Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jastara

Użytkownik
  • Postów

    767
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Jastara

  1. 33 minuty temu, AlicjaKa napisał(a):

    Fobic, wiem, że jest to forum również dla osób z nerwicą, depresją itp. Ale jak sama nazwa wskazuje benzodiazepiny moja walka z uzależnieniem dotyczy uzależnienia od benzo. I głównie piszą tutaj osoby uzależnione od tego leku lub zmagające się z uzależnieniem.  A ja traktuję benzo jak narkotyk.  I czuję się jak narkoman niestety . Działa na zasadzie jak heroina i inne używki. A te są postrzegane jak narkotyki. Zresztą niektórzy nawet nazywają papierosy , alkohol  narkotykiem bo też jest to nałóg. To jest tylko moja opinia  i  nikogo nie nazwałam narkomanem. Jeśli ktoś tak to odczuł to przepraszam...

    Na cholinolitykach się nie znam ale z tego co czytam to też są to leki bardzo niebezpieczne jeśli chodzi o układ nerwowy. W większości stosuje się je przy zabiegach, operacjach. Jeśli ktoś ma zdrowy układ nerwowy nie obciążony braniem  benzo być może nic mu nie będzie. 

    A niestety fluorochinolony mają bezpośredni wpływ na gaba ponieważ wypierają kwas gamma aminomasłowy.  Poza tym dają często uszkodzenia neurologiczne nawet po jakimś czasie od brania leku. Więc są w tej chwili antybiotykiem ostatniego rzutu.

    Tak, te wszystkie bóle, rwania, drgawki są od odstawienia benzo. To wszystko się zaczęło od zbyt szybkiego i złego odstawienia kierowanego w zeszłym roku przez lekarza. 30 lat temu został mi przepisany clonazepam  2x 1 mg na 12 lat, potem bezpośrednio przeszłam na estazolam 2x1 mg  i znowu na 12 lat cały czas bez podnoszenia dawki. Potem przez rok sama odstawiałam . Nie było to jakieś trudne. Ale nie znałam się na tych lekach i myślałam, że można od czasu do czasu sobie wziąć po odstawce. Traktowałam benzo jak inne leki. Gdybym wiedziała to co teraz wywaliłabym to wszystko. Przez 4 lata nie brałam benzo tylko melisę codziennie . Właściwie w zastępstwie benzo. Nie wiedziałam, że melisa działa na te same receptory gaba  co benzo.  Jest to ziołowy lek ale okazuje się , że nie tylko melisa tak działa bo także waleriana, passiflora, rumianek.  Więc brałam melisę, piłam herbatki ziołowe i było dobrze. W zeszłym roku miałam covid i nie mogłam spać . Chciałam wziąć tylko kawałek na tą jedną noc ale się okazało, że przy wysokiej gorączce brałam przez 2 tygodnie i zupełnie tego nie pamiętam bo byłam tak chora. Okazuje się, że estazolam jest oznaczony literą h. Co to oznacza? Ano to , że ma właściwości nasenno -hipnotyczne tak jak zetki.  Cóż, kiedy się zorientowałam już było za późno, chciałam odstawić, myślałam, że mi się uda bo nie trwało to długo. Nie wzięłam 2 dni, potem musiałam wziąć, nie brałam 3 dni, nie dałam rady, potem 5 dni i też klapa. Tak  rozpaliłam i rozhuśtałam tym układ nerwowy, że później już nic nie działało. Lekarka dała mi relanium i pregabalinę na odstawienie. Relanium za małą dawkę bo tylko 2x 2,5 mg. Pregabaliny 25 mg zwiększając do 3 x dziennie . I tak się męczyłam 2 miesiące na tych lekach schodząc najpierw z relanium potem z pregabaliny, po której miałam straszne objawy uboczne. Ostatnie relanium 13 czerwca. Ostania pregabalina miesiąc później.  W międzyczasie próby z mirtorem, triticco, pramolanem, hydroksyzyną tragiczne w skutkach. Cały czas drgawki, poty, pieczenia ciała, bóle i rwanie brzucha, klatki piersiowej, szarpanie w klatce piersiowej, akatyzja, bezsenność, objawy parkinsona, problemy ze wzrokiem, duszenie takie, że nie mogę aż mówić  i wiele, wiele innych. I tak już prawie rok dzień w dzień. Miałam kontakt z Basińską z Warszawy i z innymi psychiatrami. Wszyscy nie maja pojęcia o prawidłowym odstawianiu benzo tym bardziej przy rozpałce. Teraz jest coraz gorzej i gorzej. Dochodzą objawy psychiczne, mgła mózgowa, totalne osłabienie, mdłości, zawroty głowy i wiele innych. Nie mam już nadziei. Innych leków nie mogę brać a do benzo też nie mam  chyba co wracać. Po tym wszystkim raczej nie zadziałają, albo na krótko. Dużo by pisać jeszcze ale mam już dość tego wszystkiego. Ile można znieść...

     

    Jadziu, chyba w ulotce jest co 6 godzin. Bodajże 4 razy dziennie . Musisz sprawdzić bo ja już nie pamiętam za bardzo. A jak Twoja bratowa. Coś lepiej?

    Bratowa w śpiączce farmakologicznej, zapalenie płuc leczą.Jak wylecza to będą wybudzac i dalej coś działać.Na razie jest dobrze bo żyje, mamy nadzieję że wyjdzie z tego.

