia.

    Alicjo masz 100% racji co do lekarzy i ich wiedzy na temat tych leków i uzależnienia od nich.Co do Acherontia styx, mam wrażenie że ta pani traktuje wszystkich na tym forum jak potencjalnych cpunow, tak potraktowała Swore , poddając w wątpliwośc jej słowa, że lek ten przepisał jej lekarz na bóle kręgosłupa.Pozdrawiam Cię i miłej niedzieli, o ile to możliwe w naszej sytuacji🌹

×