  2. 12 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Boże, jestem tak załamana już tym wszystkim... Ten ból mnie tak wykańcza, że aż słabo mi się robi jakbym miała zaraz zemdleć. Nigdy w życiu takiego bólu nie miałam.😭

    Jadziu, znam ból pęcherza i najgorszy jest właśnie po sikaniu jak piszesz. To trochę trwa ale zawsze tak po dwóch trzech dniach pomału mija. Mam nadzieję, że Ci przejdzie. Trzeba dużo pić wody , można też dodać trochę cytryny do wody albo witaminę C brać. Powinnam to wykasować bo znowu doradzam ale chyba nie będzie problemu z witaminą C 🤔

     

    Tak, piję dużo wody i kompot z czarnej porzeczki, też słyszałam o tej witaminie C.Biorę furagine co 6 godzin, chyba wystarczy?

  3. 9 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Dziękuję Mozo, ludzie, którzy nie są tak wrażliwi na leki  jak my nigdy nie zrozumieją ile cierpienia może wywołać głupia tabletka, nie mówiąc już o uzależnieniu i inwalidztwie. Nie od parady Ashton i inni piszą o samobójstwach przy odstawianiu i po  odstawieniu benzo bo cierpienie jest tak nieludzkie, że człowiek, który tego nie doznał nigdy, przenigdy nie będzie tego w stanie zrozumieć. Nie mówię żeby zupełnie zrezygnować z leczenia bo wiadomo, że często ratuje to życie wielu ludziom . Ale niestety czasami idzie to  też w drugą stronę. A szczególnie przy tak niebezpiecznych lekach jak benzo czy też właśnie antybiotyki, które były i są przepisywane jak witamina C. Na szczęście coraz więcej lekarzy ma świadomość jak szkodliwe są te leki przy częstym i  dłuższym stosowaniu . Jak byłam u kardiologa pół roku temu i opowiedziałam co się ze mną stało tylko pokiwał głową i powiedział, że wszystkie leki psychiatryczne uzależniają. Teraz już nie jestem w stanie pójść do lekarza nawet na pobranie krwi dzisiaj musiałam zamówić prywatnie wizytę do domu. Dobrze, że jest taka możliwość bo nie wiem co by było. Każdy kto jest zdrowy i wystarczy, że zachoruje na zwykłą grypę przez dwa tygodnie i  twierdzi , że tak się źle czuł  bo osłabienie bo gardło, bo katar itp. Ale to jest tylko dwa tygodnie a później jest coraz lepiej. A przy benzo nie dość, że trwa miesiącami a nawet latami to wszystkie objawy są 100 krotnie albo i więcej powiększone. Kto tyle czasu wytrzyma...

     

    Jadziu, tak jak piszesz. My miałyśmy pecha niestety trafić na takich ignorantów, którzy zniszczyli nam życie. U mnie dalej tak samo. Siedzę w łóżku z poduszką rozgrzewającą na brzuchu bo tak mnie rwie , że piszę i ryczę z niemocy. Od rana mdłości, zawroty, totalne osłabienie, drgawki itp. lista długa... A jak u Ciebie lepiej ciut?

    No trochę lepiej, biorę furagine ale wciąż boli, z przerwami, szczególnie po sikaniu😢.Alu ja też tak miałam, że krew musiałam badać prywatnie, przyjeżdżała lekarka i pobierala, nie byłam w stanie pojechać do ośrodka.Jestem wrakiem przez te " leki "

  4. 59 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Witajcie,  Jadziu, Mozo, macie całkowitą rację. Ciekawe jak bym miała pozwać lekarzy i włóczyć się po sądach jak nie mogę się podnieść z łóżka. Nie mogę myśleć, nie mogę mówić bo mam tak rozrywające bóle brzucha, że nie mogę się nawet wyprostować. Jak mam to zrobić? Przecież to wymaga silnych nerwów i zdrowia, żeby to robić. A tak kończąc dyskusje na temat antybiotyków fluorochinolonowych to jest komunikat z dnia 7 czerwca 2023 r. do pracowników ochrony zdrowia czyli lekarzy, że powinni informować pacjentów o skutkach i zagrożeniach tych leków. Ciekawe czy Jadwiga została poinformowana o tym. Szczerze w to wątpię.  Na tej samej zasadzie przepisuje się benzo nie mówiąc nic o skutkach i uzależnieniu. Substancją czynną Nolicinu jest Norfloksacyna i jest w wykazie tego komunikatu.

     

    Xyvelam_komunikat_bezp._2023-06-07_11446_.pdf (pharmindex.pl)

    Alu, w każdym środowisku są ignoranci, wśród lekarzy też i to jest przerażające dla mnie.Jak na dziś? Wciąż to samo?

  5. 17 minut temu, Mozo napisał(a):

     Regulamin jest regulaminem i tu nie dyskusji. 

    Ale Szanowni Moderatorzy, czasem ludzi poniesie, i łatwo jest przekroczyć granicę między radą a poradą. 

     Co do podania lekarza, ewentualnego do sądu, to sorry Gregory ale to nie Stany Zjednoczone Ameryki  Północnej. 

    Pozdrawiam serdecznie 😁

    Mozo, choćby i się może dało pozwać, choćby i udowodniono mu winę i skazano na jakąś karę, to co z tego? Zdrowia to poszkodowanemu nie przywróci niestety.Pozdrawiam w poniedziałek🌹

  6. 7 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Pani Styx, jeśli lekarze  by poczytali  więcej również  na temat benzodiazepin i cierpień ludzi na niejednym forum to może by tak chętnie nie wypisywali recept na te leki między innymi na bóle kręgosłupa czy zespół niespokojnych nóg. Pozdrawiam.

    Ja wiem Jadziu, że Ty i ja możemy być już przewrażliwione na temat leków ale mamy ku temu powody. Bo nikt nie wie co musimy przechodzić każdego dnia kto tego nie przeżył.  ❤️

    Masz rację Alu.Po tym co przeżyłysmy Ty i ja, mamy mocno ograniczone zaufanie do leków.

  7. 10 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Nie ,że  pacjenci wiedzą lepiej ale lekarze mogą trochę poczytać na temat zastosowania i niebezpieczeństwa  fluorochinolonów. Jest to ostateczność. Są inne antybiotyki mniej szkodliwe. Nie będę już więcej pisała co kto ma brać bo faktycznie może się trochę zagalopowałam ale uważam , że można ostrzec kogoś jeśli istnieje niebezpieczeństwo zdrowia psychicznego a  na to właśnie mogą wpłynąć fluorochinolony. Tym bardziej, że należymy do grupy osób, które są bardzo wrażliwe na wszelkie leki, które mają wpływ na psychikę i różne objawy neurologiczne.

    A tak abstrahując , to każdy porządny lekarz powinien najpierw zrobić posiew moczu i ewentualnie  wtedy przepisać odpowiedni antybiotyk. 

     

    FDA ostrzega przed działaniami niepożądanymi fluorochinolonów - Puls Medycyny - pulsmedycyny.pl

     

    Fluorochinolony – FDA ostrzega - Klub Senior Cafe

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

    Alu nie przejmuj się, ja i tak nie miałam zamiaru brać tego antybiotyku bo boję się każdego leku.

  8. 20 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Jadziu, mam nadzieję, że Ci pomoże. Mnie kiedyś pomagała ale to było bardzo dawno temu. Później poczytałam o tym wywarze z kaszy jaglanej i pomyślałam sobie czemu nie spróbować.  I na mnie to tak świetnie zadziałało, że jak tylko coś się działo to piłam i już nie musiałam brać furaginy bo to jednak chemia. Furaginy zresztą nie można brać za często bo to jak  benzo przestaje pomału działać 😂. Bakterie w pęcherzu się uodparniają i często są potem nawroty. Tak jak ta cała chemia antybiotyki itp. 

    Tak, jakbyś miała złamaną rękę to wszyscy by współczuli bo to widać. Jakbyś miała grypę też. A tutaj jakoś nie ma zrozumienia i wszyscy myślą, że wyolbrzymiasz albo masz nawrót nerwicy. Ech, szkoda gadać

    Dlatego ja znajomym i sąsiadom mówię że mam boreliozę i to jakoś do nich trafia😄

  9. 13 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Mozo, te wszystkie leki czy to pregabalina czy antydepresanty czy neuroleptyki to dla mnie jeden wielki syf. Niektórzy sobie chwalą, nie wiem, może komuś pomaga ale to też zależy od człowieka. 

    Szkoda, że nie można cofnąć czasu. Powinna być dana chociaż jedna szansa . Człowiek mógłby tyle naprawić w życiu.😀

    U mnie ta odstawka to praktycznie była jak zimny indyk. Dlatego mam takie silne objawy i pewnie już z tego nie wyjdę. Jak czytam na BB to prawie wszyscy po zimnym indyku leżą w łóżkach w bólach przez kilka lat albo i dłużej. I to nie ma znaczenia czy młodzi czy starsi. U mnie ta nieszczęsna pregabalina dała wiele złych objawów. Niby na ból trochę działała. Ale z resztą nie dała rady i tyle miała uboków ( cofałam się na niej w rozwoju  dosłownie),  że musiałam ją odstawić po 2 miesiącach. I od tego czasu jest coraz gorzej.  Pewnie ta odstawka od benzo i od tej pregabaliny się zsumowała. Sama już nie wiem. Nie raz myślałam, żeby wezwać pogotowie ale co oni mi pomogą . Podadzą benzo albo hydroksyzynę albo nie daj boże jakiś nie wiadomo inny  lek.  Ja już tak się boję tych wszystkich leków i lekarzy. Pozdrawiam Cię również ❤️

     Jadziu, powinna zadziałać ale trzeba brać chyba co  6 albo 8 godzin. Musisz zobaczyć w ulotce bo ja już nie pamiętam dokładnie. I to tak najwcześniej po 2 dniach będzie lepiej. Trochę powinno ulżyć po 1 tabletce ale to tak minimalnie. Ale może u Ciebie będzie inaczej i być może od razu poczujesz ulgę. Dobrze jest też robić nasiadówki w rumianku albo szałwi. Te zioła działają antyseptycznie. Też pomagają. No i ciepły termofor albo poduszka elektryczna jak masz w domu. Dużo pić wody, żeby wypłukać pęcherz. Możesz sobie kupić dodatkowo tą fitolizynę. Ona też działa moczopędnie i oczyszcza nerki i pęcherz. 💕

    A i jeszcze sobie przypomniałam, że w pierwszy dzień możesz wziąć podwójną dawkę, taką uderzeniową na pierwszy rzut.

    Dziękuję Ci za rady, jak ja się cieszę że mogę, mam się kogo poradzić.Wiedzieć że jest ktoś, kto mnie rozumie.Rodzina owszem, przyjęła do wiadomości, ale wiem że nie rozumieją tego.Co innego konkretna choroba, wtedy każdy Ci współczuje i uznaje twoje cierpienie za oczywiste.Ale odstawienie tabletek? To niemożliwe, to musi być coś innego😄.O lekarzach już nie wspomnę.

  10. 4 godziny temu, AlicjaKa napisał(a):

    Smutne to wszystko i płakać  się chce jak człowiek sobie uzmysłowi w jakim jest  bagnie . I to w tym wieku, gdzie powinien cieszyć się emeryturą i spokojnym życiem. A tu dalej szarpanina i męki. Swora pewnie dalej w szpitalu. Pisała, że jakoś przed świętami może będzie w domu to da znać. Może u Niej będzie dobrze po tym  detoksie. Oby Jej się udało... Trzymaj się też Jadziu, daj znać co u Twojej bratowej.

    Alu było lepiej po urosepcie, ale teraz musiałam jednak wziąść furagine bo taki ból znowu😓.Chłop chciał mnie zabrać na pogotowie ale ja się już panicznie boje lekarzy, żadnemu nie wierzę.Myślisz że ta furagina pomoże? A co będzie jeśli nie? Matko bosko ile można cierpieć w życiu?😭

  11. 25 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

     

    Jadziu, dzięki , też przesyłam Ci dobre myśli. Ten antybiotyk to wywal bo to straszne świństwo. Urosept  myślę, że Ci pomoże, ziołowy lek a nie żadna chemia. A jak nie to  w ostateczności furagin . Tylko potem trzeba brać magnez bo  furagin działa moczopędnie i wypłukuje z organizmu właśnie magnez. Cały czas myślę o relanium ale ja musiałabym chyba wziąć z 10 mg  na pierwszy raz a tyle to pewnie nie mam. Jakieś resztki mi zostały po tej ostatniej odstawce ale nie tyle. Musiałabym znaleźć jakiegoś normalnego lekarza, który by mi przepisywał  bo co ja później zrobię. Ta moja lekarka co przez lata chodziłam do przychodni to starsza kobieta. Teraz ciągle na zwolnieniu a inne nie chcą przepisywać w zastępstwie. Prywatnie chodziłam do innej ale strasznie sztywna i głównie nastawiona na ludzi z alko. Nie ma wiedzy o benzo. Dwóch następnych co byłam też tylko gadają o szpitalu i detoksie. A wiadomo jak tam jest. Ech, szkoda gadać...❤️

    Boże, Jadziu jak Ty te 5 lat wytrzymałaś? 

    Sama nie wiem jak wytrzymałam, chyba nadzieja jakaś głupia że będzie lepiej? Ale nie było, Było coraz gorzej.Teraz też nie jest jakoś super, ani nawet dobrze, ale jest znośnie i tym muszę się zadowolić.Nie myślę o jutrze nawet, byle dziś przeżyć.Trzymaj się , pozdrawiam .Swora jakoś się mie odzywa?

     

     

  12. 6 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Jadziu, cieszę się , że lepiej u Ciebie. Chyba masz rację, że w naszej sytuacji nie można nic planować bo nie wiadomo co każdy kolejny dzień przyniesie. Ja dzisiaj już od 5 rano nie śpię. Ciągle ataki duszności jakby ktoś mi pętlę zaciskał na szyi. Co zamknęłam oczy to walenie serca  i wrażenie skoku ciśnienia  prawie  do  utraty przytomności. Od rana nawet nie mogłam nic napisać bo kręci mi się w głowie i ciężko zebrać myśli.  Cała się trzęsę , skóra mnie piecze  jest mi słabo i niedobrze. Przed oczami robi mi się biało jakbym miała zemdleć. A w środku mnie rozsadza. Nie widzę już wyjścia z tej sytuacji. Nawet nie wiem czy piszę logicznie bo wszystko mi się miesza w głowie. Czuję się jakby ktoś mnie walnął w głowę.😭

    Macie szczęście, że benzo działa na Was. U mnie po tej podpałce to raczej nic nie da... Tak bym chciała pójść na zakupy i spokojnie pochodzić po centrum handlowym tak jak kiedyś. 😥

    Ja też miałam te duszność , wslenie serca budziło mnie w nocy, czasem pół nocy przesiedzialam w łazience i mierzylam ciśnienie.Miałam raz bardzo wysokie , raz bardzo niskie, tego nie da się opisać co się działo i jeszcze dzieje ze mną.Biorę ten lorafen żeby było ciut lepiej, ale też nie wiem co dalej?Boję się, ale nie mam już siły cierpieć, będę żyć z dnia na dzień, innego wyjścia nie ma.Spróbuj relanium, co masz do stracenia? Gorzej nie będzie.Posyłam Ci dobre myśli na dziś🌹.Biorę ten urosept i jest trochę lepiej, antybiotyku nie będę brać.

  13. Godzinę temu, Mozo napisał(a):

    Witaj 😊

    Ja.wiem że masz z Alą przekichane. 

    Jest wielu lekarzy ignorantów, i wielu naprawdę wspaniałych. 

    Tylko że skoro nawet producent, wbrew swoim interesom informuje w ulotce, że krótko brać, to lekarz powinien przepisać na np miesiąc czy dwa, i koniec. Zakaz. 

     Czy przeciętny ludzik z ulicy wejdzie do sklepu z bronią i kupi pistolet na ostrą amunicję? Nawet naboju nie kupi. 

    Petardy i wiatrówkę może kupić. Czyli taką meliskę.

    Ja wiem że moja dr chciała dobrze, ale w efekcie zostałem niewolnikiem piguły i jak Ala napisała, w żolwim tempie schodzić. Dobrze że te rolki pomagają. 

    A Ty bierzesz ten lorafen? 💐

     

     

    Biorę 1 mg rano i mogę w miarę funkcjonować / na pół gwizdka / .Jest lepiej niż było jak nie brałam nic, dużo lepiej.Wciąż jednak gnębi mnie myśl co dalej? Chociaż w moim wieku to i jeden dzień przeżyty w miarę spokojnie jest na wagę złota.Nawet umówiłam się z moimi dziewczynami / wnuczki 17 i 18 lat / na tzw.shopping w przyszłym tygodniu😁.Zobaczymy co z tego wyjdzie

    ? Będę żyć z dnia na dzień, może to jest dobra taktyka?

  14. 7 godzin temu, Mozo napisał(a):

    Hej Alu🌼

    Ja nie po to podjąłem decyzję o życiu w trzeźwości, żeby wpaść w kolejny, niezamierzony nałóg. 

    Tak naprawdę jestem wściekły. 

    Alkohol był moim wyborem, nikt kto.zaczyna pić alko nie zakłada uzależnienia. Ja akurat mam predyspozycje do uzależnień, ojciec śp. pil, był adwokatem. Mama zero. Dziadek, super facet też lubił wypić. Moi stryjowie też, ale to nie miało formy żadnej przemocy.

    Później się okazało że wpadłem w to, różnie bywało, nie dokończyłem prawa, ale pracowałem w korpo, to tu, to tam.  Tam głównie ludzie çpali, Xanax też szedł masowo. Ja wolałem popić.

      W 2002 zmieniłem branżę, i delikatnie to określe, jako wysportowany i silny facet zostałem przyjęty, wyszkolony, byłem i na szkoleniach  w USA u najlepszych fachowców od zaprowadzania " pokoju" w różnych rejonach świata, oczywiście jako Polak. 

     Stres towarzyszący misjom leczyło się alko. 

    Dlatego podlegam pod MSWiA. 

    Myślałem że jestem mocny psychicznie, i po paru głébszych jakoś szło.

    Ale po półrocznych  "wizytach" w dwóch krajach, gdzie każdego dnia budzac się nie wiedziałem czy dożyjé wieczora, psycha. siadła.

     Straciłem trochę zdrowia,fizycznie, naprawili.mnie jak umieli  ale lewa noga już nigdy nie będzie taka jak kiedyś. Mam problemy z chodzeniem, boli mnie cały czas, ale alko pomagało na ból. 

     Ale zdecydowałem alko wyłączyć ze swojego życia.

    Czas najwyższy. Ale żeby uzależnić się od pier...d.....ych tabletek, to mi się nie śniło. 

    Nie biorę tramalu i oksykodonu na ból, mam tego pełno wiedziałem że to opioidy, szybko uzależniają. Do bólu się przyzwyczailem. 

     Ale benzo to dla mnie porażka, wpaść w coś czego nie chciałem.

     Mocno oberwałem w 2019, wraz z moimi ale daliśmy radę.

    A tu pigułka jak ziarno pszenicy mnie załatwiła gorzej niż IED. 

    Się rozpisalem, ale walka z odstawieniem tego szitu jest gorsza niż walka na śmierć i życie. Tam wszystko jest jasne. Albo my albo oni.

    Potem drink i luz.

     Przecież ja teraz muszę to brać, żeby funkcjonować. 

    Myślałem nad prywatnym detoksem w zeszłym roku, ale to też tylko ładne opakowanie. 

     Także moje rany to pikuś. 

    Jeśli już wiecie, Dziewczyny, o tym że zrezygnowałem z mega mocnych narkotyków przeciw bólowych, to nie miałem planów zostać lekomanem i wiadomo że moje życie fizycznie nie jest komfortowe. Ale zejście z tych.dragów to qrestfo. 

    🌹💕

    . Moi kumple ze Stanów pouzależniali się od opioidów, fentanylu, albo pijąc i biorąc te dragi odeszli..z.tego świata.

    Kilku jeszcze dycha ale pije. Małżeństwa się porozwalaly, kilku naszych popełniło samobójstwo..

    .To byli świetni ludzie. Zyçie za drugiego by oddali. Ja za nich też. 

    ja jestem po.rozwodzie w 2010, prawie mnie w domu nie było. 

    Jestem sam, dzieci nie mam, to i piłem z nudów. Mama i ojczym żyją, są szczęśliwi że przestałem pić, ale o benzo-srenzo nie wiedzą. Wystarczy stresu im. 

    W Kwietnia mam znowu wizytę w szpitalu, MSWiA, w Klinice leczenia bólu, ale co, powiedzieć im? 

    To mi dołożą morfinę 🤪🤣🤣

    Ortopeda za tydzień, może jemu powiedzieć? 🤣🤣🤣🤪

     Specjalnie mam niewygodny samochód bo ja z tych co na przekór robią. Wsiáśč do Zetki to wyczyn dla.zdrowego, ale ja też wsiadam. 😊

     A wobec benzo... Mam nadzieję że uda się to odstawić. 

    życzę zdrowia, Dziewczyny 💕🌼

    ..

     

     

     

    Mozo masz bogaty i barwny życiorys😊.Ja myślę, że dasz radę wyjść z tego, tak jak z wielu opresji wyszedłeś.Życzę Ci tego z całego serca🌹.Przyjemnej niedzieli.Ja nie wiem co będzie ze mną, pozostaje żyć z dnia na dzień.

  15. 2 minuty temu, AlicjaKa napisał(a):

    No i tak właśnie nasza farmacja wykańcza ludzi albo tworzy potencjalnych przyszłych , stałych i chorych na nowe choroby klientów. Co za koszmar. Żeby tak człowiek wcześniej wiedział to wszystko to by omijał szerokim łukiem białe fartuchy.

    Mozo, dzięki za szczodry sąsiedzki  gest  w postaci rolek ale póki co musisz mieć pełny barek co by Ci starczyło 😉. Ja czasami sobie myślę, że wolałabym być alkoholiczką. Wiadomo to też nałóg ale z alko to krótka piłka. 2 tygodnie i jest ok a tu się męczysz miesiącami albo latami jeśli chodzi o odwyk.

    A z odstawianiem to się tak bardzo nie spiesz. Ważne, żeby być funkcjonalnym i możliwie łagodnie zejść z tego syfu. 

    Na BB mówią w żółwim tempie ale do celu 😁❤️

    Alicjo jesteś prawdziwą skarbnicą wiedzy, dobrze mieć Cię tu pod ręką😍.Co do lekarzy, bratowa w śpiączce farmakologicznej i nagle dostała zapalenia płuc!!Saturacja 53, powiedz skąd to się wzięło? 

  16. 20 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Jadziu, współczuję Ci, bo wiem jak boli zapalenie pęcherza . A  jaki antybiotyk dostałaś? Żebyś czasami nie brała jakiegoś z rodzaju fluorochinolonów bo nie dość, że dają uszkodzenia neurologiczne to dodatkowo źle działają z benzo. A lekarze często właśnie takie dają na zapalenie układu moczowego. Lepiej czasami wziąć zwykłą furaginę przez tydzień lub 10 dni jeśli chodzi o chemię.  Często też pomaga fitolizyna, taki bardziej ziołowy lek, śmierdzi ale skuteczna. Ja stosowałam taki sprawdzony dla mnie i innych domowy sposób a mianowicie wywar z kaszy jaglanej z dodatkiem soku z cytryny.  Po 15 minutach od wypicia wszystko przechodzi. Tylko trzeba  pić ze 3 razy dziennie też przez tydzień. Po tej kuracji z kaszą jaglaną nie miałam  już nigdy nawrotów pęcherza.❤️

    Dziękuję Ci Jadziu za dobre myśli 💕

    Dostałam nolicin ale ze strachu nie brałam.Chciałam wziąść na noc, ale on należy do tych fluorochinolonow.Dobrze, że mnie uprzedziłas, nie wezmę tego Na razie biorę urosept, taki ziołowy lek, jak nie pomoże to furagina.Jeszcze raz dziękuję Ci za rady😊🌹

  17. Godzinę temu, AlicjaKa napisał(a):

    Jadziu, co u Ciebie? Mam straszny dzień dzisiaj. Dół taki, że nie wiem już co robić. Rano mam  zawroty głowy, że nie mogę wstać z łóżka. Zmęczenie i osłabienie. W głowie  totalne odrętwienie  i uczucie jakbym miała zaraz zemdleć .  Brałaś może relanium? Jak się dzisiaj czujesz? Cały czas myślę, co mam robić i jak się ratować. Czy jest jeszcze sens ? ❤️

    Alu ja dziś wylądowałam na pogotowiu, mam zapalenie pęcherza, ostatnie 2 dni były tu bardzo ciepłe i chodziłam sobie już w klapeczkach i krótkim rękawie.No i w nocy jak zaczęło boleć to musiałam jechać na pogotowie.Dali mi antybiotyk.Nie zapytałam czy mogę brać równocześnie benzo? Wzięłam rano ten lorafen i wciąż się boję czy nie będzie jakiejś interakcji między tymi lekami? Całe popołudnie przespałam.Boże mam już tego wszystkiego dość😭.Wiem jak podle się czujesz, ale nie potrafię Ci pomóc.Przesyłam dobre myśli, trzymaj się🌹.Cały czas myślę czy mogę jutro wziąść lorafen jeśli biorę antybiotyk? Wszystkiego się już boje, co to za życie ?

  18. 44 minuty temu, Fobic napisał(a):

    Na chwilę, bo Alprox i Lorafen zawierają krótko działające benzodiazepiny. Jeśli ma pani objawy zespołu odstawiennego, odstawiłbym chociaż Alprox na rzecz Relanium ponieważ w ten sposób nigdy pani z tego nie wyjdzie a objawy będą coraz silniejsze. Na pani miejscu rozważyłbym jakiś detoks w placówce medycznej.

     

    Najniższa skuteczna dawka może oscylować w okolicach 5-10 mg. Nie wracałbym do Alproxu, ani Lorafenu nigdy.

    Fobic ja odstawiłam alprox 5 lat temu i wciąż mam objawy odstawienne.Teraz od paru dni biorę lorafen 1mg bo już nie mogę tego znieść po prostu.Jak wezmę to na chwilę czuję się dobrze, stąd wiem że to nie żadna choroba tylko te zasrane tabletki😭

  19. 8 minut temu, Mozo napisał(a):

    Hej Alu 🤗

    Ja to już nie wiem co Tobie napisać, tak cierpisz. Mnie te rolki naprawdę pomagają ( rano z kawà to jestem po nich jak petarda , dziwne, ale stymulują) ograniczają mocno drétwienie, doła dziś miałem laurowego, czyli normę, wstałem rano, poszedłem na Mszę, potem, pojechałem na przegląd auta ( termin) a prowadziło mi się świetnie. 

    Sprawdziłem jak to prawnie wygląda, więc szczerze mówiąc to mnie mogą cmoknaç. Ta  ustawa,.a raczej aneks jest tak beznadziejnie ustanowiony, że jedynie w przypadku spowodowania poważnego wypadku z ofiarami jest be. A jeśli to tego by doszło, to uwierz mi, nawet całkiem czysta osoba ma przeràbane. Dobra kancelaria, i prawko ci w zębach oddadzą. Sprawa dotyczy milionów kierujących, do tego dochodzi mnóstwo leków bez recepty, po których też nie wolno. Poza tym w przypadku alko ustanowiony jest dopuszczalny limit, w przypadku leków tej granicy nie ma. Diazepam chodzi z organizmu całkowicie po około 3 miesiącach ( 1 tabletka!) no to sorry Gregory, pocałują w chatę wójta. Oczywiście nie mówię że weźmiesz 30 mg i jesteś ustalony. 

     Wiem że nie na temat ale wyobraź sobie że sertralina bardzo często daje w szczegółowych testach... Xanax.🤣🤣🤣🤣.

    Takich kwiatków jest więcej, więc olać to. Zresztą wziąłem rano 5 mg. 

     No jest lepiej na rolkach, a co do JaMłodej, bidulki, tam ten okropny udar ☹️, to jak zobaczyłem receptę na rolki 2 (!) mg to ręce mi opadły. No jak na miligram lorafenu 2 mg? To jest dawka dla kota. 

    1 mg lorafenu odpowiada 10 mg diazepamu. 

    Kolejny przykład kompletnej niewiedzy magików psych. odnośnie benzo. 

    Jedyne co im mogę przyznać i oddać dzacucen, to to że umieją odtruć z alko ewentualnie ratować życie przy powikłaniach w zespole abstynencyjnym. 

     I truć esesrajami i zmieniać lęki co kilka miesięcy, mam na myśli antydepy.

    Pozdrawiam Dziewczyny 💐💓

    Mozo dobrze sie Ciebie " słucha "😀.Cieszę się, że lepiej się czujesz i humor masz.To może ja jutro na początek wezmę 4mg tego relanium? Jak nie zadziała to co wtedy? Wrócić do lorafenu czy co?

  20. 57 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Tak, ja też to mam . Takie wrażenie, że zaraz upadnę jakbym miała zemdleć i do tego mdłości jakbym się czymś struła. A słabość taka jak przy ciężkiej grypie albo covidzie. Koszmar... Zawroty też mam, może nie tak uciążliwe jak Ty ale nawet czasami jak siedzę to tak mi zawiruje, że przez chwilę nie wiem co się ze mną dzieje. Już mi się nawet nie chce czytać benzobuddies . Jak czytam te wszystkie koszmary to płakać mi się chce ile ludzi się męczy. I to dużo młodych ludzi, którzy brali tylko miesiąc albo dwa. Historie sukcesu też mnie przerażają bo jest ich bardzo mało albo zdrowieją dopiero po latach. Często jest tak, że po jakimś czasie znów mają nawrót objawów po jakimś stresie albo innych lekach. Nie wiem czy to jest w ogóle uleczalne. Myślę, że u niektórych już zawsze układ nerwowy będzie uszkodzony po tych lekach. Ashton pisała, że wszyscy mogą wyzdrowieć ale Jej klinika funkcjonowała tylko 12 lat i być może nie chciała też straszyć ludzi.  Nie wiem sama ale skłaniam się ku temu, że niestety nie u wszystkich jest możliwe pełne uzdrowienie.  I jak tu dalej żyć? Żeby chociaż można było wrócić i żyć jakoś na tych lekach. Ale nie wiadomo jak zareaguje teraz organizm i na jak długo to wystarczy. Co za diabelski lek. Masakra...

    Ja teraz będę brać jakiś czas rano 1mg a wieczorem spróbuję 0.5mg.Zobaczę co będzie.Jeśli się poprawi to dobrze, a jak nie to się położę do łóżka i będę czekać na śmierć.W moim wieku już mi wszystko jedno.Dobrze że jesteś tu, dziękuję🌹

  21. 44 minuty temu, AlicjaKa napisał(a):

    Jadziu, straszne to wszystko. Człowiek sobie żyje i nie wie co go czeka za chwilę. U mnie coraz gorzej. Nie wiem co się dzieje ale jestem taka słaba , że ledwo wstaję z łóżka. Mam wrażenie ,że każda część mojego ciała waży tonę. Przeraża mnie to 😥. Jadziu, myślę, że możesz spróbować relanium i zobaczyć czy Ci w ogóle pasuje i coś da . Tylko nie wiem czy dawka nie będzie zbyt mała. Ale piszą, żeby zaczynać od najniższej dawki. Nic nie powinno się dziać. W końcu to benzo i to benzo tylko relanium dłużej działa. Z tego co pamiętam, to dostawałaś już relanium jak  było u Ciebie  pogotowie i dobrze się czułaś więc powinno być w porządku. Najwyżej po prostu drugiej dawki nie weźmiesz jak będzie coś  nie tak. Zawsze możesz wrócić do lorafenu jeśli już zdecydujesz się brać z powrotem. Ale  to już sama musisz zdecydować czy brać czy nie... Echh ciężkie to nasze życie. Nie dość, że ciągłe męki to jeszcze strach przed tym g...em.

    Ja też miałam taką słabość, nic nie mogłam zrobić,najgorsze to takie uczucie że zaraz zemdleje, nawet w nocy mnie to budziło.Tearz jak biorę lorafen te kilka dni, nie mam tego, najbardziej uporczywy objaw to te zasrane zawroty i sztywność mięśni.Jak wezmę to trochę się to zmniejsza, ale tylko na chwilę.

  22. 27 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Mozo, dziękuję , ze mnie tak wspierasz. 💕  Póki co jakoś daję radę ale jak długo czas pokaże. Tak mówią, że piekło się kiedyś kończy. Tylko kiedy nikt nie wie a człowiek coraz starszy  i sił coraz mniej. Echh..  Najlepiej uzależnić  a potem męcz się sam. Strach pomyśleć co by było gdyby nie  Ashton . Smutne to wszystko.  Mam nadzieję, że u Ciebie dobrze i diazepam daje radę.  Wyjdziesz z tego. Jesteś na dobrej drodze tylko trzeba to robić bez pośpiechu bo chodzi o własne zdrowie i życie. A fura to rzecz nabyta, jak nie ta będzie inna może lepsza 😉 

    Jadziu, co u Ciebie i Twojej bratowej lepiej trochę ? 

    Pozdrawiam Was ❤️

    Witaj Alu.Bratowa jest w śpiączce farmakologicznej, pęknięty tetniak, będą robić embolizacje ale nie wiadomo kiedy.Masakra mówię Ci.Rano znowu wzięłam 1mg i troszkę lepiej było, teraz znowu fatalnie.Dzwoniłam do lekarki o to relanium, dała mi receptę 2mg.Ale boję się to brać, bo teraz lorafen a jutro relanium? Nie będzie jakiejś interakcji? Ja się wszystkiego boję już😢. Co u Ciebie?

  23. 8 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    Jadziu, 3 raz pod rząd czyli codziennie od 3 dni po 1 mg raz dziennie i pewnie  tylko rano. Twoje benzo czyli alprox z tego co pamiętam to krótkodziałające benzo więc jak bierzesz tylko rano to działa kilka godzin bodajże do max. 6 godzin a poźniej jest odstawka czyli wracasz do objawów poodstawiennych. Generalnie takie benzo ludzie biorą 3 razy dziennie, żeby nie mieć objawów między dawkami ale ile byś musiała brać to Ci nie powiem bo to zależy od organizmu. Niektórzy zaczynają  od najniższej dawki np. 0,5 x 3 dziennie i obserwują jak się czują .  I ewentualnie zwiększają daną dawkę np. rano jak jest gorzej rano a na wieczór mniejszą. Z tego co kojarzę Ty kiedyś brałaś 3 razy dziennie tylko nie pamiętam jaką dawkę. Przeważnie bierze się o tej samej porze. Dlatego inni przechodzą na dłużejdziałające benzo, żeby nie mieć tych zjazdów między dawkami ( osłabień właśnie czy zawrotów głowy i innych przykrych działań ubocznych). Radziłabym Ci wybrać się jednak do lekarza. Może ten Diazepam były lepszy bo działa dłużej i zacząć od najniższej dawki np. 2 mg x2 dziennie czyli rano i wieczorem. Nie wiem sama i ciężko mi jest coś doradzić. Każdy musi wypróbować na sobie co działa najlepiej.❤️

    Dziękuję Ci Alu za dobre rady.Muszę to przemyśleć, czy rzeczywiście zacząć znowu brać i czuć się choć trochę lepiej.Czy dalej cierpieć i wegetowac? Jeszcze dziś mam taki dzień i takie myśli, moja bratowa 53 lata miała wylew i leży na oiom.No i co to życie jest warte?

  24. Godzinę temu, AlicjaKa napisał(a):

    Jadziu, a Ty już bierzesz codziennie? czy tylko tak od czasu do czasu? zawroty głowy przechodzą ? Ja czytałam , że takie branie co jakiś czas nie jest dobre. Chodzi o tzw. rozpalanie mózgu. System nerwowy wariuje od ciągłych zmian i może być coraz gorzej po takich huśtawkach. Układ nerwowy musi mieć stabilność. Jak się weźmie raz na pół roku to jeszcze pół biedy ale takie rozhuśtanie co kilka dni to tylko wszystko pogorszy. A benzo przestanie w ogóle działać a nawet może dawać odwrotny skutek. To bardzo niebezpieczne. Ja tak właśnie zrobiłam po 2 tygodniach od benzo i tak rozhuśtałam system nerwowy, że potem już nic nie działało. Na BB piszą, że jak ktoś chce przywrócić to musi brać stałe dawki i się ustabilizować. Dopiero po jakimś czasie np. po 6 tygodniach najwcześniej można pomału redukować dawki. Ja uważam, że nawet jak lekarze mówią żeby brać w razie potrzeby jest złe. Bo co to znaczy w razie potrzeby? co 2 dzień co 3? co tydzień? To i tak szybko można się uzależnić. Raz w miesiącu to może  nie ma aż takiego ryzyka ale z tego co czytam później okazuje się,  ze ten raz w miesiącu przechodzi na 2 razy, potem coraz częściej i tak kółko się zamyka. A przy atakach paniki, bezsenności, lękach i nerwicy  jak lek pomaga to nie wierzę, żeby ktoś nie brał coraz częściej żeby sobie ulżyć. I tu jest problem z benzo.

    Alu dziś wzięłam chyba 3 raz, tylko nie wiem czy 1mg to mało czy dużo? Zawroty przechodzą , da się normalnie funkcjonować.Tylko to trwa krótko, po paru godzinach nachodzi taka fala słabości i już do wieczora jest do d..y.Nie wiem czy wziąść więcej? O tej samej porze?Mam jeszcze trochę lorafenu, przeterminowany lekko, ale działa.Muszę się wybrać do lekarza, ale po prostu nie mam siły i ochoty nawet.Poradz mi, czy brać 2 razy dziennie o tej samej porze? No i ile?

×